wtorek, 9 kwietnia 2013

Dwanaście

- O, moja lalka! - ze snu wyrwał mnie głos małej Ignaczak.
Zaraz, małej Ignaczak?!
Otworzyłam zaspane oczy i gwałtownie się podniosłam. Zdecydowanie, zbyt gwałtownie, ponieważ o mały włos, nie spadłam z kanapy. Chwyciły mnie silne ręce Grześka.
Dzięki ci, człowieku, za kolejny raz uratowania mi skóry!
Popatrzyłam na niego, a po chwili oboje wlepiliśmy wzrok w nic nierozumiejących Ignaczaków.
- Możecie nam wytłumaczyć, co tu się stało? - spytał Krzysiek.
- Igła, tylko nie krzycz – ostrzegłam nie podnosząc się z kanapy.
- To wcale nie była wina Emilki – dodał Grzesiek.
- Zamknęłam dom na wszystkie możliwe spusty – zaczęłam tłumaczyć.
- Do domu włamał się jakiś facet...
- Próbował ukraść sprzęt – wskazałam na DVD trzymane przez Sebastiana. - Potłukł kilka ramek, powywracał świeczniki...
- Podłoga była cała z błota...
- Przyjechał Grzesiek złapał tego mężczyznę, a potem policja...
- No i zaczęliśmy sprzątać...
- Bałam się sama zostać, więc poprosiłam Grześka, żeby został...
- No i zostałem... Wypiliśmy herbatę i nawet nie pamiętam, kiedy zasnąłem – środkowy podrapał się po głowie.
- Ja też...
Cała rodzina Ignaczaków patrzyła na nas wytrzeszczając oczy. Mówiliśmy chaotycznie, więc pewnie dlatego tak dziwnie na nas patrzyli.
Przygryzłam wargę, czekając na to, co powie Krzysiek.
- Nic wam się nie stało? - zapytał wracając do rzeczywistości.
Równocześnie pokręciliśmy przecząco głowami.
- I to jest najważniejsze – odezwała się Iwona.
- Która jest godzina?! - ryknęłam nagle przypominając sobie o lekach.
- Kilka minut po dziesiątej – odpowiedział mi Kosa.
Cholera!
Zerwałam się z kanapy i wbiegłam szybko do kuchni.
- Nie wzięłaś leków? - zapytała przerażona Iwona i również wbiegła do pomieszczenia.
- Zostawiłam telefon na górze i nie miało mnie co obudzić – wyjaśniłam szybko wyciągając z lodówki masło. W tym samym czasie gospodyni wyciągnęła chleb z chlebaka.
Chwyciłam nóż i posmarowałam kanapkę, a kobieta wyciągnęła z szafki moje tabletki. Przeżułam cztery kęsy i połknęłam dwie, duże pastylki popijając je sokiem z kartonu.
- Na co bierzesz te leki? - zapytał Grzesiek pojawiając się w kuchni razem z Igłą i dzieciakami.
Jęknęłam w duchu i przełknęłam ślinę. Popatrzyłam na zaciekawionego środkowego. Naprawdę, było jeszcze za wcześnie, aby mówić mu cokolwiek.
- Takie tam witaminki – odpowiedziałam próbując się uśmiechnąć.
Iwona z Krzyśkiem spojrzeli na mnie z lekkim wyrzutem. W końcu okłamałam Grześka. Czułam się tym źle, ale przyjdzie jeszcze czas, kiedy siatkarz dowie się wszystkiego.
- I tak panikujesz, kiedy nie weźmiesz ich o ustalonej godzinie? - uniósł brew do góry.
Musisz tak drążyć ten temat?
- Trzeba je brać o ustalonej porze, inaczej nie przyniosą efektu – wyjaśniłam.
- Strasznie jestem głodny, wiecie? - odezwał się libero zacierając ręce i ratując mnie przy okazji, za co byłam mu bardzo wdzięczna.
Dziękuję Krzysztofie!
- To wy sobie usiądźcie, – odezwała się Iwona – a my z Emilką zrobimy jakieś kanapki.
Igła pociągnął przyjaciela za sobą, a za nimi powłóczył nogami Sebastian.
- Dlaczego nic mu nie powiedziałaś? - spytała szeptem żona Krzyśka.
- Jeszcze mu powiem, obiecuję, ale nie teraz – popatrzyłam na nią uważnie. Nie można powiedzieć, że wyglądała na zadowoloną.
- To lepiej jak najszybciej, bo gdyby, nie daj Boże, coś zaczęło się z tobą dziać w jego towarzystwie, to nawet nie będzie wiedział, co ma zrobić – pouczyła pani domu.
Dobrze wiedziałam, że miała rację. Było mi strasznie głupio, że okłamałam Grześka i Zbyszka też, ale nie byłam gotowa, żeby powiedzieć im o tym wszystkim powiedzieć. Nie chciałam też, żeby traktowali mnie jakoś inaczej niż przed dowiedzeniem się prawdy.
- Wiem – westchnęłam i otworzyłam lodówkę.
- Gdybyś to jeszcze przełożyła na czyn, byłoby o wiele lepiej – nie spuszczała ze mnie wzroku.
Nic nie odpowiedziałam, tylko kiwnęłam głową i wyciągnęłam z lodówki kilka produktów spożywczych.
- Dziwne – odezwała się głośno Dominika. - Myślałam, że ta lalka miała rozpuszczone włosy, kiedy wyjeżdżaliśmy...
Spuściłam głowę ukrywając uśmiechnięta twarz w blond włosach.

Wspólnie zjedliśmy śniadanie rozmawiając jeszcze o włamaniu, a i także o wycieczce Ignaczaków na tak zwane „na stare śmieci”.
Około dwunastej wsiedliśmy z Grześkiem do jego czarnego auta i pojechaliśmy na komisariat policji. Okazało się, że Kazimierz Miernicki, bo tak nazywał się nasz włamywacz, okradł już kilka domów w Rzeszowie, ale policja nie mogła go złapać na gorącym uczynku. Mężczyzna był ślusarzem, więc dorabiał sobie klucz od drzwi tych bardziej zamożnych klientów, a potem, pod osłoną nocy, kiedy wszyscy smacznie spali, okradał ich mieszkania lub domy. Krzysiek z Iwoną wymieli drzwi jakiś miesiąc temu, dlatego był dostęp do ich domu.
Zeznania składaliśmy przez mniej niż godzinę. Funkcjonariusze serdecznie podziękowali Grześkowi za pomoc w ujęciu zbrodniarza i mogliśmy opuścić komisariat policji.
Wpadliśmy do supermarketu, aby zrobić zakupy i dla Grześka oraz dla mnie i Ignaczaków. Spędziliśmy w sklepie półtorej godziny, ponieważ Kosa musiał poświęcić kilka minut dla kibiców siatkówki, ale nie przeszkadzało mi to w najmniejszym stopniu.
Zapakowaliśmy reklamówki do bagażnika i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu Krzyśka i jego rodziny śpiewając wspólnie z chłopakami z Modern Talking „Chery, chery lady” oraz „Brother Louie” wybuchając, co chwila śmiechem. Dobrze, że nikt nie słyszał naszych fałszów, bo chyba oboje spalilibyśmy się ze wstydu.
Kiedy podjechaliśmy pod dom Ignaczaków, rodzina pomogła nam wypakować wszystkie zakupy. Następnie pojechaliśmy do mieszkania Kosy. Pomogłam mu wszystko wypakować, a później wypiliśmy po mrożonej kawie z wielką porcją bitej śmietany. Siedząc na niewielkim balkonie zastanawialiśmy się nad tym, co można by kupić Kurkowi na urodziny. Nie mogliśmy wymyślić nic ciekawego, więc postanowiliśmy pojeździć po rzeszowskich sklepach, mając nadzieję, że pomysł wpadnie sam.
Przemierzaliśmy właśnie Media Markt, kiedy Grześka nagle olśniło i pociągnął mnie w stronę gier komputerowych i tego typu rzeczy.
- Ja na grach nie znam się w ogóle – poinformowałam patrząc jak uparcie grzebie wśród pudełek.
- Z tego chyba wiesz jak korzystać – z uśmiechem podał mi jedno z pudełek.
- Karaoke? - uniosłam brwi.
- Poznamy talenty wokalne siatkarzy – wyszczerzył się.
W sumie, to całkiem fajny prezent.
- Tylko obyśmy nie śpiewali my – zaśmiałam się, a on razem ze mną.
Z pudełkiem w ręce ruszyliśmy do kasy. Zapłaciliśmy za grę i udaliśmy się w drogę powrotną do Ignaczaków.
Byłam mu naprawdę wdzięczna za to, że nie powracał do tematu tabletek. Widziałam, że interesowało go to, ale milczał. Podziwiałam go za to, ja bym na pewno tak nie potrafiła.
Naszą rozmowę na temat piosenek znajdujących się na karaoke, przerwał mój telefon. Przeprosiłam Kosę i nie patrząc nawet kto dzwoni, nacisnęłam zieloną słuchawkę przykładając sobie aparat do ucha.
- Słucham?
Grzesiek ściszył radio, abym mogła dobrze się dogadać.
- Dzień dobry, pani Emilio – usłyszałam dobrze mi znany, kobiecy głos.
- Witam, pani Alu – odpowiedziałam z uśmiechem.
- Chciałam przypomnieć o badaniu w czwartek – poinformowała miłym głosem recepcjonistka kliniki.
- Pamiętam, pamiętam – powiedziałam kiwając głową.
- Świetnie, to widzimy się o dziesiątej? - upewniła się.
- Tak, dokładnie.
- To do zobaczenia – pożegnała się miło.
- Do widzenia.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i wrzuciłam telefon do małej torebki.
- Wracasz do Gdańska? - spytał środkowy.
- Na dwa dni. Muszę zrobić badania kontrolne, a jeszcze zabrać multum rzeczy z mieszkania, które sprzedaję – wyjaśniłam.
- Jeśli potrzebujesz pomocy przy przewożeniu tych rzeczy, to z chęcią pomogę – zaproponował patrząc na mnie z uśmiechem.
Sama bym sobie raczej z tymi wszystkimi rzeczami nie poradziła. Chciałam zapytać o to Krzyśka, ale skoro Grzesiek się zgłosił to nie było żadnego problemu.
- Serio, chciałoby ci się? - wolałam się upewnić.
- Pewnie – puścił mi perskie oczko. - Nie ma najmniejszego problemu. A poza tym to służę również autem – wyszczerzył się. - Mówisz, że musisz zabrać multum rzeczy, to raczej do volva się nie zmieszczą, co? - stwierdził trafnie.
Człowieku! Z nieba mi spadasz!
- Co racja, to racja – cmoknęłam zabawnie.
- To na kiedy mam być gotowy?
- W środę mam umówione spotkanie z osobą zainteresowaną kupnem mieszkania, więc dobrze by było wyjechać we wtorek w nocy – odpowiedziałam.
- Okej, to godzinę jeszcze ustalimy – uśmiechnął się.
- Dziękuję – odwzajemniłam uśmiech.
Kiwnął tylko głową i zrobił głośniej radio, w którym leciała akurat piosenka „Don't cry” zespołu Guns N' Roses.
Kierunek – mieszkanie Bartmana, aby podlać biedne roślinki.



Łapcie dwunastkę ;) Blog ma dzisiaj dokładnie miesiąc, a jest już tyle wyświetleń i komentarzy, że głowa mała! Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tymi liczbami :D DZIĘKUJĘ BARDZO ;*
Na szczęście udało mi się wrócić z wycieczki na wczorajszy mecz ;D Brawo Resovio! ♥ Niedzielny mecz mnie trochę zdziwił, bo nie spodziewałam się, że Sovia nie zdobędzie ani jednego seta, ale wczoraj mecz był po prostu genialny ♥
Wycieczkę do Częstochowy można uznać za udaną ;) Pomodlenie się za dobrze napisane testy, zdrowie no i oczywiście o to, aby RESOVIA obroniła tytuł Mistrza Polski ;D Dziewczyny z klasy się trochę ze mnie śmiały, ale nieważne ;)
  http://www.siatkarskaligatv.pl/ZAKSA-Resovia-11.html – Igła, Ty proroku! Haha! ;D I ten tekst: "Zapraszam do nas, do twierdzy, tam będą wisiały topory. Na pewno te topory spadną i komuś odetną głowę." ;D Kochany Krzysiu ;p
Wielkie brawa dla naszych Kadetek! Mistrzostwo Europy! Brawo Dziewczyny! ;D
Ja Was zostawiam z nowym epizodem, a sama lecę uczyć się z angielskiego ;p Przecież sam z siebie do głowy mi nie wejdzie ;)
Pozdrawiam, poziomkowa ;*

68 komentarzy:

  1. Jakie to słodkie *.* że on jej pomoże, ale co racja to racja. W końcu powinna powiedzieć o wszystkim. Kłamstwo ma krótkie nogi, pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuudny pościk *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiemy, że jest chora, ale nie wiemy na co... Powinna powiedzieć Grześkowi prawdę, bo prędzej czy później i tak się dowie. Dobrze, że złapali tego włamywacza. Wiedziałam, że Igła nie będzie zły, przecież to nie jej wina. A pomocny Kosa coraz bardziej zbliża się do niej w relacjach - i dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!! :D
    Tak myślałam, że Krzysiek nie będzie zły za ten incydent. :)
    Karaoke? Na pewno będzie ciekawie. :)
    Nadal męczę się i nie mogę wymyślić na co chora jest Emilka, chociaż jakieś tam domysły mam, ale nie będę się chwalić, bo może jeszcze coś źle chlapnę i wstyd będzie. :)
    Grzesiek chyba na serio serio polubił Emi, jeśli nie wypytywał się o te lekarstwa.
    Coś czuję, że prawda może wyjść na jaw w Gdańsku.
    Ciekawe czy spotkają tam Jurka?
    Ale były by jaja...
    (Sorry, że tak powtarzam "ciekawe", ale właśnie wróciłam ze szkoły i nie mam siły na bardziej głębokie myślenie nad pisanym tekstem :))
    Ciekawe czy Dominika odkryje co się stało z jej lalką. :D
    Czekam na kolejny. :P
    Do piątku?

    OdpowiedzUsuń
  5. hmm, ja wiedzialam ze ta choroba Emilii bedzie wazna ! :)

    Resovia na szczescie wygrała, wiec jest bardzo bardzo dobrze! teraz czekamy na 2 mecze w twieRRdzy ! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział, boski i wgl super. :-)


    A co do Resovii... ogólnie, ja jestem za Skrą, i Sovią, więc jestem dziwna, chyba tylko ja, jako Skrzat jestem za Sovią. :D Sądzę, że w TwieRRdzy skończy się finał. ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;D

      Ja za Skrą tak średnio ;p Ja też tak myślę ;)

      Usuń
  7. Coraz ciekawiej :D. Grzesiek służy pomocą cały czas :)
    Na co Emilia jest chora ?To pytanie zadaję sobie cały czas,a odpowiedz ma nadzieję,że poznam jak najszybciej :)



    Maja.

    OdpowiedzUsuń
  8. liczę, że następny rozdział będzie dłuższy:D
    jestem dumna z Resoviaków, z naszych kadetek... i z wszyastkich :D po prostu tak się od wczoraj jaram tym wszystkim... przydałoby mi się coś na tom, żebym zapomniała chociaż na chwilę o siatkówce i się pouczyła. ale czegoś takiego niestety nie ma xd zapraszam do mnie^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będzie ;)
      Mnie również siedzi to w głowie cały czas ;p

      Usuń
  9. Jprdl... Kiedy w końcu wyjawisz na co choruje Emilka? Ciekawość od środka mnie zżera! ^^ Ignaczakowie nie przyjęli, aż tak źle tego, że ktoś im się włamał do domu... :)
    Rozdział - świetny! :) Czekam na następny :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yyy... ;)
      Super, że Ci się podoba :D
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  10. To jest niesamowite!
    Nie mogę się doczekać ciągu dalszego :D

    Mistrzem Polski jest Sovia... <3

    To co..? Czekam na to, co nastąpi :)

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba ;D

      O tak! ♥

      Pozdrawiam również :D

      Usuń
  11. No i co? Dzisiaj była okazja dowiedzieć się, na co są te leki. Myślę, że w następnym rozdziale wszystko będzie jasne. Całe szczęście, że państwo Ignaczak byli tak wyrozumiali i nie nakrzyczeli na Em. Grzesiu, to jak anioł :) Taki chłopak to skarb.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    http://milosc-mimo-wszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahaha ja ostatnio jak byłam na pielgrzymce to dokładnie o to samo się modliłam ;) Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie. Czekam na kolejny rozdział, bo śledzę uważnie je wszystkie. Przepraszam, że nie zostawiam komentarzy, ale czasem po prostu nie mam czasu nic napisać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Nic nie szkodzi, wiem jak to jest nie mieć na nic czasu ;)
      Pozdrawiam również :>

      Usuń
  13. Kurcze.. Ja nie mogę się doczekać, kiedy dowiem się o chorobie Emilki... Rozdział super.

    Pozdrawiam, no_princess :D

    PS. zapraszam na 12. http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yyy... ;) Fajnie, że się podoba ;D
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  14. moim zdaniem rozdział trochę nudnawy. mało co się dzieje. ale czasami tak jest:)
    mam nadzieję, że w następnym epizocie Emi powie Zibiemu, Kosie i reszcie (nie wiem komu jeszcze xd) o swojej chorobie. sama jestem ciekawa co to za choroba:) no i jeszcze ciekawa jestem, co się stanie w Gdańsku... bo w końcu coś musi się stać? może Emi z Grześkiem natkną się na Jurka? kto wie...:)
    kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  15. no to chyba kibice Resovii są najbardziej wierzący xd sama się przedwczoraj w kościele modliłam, a teraz jak przewalam stronki w necie, to prawie wszyscy resoviacy piszą, że się modlą o MP dla Sovii do Boga. może to (i oczywiście fakt, że nasza drużyna jest zmobilizowana i mocna) sprawia, że nasi wygrywają kolejne mecze?:) cóż, zostaje nam dalej się modlić do Boga o MP i mocno kibicować Resovię w weekend!

    OdpowiedzUsuń
  16. yea ! jest i kolejny rozdział :D
    chyba nie muszę pisać, że świetnie wyszedł ? nie znudziło Cię jeszcze to nasze słodzenie :P chociaż jest powód to i jest słodzenie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, że się podoba ;D
      Nie znudziło, nie znudziło, ono mnie motywuje do dalszej pracy :D

      Usuń
  17. Czekam tylko teraz na to jak Em powie Zbysiowi i Kosie prawdę ;) Nie wiem czy ominęłam ten fragment, czy go po prostu nie było jeśli chodzi o jej chorobę, więc też czekam z niecierpliwością ;)
    Mam tylko nadzieję, że ten cholerny Jurek nie wejdzie im w drogę ;)
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    http://ona-on-siatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawe kiedy powie Grześkowi prawdę o tabletkach. Może wyjdzie przy okazji badań w Gdańsku? Fajnie, że spędzili ze sobą cały dzień. Powoli, powoli chyba zaczynają sobie ufać i zbliżać się do siebie. Mam nadzieję, że jeszcze bardziej ośmieli ich dwudniowy wyjazd nad morze!

    Igłą to chyba najbardziej pozytywny człowiek Rzeszowa! :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Też mi się tak wydaje ;p

      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  19. Mam nadzieję, że nie jest chora na nic poważnego. Powinna jak najszybciej powiedzieć prawdę.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam. ; )

    OdpowiedzUsuń
  20. Co bede pisac? Jak zwykle swietny rozdzial :)
    Brawo Resovio teraz tylko obron Mistrza :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że Ci się podoba ;D
      Dokładnie! ;p
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  21. Ignaczakowie jak zwykle opiekuńczy i pierwsze pytanie, to czy im się nic nie stało ;D Cały rozdział jak zwykle świetny ;) Zastanawiam się na co ona bierze te tabletki... Mam nadzieję, że już niedługo się dowiem :D
    Tymczasem zapraszam do mnie na trzynastkę :
    http://nie-mam-nic.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że Ci się podoba ;D
      ;)
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  22. aaaaa ja chcem więcej i częściej!!! Super rozdział i wogóle świetnie piszesz, w porównaniu do innych blogów siatkarskich, na które się natknęłam ten jest rewelka!!! Pozdrawiam ;)
    MISTRZ, MISTRZ RESOVIA!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Częściej się nie da ;p Cieszę się bardzo, że Ci się podoba ;D
      Pozdrawiam również ;)
      DOKŁADNIE! SOVIA!

      Usuń
  23. ej piszesz genialnie;)rozdzial super,blog jest jednym z najlepszych jakie czytalam. ,,mistrzem Polski jest Sovia,bo Sovia najlepiej gra...” . Igła prorok;D tssa toporki ;D Wygrana Soviakow=banan na twarzy,wywiad z Igła = banan na twarzy, rozdzial u Ciebie=banan na twarzy. No testy piszecie juz nie długo jak to mowi nasza polonistka „za 5 minut” . Ale z polskim to chyba problemu nie powinnas miec ;p pozdrawiam,Bobru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super, że się podoba ;D
      No piszemy, piszemy ;) jak pisałam próbne to jakoś 3/4 punktów brakowało mi do maksa, więc źle nie było ;p Oby ten prawdziwy wypadł dobrze :D
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  24. Miło się mi czytało, czekam na więcej! Na impreze u Kurasia no :D
    pozdrawiam.
    lubiszsiatkowke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Karaoke? Może być ciekawie:D Ciekawe jak ich uszy to przeżyją:D Jestem ciekawa na co Emilka choruje i kiedy w końcu powie chłopakom prawdę. Coś mi się wydaje, że ta wycieczka do Gdańska może być przełomowa w relacjach Emilki i Grześka;) Resovia i Jastrzębie<3 oby tak dalej;)) Buziaczki;**

    OdpowiedzUsuń
  26. Kosok niczym pan idealny pomocny we wszystkim! :) taa, to karaoke będzie gwoździem imprezy ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  27. Z reakcji Ignaczaków serce skradła mi Dominika i włosy jej lalki :D hehe . Wycieczka jak i sama impreza zapowiadają się obiecująco :D A no i co to za te leki? O czym mówiła Iwona?
    Zapraszam na nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe ;D To już hmm... niedługo ;p
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  28. Media Markt? Haha! Moje okolice :D no ... Prawie, piętnaście minut drogi na nogach :D rozdział genialny, mało błędów :) czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Cieszę się, że Ci się podoba ;p piątek/sobota ;)

      Usuń
  29. Od początku ciekawi mnie na co bierze te leki Emilką. Znajomość z Grzegorzem zapowiada się bardzo ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetny rozdział. Może wyniknie cos pomiędzy Emilką a Grzegorzem? Ale zapewne mogę tylko sie domyślać o ile wiem. Po coż Emilce te leki? Czy, aby była na coś chora?
    Wiem troche z tej mojej głupoty pytań się nasunęło, ale ja tak zawsze.

    Zapraszam na rozdział 3 http://volleyball-lovep.blogspot.com/2013/04/rozdzia-3.html
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba ;D ;)
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  31. Świetny rozdział :) Czekam na następny. Jednak mam nadzieję, że Emila będzie z Bartmanem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że Ci się podoba :) Jutro lub w sobotę ;p ;)

      Usuń
  32. http://play-by-the-rules.blogspot.com/ - nowy rozdział :)
    Jak zawsze świetny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń