piątek, 19 kwietnia 2013

Piętnaście

Równo dwanaście minut później wystrojona w sukienkę, wysokie czarne szpilki oraz lekki makijaż opuściłam łazienkę.
- Nie przyniosę wstydu? - zapytałam siatkarzy.
Wszystkie spojrzenia skierowały się na moją osobę. Chciało mi się śmiać z ich min. Wyglądali jakby zobaczyli jaką boginię, a nie mnie ubraną w sukienkę.
- Wow – skomentował Bartek z kuchni.
- Genialnie wręcz – wyszczerzył się Piotrek.
- Przepięknie, Serniczku – wyszczerzył zęby w uśmiechu ZB9.
Wbiłam w niego wzrok i warknęłam:
- Jeszcze raz powiedz do mnie „Serniczku”, a nie ręczę za siebie.
Zaczynało mi to już działać na nerwy, a Bartman się świetnie bawił.
- Ej, ej! Spokój! - próbował rozładować sytuację gospodarz. - Bo mi się tu zaraz pobijecie!
- Każdy wie, kto by wygrał, prawda? - wyszczerzył się Nowakowski, a ja szeroko się do niego uśmiechnęłam.
- Kobiet nie biję – uniósł ręce w geście poddania atakujący.
- Jak miło – mruknęłam tylko pod nosem i wkroczyłam do kuchni. - Masz jakiś sok? - spytałam Bartka, który siedział już wygodnie w jednym z foteli.
- W lodówce – odpowiedział.
Otworzyłam urządzenie i wyszukałam kolorowy napój.
- Szklanki są w szafce nad zlewem – poinformował.
- Chce ktoś też? - pomachałam kartonem.
- Poproszę – odezwał się Grzesiek.
- I ja – dołączył Kubiak.
Wyciągnęłam szklanki i nalałam do nich soku.
- Proszę – podałam jedną Kosie, a drugą Michałowi.
Usiadłam na kanapie obok Karola i pociągnęłam łyk pomarańczowego płynu.
- Jak wy możecie w tym chodzi? - zdziwił się Dziku i wskazał na moje kilkucentymetrowe szpilki.
- Normalnie – wzruszyłam ramionami. - Przyzwyczaiłam się już.
- Podziwiam, taka udręka dla nóg – odezwał się Piotrek.
- Kobieta wycierpi wiele, żeby przypodobać się facetom – odparłam zdecydowanie za szybko.
Ugryzłam się w język.
- Bardzo dziękuję za takie poświęcenie – wyszczerzył się Bartman, a spojrzałam na niego z politowaniem.
- No to komu chcesz się tak przypodobać? - pociągnął temat Bartek.
- Ja? - podniosłam do góry brwi. - Nikomu – wzruszyłam ramionami i pociągnęłam łyk soku. - Kobiety lubią też dobrze wyglądać – przypomniałam im.
- I to też dlatego, że chcą się przypodobać mężczyznom – wyszczerzył się Karol.
Kiedyś utnę sobie język, jak fotografię kocham!
- Czyli wszystko kręci się wokół nas – uśmiechnął się Kubiak.
- No a ty, co myślałeś? - Piotrek popatrzył na niego. - Jak się spotykają w swoim gronie, to jesteśmy głównym tematem.
- A ty skąd wiesz? - wtrąciłam.
- Po prostu wiem i już – uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Wy też się przecież stroicie – zauważyłam.

Brnijmy w to! Tak, jasne, bo nie ma innych tematów!

- Ale nie mamy takiego fioła na punkcie naszego wyglądu jak wy – odparł Zbyszek.
- No jak ty stroisz się tylko dla swojego audi, to tak jest – westchnęłam teatralnie, a reszta wybuchnęła śmiechem.
- Mówił ci ktoś, kiedyś, że masz niewyparzony język? - uniósł do góry brew ZB9.
- A bo to mało razy! - machnęłam ręką z wielkim uśmiechem.
- I oczywiście nic nie robisz, żeby się poprawić – ciągnął atakujący.
- A po co? - wzruszyłam ramionami. - Jeśli ludziom nie pasuje, to co mówię, drogę mają wolną. Ja ich przy sobie na siłę trzymała nie będę.
- Słyszałeś Zibi, jeśli coś ci nie pasuje, to tam są drzwi – zaśmiał się jego najlepszy przyjaciel i wskazał drzwi frontowe.
- Czy ja powiedziałem, że mi coś przeszkadza? - uśmiechnął się Bartman. - Mimo tego jaka jest, to zawsze będzie moim Serniczkiem – siatkarze wybuchnęli śmiechem, a ja chwyciłam poduszkę i z całej siły walnęłam nią w atakującego, ale ten oczywiście nic sobie z tego nie zrobił.

Pół godziny później szliśmy już razem z siatkarzami do klubu, w którym miała odbyć się impreza. Nie wiem, jak Kosa z Pitem, to zrobili, ale przemycili prezenty i nawet ja nie zauważyłam jak je nieśli.
W klubie czekali na nas już niektórzy siatkarze z partnerkami i prezentami dla Bartka, rzecz jasna. Razem z Grześkiem złożyliśmy solenizantowi życzenia i wręczyliśmy prezent. Kurek trochę się zdziwił, że prezent jest od nas obojga, zaczął nawet jakieś insynuacje urządzać, ale twardo i ja, i Kosa, brnęliśmy w to, że jesteśmy jedynie przyjaciółmi. No prawda, jak żadna inna przecież.
Kiedy zjawili się już wszyscy, zaśpiewaliśmy głośne sto lat i wypiliśmy za zdrowie przyjmującego po jednym kieliszku, jak to określił Winiarski „tak na rozgrzewkę”.
Na rozgrzewkę, to wy sobie możecie po pięćdziesiąt pompek zrobić, przemknęło mi przez myśl, ale nic nie powiedziałam tylko wlałam w siebie przezroczystą ciecz.
Poznałam przy okazji,
Atanasijevića oraz Čupkovića i jego dziewczynę. Mili ci Serbowie, nie mogę zaprzeczyć. Z Alkiem zatańczyłam nawet pierwszy taniec w klubie. Trzeba było jakoś porwać resztę siedzącą przy stolikach.
Gdy moja misja została spełniona, stało się to po dwóch piosenkach, opadłam na kanapę obok Grześka, który trzymał akurat w ręce jakiegoś drinka. Wyciągnęłam mu szklankę z ręki i wypiłam połowę.
- Dzięki – wyszczerzyłam się i oddałam mu napój alkoholowy.
- Nie ma za co – odwzajemnił uśmiech.
- Dlaczego nie tańczysz? - zapytałam patrząc mu w oczy.
- Nie robię tego zbyt często – odparł jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.
Podniosłam swój tyłek z kanapy i złapałam go za rękę.
- No to od dzisiaj zmienimy nawyki – wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
Pociągnęłam go jak najmocniej tylko potrafiłam, ani drgnął.
- No weź – jęknęłam i popatrzyłam mu w oczy. - Chodź – pociągnęłam go kolejny raz, tym razem skutecznie.
Posłałam mu tryumfalny uśmiech i wbiegłam w na parkiet. Z głośników właśnie poleciała nowa piosenka, a była nią "Przetańczyć z tobą chcę całą noc" Anny Jantar. Zdziwiłam się trochę, że w takim klubie puszczają tak starą muzykę, ale nie powiem, uwielbiałam tę piosenkę...

W innej części sali blisko siebie tańczyły dwie pary. Piotrek z Iwoną i Krzysiek z Dagmarą, żoną Winiarskiego. Z tamtego miejsca mieli doskonały widok na resztę bawiącej się sali.
Nowakowski właśnie obracał żonę przyjaciela wokół jej własnej osi, kiedy jego oczy zatrzymały się na Emilce i Grześku.
- Co jest? - zapytała Ignaczak, ponieważ jej partner przestał się ruszać.
- Ona jest niesamowita – uśmiechnął się i wskazał palcem na świetnie bawiących się blondynkę i bruneta.
Iwona podążyła wzrokiem za jego palcem i kiedy zauważyła obiekt zainteresowania, uśmiechnęła się szeroko.
- A wam co? - spytał libero.
- Patrz tam – jego żona wskazała palcem bawiącą się parę.
- Emilka – powiedziała Dagmara. - Ona...? Ona tańczy z Grześkiem? - spytała nie dowierzając w to co widzi.
- Stawiam jej flaszkę! - zaśmiał się Bartman dobiegając do nich i wskazując na Emilkę.
- Postawmy jej skrzynkę, a nie jedną marną butelkę – zaśmiał się środkowy, a z nim reszta.
- Wiedziałam, że ona zwykłą dziewczyną nie jest – upewniła się w swoim przekonaniu Dagmara i wróciła do tańca z zadowolonym Krzyśkiem.

Z Grześkiem tańczyłam przez następnych pięć piosenek, więc opadłam na klubową kanapę z lekkim hukiem. Kilka sekund później obok mnie pojawił się również Kosa trzymając w ręce dwa napoje.
- W ogóle nie rozumiem, dlaczego nie tańczysz – stwierdziłam biorąc od niego pomarańczowy płyn. - Według mnie tańczysz bardzo dobrze – uśmiechnęłam się przykładając słomkę do ust.
- To cud, że cie nie podeptałem – zaśmiał się i pociągnął łyk ze swojej szklanki.
- Mogę porwać? - usłyszałam głos Piotrka; obróciłam się w jego stronę.
- Jasne – uśmiechnęłam się.
Pociągnęłam łyka, przeprosiłam Kosę i powiedziałam mu, żeby znalazł sobie jakąś partnerkę do tańca, na co kiwnął tylko głową. Chwyciłam dłoń blondyna i ruszyliśmy na parkiet. Mimo że miałam na sobie najwyższe szpilki, jakie tylko udało mi się znaleźć, dla siatkarzy i tak byłam niska. Trochę to z boku musiało dziwnie wyglądać, ale nie ważne.
- Jak ci się to udało? - spytał środkowy lekko mnie obejmując; zaczęła się jedna z wolniejszych piosenek, więc przybliżyłam się do niego.
- Ale co? - zapytałam zadzierając lekko głowę, aby spojrzeć mu w oczy.
- Wyciągnąć Kose na parkiet – odpowiedział szczerząc się jak głupi.

A więc o to chodzi!

- Normalnie – wzruszyłam ramionami. - Poprosiłam.
- To jesteś czarodziejką – zaśmiał się Cichy Pit. - Ostatni raz pamiętam go tańczącego na weselu Rudzielca. I to dopiero po kilku głębszych.
Można powiedzieć, że lekko się zaczerwieniłam. Cieszyłam się, że udało mi się wyciągnąć Kosę na parkiet. Czułam się z nim swobodnie, nawet z Krzyśkiem tak dobrze mi się nie tańczyło, jak z nim.
- Stwierdziliśmy razem z Bartmanem, że należy ci się skrzynka wódki – powiedział, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Sama tego na pewno nie wypiję – odpowiedziałam dalej się śmiejąc.
- A kto powiedział, że zostawimy cię z tym samą? - wyszczerzył się Nowakowski, a ja ponownie wybuchnęłam śmiechem.
Ten wieczór spędziłam prawie cały na parkiecie. Tańczyłam ze wszystkimi siatkarzami, a nogi to myślałam, że mi odlecą. Wypiłam o kilka drinków za dużo, ale się nie przewracałam i film mi się nie urwał. Po prostu nie było to zbyt dobre dla mojego organizmu, z powodu przyjmowanych leków. Miałam tylko nadzieję, że na kontrolnych badaniach mnie nie zatłuką.
Aparat Krzyśka wzbogacił się o kilkadziesiąt nowych zdjęć; połowę zajmowałam ja i Grzesiek. Kilka fotografii przy naszym pierwszym tańcu, kilka przy następnych, a największą liczbę stanowiły zdjęcia z naszego wolnego tańca, który tańczyliśmy do piosenki „Przetańczyć z tobą chcę całą noc” Anny Jantar. Popukałam się tylko w czoło, kiedy nam o tym powiedział, a on stwierdził, że będzie co wywoływać. No to trochę kasy w zakładzie fotograficznym zostawi.
Bartman nie pozwalał mi o sobie zapomnieć. Kiedy tylko siadałam, żeby sobie troszkę odpocząć, porywał mnie na parkiet. Było to zabawne, ale wcale nie męczące. Nasza przyjaźń szła w bardzo dobrym kierunku i byłam z tego bardzo zadowolona. Zibi popisywał się czego on to nie umie, a każdy wybuchał śmiechem. Był w centrum uwagi i pasowało mu to, ale oczywiście w jakiś niezarozumiały sposób.
Nasz solenizant był w wyśmienitym humorze. Rozmawiał z każdym, nawet każdemu sprezentował jeden taniec z duecie z nim, nawet swoim kolegom, co wywoływało napady śmiechu reszty bawiących się. W sumie z solenizantem tańczyłam jakieś pięć razy i ani razu go nie podeptałam, co było sukcesem przy takich wielkich stopach jak jego.
Pod koniec imprezy Kurek przypomniał sobie, co dostał w prezencie ode mnie i od Kosy. Z pomocą DJ'a podłączył sprzęt (nie pytajcie jak mu się to udało, bo trzeźwy to on nie był, cud, że go prąd nie kopnął czy coś). No i się zaczęło.
Na pierwszy ogień poleciał solenizant razem z Piotrkiem. A co zaśpiewali? A raczej próbowali zaśpiewać? „Białego misia”, tak dokładnie. Popłakałam się ze śmiechu, podobnie jak Grzesiek. Nie dość, że darli się jak nie wiem, to jeszcze w niektórych momentach mylili słowa, a niekiedy to wychodziły im nowe. W drugiej zwrotce zamiast rzeka wyszło im reka, zamiast dni zaśpiewali sny, sercu równało się w ich języku seru a już pod koniec, kiedy przyszło słowa zatrzeć, wyszło im zedrzeć. Także jak brzmiała druga zwrotka?

Płynie szas, płynie szas
Jak ta reka a, a
I nie wrócą, nie wrócą tamte sny
W moim seru, w moim seru
Jest dziś rana a, a
Którą zedrzeć możesz tylko ty...

Kolejny występ należał do Winiara i Karola Kłosa. To dopiero był występ. I nie, nie śpiewali „Somebody that i used to know”, a piosenkę zespołu Ich Troje pod tytułem „Za ten papieros”. Tak się wczuli w rolę, że mina Dagmary wyrażała „Czy to na pewno mój mąż?”. Każdy wie o czym jest piosenka, więc nie dziwię się jej wcale. Para Winiar and Kłos spisała się niesamowicie. Dostali owacje na stojąco. Nie pomylili słów, choć czasem wychodził bełkot, ale dawali radę. No i jak już wspomniałam, cudowna gra aktorska Karola jako Justyny, a Michała jako Wiśniewskiego (nawet imiona się zgrały!).
Po nich zaśpiewał jeszcze Igła razem z Iwoną, jakąś piosenkę, której tytułu nie potrafię sobie przypomnieć. Największą furorę zrobili Dziku i ZB9 wykonując piosenkę „Jesteś szalona”. Latali po całej sali z mikrofonami i darli się jak opętani. Jeszcze nigdy tak dobrze nie bawiłam się przy tej piosence, a kilka imprez szczególnie tych wakacyjnych przy niej spędziłam. Trochę żałowałam, że nie będą mogli tego obejrzeć, ale Grzesiek mnie pocieszył i pokazał swój telefon, na którym były nagrane poszczególne wykonania.
Impreza zakończyła się około czwartej nad ranem. Oczywiście, najtrzeźwiejsza byłam ja oraz Grzesiek, jak zwykle zresztą i musiałam zająć się ulokowaniem wszystkich bezpiecznie w domach. Wpakowałam Winiarskiego, Dagmarę, Krzyśka, Iwonę do jednej taksówki podając adres i płacąc. W drugiej znaleźli się Kłos, dwójka Serbów razem z dziewczyną jednego z nich i również podając adres i płacąc wysłałam do mieszkania. Podobnie zrobiłam zresztą i w końcu w klubie zostałam ja, Kurek, ZB9, Dziku, Piotrek i Grzesiek oraz masa prezentów. Z Kosą zapakowaliśmy prezenty do ostatniej już taksówki, a później środkowego, atakującego i przyjmujących. Podałam kierowcy adres i odjechali, a my z Grześkiem postanowiliśmy się przejść.
Kiedy wstąpiliśmy tylko na chodnik, zdjęłam niewygodne już szpilki. Lubiłam w nich chodzić, ale za długo już dzisiaj były na moich stopach.
- Nie jest ci zimno? - spytał środkowy patrząc mi prosto w oczy.
Pokręciłam głową. Zimno mi nie było, ale małe kamyczki wbijały się w skórę.
- Cholera! - zaklęłam kilka sekund później, kiedy jakiś większy kamyk wbił mi się w nogę.
- Może jednak założysz te buty? - uniósł do góry brew Grzegorz.
- Nic mi nie będzie – uśmiechnęłam się nie przestając iść.
- To może... - zaczął, ale nagle umilkł.
- To może co? - popatrzyłam na niego z zaciekawieniem.
- No wiesz... - podrapał się po głowie.
- No właśnie nie wiem – odpowiedziałam dalej na niego patrząc.

Panie Kosok jakoś jaśniej, poproszę!

- W sumie to mogę cię zanieść do mieszkania Bartka, jeśli chcesz oczywiście – odpowiedział lekko zakłopotany.
Wbił mnie po prostu w ziemię. Zdziwiła mnie trochę jego otwartość; każdy go przecież zawsze uważał za niezbyt śmiałego. Ale zdziwiła w pozytywnym sensie! I to bardzo pozytywnym sensie.
- Jeśli nie będzie kłopotu – uśmiechnęłam się do niego.
Pokręcił tylko głową i chwycił mnie w swoje ramiona. Owiał mnie zniewalający zapach męskich perfum. Kiedy tańczyliśmy, nie zwróciłam na to uwagi, ale teraz było inaczej.
- Tylko mnie nie upuść – zaśmiałam się i spojrzałam na niego.
Nie musiałam zadzierać głowy, wystarczyło, że lekko ją podniosłam, a patrzyłam swoimi oczami prosto w czekoladowe tęczówki Kosy. Dopiero teraz to zauważyłam; wpatrywałam się w najpiękniejsze oczy jakie w życiu widziałam. Nikt kogo znałam, nie miał tak hipnotyzującego spojrzenia jak czarnowłosy środkowy. Tonęłam w jego oczach całkowicie zapominając, gdzie jestem i co się dzieje.
- Postaram się – aż lekko podskoczyłam na dźwięk głosu Grześka. - Wszystko okej? - spytał.
- Tak, tak – pokiwałam głową. - Zamyśliłam się – odpowiedziałam szybko i spuściłam lekko zawstydzona głowę.
Przez całą drogę w głowie miałam hipnotyzujące, czekoladowe tęczówki. Za cholerę nie mogłam wyrzucić ich z głowy. Nie mogłam, czy nie chciałam? Grzesiek mówił coś, a ja tylko potakiwałam głową albo odpowiadałam krótkimi wyrazami. Przez całe siedem minut, które szliśmy, nie spojrzałam mu w oczy.
Kiedy dotarliśmy do mieszkania Kurka, które było otwarte, zastaliśmy wszystkich w salonie. Gospodarz spał na jednym z foteli, podobnie było ze Zbyszkiem, a Piotrek rozłożył się na kanapie.
- To gdzie będziemy spać? - spytałam stojąc już na własnych nogach.
- Sypialnia Kurka jest do twojej dyspozycji – odpowiedział Kosa chwytając w rękę butelkę z wodą.
- A co z tobą? - popatrzyłam na niego, ale unikałam kontaktu wzrokowego.
- Jest przecież jeszcze jeden fotel – wskazał na mebel stojący tuz przy oknie i pociągnął łyk przezroczystego płynu.
- Nie wyśpisz się – stwierdziłam.
- Wyśpię się w domu – uśmiechnął się i schował butelkę do lodówki.
- Łóżko Bartka jest duże – oznajmiłam zbyt szybko; miałam ochotę ugryźć się w język. - Zmieścimy się oboje i jeszcze miejsca zostanie.
- Nie chcę żebyś czuła się jakoś nieswojo – odpowiedział patrząc na mnie i przy okazji łapiąc kontakt wzrokowy.
- Daj spokój – machnęłam ręką. - Będziesz spał na jednej połowie, ja na drugiej – jak już zaczęłam, to musiałam skończyć.
- Na pewno? - wolał się upewnić.
Kiwnęłam tylko głową i skierowałam się w stronę sypialni Kurka. Wyciągnęłam z torebki telefon oraz tabletki i położyłam na szafce nocnej. Z torby, którą przywiozłam, wyciągnęłam koszulę nocną i szybko ją na siebie włożyłam. Położyłam się do łóżka na lewym boku i okryłam szczelnie kołdrą. Zamknęłam zmęczone oczy, a wyobraźnia powitała wesołe, czekoladowe tęczówki.

Co one takiego w sobie mają?!

Zacisnęłam mocniej powieki i spróbowałam pomyśleć o czymś innym.

Em, myśl o czymkolwiek innym. Sad dziadka, jabłka, Karol i Krzysiek. Lato, troskliwe spojrzenia dziadków. Spojrzenia? Oczy w kolorze czekolady... Kurde!

- Dobranoc – usłyszałam głos Kosy i aż serce zabiło mi mocniej, a oczy od razu się otworzyły. Ty i twoje myśli, a tu nagle czyjś głos. I to jeszcze głos o kimś o kim myślałaś.
- Dobranoc – szepnęłam i ponownie zamknęłam oczy.
Tym razem sen przyszedł, jak na moje zawołanie, za co byłam dozgonnie wdzięczna.




No to macie piętnastkę :) Mam nadzieję, że się spodoba ;) Zapraszam do czytania i komentowania, oczywiście ;p
Przepraszam, że nie wrzuciłam wczoraj, ale nie miałam zbytnio czasu ;/ A dzisiaj po południu poszłam od razu świętować roczek mojej chrześnicy, więc proszę o zrozumienie :)
Jutro wielki finał!! Wierzę to, że po meczu zaśpiewam „Mistrzem Polski jest SOVIA!” ;D Mecz o osiemnastej na Polsacie Sport :) A może komuś udało się dostać bilety na finał? ;p
Nie wiem, jak Wy, ale ja oglądając ten filmik: http://www.youtube.com/watch?v=9C2-xabVHXI miałam centralnie łzy w oczach, podobnie jak Dziku... Gratulacje dla Jastrzębian za zdobycie brązu!! :D
Muszę się pochwalić!! :D Brałam udział w kampanii społecznej „Nie jesteś wyspą” i razem z moim krótkim opowiadaniem zdobyłam warsztaty dziennikarskie! JUPI!! ;D
U mnie świetna pogoda, a u Was? ;p
Stuknęło ponad 21 700 wyświetleń, za co bardzo, bardzo, bardzo DZIĘKUJĘ! ;*
Trzymajcie się, poziomkowa. ;*

67 komentarzy:

  1. jestem pierwsza?!?!?!
    oczywiscie bardzo bardzo fajny epizod . mysle ze siatkarze + % to reakcja wybuchowa :D
    miło by było znalezc sie na takiej imprezie z nimi!

    równiez mam nadzieje, ze MP pozostanie w Rzeszowie! a w niedziele byc moze wybiore sie na Rynek do Rzeszowa zeby przywitac bohaterów Podkarpacia. bo niezalezanie od wyniku dla mnie i tak beda najlepsi! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteś pierwsza! :D
      cieszę sie, że Ci się podoba :D

      No ja, niestety do Rzeszowa mam strasznie daleko ;( Zazdroszczę! :D

      Usuń
    2. wiec ty tez spiewalas "Mistrzem Polski jest SOVIA"? :D

      Usuń
    3. A jak! A jak skakałam! Aż rodzice się na mnie dziwnie popatrzyli!! :D Hahaha! :D Jest moc! nieprzespaną noc wyczuwam, ale to wyjdzie na dobre opowiadaniu :D
      MISTRZ, MISTRZ RESOVIA!! ♥♥♥

      Usuń
  2. jestem oczarowana tym opowiadaniem:)
    dobrze, że jest ktoś taki jak Bartman- przynajmniej nie ma nudy. ahh, wiedziałam, że w końcu Emi poczuje coś do Kosy... ciekawe jak będzie dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Emila się zakochała... ;p
    Fajnie, że Kosa zaoferował się w przeniesieniu Em do mieszkania ;3
    Rozdział świetny (jak każdy ;D)
    Mam tą nadzieję, że mecz wygra Sovia <3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    http://milosc-mimo-wszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Cieszę się, że sie podoba :D Ja też w to wierzę :)
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  4. Jeju, piosenka autorska jest świetna ;) Chciałabym być tam w tym klubie z nimi ;) Jak dla mnie rozdziały mogłyby być codziennie, bo to opowiadanie nigdy mi się nie znudzi ;p Oj Em, czyżby panienka sie zakochała? :)

    Kochana życzę Ci powodzenia na egzaminach, no i weny przy rozprawce z polskiego ;) Chociaż o to się bym w Twoim przypadku raczej nie martwiła ;p Gratuluję warsztatów ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Nie wyrobiłabym z pisaniem, gdyż mam kilka innych ważnych spraw na głowie ;)
      Nie dziekuję! :) Dzięki ;*

      Usuń
  5. "Serniczku" tarzam się ze śmiechu ;D hahahaha...
    hipnotajzing spojrzenie Kosoka ^ ^
    wyczuwam miłość :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rozdzial, nareszcie dluzszy :) Chcialabym widziec siatkarzy tak spiewajacych :D A najbardziej Zbyszka i Dzika.
    Ja tez mialam lzy jak ogladalam ten filmik jak mozna tak postapic?!
    Ps. JA TEZ MYSLE ZE JUTRO ZASPIEWAM "Mistrzem Polski jest Sovia"...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że się podoba :D
      Też nie rozumiem, jak można tak zrobić...
      Sovia najlepsza jest! :D
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  7. Rozdział jest obłędny!
    Od początku wiedziałam, że między Em i Kosą coś zaiskrzy... miałam rację?
    Żałuję, że nie widziałam tych popisów. Ah... to "Jesteś szalona" musiało być piękne!
    To co...? Czekam na ciąg dalszy!

    PS. Ja chcę to jutro zaśpiewać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że sie podoba :D
      Maybe ;)
      W poniedziałek! ;)

      Nie Ty jedna! :D

      Usuń
  8. Kuurde ale jej Grzesiek zakręcił w głowie! Fajnie, cieszę się :)

    Jeszcze zaniósł ją do Kurka i wgl. Fajna noc :P

    Ciekawa jestem jak sprawa potoczy się dalej, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie dziwie się, że w końcu zauważyła te oczy ;) w końcu Grzegorz to fajny facet, przede wszystkim nie taki namolny jak Zbycho. Taka impreza to byłoby chyba najlepsze party na jakim byłabym kiedykolwiek. Serio, już sobie wyobrażam to śpiewnie "za ten papieros tuż po i ten szampan tuż przed" ;) Ciekawe jakie siatkarze będą mieli miny jak zobaczą, że Em i Kosa spali w jednym łóżku ;) Pozdrawiam, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rewelka! Dzięki za super rozdział i proszę żeby następne były tak samo długie jak ten, albo i dłuższe;)
    A jutro RESOVIA zostanie mistrzem Polski!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, ze Ci się podoba :D Nie ma za co :)
      Obroni tytuł! :D

      Usuń
  11. Zwykła rozmowa o szpilkach, a jakie życiowe stwierdzenia :D, hehe. Impreza super :) Wszystko między Emilką a Grześkiem zmierza w dobra stronę :)

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/
    a także na:
    http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super! Te czekoladowe tęczówki Kosy... Coś czuję, że pomiędzy nimi coś będzie. :D
    Pozdrawiam ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D
      Pozdrawiam również :*

      Usuń
  13. Ja już to gdzieś kiedyś mówiłam, że chciałabym się znaleźć na takiej imprezie z siatkarzami. To musi być przeżycie. Doskonale wiem co czuła Emilka jak ją te czekoladowe oczyska zahipnotyzowały. Taki stan jest cholernie niebezpieczny:D Wtedy człowiek nie wie co robi:D:D Chciałabym zobaczyć miny całego towarzystwa jak odkryją z kim spała Emilka. Ale coś mi się wydaje, że nie odkryją, bo ona wstaje wcześnie a oni po takiej imprezie za wcześnie to nie wstaną;)) Buziaki;**

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba ktoś się powoli w kimś zakochuje.. ; )
    Świetny rozdział.
    Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam. ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Cieszę się, że Ci się podoba :D W poniedziałek :)
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  15. świetny rozdział i w ogóle genialny blog :))
    czekam na kolejne rozdziały!

    http://at-the-edge-of-the-abyss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D Kolejny w poniedziałek ;)

      Usuń
  16. Świetny rozdział, na który czekałam tak długo! :)

    Karaoke chłopaków- mistrzostwo! :D

    A Grzesio i Em? Myślę, że będą do siebie idealnie pasować :)

    pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    lubiszsiatkowke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podobało :D
      ;)
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  17. Niby zwykli przyjaciele, ale coś jest na rzeczy. Ciekawa jestem jaka będzie reakcja chłopaków rano jak się obudzą i ogarną, że Em i Kosa spali w łóżku Bartka :D No i znów czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozbroiła mnie wersja "Białego misia". Czytałam i wybuchnęłam śmiechem. Co pomyślą domownicy? :D A z Grzesiem i Em jest coś na rzeczy.:3

    OdpowiedzUsuń
  19. swietny rozdział;) Patrzałki kosy ;D Juz sobie to karaoke wyobrażam, piosenki+%+ siatkarzetomusi siw skonczyc napadem smiechu nie moge sie doczekac tego meczu i tez chce szczerzyc sie do komputera i ponucic sobie, ze Mistrzem Polski jest Sovia ;) pozdrawiam,Bobru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę, że Ci się podoba :D Ja chcę to zaśpiewać!! :D
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  20. Przepraszam, że komentuje dopiero dzisiaj, ale nie miałam zbytnio czasu. O 20 miałam wybór albo komputer, albo Got To Dance. Wybrałam to drugie. :)
    Ale do rzeczy.
    Rozdział jak zwykle genialny.
    Emilka zakochuje się w Grzesiu. :)
    Rozwaliły mnie nowe wersje piosenek i ich nowi wykonawcy.
    Hmm, jeśli Emi położyła leki na szafkę nocną to Kosok, gdy np, wcześniej się obudzi może je zobaczyć i odkryć, że to wcale nie są witaminki 0 jak to ładne określiła blondynka.
    Co do kibiców JSW. Boże, tacy ludzie nie powinni nazywać siebie kibicami. Wygwizdywać zawodnika meczu? To nie są kibice. Nie chcę nikogo urazić, a jeśli kogokolwiek uraziła moja wypowiedź to przepraszam.
    Też mam nadzieję, że dzisiaj wygra Resovia. :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co :)
      Cieszę się, że Ci się podoba :D
      No ja też tego nie wiem, ale nie wnikam i nic więcej nie powiem, wolę ugryźć sie w język, który jest niewyparzony...
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  21. Rozdział genialny :D mam nadzieję, że w końcu Emilka będzie z Grześkiem ;) a co do filmiku to również tak jak Ty miałam łzy w oczach ;C nie wiem jak tak można zrobić :C to nie są kibice :C a przez tą sytuację Dziku będzie miał dystans do wszystkich kibiców :C Ja również mam nadzieję, że RESOVIA wygra <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D no ja też nie wiem.. ;/
      Trzymamy kciuki i kibicujemy! ♥

      Usuń
  22. Genialnie piszesz !!

    OdpowiedzUsuń
  23. Jej, super !. Emilii zaczyna podobac się Grzesiu ?. :)U mnie pogoda tylko zadowala. Jest bardzo ciepło,słoneczko świeci :D. A co do dzisiejszego meczu to odpowiem krótko:Wygra lepszy.

    Pozdrawiam Maja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, ze Ci się podoba :D
      JEST, SOVIA WYGRAŁA!! :D
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  24. Genialny !!! Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba :D w poniedziałek ;)

      Usuń
  25. Em zauroczona Kosokiem.Czekam na więcej i zapraszam ;p
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Zajebiste opowiadanie :) tylko kurcze ciekawi mnie DLACZEGO EMILKA BIERZE TE TABLETKI? mam nadzieje, że wyjaśnisz to w następnym rozdziale :D i liczę, że Em będzie raczej z Piotrkiem :] czekam na następny z niecierpliwością xd a u mnie pustki, chociaż za niedługo pojawi się chyba nowy rozdział. Zapraszam na www.mojepowariowanezycie.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Zostałaś przez nas nominowana do Liebster Award :) Uważamy, że Twój blog zasługuje na dodatkowe wyróżnienie :*
    http://mydlo--powidlo.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że blog się podoba :D Dziękuję ;*

      Usuń
  28. Łuuhu fajnie.
    Pojawil się nowy rozdział na volleyball-inspiratioon.blogspot.com
    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  29. To chyba drugie opowiadanie o Kosoku, które czytam i bardzo mi się podoba. Taki fajny facet, a mało o nim się pisze :). Kibicuję Sovii i Zaksie, jednak sercem zawsze za Zaksą, bo jestem z Opola :). W finale kibicowałam Zaksie, ale gratuluję wygranej Resovii. Sam mecz mi się nie podobał - oczekiwałam raczej wielkiej walki i emocjonującego tie-breaka.
    Bartman - serniczek :). Uśmiałam się strasznie.
    Piszesz jeszcze jakieś opowiadanie czy te jest jedynym?
    Pozdrawiam.

    POng

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sie cieszę z tego powodu :D
      Yyy... mam jeszcze jednego bloga z opowiadaniem, ale zakończonym ;) http://heart-vacancy-poziomkowa.blogspot.com/ <-- link do niego :)
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  30. rozdział jest świetny, jak każdy tutaj :D interesuje mnie co to za tabletki :D
    zawsze rozrywkowy Zibi :p
    zapraszam również do siebie :) w sumie dopiero zaczynam :) pozdrawiam :)


    No i śpiewałam Mistrzem Polski jest Sovia... <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D
      pozdrawiam również :)

      ♥♥♥ MISTRZ, MISTRZ RESOVIA!!! ♥♥♥

      Usuń
  31. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Pozdrawiam i gratuluję :
    http://nowa-liga-swiatowa.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Zapraszam do czytania nowego rozdziału na www.mojepowariowanezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Rewelka Em i chłopaki dajecie czadu:)

    OdpowiedzUsuń