sobota, 4 maja 2013

Dziewiętnaście

Do domu Ignaczaków wróciłam piętnaście minut później. Opowiedziałam Iwonie i Krzyśkowi co się wydarzyło i poszłam do łazienki. Wskoczyłam do wanny pełnej wody i zamknęłam oczy opierając się o zagłownik. Woda parzyła moje ciało, a ja miałam to gdzieś. Wdychałam słodki zapach jabłkowego płynu do kąpieli i wyrzuciłam wszystkie myśli z głowy.
Nawet nie wiem, kiedy powieki stały się ciężkie i przeniosłam się do krainy snu. Nie wiem, ile tak spałam w wannie, ale gdyby nie Sebastian, który chciał wziąć z pomieszczenia swoje słuchawki (co do cholery słuchawki robiły w łazience?) trwałabym tak dalej. Odkrzyknęłam, żeby poczekał góra trzy minutki i wyszłam z wanny, w której i tak woda była już zimna. Wytarłam się ręcznikiem i zarzuciłam na siebie piżamę. Umyłam zęby i opuściłam pomieszczenie.
Na korytarzu minęłam jeszcze Iwonę, która akurat szła z brudną pościelą i udałam się do swojego pokoju. Odpaliłam laptopa i sprawdziłam pocztę. Same reklamy, więc usunęłam wszystko za jednym zamachem i odłożyłam komputer na biurko. Zasunęłam pomarańczową roletę i położyłam się do łóżka. Szczelnie opatulona cienką kołdrą, odpłynęłam od razu do krainy Morfeusza.
Następnego ranka swoje cztery litery podniosłam z łóżka kilka minut przed dziewiątą. Zeszłam na dół, gdzie panowała całkowita cisza. Iwona w pracy, a Sebastian w szkole. W takim razie gdzie był Krzysiek razem z Dominiką? Nie znalazłam żadnej kartki, więc postanowiłam, że do niego zadzwonię.
Abonent jest w tym momencie nieosiągalny” - chyba każdy nienawidzi tych słów wypowiadanych przez automatyczny, kobiecy głos. Odłożyłam telefon na stół i wyszłam na taras. Ogarnęłam wzrokiem cały ogród, ale i tam także Igły oraz jego córki nie było.
Westchnęłam zrezygnowana i wróciłam do kuchni. Wyciągnęłam z lodówki owocowy jogurt, zjadłam go z płatkami i połknęłam tabletki.
Już jutro miałam pożegnać się z mieszkaniem w Gdańsku. Oddać go w obce ręce, a tyle pracy w nie włożyłam. Sama malowałam ściany, a nawet razem z Karolem i Krzyśkiem wspólnie kładliśmy panele. Kiedy je kupiłam było w opłakanym stanie, ale teraz wyglądało naprawdę dobrze. Szkoda mi go było, ale wiedziałam, że muszę się go pozbyć.
Ciekawiło mnie czy Jurek, zanim trafił tutaj do Rzeszowa, zabrał z niego swoje rzeczy. Jeśli nie, to bardzo mi przykro, wylądują na śmietniku. W sprawie mebli, musiałabym zapytać przyszłej właścicielki, czy nie będą jej potrzebne. Zaoszczędzi przynajmniej na zakupie nowych.
Wróciłam na górę i ubrałam się. Wzięłam portfel, telefon oraz bluzę i wyszłam z domu dobrze go zamykając. Wsiadłam do volva, włączyłam radio, z którego popłynęła piosenka „I can” boysbandu Blue i odpaliłam silnik.
Wyjeżdżałam z posesji moich przyjaciół, kiedy zadzwonił telefon. Nie patrząc kto dzwoni nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam aparat do ucha.
- Cześć Em – przywitał się libero.
No przynajmniej oddzwonił!
- Gdzie się pan podziewa, panie Ignaczak? - zapytałam wbijając bieg drugą ręką.
- Jestem z Dominiką na małych zakupach – odpowiedział. - Potrzebujesz czegoś?
- Nie – pokręciłam dodatkowo głową. - Chociaż kup jakieś słodycze na drogę.
- Okej, coś wybierzemy z Dominiką – odparł radośnie i pożegnał się.
Rzuciłam komórkę na siedzenie pasażera i skupiłam się na jeździe.
Po dwudziestu minutach zaparkowałam na parkingu i ruszyłam w stronę galerii handlowej. Postanowiłam rozejrzeć się za jakimiś nowymi trampkami na jesień, która już niedługo miała przyjść. Weszłam do „CCC” i zaczęłam się rozglądać. Nic nie wpadło mi w oko, więc opuściłam sklep i skierowałam swoje kroki do „Boti”. Również nic mnie nie zaciekawiło. Został „Deichmann”. No wreszcie w tym sklepie znalazłam coś, co mi się podobało. Wzięłam szarawe trampki za kostkę z numerem trzydzieści osiem i ruszyłam do kasy. Zapłaciłam za zakup i postanowiłam zajrzeć jeszcze do jakichś sklepów z ubraniami.
Przez następną godzinę krążyłam wokół wieszaków i wybierałam koszulki, spodnie i bieliznę. Z trzema ciężkimi reklamówkami dotarłam pod tablicę z ogłoszeniami wynajmu mieszkań. Śledziłam wzrokiem wszystkie ogłoszenia, aż wreszcie po dwóch minutach natrafiłam na ciekawa ofertę. Wpisałam numer telefonu na swoją komórkę i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo? - usłyszałam kobiecy głos po trzech sygnałach.
- Dzień dobry, ja dzwonię w sprawie ogłoszenia o wynajmie mieszkania...
- A.. Dzień dobry – przywitała się wesoło. - Rozumiem, że jest pani zainteresowana?
- Tak. Chciałabym zobaczyć mieszkanie – powiedziałam serdecznym głosem.
- Oczywiście! - prawie krzyknęła do słuchawki. - Kiedy mogłaby być pani na miejscu? - zapytała.
- Nawet za kilka minut – odpowiedziałam pewnym tonem.
- Jestem akurat na miejscu, więc poczekam – oznajmiła miłym głosem.
- To do zobaczenia – uśmiechnęłam się i zakończyłam połączenie.
Luknęłam jeszcze raz na adres i wróciłam do volva. Odpaliłam silnik oraz radio i ruszyłam w wyznaczone miejsce. Nucąc sobie pod nosem jakąś wesołą piosenkę, dotarłam na parking pod blokiem, w którym chciałam wynająć mieszkanie. Wyskoczyłam z auta i skierowałam swoje kroki na piąte piętro. Windy nie było, więc będę zmuszona biegać po schodach. A co tam, zrzuci się zbędne kalorie, gdyby coś.
Stanęłam przed drzwiami, które miały przybite numerek dziesięć i zapukałam w nie lekko. Po chwili zobaczyłam wysoką brunetkę, jakoś po trzydziestce. Uśmiechnęła się szeroko.
- To z panią rozmawiałam? - spytała patrząc swoimi mocno zielonymi oczami prosto w moje.
- Tak – kiwnęłam głową.
- Zapraszam – odsunęła się tak, abym mogła swobodnie wejść do mieszkania.
W malutkim przedpokoju stała szafa, wisiał wieszak i prostokątne lustro, a ściany były w kolorze świeżo skoszonej trawy. Przeszłam dwa kroki i po lewej stronie zauważyłam brązowe drzwi. Przestąpiłam następne cztery kroki i byłam już w przestronnym salonie. Pod ścianą naprzeciwko mnie stał telewizor, a nad nim wisiała pusta półka. Obok umieszczone było wielkie okno, przez które widać było sąsiedni blok. W pokoju dziennym stała również dwuosobowa kanapa, jeden fotel i dwie pufy w kolorze czarnym. Ściany, podobnie jak w przedpokoju, były w kolorze zielonym. Mała kuchnia połączona z salonem, a obok kuchni dwie pary drzwi. Jedne prowadzące do sypialni, a drugie do łazienki.
- Podoba się pani? - usłyszałam głos właścicielki.
- Jest super – uśmiechnęłam się obracając się w jej stronę.
- Świetnie – ucieszyła się brunetka.
Przez następną godzinę ustalałyśmy kwotę, jaką będę musiała płacić co miesiąc i podpisałyśmy umowę, którą pani Małgorzata (wzdrygnęłam się na dźwięk tego imienia, kiedy się przedstawiała) miała już wcześniej przygotowaną. Właścicielka wręczyła mi klucze i opuściła mieszkanie.
Zajrzałam jeszcze raz do łazienki. Kafelki w kolorze białym z malutkimi wzorkami, nieduża kabina prysznicowa, zlew, nad którym wisiała mała półeczka i sedes. Drzwi obok łazienki ukazywały moją już sypialnię. Ściany w kolorze kawy z mlekiem, duże łóżko i szafa, która ciągnęła się przez całą boczną ścianę. Podrapałam się lekko po głowie mierząc ją wzrokiem. Była trochę za duża jak dla mnie. Miałam dużo ciuchów, ale nie aż tyle!
Drzwi, które kończyły ścianę w przedpokoju, a witały salon również ukazywały sypialnię. Tyle, że o wiele mniejszą. Dziecka jeszcze nie miałam, ba nawet męża ani nikogo, kto skradłby moje serce, więc postanowiłam, że na razie zrobię sobie tutaj mały gabinecik. Musiałam kupić jeszcze w sklepie jakąś farbę, bo kolor w tym pokoju zbytnio mnie odrzucał. Umówmy się, czerwony kolor nie należał do moich ulubionych.
Nie przypuszczałam, że jeszcze dzisiaj będę miała mieszkanie. Mimo że była to decyzja spontaniczna, to przeczuwałam, że była ona jak najbardziej trafna. Mieszkanie było dla mnie prawie idealne. Prawie, ponieważ musiałam wnieść w nie jakiś swój akcent. Po wizycie w Gdańsku i zabraniu stamtąd rzeczy i przewiezieniu tutaj, mieszkanie to nabierze mojego charakteru.
Ogarnęłam jeszcze wzrokiem całe mieszkanie, westchnęłam uśmiechnięta i je opuściłam. Torba sama się przecież nie spakuje, a chciałam się jeszcze zdrzemnąć, aby móc prowadzić. Nie chciałam, żeby Grzesiek jechał za kierownicą przez całą drogę. Nie chciałam go jeszcze bardziej wykorzystywać. Co prawda, nie prowadziłam jeszcze jego samochodu, ale miałam nadzieję, że szybko się przyzwyczaję.
Zamknęłam mieszkanie na dwa zamki i zbiegłam po schodach. Wpadłam do volva i odpaliłam silnik oraz, standardowo radio. Nie wyobrażałam sobie prowadzenia samochodu w całkowitej ciszy. Dziesięć minut drogi i parkowałam już na podjeździe Ignaczaków. Cieszyłam się, że mój blok był tak blisko ich domu. Lepiej trafić nie mogłam.
Chwyciłam torby z zakupami i weszłam do domu kierując się od razu do salonu, gdzie na kanapie siedział Krzysiek i mącił coś w laptopie.
- A już miałem dzwonić – uśmiechnął się do mnie.
Rzuciłam torby na fotel i opadłam obok przyjaciela na kanapę.
- Co kupiłaś? - zapytała Dominika wychodząc z kuchni ze szklanką soku.
- Kilka ciuchów – odpowiedziałam uśmiechając się do małej Ignaczak.
- Mogę zobaczyć? - spytała i podeszła do fotela.
- Pewnie – kiwnęłam głową, a córka Igły odstawiła szklankę i zaczęła grzebać w torbach.
- Przez ponad trzy godziny robiłaś zakupy? - zdziwił się libero.
Nie dziwię się dlaczego się zdziwił. Nie przepadałam za zakupami, ale w końcu w czymś musiałam chodzić, prawda? Nie mogłam przecież przez całe życie paradować w ręczniku. Oczywiście Bartman byłby jak najbardziej za, ale ja zdecydowanie nie.
- Powiedzmy – odpowiedziałam przyjacielowi. Postanowiłam, że na razie o mieszkaniu nic im nie powiem. Dowiedzą się, kiedy razem z Grześkiem wrócimy z Gdańska. - A ty, co robisz? - zapytałam kiwając głową na laptopa. - Montujesz „Igłą szyte”? - zauważyłam na stole leżącą kamerę, więc chyba trafiłam w dziesiątkę.
- Taa... - uśmiechnął się. - Kibice wymagają – zaśmiał się.
Szeroko się uśmiechnęłam. Wymagają, wymagają. Pamiętam, jak ja czekałam, mieszkając jeszcze w Gdańsku, na jakieś nowe wpisy i filmiki Krzyśka na jego stronie internetowej.
- Mam rozumieć, że obiadu też nie ugotowałeś – tym razem to ja się zaśmiałam.
- Osz kur... - skrzywił się.
Zaśmiałam się przerywając tym samym przekleństwo, które wypowiadał.
- Pracuj, pracuj, a ja coś upichcę – wstałam z kanapy i poklepałam libero po ramieniu.
- Dzięki – uśmiechnął się. - Gdybyś potrzebowała jakiejś pomocy, to wołaj.
Kiwnęłam mu tylko głową i ruszyłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i ogarnęłam jej zawartość. No, Krzysiek na zakupach spisał się na pięć z plusem. Lodówka była zapełniona po same brzegi. Postanowiłam, że nic specjalnie trudnego nie zrobię. Postawiłam na naleśniki. Proste i szybkie w przygotowaniu. Dominika i jej tata byli zadowoleni z takiego wyboru, więc ja także.
Usmażyłam kilka naleśników i zjedliśmy wspólnie. Dopiero, kiedy usiadłam przy stole, zdałam sobie sprawę jaka głodna byłam. Zjadłam pięć i pół naleśnika. Mała Ignaczak stwierdziła, podobnie jak Zibi, że jest ze mnie straszny głodomor. No cóż, prawda jak żadna inna.
Włożyłam naczynia do zmywarki i ruszyłam na górę, aby się spakować. Wrzuciłam do torby czystą piżamę, trzy pary koszulek, jedną bluzę, krótkie spodenki, spodnie, czystą bieliznę i parę balerinek. Z łazienki zabrałam szczoteczkę, żel pod prysznic, tusz do rzęs oraz tabletki i zapakowałam to wszystko do kosmetyczki, która wylądowała w małej torbie podróżnej.
Kiedy zeszłam na dół, Sebastian właśnie wchodził do domu razem z jakimś kolegą.
- No cześć chłopaki – przywitałam się wesoło. - Jak w szkole?
- Dzień dobry – powiedział nieznany mi chłopczyk.
- Może być – odpowiedział mi syn Krzyśka. - Zdecydowanie wolę wakacje – ściągnął buty oraz plecak; podobnie uczynił jego kolega.
Musiałam zgodzić się z Sebastianem. Szkoła wykańczała człowieka, ale plusy były takie, że towarzystwo, które się w niej poznawało potrafiło podnieść na duchu.
- Co na obiad?
- Naleśniki – odpowiedziałam wchodząc do kuchni.
- Super! - ucieszył się dziesięciolatek.
Chłopaki zajęli miejsca przy stole, a ja nałożyłam im po dwa naleśniki. Wcinali aż im się uszy trzęsły, a po zjedzonym posiłku włączyli jakąś grę na Xboxie. Po chwili dołączyła do nich Dominika, a Krzysiek dołączył do mnie. Usiedliśmy przy stole, a Igła powiedział:
- Karol prosił, żebyś przyjechała.
- Wiem... - westchnęłam. - Nie chciałam jechać do Wałbrzycha, bo wiedziałam, że zaraz byłoby „a nie mówiłem?” - skrzywiłam się przypominając sobie ile razy mój brat mówił, że będę cierpiała przez Jurka. No, ale oczywiście wcale go nie słuchałam i można nawet powiedzieć, że trochę się z nim pokłóciłam, ale to już przeszłość.
- Poza tym babcia się o ciebie martwi – oznajmił.
Jakbym nie wiedziała. Kochałam tę kobietę, ale uważałam, że trochę przesadza z tym zamartwianiem. Dla niej ciągle byłam dziesięcioletnią dziewczynką w dwóch warkoczach. Nie mogła pogodzić się z tym, że tak szybko urosłam. Jak każda babcia.
- Będę tam musiała pojechać, tylko jeszcze nie wiem kiedy – zmarszczyłam czoło.
- Cześć! - krzyknęła Iwona, która nagle weszła do salonu.
Dominika podbiegła do niej nie zwracając uwagi na protesty brata i jego kolegi, którym przerwała grę. Pomachałam jej wesoło i zapytałam, czy zje obiad. Kiwnęła głową i zajęła moje miejsce.
- Gotowa do wyjazdu? - zapytała, kiedy smarowałam jej naleśnika wiśniowym dżemem.
- Jeszcze tylko zrobię nam kanapki na drogę, pojawię się na komisariacie i mogę jechać – odpowiedziałam.
- Właśnie – mało co nie krzyknęła. - Zaręczyliście się ze Zbyszkiem?
Nóż wypadł mi z ręki i opadł na kafelki z lekkim hukiem. Odwróciłam się w jej stronę i wytrzeszczyłam na nią oczy; podobnie Krzysiek popatrzył na mnie.
- O czym ty mówisz?! - zapytałam nic nie rozumiejąc.
- Ulka mówiła, że jak wczoraj jej mąż był na interwencji w domu Bartmana, to powiedziałaś, że jesteś jego narzeczoną...
Pacnęłam się otwartą dłonią prosto w czoło.

Czy ludzie już naprawdę nie mają co robić, tylko zajmować się cudzymi sprawami, do cholery?!

- Powiedziałam tak tylko dlatego, żeby lekarka udzieliła mi informacji – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- A już myślałem... - Igła złapał się za serce.
- Z Zibim łączy mnie tylko przyjaźń – sprostowałam. - Nic więcej.
Westchnęłam i podniosłam z ziemi nóż, który wylądował od razu w zlewie. Wyciągnęłam nowy i wróciłam do przygotowywania posiłku.
- Właśnie to chciałam usłyszeć – uśmiechnęła się Iwona i zaczęła rozmowę z swoim mężem.
Kobieta kończyła jeść właśnie trzeciego naleśnika, kiedy usłyszeliśmy trzask zamykanych drzwi, a po chwili nasze oczy ujrzały Zbyszka, Grześka i Piotrka.
- Witamy – wyszczerzyli się.
- My po tą panią – czarnowłosy środkowy wskazał na mnie.
- Ty ją porwiesz jeszcze dzisiaj jeden raz – uśmiechnął się Krzysiek.
- To ja go porywam, a nie on mnie – uśmiechnęłam się i wstałam z krzesła.
- Yyy... O czymś nie wiemy? - spytał zdezorientowany atakujący.
- Zbysiu, o wszystkim to ty wiedzieć nie musisz – wyszczerzyłam się podchodząc do nich, a Grzesiek zaśmiał się.
- Porywa ci narzeczoną... - blondyn klepnął atakującego po ramieniu i wybuchnął śmiechem.
Pokręciłam tylko głową i zapytałam czy idziemy.
Wpakowaliśmy się do audi Bartmana i ruszyliśmy na komisariat. ZB9 trochę się na mnie wściekał, bo skakałam po stacjach w radiu, no ale co miałam zrobić skoro nie miał on żadnej płyty, a na stacjach leciały same piosenki, które nie przypadały mi do gustu? Kategorycznie zarządził, że już w jego aucie jako pasażer z przodu siedziała nie będę. Uśmiechnęłam się tylko pod nosem, mruknęłam „jeszcze zobaczymy” i odwróciłam głowę w stronę szyby, za którą widnieli ludzie i budynki.
Przesłuchiwali nas przez następną godzinę. Na korytarzu spotkaliśmy razem z Grześkiem policjanta, który zajmował się sprawą włamań. Zdziwił się trochę widząc nas tutaj po raz drugi, więc zapytał co tutaj robimy. Odpowiedzieliśmy mu krótko, zwięźle i na temat i spytaliśmy, jak ma się nasza pierwsza sprawa. Funkcjonariusz niestety za dużo powiedzieć nam nie mógł. Dowiedzieliśmy się tylko tyle, że złodziej siedzi już w areszcie o oczekuje na proces. Do naszych domów niedługo miały przyjść listy, z których mieliśmy dowiedzieć się, kiedy i o której odbędzie się rozprawa. No to dochodziła kolejna sprawa w Gdańsku, którą musiałam załatwić niezwłocznie. Wymeldowanie się z dawnego adresu i zameldowanie na nowy.
Siatkarze odwieźli mnie do domu, ale nie byliby sobą, gdyby chociaż na chwilę nie wstąpili. Dosmażyłam im jeszcze naleśników, a oni zagrali razem z Sebastianem w jakąś grę. Naleśniki pochłonęli z prędkością światła. Nawet nie wiedziałam, kiedy, a talerze były puste.
Około godziny osiemnastej atakujący i dwójka środkowych opuścili posesję Ignaczaków. Dogadałam jeszcze godzinę wyjazdu z Grześkiem i poszłam na górę, aby się wykąpać. Położyłam się do łóżka, nastawiłam budzik na wpół do drugiej i zamknęłam oczy, natychmiastowo odpływając w krainę Morfeusza.





No to jest dziewiętnastka :)
A wiecie co jest dzisiaj? ;p Urodziny Zibiego! :D Więc wszystkiego najlepszego dla atakującego! Aby żył nam setkę lat, no i oczywiście, aby spełniał swoje marzenia! ;*
Jak Wasz majowy weekend? ;p U mnie pogoda zbytnio nie dopisała, ale razem z przyjaciółkami dałyśmy radę i było zajebiście! :D
Winiar odchodzi do Rosji! ;( Kurwa jebana mać! ;/ (przepraszam za słownictwo) Nikolay Penchev nowym przyjmującym Asseco Resovii Rzeszów, Fabian Drzyzga nowym rozgrywającym Rzeszowian, a za Zbyszka przyszedł Dawid Konarski... Nie powiem, lubię Dawida, ale wolałabym, aby został Zibi, ale nic na to poradzić nie mogę, niestety ;/ A do Skry przyszedł Andrzej Wrona! Oni razem z Kłosem ten klub chyba rozniosą, hehe! :D
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy odpowiedzieli na moje poprzednie pytanie ;*
Mam nadzieję, że epizod się spodoba i zostawicie komentarze :)
Pozdrawiam gorąco, poziomkowa ;*

70 komentarzy:

  1. Dobiłaś mnie transferami. ;-;


    Rozdział super, jak zawsze. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się nimi dobiłam, a już szczególnie Winiarem i Zbyszkiem ;/

      Cieszę się, że Ci sie podoba :D

      Usuń
  2. Rozdział świetny. :D
    Dobrze, że zaczyna sobie powoli życie układać ;p
    Ja wciąż jestem ciekawa, na co są te talbetki...
    Mam nadzieję, że w Gdańsku, wszystko się wyjaśni.
    Zapraszam do mnie:
    http://milosc-mimo-wszystko.blogspot.com/
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D
      Maybe ;p
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  3. Swietny rozdzial, kazalas troche na siebie czekac . Ja tak ze dolaczam sie do zyczen :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że Ci się podoba :D No wiesz, majówka była :p Pozdrawiam również :)

      Usuń
  4. Nie wiem czy mi się wydaje, czy rozdział dłuższy niż zwykle? Jeśli tak to super! ;)

    Te transfery pochłaniają trochę moich nerwów... Niestety. Żegnamy się z Winiarem, ale obiecał, że jeszcze wróci do Bełchatowa! :D

    Fajnie, że wynajęła mieszkanie. Wszystko wchodzi na dobre tory. Oby tak dalej.

    Pozdrawiam :*



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jest dłuższy ;)
      Weź mi nawet nie mów ;/ Oby wrócił.
      ;)
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
    2. wróci, wróci! ;) Kurek też musi :P

      Usuń
  5. Bardzo fajny rozdział twoje opowiadanie bardzo wciąga Czekam z niecierpliwością na następny rozdział
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  6. o nieee! właśnie mi się przypomniało że zapomniałam napisać do jakieś piosenki chciałabym zatańczyć! :( ale jeśli jeszcze nie jest za późno to powiem, że do "who let the dogs out" ;D
    hah! Bartman i Em narzeczeństwem? no to plotki szybko się rozchodzą, zwłaszcza te niepotwierdzone ;) fajnie, że znalazła sobie mieszkanie, ale wydaje mi się, że Ignaczakowie nie będą skakali z radości jak się dowiedzą. Ciekawa jestem tego wyjazdu do Gdańska. Mam nadzieję, że Jurek nic nie zrobił z tym mieszkaniem i będzie mogła je sprzedać bez problemu. Kurcze! nabrałam ochoty na naleśniki! Pozdrawiam, Embouteillages :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie jest za późno! ;p Dziękuję za odpowiedź ;*
      ;) A to jak zrobiłaś sobie na obiad, to smacznego życzę! Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  7. MASZ TWITTERA??? POMÓŻ W AKCJI URODZINOWEJ DLA ZBYSZKA!
    WYSTARZY ŻE NAPISZESZ W WPISIE TREND: #HappyBirthdayZbigniewBartman
    MAMY SZANSĘ NA MIEJSCE W ŚWIATOWYCH TRENDACH, MOGĄ O NAS POWIEDZIEĆ W TELEWIZJI!

    PS. TO WSZYSTKO JEST DLA ZBYSZKA. HEJTERÓW NIE NAMAWIAM.

    OdpowiedzUsuń
  8. na twitterze aż wrze od tych urodzin Bartmana:)
    szczerze mówiąc do tych transferów podchodzę dokładnie jak ty. z początku nie bardzo przyszło mi do gustu, że Resovia ściąga siatkarzy z 'gorszych' polskich klubów, ale teraz jestem dobrej myśli. są młodzi i w rzeszowskim klubie mogą się rozwinąć:)
    rozdział bombowy, trochę brakuje mi więcej Zbyszka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w polskich trendach już jesteśmy :D
      ;)
      Cieszę się, że Ci sie podoba :)

      Usuń
  9. No i fajnie:) Rozdział świetny(nie mogłam się na niego doczekać). No urodzinki ZB9:) Co do Winiara to też jestem zła i zrozpaczona, ale to był jego wybór. Też wolalabym Zibiego, ale Konar nie jest zły:)) No jest Penczew i koniec marzeń o Kurasiu, ale trudno. Drużyna fajna się z tego wszystkiego zrobiła i bardzo mocna.:)) Tak jak już wcześniej pisałam co do Wrony i Kłosa mam podobne zdanie;p A tak wgl to mam pytanie, a w sumie stwierdzenie Twój pseudonim okropnie kojarzy mi się z panem Łukaszem Ż.:P No bo poZIOMKOWA- tak od Ziomka:DKiedy kolejny? Pozdrawiam, Bobru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Mój pseudonim wziął się od tego, że jak jadłam poziomki dwa lata temu, to trochę ich na siebie rozsypałam i mama do mnie "teraz to jesteś poziomkowa" :D Także pseudonim wziął się od tego zdarzenia ;p Miałam ten pseudonim już na poprzednim blogu, a teraz zaczął się innym kojarzyć z Ziomkiem :D Uwielbiam go, ale ten Pan nie miał nic wspólnego z jego tworzeniem :) W poniedziałek? ;p Pozdrawiam również :)

      Usuń
    2. aaaa. Dobrze wiedzieć:)

      Usuń
  10. Super rozdział ;-) czekam na kolejny :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że Ci sie podoba :D Jakoś w poniedziałek? ;p

      Usuń
  11. Jak zawsze świetnie. Fajnie, ze Em znalazła mieszkanie, ale oczywiście spasowało mi to, ze mieszka z rodzinką Ignaczaków. No cóż przynajmniej blisko ich mieszka. :D
    Zibi i Em jako " narzeczeństwo" istna bomba. Cóż to jeszcze można dodać hmm. A sama już nie wiem.

    Oczywiście wszystkiego najlepszego dla Zibiego tam zero kontuzji i żeby dalej przyjaźnił się z Dzikiem rzec jasna.

    Transfery w tym roku ciut mnie dobijają. Winiarski w Rosji myślę , że za sezon albo dwa wróci do Bełchatowa. Zbyszek też odszedł, a myślałam, ze będzie na kolejny sezon w Rzeszowie. Jejciu, ze jejciu podobno jeszcze jak odejdzie Atanasijević to wezmą jakiegoś argentyńczyka na jego miejsce. I wczoraj dowiedziałam się iż podobno Rouzier też może odejść z ZAKSY i na jego miejsce bd chcieli Atanasijevicia. Szaał taki jak nigdy.

    Cholera jasna, ale się rozpisałam Japitole. No czekam na następny

    Pozdrawiaam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D
      Bardzo bym chciała, aby się pogodzili...
      Winiar mnie trochę zaskoczył, bo już myślałam, że w Bełchatowie zostanie do końca... Ze Zbyszkiem też miałam nadzieję, że zostanie, a tu takie coś.. ;/ Słyszałam, że są zainteresowani nowym atakującym, ale że to Atanasijević, to nie wiedziałam... Kurde, ja uwielbiam Antka!
      Oj tam ;p W poniedziałek jakoś ;)
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
    2. Mnie też strasznie Winiar zaskoczył tym wszystkim, a nie powiem strasznie mnie zaskoczyło to, że ponoć Rouzier ma odejść, ale tak myśle, że zostanie w Zaksie a Atanasijević w Skrze. Najlepiej by było żeby wszyscy zostali tam gdzie są na kolejny sezon a potem jakieś zmiany noo, ale cóż. Może w następnym sezonie nic się nie zmieni.

      Usuń
    3. Mnie i moją przyjaciółkę, to wbiło po prostu w ziemię... Ale Rouzie, no ja nie chcę żeby on odchodził, ale ja tutaj przecież nic do gadania nie mam ;/ W Skrze zostanie albo Aleks albo Wlazły, innej opcji chyba nie ma, bo żaden nie chce być tym drugim.. ;/ Pewnie sie zmieni...

      Usuń
  12. epizod jak zwykle super! :D
    Emi szybko znalazła nowe mieszkanie. fajnie ,że blisko domu przyjaciela. :)
    to już 19 część, a jeszcze nie wiemy, na co choruje Emilka. ciekawa jestem co wymyśliłaś, choć pewnie na odpowiedź będziemy musiały trochę poczekać. :)
    na komisariacie Emi z siatkarzami chyba będą niedługo stałymi gośćmi ;/
    ciekawe co się zdarzy podczas wizyty w Gdańsku, bo na pewno coś się wydarzy. :)
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że Ci się podoba :D
      ;) No jeszcze musicie się uzbroić w cierpliwość ;)
      ;)
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  13. Pokoik obok się jeszcze przyda, wierzę w to mocno ;)
    Nie mogę się doczekać tego wyjazdu, bo coś czuję, że będzie ciekawie ;)
    Hmm... Serniczek i Zbysiu jako narzeczeństwo, żeby tylko nie wykrakali xd W końcu Wronka będzie krakała niedługo z Kłosikiem ;)
    Szkoda tylko Miśka :(
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    zapraszam na http://mydlo--powidlo.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki za super rozdział!!! i czekam na następny!! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie ma za co ;) W poniedziałek ;) Również pozdrawiam :)

      Usuń
  15. Pogoda mnie dołuje, transfery dobijają, ale wszystko plusuje to opowiadanie ! ;D
    Świetny rozdział, czekam niecierpliwie na następny ;D
    Tak właściwie- kiedy planujesz go dodać ? ;)
    Pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się bardzo cieszę, ze w jakimś stopniu poprawia samopoczucie :D Cieszę się, że Ci sie podoba:D W poniedziałek ;p
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  16. Rozdział jak zawsze super! Pogoda teraz się trochę poprawiła, u mnie za oknem WRESZCIE słoneczko świeci. ^_^ Ale fakt, te transfery mnie trochę dołują, ale nic nie poradzimy..
    Już sobie wyobrażam Skrę razem z Wroną i Kłosem. Fakt, oni tam wszystko rozniosą! ;3
    Majówka u mnie się jeszcze nie zakończyła, dzisiaj część dalsza i mam nadzieję, że będzie udana. :D
    Co do rozdziału to dobrze, że Em znalazła sobie mieszkanie, dwu pokojowe w zupełności dla niej wystarczy. Na pewno w przyszłości jej się przyda ten drugi pokój. ^_^ Em i Zibi "narzeczeństwem"? Byłaby to para wybuchowa, nie ma co, istne piekło na ziemi! ;p
    Dodawaj coś szybciutko, bo nie mogę się doczekać co będzie w tym Gdańsku, znając Ciebie to na pewno coś się stanie, nie mylę się? ^_^
    Pozdrawiam ciepło :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D U mnie było dziś słonecznie :D ;) Moja dzisiejsza częśc jak najbardziej udana :D
      ;) Poniedziałek ;p Maybe :)
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  17. Nowe mieszkanie i nowy narzeczony ;)
    Tak... mina Igły musiała być bezcenna ;)

    Czekam na ciąg dalszy ;)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  18. oczywiscie, ze sie podoba, jak moglyby byc inaczej ?? :)

    Emilka rozpoczyna nowe zycie w Rzeszowie, miejmy nadzieję, ze szczesliwsze niz w Gdansku :)

    szkoda, że Zibi odchodzi, no ale trudno .. choc gdyby kibice mieli na to wpływ, to chyba Zibi nigdy nie opusciłby Reosvii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się z tego powodu :D
      ;)
      Szkoda, że nie mamy ;/

      Usuń
  19. cudownie . . . czekam na następny rozdział ;* śledź mnie na www.mojepowariowanezycie.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciesze się, ze Ci się podoba :D W poniedziałek ;)

      Usuń
  20. Fajny rozdział, przyjemnie sie czytało, był taki lekki do czytania, że to zwykła przyjemność ;)
    transfer Michała do rosji mnie dobila, chyba jak każdego kibica Skry. ale no cóż jego decyzja i trzeba ją uszanować :c
    zapraszam do siebie w wolnej chwili i pozdrawiam, Julia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że Ci sie podoba :D Ja nie jestem zbytnio kibicem Skry, ale jak to zobaczyłam, to mnie wbiło to w krzesło...
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  21. rozdział i dłuższy i fajny także tylko się cieszyć :)
    tylko wytłumacz mi jedną rzecz : skoro Emilka kupiła mieszkanie na 5. piętrze to czy jest to możliwe aby jej mieszkanie miało numer 4 ? mieszkania są raczej numerowane od dołu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)
      O kurde, mój błąd! Najpierw pomyślałam o jednym, potem o drugim i tak wyszło ;/ Bardzo dziękuję za wyłapanie błędu! ;*

      Usuń
  22. Super jak zawsze!
    Em i te jej naleśniki :D No i doskonale pokazałaś, że plotki się szybko po ludziach rozchodzą :D Em i Zibi jako para hihi... Nie wyobrażam sobie ich w takich rolach. Ona zdecydowanie bardziej pasuje do Grzesia. Ciekawa jestem jak przebiegnie im ta podróż do Gdańska. No i fajnie, że kupiła to mieszkanie w Rzeszowie. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D
      ;) Pozdrawiam również! :)

      Usuń
  23. Świetny, jak zwykle ;D Em narzeczoną Zibiego xd Coś czuję, że dłuugo będą jej to wypominać ;d No i ma mieszkanie ! :D Nareszcie wszystko jest tak, jak powinno, czyli dobrze ;)
    Zapraszam na nowy :
    http://nie-mam-nic.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że sie spodobał :D ;)
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  24. super rozdział czekam na dalsze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie, ze Ci się podoba :D poniedziałek kolejny ;p

      Usuń
  25. Mieszkanie już jest, teraz czekamy na nowego chłopaka;) Mam nadzieję, że będzie to Grzesiu;) Ahh te jego czekoladowe oczka... Przy okazji zapraszam na 11;) http://lotneszczescie.blogspot.com/ Buziaki;**

    OdpowiedzUsuń
  26. Nono dzieje się !! :D CZekam na rozwój relacji z Kosą :)D Zapraszam do siebie niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com (historia o pewnym Pawle) oraz
    volleyball-inspiratioon.blogspot.com
    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  27. jak szybko się czyta twojego bloga, nim się obejrzałam skończył się rozdział :)
    Świetne :)


    pozdrawiam :)
    http://zwyklyczas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że Ci sie podoba :D
      pozdrawiam również :)

      Usuń
  28. zapraszam na nowy rozdział ;)
    //dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieki, ale na przyszłość: jest zakładka :)

      Usuń
  29. Rozdział bardzo przyjemny i idealny jak wszystkie inne ;) no i jest mieszkanie i wszystko jakoś się tak układa dobrze ;) już by się chciało czytać następny ;) Tak te wszystkie transfery już mnie powoli dobiją szkoda Winiara ale miejmy nadzieje ,że wróci do skry jak najszybciej ;) A co do Wrony i Kłosa no na pewno będzie ciekawie ^^
    Zapraszam do siebie na 9 http://siatkoholik.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D
      :)
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  30. Super,bardzoooo mi się to podoba :D.

    OdpowiedzUsuń
  31. super rozdział, Em w końcu znalazła sobie mieszkanie i nie będzie już siedzieć na głowie Ignaczakom :P mam nadzieję, że wszystkie sprawy rozwiążą się pozytywnie ;) pozdrawiam i zapraszam na mój nowy blog 'siatkarski' jestem-powietrzem.blogspot.com w końcu odwazylam się opublikować :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że sie spodobał :D
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  32. Świetny jak zwykle *.*
    U mnie także nowy epizod : http://play-by-the-rules.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń