poniedziałek, 3 czerwca 2013

Trzydzieści pięć

Kolejny mecz, tym razem już nie na Podpromiu, a w Hali Azoty w Kędzierzynie – Koźlu. Mecz dnia dziewiętnastego października równa się pierwsza porażka Resoviaków w tym sezonie. Rzeszów pokonany do jednego, a MVP spotkania powędrowało do Piotrka Gacka.
Mimo tego, w Kędzierzynie nie mogłam narzekać na dobre nastroje. Pogawędziłam trochę z Pawłem Zagumnym, który tak na marginesie, był zadowolony z koloru moich włosów, a za co mało, co nie zarobił pięścią w ramię, Piotrkiem Gackiem, którego znałam tak długo jak i rozgrywającego ZAKSY, krótka rozmowa z Wiśnią, który był bardzo pozytywny tego dnia, a nawet udało zamienić mi się kilka słów z Fontelesem, dostałam nawet autograf ze specjalną dedykacją, co bardzo przyczyniło się do mojego pozytywnego nastroju.
Udało mi się wyrwać na pół godziny, aby zobaczyć dzieciaki Michała i Justyny Ruciaków. Słodkie maluchy, nie dało się ukryć. Nie mogłam przyjechać bez żadnego prezentu, więc czteroletni Rafał dostał samochód sterowany dżojstikiem, a malutki Filipek body i miśka-zająca.
Wchodziłam właśnie na parking, na którym stał autokar Asseco Resovii Rzeszów i gdzie kręcili się już chyba wszyscy siatkarze, tejże grupy.
- Patrzcie kto idzie! - ryknął Bartman i wskazał na moją osobą. - Mój Serniczek w całej okazałości! - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Chciałbyś – odkrzyknęłam z uśmieszkiem na ustach.
- A teraz tak na poważnie – powiedział ciszej podchodząc do mnie. - Moglibyśmy pogadać? - spytał patrząc na mnie uważnie.
- Jasne – odparłam. - A o czym?
- O...
- Em, możesz podejść na chwilę?! - Zbyszkowi przerwał głośny ton głosu Pawła, który po dwóch sekundach pojawił się w naszej okolicy.
- Rozmawiamy, ślepy jesteś? - warknął na niego Bartman. - A tak, ciemno jest, więc może zainwestuj w okulary? - podsunął mu pomysł.
Walnęłam atakującego lekko w brzuch i powiedziałam do statystyka:
- Zaraz przyjdę.
Paweł kiwnął głową i zniknął z pola naszego widzenia.
- Naprawdę nie rozumiem, jak możesz się z nim zadawać – pokręcił głową ZB9.
- Jakoś mogę – odparłam lekko warknięciem. - O czym chciałeś ze mną pogadać? - zapytałam.
- Właśnie o nim – kiwnął głową w stronę miejsca, do którego udał się statystyk.
- Nie mam ochoty z tobą o nim rozmawiać – odparłam mierząc go wzrokiem. - To jest moje życie, nie wtrącaj się w nie – mało co nie krzyknęłam.
- Spieprzysz je sobie, jak dalej będziesz...
- A ty niby skąd to wiesz? - spojrzałam mu prosto w oczy, zadzierając głowę. - Znasz go? - pokręcił przecząco głową.
- Ale nie sądzę, żeby znajomość z nim...
- Zbyszek, zajmij się swoim życiem, a nie wpieprzaj w moje – powiedziałam już lekko poirytowana.
- Ja się po prostu o ciebie martwię – westchnął.
- To przestań, bo nie ma o co – odparłam. - Jeśli już skończyłeś, to wejdę do autobusu, bo trochę mi zimno – powiedziałam niezbyt miłym tonem głosu i ruszyłam w stronę drzwi autokaru.
Usłyszałam jeszcze jak Zbyszek wzdycha przeciągle i weszłam do autobusu, który był już prawie w całości zapełniony. Zajęłam swoje miejsce.
- To jak, mogę zająć ci chwilę? - usłyszałam głos Pawła.
- Jasne – odparłam z leciutkim uśmiechem na ustach, a on zajął miejsce obok mnie.
W tym samym czasie do autokaru wszedł Zibi. Nasze oczy na chwilę się spotkały, a on pokręcił głową i udał się na swoje miejsce.
Zabolało.
Nie pamiętam o czym w ogóle mówił Paweł. W głowie miałam wyraz twarzy Zbyszka, kiedy wszedł do autokaru i nasz wzrok się spotkał. Jego oczy – takie smutne i jakby zawiedzione. Ale ja też byłam zawiedziona jego postawą. Nie rozumiałam kompletnie, dlaczego tak nie lubi Pawła, który był naprawdę sympatycznym człowiekiem. I tylko Bartmanowi on nie pasował, reszta zespołu go polubiła, ale ten oczywiście musiał mieć odmienne zdanie, co trochę mnie martwiło.
Poprosiłam statystyka, czy moglibyśmy dokończyć tą rozmowę jutro, bo jestem śpiąca. Kiwnął głową, życzył słodkich snów i wrócił na swoje miejsce.
Wsadziłam słuchawki w uszy, włączyłam jakąś piosenkę rockową i zamknęłam oczy, a po chwili byłam już w swoim idealnym świecie snów...

Kolejny mecz w tym sezonie odbył się dwudziestego ósmego października z Jastrzębskim Węglem. Rzeszowianie pokonali zespół z Jastrzębia trzy do zera, a MVP spotkania został Zbigniew Bartman.
Po meczu pogadałam chwilę z Dzikiem, który rozbawił mnie niektórymi tekstami do łez. Oczywiście nie obeszło się bez komentarza na temat rudego koloru moich włosów, ale przeżyłam i nikt poobijany nie wyszedł. Przyjmujący przedstawił mnie również kilku zawodnikom z jego klubu, a potem oni udali się do szatni, a ja wyszłam z hali nie czekając na żadnego z siatkarzy Resovii. Marzyłam jedynie o tym, aby położyć się pod ciepłą kołdrę i zasnąć.
Szybko dotarłam do mieszkania, wykąpałam się, zabrałam laptopa do łóżka, zrzuciłam na niego zdjęcia z dzisiejszego meczu, po czym dodałam kilka na oficjalną stronę rzeszowskiego klubu.
Kończył się październik, zaczynał listopad, co oznaczało, że czas wybrać się do Wałbrzycha. Zbliżały się święta zmarłych, więc czas odwiedzić grób rodziców i dziadka. Kiedy tylko docierałam na cmentarz w Wałbrzychu, wszystkie wspomnienia związane z moimi nieżyjącymi już bliskimi, powracały i to ze zdwojoną siłą, a pojedyncza łza zawsze spłynęła po policzku.
Na miejsce spoczynku Przemka nie mogłam pojechać, ponieważ nie wiedziałam, gdzie jest pochowany.
Krzysiek razem z Iwoną, oprócz tego, że jechali do Wałbrzycha, jeździli jeszcze do Ostrołęki, gdzie pochowany był Arkadiusz Gołaś, a dopiero później wracali do Rzeszowa.
Trzydziestego października zapakowałam się do volva i ruszyłam w drogę do domu. A w domu jak to w domu rodzinnym, ciepło, przytulnie i czujesz się bezpieczna.
- Nareszcie jesteś! - ucieszyła się babcia i mocno mnie przytuliła.
Staruszka wepchała we mnie cały talerz ziemniaków, surówki oraz kotleta schabowego, po którym myślałam, że pęknę. No, ale chyba nikomu nie udało się przetłumaczyć swojej babci, że nie jest się głodnym, prawda?
Kornelia wniosła moją niedużą torbę na górę, do mojego dawnego pokoju, gdzie zawsze pachniało wanilią. Dziewczyna postawiła torbę na ziemi i powiedziała, że musi wyjść do koleżanki, ale kiedy przyjdzie, to pogadamy. Miałam z nią niesamowicie dobry kontakt. Czasami zastanawiałam się, czy nie lepszy niż jej rodzona matka.
Nastolatka zamknęła za sobą drzwi, a ja ogarnęłam wzrokiem cały mój pokój. Nieduże, pojedyncze łóżko pod ścianą, na której wisiała masa zdjęć, biurko, na którym jak zwykle był bałagan, wygodny, obrotowy, obity czarną skórą fotel, kilka szafek i i malutka toaletka, którą tato sprawił mi na dziesiąte urodziny, a z której w ogóle nie korzystałam, ponieważ jako nastolatka zbytnio nie przepadałam za strojeniem się. To niezbyt się zmieniło w moim życiu.
Usiadłam w fotelu i otworzyłam szufladę, w której był niemały bałagan. Wyciągnęłam z niej nieduży album na zdjęcia i zaczęłam go przekartkowywać. W nim zawarte były wszystkie zdjęcia, jakie posiadałam z okresu chodzenia do szkoły. Fotografie z chłopakami oraz dziewczynami z klas. Moja żadna klasa, czy to w podstawówce, czy w szkole średniej, do najnormalniejszych się nie zaliczała. W podstawówce na jednej z lekcji przykleiliśmy nauczycielkę od polskiego do krzesła. Oj, trochę nasiedzieliśmy się w gabinecie u dyrektora, ale warto było.
W szufladzie znajdowały się również rysunki wykonane przeze mnie, ale szybko zakryłam je albumem. Ołówka i szkicownika w rękach nie miałam od bardzo dawna i do końca życia raczej już nie będę mieć.
Westchnęłam głośno i położyłam się na łóżku zamykając oczy. Podróż szybko dała się we znaki, więc już po dwóch minutach byłam w krainie snów.

Po przespaniu jednej godziny stwierdziłam, że czas pozwiedzać stare miejsca. Nałożyłam ciepłą bluzę z kapturem i ruszyłam w miasto. Krążyłam wśród deszczu z uśmiechem na ustach po prawie pustych ulicach mojego miasta i wspominałam wszystko, co mnie tutaj spotkało. Zaczynając od nauki jazdy na rolkach, której uczył mnie Kamil z trzeciej „c”, a na pierwszym pocałunku z Maksem z klasy szóstej „a”, kończąc.
W pamięci wszystko było tak wyraźne, jakby wydarzyło się wczoraj. Dałabym dużo, żeby przeżyć dzieciństwo jeszcze raz i to w taki sposób w jaki zostało przeżyte.
Z zamyślenia wyrwało mnie dopiero uderzenie w coś twardego. Pierwsza myśl jak mnie naszła, weszłam w słup, ale kiedy popatrzyłam w górę zmieniłam całkowicie moje myśli. Teraz w moje oczy wpatrywały się zielone tęczówki, które tak bardzo dobrze znałam...



Jak Wasz weekend? Bo mój był bardzo owocny, co do tego opowiadania :D
Wytłumaczy mi ktoś, jak budzik rano może nie zadzwonić? Tak, zaspałam ;/
VIVE Z BRĄZOWYM MEDALEM LIGII MISTRZÓW! BRAWO CHŁOPAKI! ♥

Gdybyście mieli jakieś pytania co do listu, to piszcie w komentarzach :)
No to co, czekam na Wasze listy, mam nadzieję, że coś przyjdzie :)
A i jeszcze jedna informacja ;p Kolejny epizod pojawi się jutro, a dlaczego, to wyjaśnię w jutrzejszym poście :D
poziomkowa ;*

62 komentarze:

  1. przyjdzie, przyjdzie. mam już nawet przyszykowaną kopertę i znaczki. :D
    nie mogę się doczekać jutra.
    pozdrawiam, A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to czekam :) i dzięki ;p
      pozdrawiam również :)

      Usuń
  2. No ja wysyłam na sto pro! :D
    Było troszku Resoviaków, ale jeszcze ciut za maleńko jak dla mnie :c
    Podzielam zdanie Zbycha, Paweł jest podejrzanym typem, może to Jurek po przeszczepie twarzy, albo co? :D
    pozdrawiam, Julka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! ;p
      :) Haha, powiem Ci od razu, nie :D
      pozdrawiam również :)

      Usuń
  3. Zielone tęczówki??? ciekawe czy dobrze zgadłam, dlatego też czekam na jutro;D chyba się skuszę i naskrobię do Ciebie lista, zwłaszcza że jesteś moją imienniczką;D pozdrawiam, Ella;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) No to się cieszę i dziękuję! ;p O widzisz! ;p Pozdrawiam również ;D

      Usuń
  4. Oooo Czyżby kolejny maraton XD
    Nie no, czekam na jutro, i wszystko będzie jasne ;p
    Ja zapraszam do siebie:
    milosc-mimo-wszystko.blogspot.com
    lub:
    my-love-volleyball.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, jednak jeszcze nie czas ;D
      pozdrawiam również ;*

      Usuń
  5. wczorajszy dzień był bardzo bardzo cudoqwny, i sportowy. emocje ogromne. najpierw rano o 7.00 mecz siatkówki LŚ, a o 13.30 zaczęło sie w studiu przed F4. no i chyba od tej godziny nie opuściłam wgl tv. obejrzałam oba mecze z sercem na ramieniu po prostu. w końcówce meczu Vive-THW myślałam że dostanę szału, a jednocześnie mną zatrzęsie ze szczęścia. emocje były okropne, nie rozumiałam tej końcówki, kiedy czas już sie skończył, a sędziowie doliczyli jeszcze 4 sekundy, ale no nic, wygraliśmy i to się liczy. no i dodatkowo ta wygrana HSV z Barceloną! kurde, nie da się tego opisać jak się emocjonowałam. teraz tylko byle do piątku. to już tylko 4 dni.

    oo, coś czuję, że ten Paweł może okazać się czarnym charakterem. ale czy dobrze czuję, czy może to tylko zła intuicja?:)
    postaram się wysłać list, jak na razie nie wiem czy się wyrobię, w tym tygodniu czeka mnie mnóstwo spraw związanych ze szkołą, żeby nie mieć stresu w czasie meczów trzeba wszystko zaliczyć i będzie z głowy:) czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie wczoraj sędziowie rozwalili na łopatki i miałam ochotę walnąć w te ich facjenty. Ja się tu cieszę, a tato, że przecież doliczone cztery sekundy, a ja takie wtf?! Byle do piątku! ;D

      Może :) Okej, okej i tak będę czekać! I dzięki! ;p

      Usuń
  6. wiesz co, ja na twoim miejscu nie podawałabym adresu zamieszkania tak publicznie na blogu. nigdy nie wiadomo, jacy ludzie odwiedzają jaką stronę. ;/ (taka mała uwaga)
    hmm, fajnie że Emilka ma co wspominać ze szkolnych lat zwłaszcza, że grzeczna nie była. :P
    kurczę, nadal mnie zastanawia co może mieć Zbyszek do nowego statystyka. ;/
    trochę smutny czas teraz w opowiadaniu... początek listopada, święto zmarłych... :(
    kogo ona tam spotkała? no kogo? dobrze, że już jutro będzie odpowiedź.
    ty zaspałaś, a ja mam fajnie, bo jutro mam na dziesiątą i mogę się w końcu wyspać :P
    może na jutro nie zaśpisz, tego ci życzę :*
    pozdrawiam, Jaga20098 :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam ;) To taka dziura, że łatwo ją znaleźć nie jest ;p
      :)
      O jak masz fajnie, też tak chcę!
      dzieki ;*
      pozdrawiam również ;*

      Usuń
    2. może i dziura, ale liczba wyświetleń mówi sama za siebie. :)

      Usuń
    3. Ja jak widzę te wszystkie liczby w statystykach, to aż mi się uśmiech na twarzy pojawia ;D

      Usuń
  7. Rozdział super! ;p
    Nie wiem o co chodzi Zbyszkowi. Przecież Paweł wydaje się miły i w ogóle, a ten zawsze musi mieć jakieś "ale". I weź tu zrozum tego człowieka?! ;D
    O! Powrót na stare śmieci (czyt. dom rodzinny). Wiem co to znaczy być opychana przez babcie. Ona nigdy nie potrafi zrozumieć, że nie jestem głodna, a Ona jeszcze się pyta "może zjedz to... a może jeszcze to...", kurde, czasami jest to denerwujące. Ale i tak są kochane, no i tak w ogóle co byśmy bez tych naszych babć zrobiły? Z głodu byśmy umarły. ;3
    Co do tego listu to tak jak już mówiłam, jak będę miała czas to napiszę i mam nadzieję, że znajdę chociaż trochę tego czasu... ^_^
    Pozdrawiam ciepło
    Patricia :*

    http://bo-w-oczach-tkwi-sila-duszy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał ;D
      ;)
      No to życzę wolnego czasu ;D
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  8. Vive !! osobiście jestem zachwycona Sz.P Manuelem Strlekiem <3 i mega dumna z chłopaków ;D niestety poziom sędziowania na ogromny minus, ahh ta dramatyczna końcówka !! (niewiele brakło do zawału i za moją przedwczesną śmierć i niedotrzymanie obietnicy komentowania musiałabyś obwiniać sędziów ;D)
    co do budzika... mój także nie raz i nie dwa 'zapomniał' zadzwonić, więc nie jesteś sama ;)
    a rozdział, jak to Twój rozdział cudowny ! tylko nie rozkminiam Bartmana. co on kurde chce od Em ?! niech on się wreszcie ogarnie, bo działa mi na nerwy. przecież Paweł wydaje się być sympatyczny (a może się tylko taki wydaje?) niech się ten wielki atakujący w swoje sprawy nie wtrąca, cham jeden. btw, where is Grzesiu ?!
    całe szczęście, że następny już jutro. czekam z niecierpliwością !! ;D
    PS. adres spisany, treść w trakcie wymyślania, list powinnam wysłać w tym tygodniu ;)
    pozdrawiam, Duśka ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;D ja jakbym teraz spotkała któregoś z tych sędziów, to zjebkę by dostali niezłą.
      :)
      Cieszę się, że Ci się spodobał ;D Oj tam, gdyby Grzesiu był w każdym rozdziale, to wkradłaby się rutyna ;p
      No to czekam i dzięki! ;p
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  9. Znalazłam twojego bloga wczoraj i po prostu przez noc go czytałam jest świetnyy!! Piszesz lepiej od niektórych pisarzy ;) z nie cierpliwością czekam do jutra <3 pozdrawiam, buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał :D Haha!
      pozdrawiam również, buźka ;*

      Usuń
  10. Piszę glupoty, uwaga.
    Może ZB9 mysli, że Em zakochała się w Pawle, a Zibi kocha się w Em, więc nie chce żeby Em zadawała się z Pawłem? :D Jezu, co za głupoty...

    OdpowiedzUsuń
  11. Zielone tęczówki hmmm... Czyżby Bartman ją śledził? :D Chwila odskoczni i powrót w rodzinne strony dobrze jej zrobi :) Czekam więc jutro na kolejny rozdział i pozdrawiam serdecznie.
    P.s.
    Naskrobię coś w weekend, bo w tygodniu nie bardzo mam jak, obiecuję wysłać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może :) Pozdrawiam również :)
      Okej, to czekam i dziękuję! ;p

      Usuń
  12. Czyżby jakaś miłość z młodości? :)

    W sumie to musisz mnie informować o nowych rozdziałach u Ciebie, ponieważ mam Cię w obserwowanych i na bieżąco widzę wszystkie nowe rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do listu to napiszę, tylko nie wiem kiedy będę miała trochę czasu ;)

      Usuń
    2. No to ja mogę Ci tylko życzyć, abyś znalazła trochę wolnego czasu ;D I mam nadzieję, że go dostanę, nawet jeśli miałby przyjść za dwa albo trzy miesiące ;D

      Usuń
    3. Przyjdzie przyjdzie :D

      Usuń
  13. Zielone tęczówki.. Bartman? A może Maks z szóstej "a" ? Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ;)

    http://all-you-need-is-love-and-volleyball.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Zielone tęczówki, mam jeden pomysł ale poczekam do jutra
    Rozdział jak zawsze świetny
    Czyżby był kolejny maraton ? Fajnie by było :)

    Pozdrawiam
    http://zwyklyczas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał ;D
      Jeszcze nie czas na kolejny maraton ;p
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  15. Dawno mnie tutaj nie było, ale nadrobiłam i czekam na więcej. Zapraszam również do mnie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/2013/05/31/rozdzial-48-wesole-swieta/

    OdpowiedzUsuń
  16. oo.. cieszę się, że jutro będzie następny :)
    znowu trochę nie komentowałam ale niestety dzisiaj 2 spr. i diagnoza, jutro spr. i 2 kart. - kiedyś trzeba było kuć, więc nie miałam czasu na komentowanie .
    "No, ale chyba nikomu nie udało się przetłumaczyć swojej babci, że nie jest się głodnym, prawda? " - ja daję radę :) jakoś udaje mi się na szczęście to robić inaczej wyglądałabym jak wieloryb ;pp

    czyżby pierwsza miłość ukazała się naszej Emili ?! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Zielone tęczówki, hmm... Dobrze, że dodajesz rozdział jutro, bo mnie strasznie zżera ciekawość;D Też czasem zastanawiam się jak budzik może nie zadzwonić, ale po jakimś czasie dochodzę do wniosku, że on dzwonił, a ja go po prostu wyłączyłam i zapomniałam, że w ogóle to zrobiłam :D Postaram się napisać do ciebie w weekend. Nie daje rady ze szkołą, ale myślę ciągle, że w tym tygodniu będzie już Liga Światowa i to dodaje mi skrzydeł ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Mi też to przeszło przez myśl, ale ni cholery tego nie pamiętam ;p Okej, to czekam i dziękuję! ;p

      Usuń
  18. "-Chcesz kanapeczkę wnusiu?
    -Nie babciu, nie jestem głodna.
    -Z serkiem czy z szynką?" - zawsze to samo, ale chyba za to kocham swoją babcię, przynajmniej nie jestem głodna :)
    Co do rozdziału, to teraz będą mnie trapić te zielone oczęta, dobrze, że nie każesz nam długo czekać ;)
    http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/ - zapraszam na coś nowego, siatkarskiego ;)
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Aaj zazdrosny Zbynio. Coś czuje ,że to on jest tym zielonookim pięnym człowiekiem. Chociaż chyba bardziej satysfakcjonowałyby mnie czekoladowe tęczówki kontuzjowanego Grzesiunia. Zapraszam do siebie niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com
    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  20. Zielone tęczówki:D Uwielbiam ten kolor oczu;) Ciekawe kto to może być stawiam, że ktoś z jej przeszłości;) Buź;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Super :) Nie spodziewałam się, że dziś coś dodasz :) Miła niespodzianka :)
    A tymczasem zapraszam do siebie http://pasio-passione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;D A taki surprise, a co! ;p

      Usuń
  22. jak zwykle cudowny rozdział ;) ciekawe kogo Emilka spotkała ? Tak mnie to ciekawi, że nie umiem doczekać się jutra ;) Czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał ;)
      Jeszcze kilka godzin chyba wytrzymasz ;)

      Usuń
  23. Wiesz, że naprawdę lubię twojego bloga? :D Chciałabym poznać zdanie Kosy na ten temat... Tylko takie jego. Nie wypowiedziane tak gdzieś do kogoś ;D

    Ciekawe kogo spotkała... Czyżby stara miłość? :P

    Pozdrawiam :D

    z-siatka-przez-zycie.uchwycone-chwile.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już wiem :D Hahahaha! Chyba za bardzo bałabym sie Jego opinii...
      Może ;p
      Pozdrawiam również :D

      Usuń
  24. Dorwałam sie na chwilkę do laptopa i nadrobiłam rozdzialy :) świetne jak zwykle przerywasz w takim momencie no ale mam nadzieje,że mój kochany internet jutro wróci i będę mogla przeczytać :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;D Jak to ja ;p No to się cieszę ;p
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  25. To teraz ja!
    Dawno mnie tutaj nie było. Zdecydowanie zbyt dawno.
    Ruda Em? Czemu nie! Osobiście byłam ruda przez kilka dni, też z powodu błędu fryzjerki. Ale uparłam się, że muszę mieć blond i kupiłam farbę sama i mimo protestów byłam blondynkom. Teraz już nie jestem, no ale cóż...
    Mówią, że ładnemu we wszystkim ładnie.
    Zbychisław coś ukrywa, o tak! Nie wiem, sama nie lubię tego Pawła bo jest taki jakiś nie w moim typie :/ Chodzi mi o to, że na przykład pierwsze spotkanie - kto przychodzi do sąsiada w nocy, hę? I tak już dla zasady go nie lubię, ot co!
    Czy on ma zielone oczy?
    Nie lubię święta zmarłych... Jest takie, przytłaczające :/
    Em i kolejny talent? Rysowanie? Zastanawia mnie teraz ile wspólnego masz z główną bohaterką....
    Postaram się wysłać list, ale nic nie obiecuje...
    Wolę też nie wiedzieć jakie byki narobiłam w tym komentarzu, bo czytała i poprawiała teraz nie będe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie miałam przebojów z farbowaniem włosów i chyba jeszcze długo nie będę miała, bo jakoś podoba mi się ten kolor co mam ;D No to Ci współczuję...
      :) Nie, Paweł nie ma zielonych oczu ;p
      Ile z nią wspólnego? Blond włosy, zachowanie, fotografia, motory (tylko nie mam jeszcze prawa jazdy), muzyka, gotowanie, a z rysowaniem? Powiedzmy, że czasem mam takie odpały, że narysuję coś co mi się spodoba, a czasami mam ochotę wywalić cały blok przez okno...
      Okej, ale i tak dzięki ;p
      Oj tam :)

      Usuń
  26. Coś twardego z zielonymi tęczówkami? Czyżby to był...? Niedługo się przekonam.
    Świetny rozdział, aczkolwiek za mało Grześka w nim i Piotrka.
    A ten cały Paweł jest podejrzany.
    Do następnego.
    Pozdrawiam. : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Cieszę się, że Ci się podoba ;D Oj tam ;p
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  27. Więc... jak zwykle jestem zauroczona!
    (I tak zgaduje, że to Zibi ją śledził)
    A tak, to nie mogę się doczekać jutra ;)
    Z listem się postaram, ale w tym tygodniu niczego nie jestem w stanie obiecać.

    Pozdrawiam i życzę weny:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;D
      Okej, może przyjść nawet za miesiąc ;p

      Pozdrawiam również i nie dziękuję ;*

      Usuń
  28. Podawać swój adres w internecie, bardzo mądre. Pedofile już zacierają ręce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwazaj, bo jacys pedofile wchodza na jakies, ze tak powiem bzdetne opowiadania, wiekszosc czatuje na portalach spolecznosciowych.. a poza tym przeciez to stan przejsciowy z tym adresem, to chyba normalne, ze go usune. a gdyby nawet cos, to przeciez sama bede sobie winna, amen.

      Usuń