sobota, 6 kwietnia 2013

Jedenaście

Szłam najwolniej jak się tylko dało. Było mi zimno w stopy, ale nie zwracałam na to uwagi. Jednocześnie bałam się zejść na dół, ale też chciałam dowiedzieć się kim jest osoba, która teraz buszowała w salonie moich przyjaciół.
Po jakiś trzech minutach chodu tiptopami, stanęłam wreszcie przy schodach. Chwyciłam się mocno poręczy i przełknęłam ślinę. Wahałam się przez kolejne dwie minuty, aż w końcu bose stopy dotknęły zimnego, dębowego drewna, z którego wykonane były schody.
Kolejne szmery.
Nagle usłyszałam dźwięk tłuczącego się szkła. Serce zabiło szybciej, a ręka powędrowała do ust, aby zasłonić je przed krzykiem, który chciał wyrwać się z mojego gardła. Przystanęłam, bo nie wiedziałam, czy chcę iść dalej.

Spojrzałam na schody. Aby stanąć w salonie pozostało ich jeszcze sześć.
Dasz radę, Em!
Wzięłam głęboki oddech i pokonałam wolno kolejne trzy schody. Przystanęłam, ponieważ w tym momencie miałam już widok na salon. Czarna postać stała aktualnie przy telewizorze i coś majstrowała. Drzwi frontowe były otwarte, dlatego było mi tak zimno w stopy.

Nagle w drzwiach pojawiła się kolejna postać. Serce mi stanęło, ale kiedy przeszła ona cicho przez przedpokój i stanęła w salonie, rozpoznałam Grześka, więc odetchnęłam z wielką ulgą.
Siatkarz przyłożył palec do ust na znak, abym była cicho. Kiwnęłam lekko głową i wskazałam palcem czarną postać grzebiącą przy sprzęcie Ignaczaków. Kosa na palcach podszedł do włamywacza i chwycił go za ręce, wywołując krzyk mężczyzny.
- Mama nie nauczyła, że się nie kradnie? - wysyczał Grzesiek obracając go przodem do siebie i złapał za ubrania mierząc się z nim wzrokiem. - Przez ciebie ta pani – obrócił złodzieja w moją stronę – najadła się strachu. Wypadałoby przeprosić.

Stałam jak wmurowana w ziemię. Patrzyłam tempo na dwóch prawie równych mężczyzn. Serce trochę się uspokoiło, ponieważ czułam, że złodziej już nic złego mi nie zrobi.
- Przepraszam – wydukał. - Tylko nie dzwońcie po policję – spojrzał błagalnym wzrokiem na Kosę. - Błagam!

- Za późno – odpowiedział twardo Grzesiek.
Już miałam powiedzieć, że nie potrzebnie, żal mi się zrobiło mężczyzny, ale ten zaczął się szarpać i o mało, co nie uderzył Kosoka w twarz.
A to...!
- Ej, uspokój się! - ryknął mu prosto w twarz środkowy.
Złodziej nie zdążył nic powiedzieć, ponieważ przez otwarte drzwi do domu wkroczyło dwóch funkcjonariuszy policji zapalając przy okazji światło, które lekko podrażniło moje oczy. Podbiegli do mężczyzn i zapieli, przy pomocy Kosy, włamywacza w kajdanki.
Chwilę później byłam już w ramionach Grześka. Od razu zrobiło mi się ciepło. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo zmarzłam. Krótkie spodenki i bluzka na ramiączkach nie nadawały się na nocną pogodę końca sierpnia.

- Już dobrze – powiedział Kosa i okrył mnie swoją bluzą.
Usłyszałam jak zostają robione zdjęcia, pewnie wszystkich przedmiotów, które uległy zniszczeniu.
- Będziecie państwo musieli złożyć rano zeznania – dobiegł mnie głos policjanta.
- Dobrze – odpowiedział środkowy nie wypuszczając mnie z objęć.
Czułam się w tych jego wielkich ramionach najbezpieczniej w świecie. Mogłabym tak zostać na bardzo długo. Nie ważne było, że zimny wiatr owiewał dalej moje bose stopy, że nawet jak stałam na drugim schodku sięgałam mu ledwie do ramienia. Czułam bijące od niego ciepło i to, że mimo tego, ze tak krótko się znaliśmy, że chce abym była bezpieczna i nigdy nic mi się nie stało. Dziwne, ale po prostu tak czułam i wcale mi to nie przeszkadzało.

Czy człowieka, którego zna się kilka dni można mianować swoim przyjacielem? Grześka, zdecydowanie tak.
- Proszę przyjść o dziesiątej – ciągnął funkcjonariusz policji. - Dobranoc.
- Dziękujemy – powiedział Grzesiek. - Dobranoc.
Usłyszałam ciężkie kroki, a po chwili ciche zamknięcie drzwi.
- Dziękuję ci – szepnęłam. - I przepraszam.
- Za co? - zdziwił się.
- Za to, że cię obudziłam i za to, że nie posłuchałam – odchyliłam głowę i zadarłam ją lekko, aby spojrzeć na jego twarz.
- Daj spokój – uśmiechnął się leciutko. - Ważne, że nic ci się nie stało – pogłaskał mnie po włosach.
- Jeszcze raz, dziękuję – moje kąciki ust powędrowały lekko ku górze. - Tylko... - spojrzałam na trochę zdewastowany salon i mina mi zrzedła. Potłukło się kilka ramek, obok jednego z foteli leżał rozwalony odtwarzacz DVD, a gdzieś w oddali na podłodze leżały dwa świeczniki. Na panelach, w niektórych miejscach widniały brązowe plamy z błota. - Krzysiek mnie chyba zabije...
- Przecież to nie twoja wina – westchnął Grzesiek również ogarniając wzrokiem salon.
Ciągle byłam w jego ramionach.

- Trzeba się wziąć za sprzątanie tego – powiedziałam niechętnie. - Chociaż, o trzeciej nad ranem jeszcze nigdy nie sprzątałam – uśmiechnęłam się.
- Ja też nie – wyszczerzył się Kosa.
- To ja się biorę za mycie podłogi, a ty pozbieraj te wszystkie rzeczy, okej? - uniosłam brew patrząc na niego.
- Tak jest – zasalutował, a ja zaczęłam się lekko śmiać.
Wyswobodziłam się niechętnie z jego objęć i ruszyłam do łazienki, która znajdowała się na dole. Kiedy spojrzałam w lustro zachciało mi się śmiać. W za dużej o kilka rozmiarów bluzie środkowego, wyglądałam trochę, jakbym była w worku, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Ważne, że było mi ciepło.

Nalałam do wiaderka wody i chwyciłam mopa. Kiedy wróciłam do salonu, Grzesiek właśnie pochylał się nad odtwarzaczem DVD.
- Z tego to już raczej nic nie będzie – skrzywiłam się na jego słowa. - Spokojnie, za wszystko co zostało zniszczone odda pieniądze – zapewnił.
Popatrzyłam na rozbite ramki i zauważyłam jedno bardzo ciekawe zdjęcie. Od razu podeszłam i wzięłam je do ręki z wielkim uśmiechem na ustach. Dawno go nie widziałam, nawet bardzo. Na fotografii byłam ja, Krzysiek i mój brat Karol, jako małe dzieci. Dwójka dwunastolatków i ja, czterolatka na tle wielkiej jabłoni w ogrodzie dziadka Antka. Cała trójka uśmiechnięta od ucha do ucha i oczywiście z jabłkami w rękach.
- To ty z Krzyśkiem i Karolem? - zapytał Grzesiek przyglądając się fotografii.
Kiwnęłam głową z uśmiechem.
- Ale byłaś słodka – zaśmiał się, a ja razem z nim. - I jakie ładne warkocze – wskazał na fryzurę i czerwone wstążki, którymi była spięta.
- Chłopaki je robili – wyjaśniłam przypominając sobie, przy okazji, ile włosów mi wyrwali.
- Igła potrafi robić warkocze? - środkowy uniósł brew.
- Pewnie – zaśmiałam się. - A ty nie?
- Niezbyt – podrapał się po głowie.
- Jeśli chcesz, to mogę cie nauczyć – uśmiechnęłam się patrząc mu w oczy. - Jeśli w przyszłości będziesz miał córkę, to będziesz mógł czesać ją, na przykład do szkoły.
- Obym miał tą córkę – wyszczerzył się. - I dwóch synów.
Miałam takie same wyobrażenia, co do moich dzieci. Dziwne?
Odłożyłam zdjęcia na ławę.
- To co, sprzątamy i nauczysz mnie pleść warkocze? - zapytał chcąc się upewnić.
Kiwnęłam głową i wzięłam się za mycie podłogi.
Po dziesięciu minutach wszystko było uprzątnięte. Umyłam ręce, nastawiłam wodę na herbatę i zabrałam się za krojenie ciasta z rabarbarem.
Dziwna pora na jedzenie ciasta, pogaduchy i lekcję plecenia warkoczy, ale co tam, będzie co wspominać za kilka lat. Nawet nie czułam jakiekolwiek zmęczenia.
Zalałam dwie herbaty gorącą wodą i z kubkami w jednej ręce i talerzem w drugiej, wróciłam do salonu. Podałam Grześkowi pomarańczowy kubek w kwiatki, odstawiłam ciasto na stolik i usiadłam obok niego na kanapie.
- Co tutaj przyjdę, zastaję ciasto domowej roboty – uśmiechnął się środkowy biorąc do ręki duży kawałek placka.
- Powiedzmy, że pieczenie, to takie moje hobby – odwzajemniłam uśmiech i upiłam łyk ciepłego napoju z żółtego kubka w czerwone serduszka.
- Świetnie ci to wychodzi – oznajmił Grzesiek z pełną buzią.
- Dziękuję – wyszczerzyłam się.
Sama chwyciłam kawałek i zaczęłam go pożerać.
- Znalazłem jakąś lalkę Dominiki – zamachał mi brązowowłosą Barbie przed oczami.
- Super – powiedziałam otrzepując palce z okruszków.
Chwyciłam lalkę i przybliżyłam się do siatkarza. Zaczęłam pokazywać mu na ile części ma podzielić włosy i jak je później przeplatać. Zaplotłam całego warkocza, a później, o wiele wolniej zrobił to Kosa. Trochę się motał, ale udało mu się.
Lalka miała robionego warkocza jeszcze dwa razy, ponieważ dopiero za trzecim razem Grzesiek był zadowolony z efektu swojej pracy. Przy miłej rozmowie, głównie o moich opowiadaniach z dzieciństwa, w których wielką rolę odgrywał Karol i Krzysiek, pokazałam również jak ma zrobić dwa warkoczyki.
Rozmawialiśmy, wypiliśmy po dwa kubki herbaty i zjedliśmy prawie pół blaszki ciasta.
- Trener Kowal mnie zabije – zaczęłam się śmiać. - Tuczę mu zawodników – pomachałam pustą do połowy blaszką.
- Upieczesz mu coś i wszystko ci wybaczy – odparł pewnie Grzesiek.
- Miejmy nadzieję – powiedziałam i wróciłam na kanapę z jednym albumem ze zdjęciami moimi, Krzyśka i Karola.
Libero, jak już wcześniej wspomniałam, wszystko musiał mieć uwiecznione, już jako nastolatek. W tym albumie było wszystko. Zdjęcia, pozapisywane najśmieszniejsze dialogi, jakieś wersy piosenek, a nawet jakieś rysunki się znalazły. Fajnie było tak to wszystko powspominać. Dzieciństwo – zawsze wracałam do niego z wielgaśnym sentymentem. Było wspaniałe i nikt nie mógł mi go odebrać, nigdy.
Opowiadałam różne historyjki, ale nie pamiętam, w którym miejscu zamknęły mi się oczy i odpłynęłam w krainę snów.

Było kilka minut po dziesiątej, kiedy Krzysiek zaparkował samochód pod swoim domem. Obudził Iwonę, a Sebastian Dominikę i razem wyszli z auta.
- Tato, to nie jest samochód wujka Grześka? - zapytał młody Ignaczak wskazując zaparkowaną niedaleko Alfę.
Libero spojrzał w stronę, którą pokazał mu syn.
- Faktycznie – odparł zdziwiony.
- Może Emilka bała się być sama w domu? - zastanawiała się Iwona.
Igła wziął swoją córeczkę i całą rodziną ruszyli w stronę domu. Pani Ignaczak wygrzebała z torebki klucze i otworzyła drzwi. Weszli do wypełnionego ciszą domu. Przeszli przez przedpokój i stanęli w salonie, w którym paliło się światło, a na kanapie leżały wtulone w siebie dwie postaci.
- Tato? - spytał Seba podchodząc do stołu, na którym leżało rozwalone DVD.
Oczy wszystkich zwróciły się ku niemu.
- Dlaczego nasze DVD jest w kawałkach? - skrzywił się i uniósł zepsuty sprzęt.
Co to się stało, do jasnej anielki?!, ryknęło w głowie gospodarza.
- O, moja lalka! - zawołała Dominika i podbiegła do uczesanej w dwa warkocze Barbie budząc przy okazji Grześka i Emilkę. Blondynka mało, co nie spadłaby z kanapy, ale Kosok chwycił ją w odpowiednim momencie.
Państwo Ignaczakowie wbili wzrok w swoich niewyspanych i niewiedzących co się dzieje przyjaciół.


 
Nareszcie sobota! <3 to ta dobra wiadomość :) zła jest taka, że zwichnęłam trzy palce u lewej ręki ;/ przeszkadza mi to strasznie w pisaniu na klawiaturze ;/ Dziękuję Piłko Ręczna!
Humor poprawiły mi filmiki od Krzyśka (http://networkedblogs.com/JYGQa) DZIĘKUJĘ! Te oto opisy siatkarzy RESOVII i ZAKSY przez libero: http://plusliga.przegladsportowy.pl/Siatkowka-Gacek-i-Ignaczak-na-wesolo-o-kolegach,artykul,166301,1,908.html DZIĘKUJĘ! Oraz Wasze komentarze! DZIEKUJĘ za tak duże zainteresowanie blogiem ;* Jesteście najlepsi <3
Już jutro pierwszy mecz o tytuł Mistrza Polski ;) Ten będę oglądała od deski do deski, ale z poniedziałkowym niestety już tak nie będzie, gdyż jadę na wycieczkę, ale mama obiecała relacjonować mi sytuację wysyłając sms'y, więc nie będzie źle ;) To nie to samo co oglądanie, no ale zawsze coś :)
Pary: RESOVIA – ZAKSA oraz JSW – DELECTA :D Komu kibicujecie? ;)
Trzymajcie się ciepło!
Poziomkowa ;*

82 komentarze:

  1. Ha ha !
    Świetnie! :D
    Ciekawe kto był taki mądry i napadł na dom Ignaczaków?
    Dobrze, że Kosa uratował Emi i pomógł jej posprzątać ten bajzel. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, pierwsza! :D
      No więc dokończę moją nie zbyt składną wypowiedź. :)
      Mam nadzieję, że lalce Dominiki jednak zostało kilka włosów, po nauce robienia warkoczyków. :)
      A Seba niech się nie martwi, DVD będzie nowe. :)
      Myślę, że Igła po wyjaśnieniach Emilki nie będzie miał za złe, tego zajścia.
      Kto wygra? Ja kibicuje Resovi.
      Pozdrawiam i życzę udanej wycieczki. :P

      Usuń
    2. Fajnie, że się podoba ;D
      ;p
      Ja również SOVI! <3
      Pozdrawiam również i dziękuję ;p

      Usuń
  2. Jesteś boska *.*
    Pisz dalej bo zwariuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny pościk *.*
    nowa-liga-swiatowa.blogspot.com
    http://siatkowkowa-milosc1.blogspot.com wpadniesz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że Grzesiu był przy Emilii.Ignaczakowie jakie zdziwienie wchodząc do domu.
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, bosko, idealnie. :-)

    Jak można nie umieć robić warkoczyków? MATKO Z OJCEM. :O

    Ogólnie, bosko, świetnie piszesz.




    JAK NAJWIĘCEJ WENY, POZDRAWIAM. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D
      Dzięki ;)

      Nie dziękuję, pozdrawiam również ;*

      Usuń
  6. Grzesiu superbohater :)
    Całe szczęście pojawił się w odpowiedniej chwili ;)
    Ignaczakowie na pewno nie będą mieli za złe Em, za rozwalone DVD.
    Pozdrawiam i jak zawsze zapraszam do mnie :D
    http://milosc-mimo-wszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Szlachetny Grzesiu dzielnie uratował Emilkę;) Jakie to słodkie ;)Haha chciałabym zobaczyć Kosoka robiącego warkoczyki lalce to na pewno niezły widok ;d Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :*
    Zapraszam na http://mydlo--powidlo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie moja wyobraźnia Go takiego widziała, ale tak na żywo to miliony bym dała, żeby taką akcję zobaczyć ;D
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  8. U mnie nowy rozdział :) Zapraszam ^^
    http://play-by-the-rules.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej, super ;D.
    Z pary finalistów nie mam żadnej ulubionego zespołu :D. Wygra lepszy, zaś z drugiej to oczywiście Jastrzębiu :)



    Maja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że się podoba ;D
      No właśnie u mnie w pierwszej na pewno SOVIA, a w drugiej, to nie mam pojęcia ;p

      Usuń
  10. Kochany Grześ! I nauczył się robić warkocze :D Moja teoria, że to Zibi przyjechał na ciasto legła w gruzach... :(

    Pozdrawiam, no_princess :D

    PS. Nie musisz mnie infromować, bo obserwuję Twojego bloga i wiem, kiedy dodajesz rozdział C:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;D
      Sie nie przejmuj ;p
      Pozdrawiam również ;D

      okey ;p

      Usuń
  11. Koolejny swietny rozdzial :) Grzesiu zjawil sie w sama pore. Zastanawia mnie jedno kto byl zlodziejem?! Ignaczakowie nie beda napewno zli na Em :)...
    Zycze szybkiego powrotu do zdrowia z twoimi trzema paluszkami.. :)
    Pozdrawiam i tak ze ciesze sie ze Igla dodal kolejne 2 filmiki i jeden z nich ma az 3 minuty

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam dostawać info o nowych rozdziałach i co? I nic :( Składam zażalenie, w takim razie :P
    Dobrze, że Grzesiek się zjawił tak szybko, bo nie wiem, co by się działo. O dziwo, policja też dość szybko przyjechała, pewnie dlatego szkody były takie małe. Coś mi się wydaje, że Iwona i Krzysiek nie będą zadowoleni z poniesionych strat, ale jednocześnie ucieszą się, gdy dowiedzą się, że Emilce nic nie jest i tylko tak się ta sytuacja skończyła. Choć nie powiem, Emilka mogła zostać w pokoju i czekać, a nie się narażać, chyba nie miałaby szans w starciu z włamywaczem. Strach pomyśleć, co by było, gdyby nie Kosa :D Skoro dziewczyna tak dobrze piecze i lubi to, to może powinna otworzyć cukiernię, jako dodatkowy biznes? Jestem pewna, że siatkarze Resovii byliby tam stałymi klientami :D Dobre ciacho jeszcze nikomu nie zaszkodziło (wiem, wmawiam to sobie :D), więc niech się Grzesiek nie martwi, trener może się nie dowie :D Skoro i Em i Kosa chcą miec córkę i dwoje dzieci, to mówi samo za siebie ;D Skoro zgadzają się w takich ważnych aspektach życiowych, to w innych też by się dogadali :D Nie będę jednak wyprzedzać faktów, ale tak lubię Grzesia, ze nie mogłam się powstrzymać :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. yy.. na gadu Ci pisałam... chyba ;p Jeśli nie, to bardzo Cię przepraszam i obiecuję poprawę ;)
      Hmm... ciekawa koncepcja ;p Ja Go wręcz uwielbiam ;D
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  13. świetna para przyjaciół <3 już ich uwielbiam :D
    hahaha.. powrót do domu i zastanie go trochę zdemolowanego - bezcenne :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział świetny. :)
    No to Kosa jakiego herosa zagrał, no, no.. :P Ciekawe jak Igła zareaguje, że mu do domu się włamali? :D
    Pozdrawiam gorąco. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, ze Ci się podoba ;D
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  15. Jaki Kosa jest fajny :) W środku nocy przyjechał, obronił ją, pomógł sprzątać. Taki hiroł z niego :D Wyobraziłam sobie tą końcówkę, kiedy Ignaczakowie wracają do domu i zastają ich razem. Doobra końcówka. Teraz tylko czekać na reakcję pana domu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On nie jest fajny, On jest zajebisty! ;D haha ;p
      Pozdrawiam również ;p

      Usuń
  16. Kosa jaki pocieszny :) wyobraziłam go sobie zaplatającego takie warkocze! :D
    A kibicuję Sovii i JSW <3
    pozdrawiam, Julka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. jak zwykle swietny rozdzial! :)

    ja jestem całym sercem za Resovia! moze nawet uda mi sie byc na meczu w Reszowie :)

    a z pary JSW-Delecta chyba bardziej kibicuje Jastrzebiu, choc oczywiscie Delectie tez nalezy sie podium za wygranie sezonu zasadniczego . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że się podoba ;D
      powodzenia! ;D
      A ja właśnie z tą parą mam problem ;p Obie drużyny świetnie grają, więc będzie problem ;)

      Usuń
  18. Dobrze, że Grzesiek zjawił się tak szybko.. ; )
    Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. O dwuznaczną sytuację jak widać nie trudno xd Całe szczęście, że Grzesiek szybko się zjawił przy Emilce. A jednak nie miałam racji...
    Chociaż powiem szczerze, że zaraz po wizji złodzieja pod ostatnim rozdziale myślałam, że to Bartman skradał się po ciasto xd ale takie rzeczy to chyba tylko u mnie na mydlo--powidlo.blogspot.com haha ;)
    Teraz tylko pozostaje im wyjaśnienie całej sytuacji ;)
    Super rozdział ;)
    Buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)
      Nie byłaś sama z tą myślą, bo inne Dziewczyny też na to stawiały ;)
      Super, że Ci się podoba ;p
      Buźki ;*

      Usuń
  20. Dzięki za super rozdział;)
    Nie mogę się już doczekać jutra - oczywiście SOVIA!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Gdy czytałam to jak Grzesiek uczył się robić warkocze to przed oczami stanęła mi sytuacja z życia prywatnego, jak kolega ostatnio robił mi warkocza. Zaczęłam normalnie płakać ze śmiechu:D Kurczak ja na prawdę myślałam, że to te dwa głodomory Zbyszek i Kubiak, a tu psikus. Dobrze, że Grześ szybko przyjechał i Emilii nic się nie stało. Krzysiek na pewno nie będzie zły o to DVD jak dowie się co tu się w nocy działo. Buziaczki;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Oczywiście, że Resovia i Jastrzębie;))

      Usuń
    2. Haha! I jak, udało mu się? ;) Nie Ty jedna tak myślałaś ;p
      Buziaki ;*

      Sovia, ale w drugiej parze, to nie mam zielonego pojęcia komu kibicować ;p

      Usuń
    3. Udało;) nawet krzywy nie wyszedł, ale musiał go rozwalić, bo nie mieliśmy gumki do włosów pod ręką;))

      Usuń
    4. No to gratulacje dla Kolegi! :)

      Usuń
  22. no jak dobrze że on się pojawił ! <3

    oczywiście Resovia! :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiem, że ostatnio nie komentowałam, ale zwykle czytam na komórce, a tak komentarze czasami łaskawie się dodają, a czasami nie. No to Grzesiu wybawiciel uratował Emile przed złodziejem. Szkoda tylko, że musiał narobić tyle strat.
    Zapraszam na rozdział 15 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na 5 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Grzesiu nasz bohater :))) Czekam na więcej :)
    Zapraszam na nowy rozdział!! :)))
    http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
    Mam nadzieję że zostawisz po sobie jakiś znak ! :D
    Pozdrawiam /Błyskotka :)
    Jeśli mogłabyś mnie informować o kolejnych rozdziałach :) Byłabym wdzięczna !

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem za Resovią i Jastrzębiem;) ahh, zazdroszczę takiej mamy, moja nie interesuje się siatkówką:c
    rozdział niesamowity. pełen akcji. mam nadzieję, że Ignaczakowie jakoś zrozumieją to , co się stało i nie zdenerwują się za te rozwalone rzeczy:) ahh, kompletnie wczułam się w akcję tego rozdziału i nie mogę się doczekać następnego!
    a tak samo nie mogę się doczekać jutrzejszego meczu. a do niego zostało tylko ponad 22 godziny<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja całym swoim serduchem za Resovią, ale w drugiej parze to nie wiem ;p W sumie, to moja też nie, lekko się denerwuje, ale w taki śmieszny sposób, kiedy schodzę z góry i mówię, że w tym dniu o tej i o tej godzinie jest mecz i zaklepuję telewizor ;p
      ;)
      Jak odliczasz ;p

      Usuń
  26. pierwsza para , nie mam pojęcia druga cały sercem z Delectą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w pierwszej parze SOVIA, za to w drugiej nie wiem ;p

      Usuń
  27. Grzesiu niczym rycerz na białym koniu :D I jeszcze się nauczył pleść warkoczyki! to mnie rozwaliło :D Jestem ciekawa dalszej reakcji Krzysia jak i całej rodziny Ignaczaków , na zaistniałą sytuacje. Czekam na następny i zapraszam do mnie na kolejny rozdział http://gdymyslalaszewiesz.blogspot.com/
    Pozdrawiam Luna :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Oczywiście, ze jestem za Sovią i Jastrzębiem. Trzymam mocno za nich kciuki.
    A co do rozdziału bardzo fajny. Grzesiu przybył na pomoc. Ciekawe co sobie Igła pomyślał jak ich zobaczył po tej całej akcji ze złodziejem .Czekam na następny rozdział.

    Zapraszam do siebie na rozdział 2 http://volleyball-lovep.blogspot.com/2013/04/rozdzia-2.html
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwsze parze SOVIA, ale w drugiej nie mam pojęcia ;p
      :D

      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  29. po prostu genialny rozdział ;) wyobraziłam sobie Grzegorza, który plecie warkocze hahahah xd mógł jeszcze zapleść Em :D hehe normalnie świetny rozdział :D czekam na kolejny ;]

    OdpowiedzUsuń
  30. Dobrze, że Grzesiek zjawił się w porę, za to reakcja Iganczaków nie do opisania, hehe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię, że nabijali się z Łukasza, a początki większości związków się urocze, słodkie i zabawne :)))
      Nowy rozdział na: http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/ Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. jakiego Łukasza, bo nie rozumiem? ;p Chyba jeszcze się do końca nie obudziłam ;p
      pozdrawiam również :)

      Usuń
  31. Świetny rozdział, trzymał w napięciu,a potem tak słodko ^^ Oby tak dalej ;D
    Zapraszam na dwunastkę ;)
    http://nie-mam-nic.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  32. Zaksa Gra Na Maksa :)

    Rozdział suuper i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Grzesiu obrońca! Oni coś do siebie chyba ten tego :D Chciłabym zobaczyć minę Igły jak wrócił do domu, zapewne bezcenna. A tak swoją drogą zaciekawił mnie fakt wzrostu tego "złodzieja". Dowiemy się kto to? Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Hej ;D Jest zakładka od tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Kosa, chyba oglądanie Strażnika Teksasu nie poszło na marne. Niczym Chuck obezwładnił napastnika ;) No to się teraz będą tłumaczyć Ignaczakom. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Świetni świetnie świetnie ;D
    A pary to oczywiście Sovia i Jsw ;D <3 ogólnie wszyscy grają świetną siatkówkę, jest na co popatrzeć, ale jakoś mam taki sentyment do tych drużyn. ;)
    Wpadaj. :p
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :D
      :D
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  37. U mnie nowy rozdział już 4 ! :)
    http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/04/jedenascie.html
    Informuję jak prosiłaś :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale na przyszłość: jest zakładka ;)

      Usuń
  38. B.ciekawie piszesz :D
    Obserwujemy? http://mikilove47582.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. Super opowiadanie naprawdę. Wczorajszy mecz wygrała Resovia.! <3. Przy okazji zapraszam na. http://siatkarska-codziennosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;) Wiem, wiem ;p

      Usuń