niedziela, 26 maja 2013

Dwadzieścia osiem

Takiego widoku się nie spodziewałam. Grzesiek odziany w mój żółty fartuszek nucił sobie pod nosem i mieszał coś w garnku. W całej kuchni unosił się smakowity zapach, aż chciało się jeść.
- Yyy... - powiedziałam, a raczej wydałam z siebie dźwięk, a Kosa szybko odwrócił się w moją stronę; cały jego zarost pokryty był mąką, co wywołało u mnie lekki śmiech. - Co ty tu robisz? - spytałam podchodząc do niego.
- Znalazłem komplet kluczy w swoim samochodzie i postanowiłem się odwdzięczyć za śniadanie – odpowiedział uśmiechając się lekko.
Na mojej twarzy wykwitł szeroki uśmiech.
- W gotowaniu najlepszy nie jestem, ale może się nie otrujesz – powiedział, a ja zaczęłam się śmiać.
Ten facet był niesamowity i był moim przyjacielem. Lepszego życia tutaj w Rzeszowie, sobie wyobrazić nie mogłam. Proszę, wręczasz Grześkowi kilka ciastek śniadaniowych oraz kawę i w zamian masz obiad. No lepiej być nie może!
- A co tu gotujesz? - zapytałam patrząc na kuchenkę, na której stały dwa garnki oraz patelnia.
- W sumie to nic specjalnego – wzruszył ramionami. - Ziemniaki, sos grzybowy i kolety z piersi kurczaka.
- Zjem z wielką przyjemnością – wyszczerzyłam się patrząc na niego i kolejny raz się zaśmiałam.
- Co? - zapytał.
- Masz pełno mąki na twarzy – oznajmiłam nie przestając się śmiać
Dotknęłam dłonią prawy policzek Kosy i przejechałam po nim dłonią, aby pozbyć się resztek mąki z jego brody. Całe szczęście, że byłam jak dla niego niska i musiałam zadrzeć głowę, aby spojrzeć mu w oczy. Kiedy moje palce dotknęły jego skóry przez moje ciało przeszedł dreszcz, ale przyjemny, a serce przez chwilę biło szybciej.
Przełknęłam ślinę i pozbyłam się reszty mąki, która znajdowała się na twarzy Kosy.
- Dzięki – podziękował z lekkim uśmiechem na ustach.
- Nie ma za co – uśmiechnęłam się. - To ja pójdę się ubrać – powiedziałam i szybko zniknęłam w sypialni.
Co to było?! Najpierw te jego czekoladowy oczy, a teraz skóra, przez którą dostałam palpitacji serca? Co tu się dzieje, do cholery?
Wyciągnęłam szybko z szafy spodnie oraz koszulkę i wdziałam ubrania na siebie. Spojrzałam w lustro; włosy nie stały, każdy w inną stronę jak podejrzewałam, a był to dla nich niesamowity wyczyn.
Wzięłam głęboki oddech, jak zwykle spryskałam się wiśniową mgiełką i byłam gotowa do zjedzenia posiłku razem z Grześkiem.
Mimo że Kosa przygotował jedno z najprostszych dań, nie mogłam przestać jeść. Mogłam śmiało stwierdzić, że zjadłam więcej od środkowego.
- Tak, wiem, jestem głodomorem – powiedziałam śmiejąc się cicho.
Siatkarz uśmiechnął się szeroko i odłożył swoje sztućce.
- Możesz gotować mi obiady codziennie – wyszczerzyłam się, na co on się zaśmiał.
- Za to ty robić kawę – teraz, to on się wyszczerzył.
- Bardzo dobry, przyjacielski układ – powiedziałam śmiejąc się.
Posprzątaliśmy po sobie, pogadaliśmy jeszcze chwilę i Kosa opuścił moje mieszkanie.
No, wszystko zaczynało się układać. Mam przyjaciół najlepszych na świecie, mieszkanie i prace. Oby tak dalej.
Miałam chwilę wolnego, więc usiadłam sobie przy oknie i wykręciłam numer do Karola. Dawno z nim nie rozmawiałam, a trochę się stęskniłam.
Odebrał po drugim sygnale.
- No cześć, siostra! - przywitał się wesołym głosem. - Co tam?
Uśmiechnęłam się szeroko.
- Witam bracie! - również się przywitałam. - Chciałam was zaprosić do mojego nowego lokum – oznajmiłam.
- Czyli zostajesz w Rzeszowie już raczej na stałe? - zapytał.
- Tak myślę – odpowiedziałam. - Mam pracę, przyjaciół... I czuję się tutaj dobrze.
- Przynajmniej tyle dobrze, że już Jurek nie będzie zawracał ci głowy – wiedziałam, że się uśmiechnął.
Karol nie lubił Jurka, a nawet to za mało powiedziane. Kiedy zmarli nas rodzice mój brat powiedział, że zrobi wszystko, abym była szczęśliwa. Starał się, ale kiedy pojawił się Jurek stwierdził kategorycznie, że to nie jest mężczyzna dla mnie. A ja co? Jak zwykle nie posłuchałam, bo po co? Przecież nazywałam się Emilia Sławska.
To nie słuchanie nikogo można było bardzo często zauważyć w szkole. Moja mama prawie co dwa tygodnie musiała stawiać się u dyrektora, bo zrobiłam coś wbrew woli nauczyciela albo pyskowałam. Przyznaję, miałam i dalej mam, niewyparzony język, ale no chyba każdy uczeń by się odezwał, gdyby nauczyciel mówił do niego, że jest niewychowany i na pewno zejdzie na psy oraz zgnije w więzieniu. Tak, powiedziała do mnie tak jedna nauczycielka, a ja po prostu wstałam i dałam jej w twarz mówiąc przy okazji, aby popatrzyła na swojego syna, który kradnie i demoluje wszystko, co napotka na swojej drodze. Rozzłościł ją sam fakt, że wspomniałam o jej synu. Dokładnie pamiętam, jak mama wtedy na mnie krzyczała, a ja, szesnastoletnia dziewczyna, siedziałam z założonymi na piersiach rękami i tępo wpatrywałam się w swoje białe sznurówki. Wiedziałam, że zrobiłam źle, ale kurde, nikt mi nie będzie mówił, że jak dorosnę, to trafię do więzienia! Nie przesadzajmy. Ale na moją uciechę, Kowalska, bo tak nazywa się ta nauczycielka, wyleciała dwa tygodnie później ze szkoły, bo mało co nie rozwaliła Kacprowi, mojemu koledze z klasy, szklanej butelki na głowie! Czy to są normalni nauczyciele? No moim zdaniem: nie.
- A jak na pierwszym treningu? - zapytał wyrywając mnie ze wspomnień. - Krzysiek mi mówił, że dostałaś od Kosy w łydkę – zaśmiał się.
- Taa... - uśmiechnęłam się. - Ale nic już nie boli.
- No to ma chłop szczęście – powiedział Karol, a ja pokręciłam głową.
Mój brat zawsze próbował uchronić mnie przed złem naszego świata. Byłam jego małą siostrzyczką, której nie mogło nic się stać, ale mnie życie bardziej doświadczyło niż jego, czego bardzo żałował. Pamiętam, kiedy leżałam w szpitalu i Karol usiadł przy moim łóżku. Powiedział wtedy, ze łzami w oczach, że gdyby tylko mógł, to zabrałby ten cały ból oraz moją chorobę. Nawet na wspomnienie tej chwili oczy zaczynały mi wilgotnieć.
- A poza tym, to bardzo sympatyczny koleś – po raz kolejny z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk głosu mojego brata.
- Nie mogę się nie zgodzić – uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Słyszałem, że byłaś z nim w Gdańsku...
- A czy Igła musi tobie wszystko mówić? - zapytałam. - Zachowujecie się gorzej niż starsze panie! - zaśmiałam się.
- Oj tam! Wiesz dobrze, że zawsze muszę wiedzieć, co się z tobą dzieje – powiedział poważnym tonem.
No to jest właśnie przykład, tego jak Karol się o mnie troszczył. Zastanawiałam się tylko, o czym Krzysiek mu jeszcze powiedział.
- Wiem, wiem – westchnęłam.
- A jak wyniki? - spytał.
- Dobrze – odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Dostałam jakieś nowe tabletki, ale to tylko po to, aby wzmocnić odporność na jesień i zimę – wzruszyłam ramionami.
- No, jak co roku – powiedział Karol. - Dobra, pogadamy jutro, okej? - zapytał, a ja w tle usłyszałam jakiś szmer.
- Jasne – odpowiedziałam z uśmiechem. - Dogadamy jeszcze, kiedy do mnie przyjedziecie – uśmiechnęłam się. - To na razie.
- Trzymaj się, siostra – zakończył połączenie.
Schowałam telefon do kieszeni i wstałam z krzesła, na którym siedziałam. Nie byłam jeszcze dzisiaj na dworze, więc postanowiłam zrobić sobie mały spacerek. Zamknęłam mieszkanie na wszystkie zamki i opuściłam blok.
Nogi poniosły mnie w stronę domu Ignaczaków. Szłam powoli, nigdzie się nie spiesząc, więc dotarłam do celu w ciągu trzydziestu minut. Ot, taki sobie spacerek.
Weszłam do domu, nawet nie pukając. Już będąc w przedpokoju usłyszałam ożywioną rozmowę kilku mężczyzn. Uśmiechnęłam się i wkroczyłam do salonu, gdzie na kanapie siedzieli Igła, Zibi, Piotrek oraz Grzesiek i oglądali jakiś mecz. Jak oni siebie dość nie mieli? Razem w reprezentacji, razem na treningach klubowych i jeszcze godziny wolne.
Na jednym z foteli siedział Sebastian, a w kuchni urzędowały Iwona i Dominika.
- Witam! - krzyknęłam rozradowana, a wszystkie twarze zwróciły się ku mojej osobie.
- Ooo! Jak miło cię widzieć, Serniczku! - ucieszył się Bartman. - Może ty nam powiesz – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Niby co? - spytałam nie wiedząc o, co chodzi; zajęłam miejsce na drugim fotelu i pomachałam wesoło do Iwony oraz jej córki.
- I się zaczyna... - jęknął Grzesiek, a ja na niego spojrzałam.
- No, bo wiesz... Chcemy wiedzieć... - zaczął atakujący.
- Czy wybrałaś już suknię ślubną? - dokończył za niego Cichy Pit, a mnie totalnie wbiło w fotel, na którym siedziałam.

Co?! Jak suknia?! I to jeszcze ślubna?! O czymś nie wiem i to jeszcze związanego z moją osobą?!

- Nie rozumiem... - odezwałam się po kilku sekundach.
Minę to musiałam mieć nie z tej ziemi, bo wszyscy siatkarze, oprócz Grześka nie mogli powstrzymać się od śmiechu.
- No wiesz, skoro Kosa przychodzi na treningi ze śniadaniem, które... - zaczął Igła.
- Nie widzę związku – odezwał się zrezygnowany Grzegorz.
- Przypomnij sobie, co Igła powiedział dzisiaj rano – powiedział ZB9.
- Do pracy tylko żona robi śniadanie i kawę! - przypomniał mu Piter.
Wpatrywałam się w tę trójkę i nie wiedziałam, co mam powiedzieć, więc zaczęłam się śmiać.
- Wyobraźnie, to wy macie nie z tej ziemi – odparłam dalej się śmiejąc.
- Zgadzam się – poparł mnie Kosa.
- Grzesiek wpadł po portfel, a tak się złożyło, że nie wypił kawy, no to jako dobra przyjaciółka mu pomogłam – wyjaśniłam.
- Układ czysto przyjacielski – dopowiedział czarnowłosy środkowy.
- A potem odwdzięczył się robiąc obiad mnie – i właśnie teraz ugryzłam się w język.
Wszystkie spojrzenia zebranych wbiły się we mnie, a Grzesiek oparł sobie czoło na dłoni. Ten mój pieprzony, niewyparzony język! Teraz to jeszcze bardziej będą gadać. Jezu, co ja narobiłam!
- Jak pięknie – wyszczerzył się Piter.
Spojrzałam przepraszającym wzrokiem na Kosę, który wpatrywał się we mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami. Wiedziałam, że teraz to oni żyć nam nie dadzą, a przecież byliśmy tylko i wyłącznie przyjaciółmi. Był przyjacielem, od którego czasem wzroku nie mogłam oderwać i tonęłam w jego czekoladowych tęczówkach, no pięknie! Teraz to wkopuję jeszcze samą siebie!
- Czy Karol o tym wie? - zaśmiał się Igła.
- Chłopaki, proszę was – powiedziałam. - My jesteśmy tylko przyjaciółmi – mój głos był stanowczy.
- Nie wytłumaczysz im tego – odezwał się Grzesiek.
- Krzysiek – odezwała się Iwona i wkroczyła do salonu.
- Tak, kochanie? - zapytał dalej się szczerząc.
- Jeszcze raz coś powiesz na temat Emilii i Grześka, to będziesz dzisiaj spał na kanapie – oznajmiła słodko i ruszyła na górę.
Atakujący razem z blondynem wybuchnęli śmiechem, a ja miałam ochotę rzucić się Ignaczakowej na szyję i dziękować; podobnie było z Kosą. Igła już tak szczęśliwej miny nie miał.
- Ale jak to? - zapytał patrząc w stronę żony.
- Normalnie – wzruszyła ramionami, nawet na niego nie patrząc.
Piter i ZB9 tarzali się już ze śmiechu na podłodze.
- A wy – teraz Iwona się odwróciła i wbiła wzrok w śmiejących się siatkarzy – niech jeszcze raz coś usłyszę, zakaz wchodzenia do tego domu – powiedziała stanowczo, a chłopaki spojrzeli na nią już nie śmiejąc się. - No i tak ma być – uśmiechnęła się do mnie, na co odwzajemniłam uśmiech, i zniknęła na górze.
- Dzięki! - krzyknęliśmy razem z Grześkiem w tym samym momencie.
Mój wzrok napotkał wzrok Kosy. Mimowolnie się uśmiechnęłam, a środkowy to odwzajemnił i uniósł kciuk w górę.
Od dzisiaj wielbię jeszcze bardziej Iwonę Ignaczak!

- Zibi, mógłbyś podać mi mój portfel? - zapytałam będąc w kuchni, a moja torebka została w salonie, gdzie siedział już tylko Bartman.
- Jasne! - krzyknął, a po chwili pojawił się w kuchni, w którym byłam razem z Iwoną i Grześkiem. - Kto to? - zapytał wskazując zdjęcie dwudziestodwuletniego chłopaka, które było w moim portfelu.
- Kuzyn – skłamałam i wyrwałam mu portfel z rąk.
- Od kiedy to nosi się zdjęcie kuzyna w portfelu? - popatrzył na mnie jak na wariatkę.
- No widzisz, u mnie wszystko jest możliwe – odpowiedziałam niezbyt miłym tonem głosu i wyciągnęłam z portfela banknot dwudziestozłotowy, który podałam Iwonie.
- Muszę się do tego przyzwyczaić – uśmiechnął się i wyszedł z kuchni, a ja odetchnęłam z ulgą, że nie będę musiała się tłumaczyć.
- Kosa idziesz z nami? - usłyszeliśmy krzyk Krzyśka.
- Jasne! - odkrzyknął i ruszył w stronę dochodzącego głosu Igły. Na chwilę złapałam z nim kontakt wzrokowy, ale spuściłam wzrok i przełknęłam ślinę.
- Kiedyś będziesz musiała im powiedzieć – odezwała się Ignaczak, kiedy Kosa był już poza zasięgiem naszych głosów.
- Wiem – pokiwałam głową patrząc jej w oczy. - Powiem, niedługo – powiedziałam pewnie, a żona libero kiwnęła głową.

Kilka minut po osiemnastej pożegnałam się z siatkarzami oraz Ignaczakami i ruszyłam do swojego mieszkania, myśląc o tym całym ślubie, który wymyślili Igła, Zibi oraz Piter. Śmieszne samo w sobie, przynajmniej tak próbowałam sobie wmówić.
Szybko dotarłam do mojego lokum. Mimo że spałam do późna, to walnęłam się na kanapę i szybko odleciałam w krainę snów.
Idę długim korytarzem odziana w białą, długą suknię z gorsetem, w dłoniach trzymając bukiet z herbacianych róż, a na głowie widnieje krótki welon oraz wpięty jakiś kwiatek. Idę i idę, aż w końcu staję przed drzwiami kościoła, w którym jest pełno znanych mi ludzi. Są Ignaczakowie, Karol i jego rodzina, babcia, Piotrek, Zibi, a nawet moi nieżyjący rodzice. Patrzę po wszystkich uśmiechniętych osobach i sama się uśmiecham. Nagle pod rękę łapie mnie mój tato, a mój uśmiech jeszcze bardziej się powiększa. Muzyka zaczyna grać, a my razem kroczymy przez kościół, aż do ołtarza, gdzie odziany w czarny garnitur i biały krawat czeka już uśmiechnięty od ucha do ucha Grzesiek. Łapię z nim kontakt wzrokowy, a on coś mówi, ale nie udaje mi się tego wychwycić. Przez całą ceremonię stoję wpatrzona w czekoladowe tęczówki Kosy; nie mogę oderwać od nich wzroku.
- Możesz pocałować pannę młodą – dociera do mnie wreszcie dźwięk jakiegoś głos; należy on do księdza.
Twarz Grześka szybko znalazła się obok mojej. Uśmiecham się szeroko i zamykam oczy w oczekiwaniu, aż usta środkowego dotkną moich.

DRYŃ! DRYŃ!
Otworzyłam szybko oczy i usiadłam na kanapie. Przez chwilę patrzyłam tempo w obrazek wiszący na ścianie myśląc co zobaczyłam we śnie.
- Zdecydowanie za dużo rozmów o ślubie – pokręciłam głową.
DRYŃ! DRYŃ!
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę dwudziestą trzecią.

Kogo niesie o tej porze, do jasnej Anielki?!

Niechętnie wstałam z kanapy i udałam się w stronę drzwi myśląc dalej o śnie. Ślub i to jeszcze z Grześkiem? Igła razem z Piotrkiem i Zbyszkiem nie powinni poruszać tego tematu nigdy więcej, bo będzie mnie to nawet w snach dopadało.
Przetarłam oczy i przekręciłam klucz w zamku. Otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się wysoki dwudziestokilkuletni, brązowowłosy mężczyzna.
- Yyy.. - wydukałam. - Tak?
- Cześć – uśmiechnął się. - Wprowadziłem się dzisiaj, tutaj obok – pokazał drzwi z numerkiem trzy. - Zabrakło mi cukru, więc jeśli można...
- Tak, jasne – na mojej twarzy pojawił się zbłąkany uśmiech.
Wpuściłam mężczyznę do środka i zamknęłam drzwi.
- Tak w ogóle, to jestem Paweł – przedstawił się i wyciągnął przed siebie rękę.
- Emilia – uścisnęłam dłoń i zaprosiłam go do kuchni.
- Mam nadzieję, że cię nie obudziłem?
- Nie – skłamałam i wyciągnęłam z szafki torebkę cukru.
- Widzę, że wierna z ciebie kibicka – powiedział wskazując przewieszoną przez oparcie krzesła koszulkę Mistrza Polski z zeszłego sezonu.
- Jestem też ich oficjalnym fotografem od tego sezonu – poinformowałam z uśmiechem i wręczyłam mu cukier.
- Serio? - zdziwił się. - To super! - uśmiechnął się. - Dzięki za cukier – uniósł do góry torebkę. - Oddam jutro, kiedy zrobię zakupy – obiecał i skierował się w stronę wyjścia.
- Okej, okej – pokiwałam głową idąc za nim.
- To do zobaczenia, sąsiadko – pożegnał się, kiedy był już poza moim mieszkaniem.
- Do zobaczenia – uśmiechnęłam się zamknęłam drzwi.
No, całkiem miłego sąsiada będę mieć. Ale kto o dwudziestej trzeciej przychodzi po cukier? Ciekawy sąsiad, nie ma co...


A co mi tam, macie dzisiaj! ;D Mam nadzieję, ze się spodoba i zostawicie komentarze :)
Nasi wczorajszy mecz przegrali, ale moim zdaniem ten nasz MŁODY SKŁAD się spisał :) I niektórzy mogą się pochwalić debiutem w Kadrze, taki Andrzej Wrona, czy Wojtek Włodarczyk! ;D
Mam dla Was niespodziankę! Od dzisiaj do następnego piątku, to jest 31 maja, epizody będą się pojawiały CODZIENNIE ;D Mam nadzieję, że to co nabazgroliłam Wam się spodoba ;D
Pozdrawiam, poziomkowa ;*

https://www.facebook.com/poziomkowa.opowiesci
UWIELBIAM TO ZDJĘCIE! ♥
♥ ♥

84 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha!
      sorry, że tak od końca, ale co tam! :D
      to co nabazgroliłaś, bardzo się nam podoba!
      co do dwóch ostatnich meczów. hmm. bardzo się cieszę z pierwszego, wygrana 3:1 to coś co lubię. a ten sobotni, (który oglądałam dzisiaj, bo nie miałam możliwości na Polsacie Sport..) nie mogę powiedzieć, ze był złe, bo skład był zupełnie inny, ale i tak bardzo dobrze sobie poradzili, cieszę się, że zobaczyliśmy nowe twarze w narodowych barwach. :)
      ten kuzyn, to kto jest?
      ale ich Iwonka zgasiła! nie ma mocnych na nią. Emi z Grześkiem powinni ją po rękach całować za ratunek. :)
      faktycznie ten nowy sąsiad trochę podejrzany. :/ cukier o 23?
      mam nadzieję, że to nie jakiś tajny wspólnik Jurka, czy coś.
      ech, ile bym dała, żeby mieć takiego fajnego brata... co ja gadam, ile bym dała, żeby w ogóle mieć brata. :)
      fajnie, że będą codziennie, będzie ciekawie :P
      pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Ps. i nareszcie wyjaśni się ta choroba Emi. :)
      coś mi się wydaje, że gatunki pomyliłaś. (z kryminałem) :D

      Usuń
    3. Cieszy mnie to bardzo! ;D
      ;)
      Ja też bym dużo dała, żeby mieć brata! ;p
      pozdrawiam również ;*

      ps.
      Haha! ;D

      Usuń
  2. No No :D Kosa robiący obiad :D Niektóre sny są prorocze :) Dziwny troche ten sąsiad...kto normalny o 23 przychodzi po cukier :D Na co ona choruje?! :D i kogo zdjęcie ma w portfelu? :D
    Kocham to zdjęcie! *.* ♡♥♡
    Kocham też i Ciebie! :* Codziennie rozdziały jupiii! :D
    Tak, wiem daaaawno nie komentowałam :(:/ I'm very bad :D
    Pozdrawiam: Marta♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Ja też! ♥
      Haha! ;*
      Oj tam, nic się nie stało ;p
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  3. Wyobraziłam sobie Kose w fartuszku i stwierdziłam, że widok całkiem spoko :D Ciekawe czy sąsiad coś namiesza... Rozdziały codziennie? świetna sprawa :D
    A zdjęcie po prostu MEGA kochane*.*
    Pozdrawiam Luna ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie ten widok - przecudowny, mieć takiego Kosę w domu ♥ Marzenie, które sie pewnie nie spełni ;/
      Powiedzmy, że to takie moje odliczanie do LŚ :)
      Bez kitu :D
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  4. Ja obstawiam że ma serce po przeszczepie a koleś w jej portfelu to zmarły dawca :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A może ona ma syna???
    Kto wie, dużo się dzieję.:)
    No zbliż w końcu do siebie Emilie i Grześka.
    Błagam
    A i jeszcze jaka to choroba i kogo to zdjęcie, chiałabym się dowiedzieć i myślę, że nie tylko ja.:D
    A mogę zapytać skąd masz to zdjęcccie, lub z której strony.
    Rozdział boski:))
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! ;D
      ;)
      Z facebook'a tego Pana Fotografa, którego nazwisko jest na zdjęciu ;D
      Cieszę się, że Ci się spodobał :D
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  6. No no to mnie tu zaskoczyło. Kosa robiący obiad zapewne ciekawie to wyglądało.
    Chłopcy z tym ślubem rozwalili mnie totalnie nawet się sama zaczęłam śmiać jak głupia, ale cóż taka jestem.
    A nowy sąsiad dosyć miły się wydaje. A czy namiesza to zdaje mi się, ze tak.
    Rozdziały codzienne ! Uwielbiam cie za to ! <33
    Tekst Zbyszka : Serniczku nigdy mi się chyba nie znudzi.
    Zdjęcie bombowe :P

    lovevolleyballintheleadrolewithyou.blogspot.com

    Pozdrawiam Asia :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej wyobraźni, aż za ciekawie ;p
      :)
      Haha! ;p
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  7. Super super i jeszcze raz super! :D No i w końcu mój upragniony Serniczek ;)
    Kosa w fartuszku.. interesujący widok :P
    A co do nowego sąsiada.. Mam wrażenie, że bardzo zamiesza w życiu Emilki ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że Ci sie podoba! ;D
      I to jak! :D
      :)
      Pozdrawiam również :*

      Usuń
  8. Kosa w fartuszku :D - Super. Iwonka najlepsza ! - dobrze zrobiła :D
    A nowy sąsiad chyba coś zmieni w życiu Emilii, ale co ?
    Ciekawi mnie po co ona bierze ciągle te tabletki i jeszcze ten szpital? Mam nadzieję, że niedługo się okaże :)
    ŚWIETNIE ! Codziennie będzie coś nowego do poczytania ! Już się cieszę :D I czekam oczywiście na jutrzejszy dzień z nowym rozdziałem :)

    Pozdrawiam
    http://zwyklyczas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;D
      Coś na pewno :)
      Okaże się, okaże ;p
      :D
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  9. Super rozdział:)

    Nowy rozdział zapraszam: http://ignasiawresovii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem zachwycona!
    Codziennie!

    A wracając do rozdziału... ;)
    To musi byś miłość i to się musi zakończyć tak, jak w jej śnie...m tylko bez rodziców.
    Intryguje mnie... to zdjęcie i to, na co jest chora.
    Może się dowiem? Kto wie... chyba tylko Ty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo! ;D
      ;p Dowiesz się, dowiesz :)

      Usuń
  11. Świetny rozdział. Fajny mąkowy Grzesiu. Czekam na rozwój relacji z Emilką. Zapraszam do siebie niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com
    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci sie spodobał :D
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  12. Super, ale...
    JA CAŁY CZAS PISZE, ŻEBY KOSA COŚ-TAM ZROBIŁ, A TU NIC.:<


    Rozdziały codziennie? Jak Ty się wyrobisz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, poczekaj trochę! ;p
      Mam kilka napisanych, więc nie bedzie żadnego problemu :D

      Usuń
  13. Kosa + fartuszek = duet idealny ^^ to musiałby być świetny widok
    Nadal są tabletki, nadal nie wiem na co, nadal liczę,ze następny rozdział to wyjaśni ;)
    A co do nowego sąsiada , to coś czuję ,że odegra jakąś większą rolę ;p
    Tez uwielbiam to zdjęcie, szczerzę się do monitora jak tylko je widzę ;)
    Czekam na następny pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakże! ;D
      :)
      Ja tak samo! ;)
      To do jutra i pozdrawiam również ;*

      Usuń
  14. Nareszcie po wycieczce i komunii... Byliśmy w jakiejś dziurze, nawet zasięgu nie było, a do sklepu 5 km;/ Teraz siedzę otulona kocem, bo oczywiście musiałam zachorować;( Nadrobiłam zaległości w czytaniu ;D Epizody jak zawsze wciągające:D Chociaż meczów nie oglądałam z wiadomych przyczyn, to i tak wiem, że Chłopaki grali jak zawsze wspaniale:) Codziennie rozdziały... mmm, szykuje się prawdziwa uczta dla oka :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Spodziewałam się, że może być to Kosa... Chciałabym na żywo widzieć Grzesia w kuchni w fartuszku robiącego obiad. Za pewnie nie codzienny widok. ;p
    Co do rozdziału to super! Podoba mi się. ;D
    Leżałam, gdy Zbychu spytał Emilkę o suknie ślubną. Szczerze mówiąc to, aż się poryczałam z śmiechu. Ale w końcu dali Grzesiowi i Emilce spokój. Dzięki Iwono! ;D Na ich miejscu mnie by to irytowało. Nie zdziwię się jak te proroctwa Igły, Pita i Zbycha staną się prawdą. Ale by było. ;3
    Pozdrawiam ciepło
    Patricia :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Oj, ja też, ja też i to jak! ;D
      Cieszę się! ;D
      :)
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  16. Normalnie uwielbiam Cię dziewczyno!!! :)))))))
    Coooodziennie!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Te ich żarty o ślubie mnie rozbrajają;D Z Emilki to niezły wariat był w szkole, żeby dac nauczycielce w twarz?;D Jest boska;) Ciekawy ten sąsiad, może coś zaiskrzy? pozdrawiam Lizak;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja też jednej mało, co nie przyłożyłam, ale mniejsza o to ;p
      Pozdrawiam również ;D

      Usuń
    2. każdy ma czasami ochotę, ale dla własnego dobra lepiej się powstrzymać;D

      Usuń
  18. super super super aaa ja chce żeby Em była z Grzesiem :D Ciekawy wczorajszy mecz szkoda ze przegraliśmy ale oni zawsze bd mistrzami :* Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci sie podoba! ;D Dla mnie tak samo! ;*

      Usuń
  19. Jak ja się cieszę na codziennie nowe rozdziały ;D
    Iwonka cudowna kobieta.. Nowy sąsiad zawsze spokoo, hehe^^
    a co do wczorajszej gry, to ja się cieszę że mogliśmy zobaczyć Młody Skład, jestem tylko ciekawa dlaczego Konara nie było od samego początku zamiast Zibiego.?. :)
    *zastanawia mnie to zdjęcie w portfelu,
    pozdrawiam serdecznie, Adaam;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to bardzo ;D
      ;p
      Ja tak samo, rosną nam na oczach nowe gwiazdy siatkówki :D Mnie też ;p
      Wyjaśni sie :)
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  20. Super :D.
    Bardzoo mi się to podoba :D
    Ciągle się zastanawiam na co Emilia jest chora..


    Maja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to! ;D
      To już niedługo się wyjaśni ;p

      Usuń
  21. Kosok z mąką na brodzie <3 w mojej podświadomości wyglądał cudownie :D A ten pomysł naszej trójki Resoviaków jest jak najbardziej trafny! Jestem na tak :>
    w wolnej chwili zapraszam do siebie,
    lubiszsiatkowke.blogspot.com
    pozdro500!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! ♥ W mojej także, tylko szkoda, ze to tylko wyobraźnia ;p ;)
      pozdrawiam również :)

      Usuń
  22. Zdjęcie ! *.*
    Haha MŁODY skład z Krzysiem Ignaczakiem na czele ;D haha ! :)
    Podzielam zdanie Iwonki, Em powinna im w końcu wszystko powiedzieć bo ja już umieram z ciekawości ;D
    Surprajs pozytywny, rozdziały codziennie to coś, na co czekam od dawna ! ;*
    Pozdrawiam serdecznie ;* :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, Krzysiu jest forever young! ;D
      ;)
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
    2. Co do Krzysia- nie zaprzeczam ;D hehe ;) On tylko fizycznie średnią wieku zawyża, duchem toż to młodzież jest ;D
      A oby grał jak najdłużej ;)

      Usuń
    3. A jak! ;D mowil, ze do piecdziesiatki, ale dla mnie moze jeszcze dluzej! Krzysia na boisku nigdy za wiele ;D

      Usuń
  23. Genialny rozdział. Coraz bardziej jestem ciekawa na co chora jest emilka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo się cieszę, że będziesz dodawać codziennie. ;)
    Rozdział świetny jak zawsze;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Cały czas zastanawiam się jaką chorobę przeszła Emilia? Miała raka? :<

    Rozdziały codziennie?! Meeega! Kurde, też chcę takiego przyjaciela. Ciągnie ich do siebie, jak nie wiem co. Mam nadzieję, że przyjaciele ich ośmielą i odpowiednio pokierują ku sobie! ;)

    Dwadzieścia trzy u mnie, zapraszam ;)
    zapomniecocalymswiecie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Mnie też gnębi to na jaką chorobę chorowała Em .. ;p Ten sąsiad przychodzący o 23 aby pożyczyć trochę cukru.. Wydaje mi się że on tu jeszcze trochę namiesza :d uwielbiam tą trójkę swatek ! Te wymysły o ślubie Grzesia i Em pozytywnie wpływają na tą dwójkę !

    Uwielbiam cię ! Rozdziały codziennie = uwielbienie jutra ! Nie mogę się już doczekać kolejnego epizodu ! ;d
    Zapraszam również do siebie ;p

    OdpowiedzUsuń
  27. cudownie, mam nadzieje, że w środę zdążę przeczytać zaległości ze 3 dni, bo naprawdę zajebiście piszesz :* czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D Nadrobisz, nadrobisz ;)

      Usuń
  28. I zgadłam, że będzie siatkarz :)
    Najpierw śniadanko, potem obiad, a co z kolacją?
    Czekam już na jutro :)
    Opiekuńczy brat to naprawdę fajna sprawa, bo ma cię kto bronić, jak by coś :)
    A ślub to mogli by mieć, ale taki w rzeczywistości :)
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Młodzi dali wczoraj radę, nie ma co się nad tym sprzeczać.
    Zdjęcie przecudowne, nie wiem czy bardziej twierdzę tak ze względu na Pita czy Zibiego :D
    Rozdział, no cóż. Nie zadowolił mojego apetytu na jakąś wery romantik scenę z Emilią i Grzesiem, ale czekam wytrwale do następnego :D
    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak! ;D
      Ja ubóstwiam to zdjecie! ♥
      Uuu, to przepraszam :)
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  30. Emilka i ślub z Kosą to może być coś :D nie nadążam już komentować twoich rozdziałów, ale to dobrze :D sąsiad rzeczywiście dziwny o tej godzinie po cukier? coś mi tu nie pasuje ;P coraz bardziej ciekawa jestem całej historii Emilki mam nadzieję, że niedługo nam ją wyjawisz... tyle ją już ukrywasz ;) fajnie, ze rozdziały będą codziennie no i ja tez oglądalam wczorajszy mecz, całoksztalt nie wyglądał aż tak źle jest jakas nadzieja na przyszłość ;) pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowosc jestem-powietrzem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) A teraz nadążysz, bo będą codziennie przez jakiś czas ;p Wyjawię, wyjawię ;p A jest, jest :) Pozdrawiam również :)

      Usuń
    2. oooo wiesz co teraz tak patrzę, że jesteś z Legnicy! to bardzo blisko mnie ;) niedługo będę tam zdawać prawo jazdy, ale drogi tam są masakryczne :O

      Usuń
    3. Haha, a tam jeszcze tych drog tam nie odczuwam ;p a no to powodzenia!! ;D

      Usuń
  31. Rozdział boski, musiałam troche nadrobic a dokladniej poprzedni epizod ;D
    Grzesiek pasuje do Em ;)
    Ciesze sie ze rozdzialy beda pojawiac sie codziennie!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci sie spodobało! ;D
      Przez jakiś czas ;p
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  32. Codziennie? Serio? Super!!!! to czekam na następny z niecierpliwością bo bardzo mi sie podoba to co bazgrolisz dla nas;D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, serio ;p to takie moje male odliczanie do LS ;D ciesze sie bardzo! ;D pozdrawiam rowniez ;)

      Usuń
  33. ja też uwielbiam tą fotkę:) haha, chyba na hali zrobiło się zimno XD
    trochę zszokowałaś mnie tym oświadczeniem. ale bardzo się cieszę!
    co do opowiadania, moim zdaniem za bardzo zwlekasz. weź dodaj wreszcie rozdział, w którym napiszesz o chorobie głównej bohaterki, prooooooszę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. łoo!
    Długo nas jeszcze będziesz męczyła z tą niewiadomą co do choroby Em? Tak, wiem 0 ciekawość...
    No, ale ile jeszcze!
    Jakie koksy - tylko by swatali ;)
    Fotka jest super!

    Zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  35. 1. Młodzi spisali się świetnie, Igła jak zawsze wspaniały :)
    2. Zdjęcie epicko-cudownie-przesłodkie <3
    3. Rozdział fenomenalny, swatki i serniczek rządzą :D
    4. Za ile następny rozdział? ^^
    5. Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym tworzeniu ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;D Cieszę się, że Ci się spodobał ;D
      Za chwilę ;p
      Pozdrawiam również i nie dziekuję ;)

      Usuń
  36. Supcio rozdział ;p
    Dzisiaj się nie rozpiszę, bo nie mam czasu :D
    Świetnie, że rozdziały będą dodawane codziennie ;p
    A i jeszcze boska fotka ;3
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział:
    http://milosc-mimo-wszystko.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;D
      :)
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  37. swietnie, no jezyk to Em ma za długi,zreszta tak jak ja:p mam nadzieje,ze te tajemnice sie wyjasnia. Te jak to nazwalas bazgroly czyta sie swietnie;D cieszy mnie to ;) to dzis czekam;))) a i ciese sie debiutantami;) i tym ze Dzik i ZB9 sie pogodzili;)) a komentatorow uwielbiam za to co powiedzieli o "fankach" Kurasia. Pozdrawiam,Bobru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że Ci sie spodobało ;D
      "Brawo Misiu!" ;D Ja też! ;p Pozdrawiam również :)

      Usuń
  38. JEEEEZUU *.*
    Też bym chciała, żeby mi Grzesiek Kosok robił obiadki <3
    : D
    Pozdrawiam, {http://naturalnaniedotykalnanieprzewidywalna.blogspot.com/}

    OdpowiedzUsuń
  39. Iwona jest wspaniałomyślna :) A Zbysiu, Krzysiu i Piotruś robią się coraz bardziej wkurzający. Normalnie Grześ i Em spokoju przy nich mieć nie będą :D Ciekawie będzie miała z tym nowym sąsiadem coś mi się tak wydaje :)

    OdpowiedzUsuń