sobota, 13 lipca 2013

Sześćdziesiąt dwa

Grzesiek pomału zaczął otwierać oczy. Ziewnął przeciągle i spojrzał na zegarek, który wskazywał godzinę czwartą dwadzieścia osiem.
- Zamiast się wyspać... - mruknął pod nosem i spojrzał na śpiącą obok dziewczynę.
Blond włosy, każdy w inną stronę, musiał odgarnąć kilka kosmyków, ponieważ zasłaniały jej twarz. Miarowy oddech i spokojny wyraz twarzy.
Uśmiechnął się szeroko. Myślał, że te święta będą się ciągnęły i będę najgorsze w jego życiu, a tymczasem stało się odwrotnie. Wreszcie wykonał ten pierwszy krok, a później już samo poszło i znalazł się tutaj w Wałbrzychu, wśród rodziny Emilki. Polubił wszystkich, ale jednak najbardziej jej babcię. Kobietę, która wiele w życiu przeszła, nade wszystko pragnęła szczęścia swoich bliskich, no i oczywiście, to że nie znała umiaru w nakładaniu jedzenia.
Pokręcił głową z uśmiechem lekko się śmiejąc.
W głowie stanął mu obraz z dnia przedwczorajszego. Widok z dachu był niesamowity i jeszcze ten pocałunek, a właściwie pocałunki. Kiedy tak stał i całował ją, to chciał, aby to nigdy się nie skończyło. Pragnął zatrzymać czas, odegnać wszystkie smutki, tak aby była tylko ona i on.
Trzeba dodać też, że bardzo cieszył się z tego, że będzie mógł spędzić z nią Sylwestra. Nie będzie to jakaś super impreza, ale chwile spędzone z nią, jej babcią i małymi dzieciakami. Nie mógł się już doczekać tego dnia, a był dzisiaj dopiero dwudziesty ósmy grudnia.
Pocałował ją czule w czoło i wyszedł z łóżka. Kiedy przechodził obok biurka, zapalił światło i zauważył szkicownik w jasnej barwie koloru brązowego. Z ciekawością otworzył go na pierwszej stronie. Jego oczom ukazał się portret dwójki ludzi, starszego mężczyzny i na oko siedemnastoletniej dziewczyny. Pod obrazkiem widniał podpis „Mężczyzna, który nauczył mnie patrzeć na świat, kochany Dziadek”. Kosa uśmiechnął się lekko i przerzucił na stronę kolejną, która przedstawiała portret babci Róży. „Najsilniejsza kobieta, jaką znam na całym świecie. To właśnie dzięki niej nauczyłam się nigdy się nie poddawać...” - głosił napis. Kolejna kartka przedstawiała mężczyznę z lekkim zarostem na twarzy i wielkimi oczami, a taki widniał pod nim napis „Bo nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz”. Grzesiek przełknął ślinę, która uwięzła mu w gardle i przerzucił kolejną kartkę. Kobieta z krótkimi czarnymi włosami, z pięknym uśmiechem, który tak bardzo dobrze był mu znany. „Zawsze powtarza: Kobieta jest szczęśliwa, jeśli posiada dwa imiona. Kochanie i Mamo...” - mówił napis pod portretem. Kolejna kartka szkicownika przedstawiała Karola. Dopiero po tych portretach Grzesiek zauważył jak bardzo Emilka była podobna do swojego taty, a jej brat do matki. Właścicielka pokoju, z tego co widział na obrazku, po matce odziedziczyła tylko ten zniewalający uśmiech. Ciekawiło go też, po którym z rodziców odziedziczyła więcej cech charakteru.
„Żyj tak jakby jutra miało nie być!” - głosił napis pod portretem Karola. Kolejna kartka została stworzona z myślą o Krzyśku. „Marzenia zawsze się spełniają, trzeba w nie tylko mocno wierzyć i dążyć do ich realizacji” - słowa napisane pod rysunkiem libero. Następna strona głosiła napis „Nadzieja zawsze umiera ostatnia, pamiętaj”, a portret przedstawiał Iwonę. Kolejny portret należał do Przemka, a słowa napisane pod namalowaną postacią były już środkowemu znane „Ciesz się każdym dniem!”
- „Bo przecież przyjaźń, to podstawa każdego związku... Oby do końca życia, zawsze z Nim” - przeczytał, a na portrecie zobaczył uśmiechniętego siebie z lekkim zarostem na twarzy. - Narysowała – szepnął nie mogąc w to uwierzyć. - Narysowała – powtórzył kolejny raz, a na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech.
Odwrócił się w stronę śpiącej dziewczyny i wpatrywał się w nią przez chwilę.
- Jestem cholernym szczęściarzem – mruknął sam do siebie i przerzucił jeszcze wzrok na swój portret w jej, jak się domyślał, wyjątkowym szkicowniku.
Pokręcił głową i zamknął go, po czym zgasił lampkę i wrócił do łóżka. Nawet zapomniał już, dlaczego w ogóle z niego wyszedł. Przytulił się do blondynki i okrył siebie i ją szczelnie kołdrą.
- Do końca, zawsze z nią – wyszeptał i czule pocałował ją w czoło, po czym zamknął oczy i szczęśliwy przywitał kolejny raz krainę snów.

Pomału zaczęłam otwierać oczy. Ziewnęłam przeciągle i rozprostowałam ręce, co spotkało się z cichym śmiechem.
- Nie śpisz już – uśmiechnęłam się do leżącego na boku i wpatrzonego w moją osobę uśmiechniętego Grześka. - Pokaże ci coś – wyskoczyłam z łóżka i drapnęłam do rąk mój szkicownik, po czym znowu znalazłam się w łóżku.
Usiadł.
- Ale masz się nie śmiać – ostrzegłam. - Dawno nie rysowałam i mogło wyjść trochę...
- Oj, nie marudź – uśmiechnął się i wyciągnął mi z rąk szkicownik. - Ważne, że w ogóle wzięłaś do ręki ołówek.
- Przewróć tutaj – przekartkowałam kilka stron i natrafiłam na odpowiednią kartkę.
- „Bo przecież przyjaźń, to podstawa każdego związku... Oby do końca życia, zawsze z Nim” - przeczytał cicho z uśmiechem. - Podoba mi się – spojrzał na mnie czule.
Uśmiechnęłam się szeroko.
- Kiedy rysowałaś? - zapytał i przybliżył się do mnie.
- Jakoś po północy – odpowiedziałam.
Objął mnie ramieniem.
- Narysujesz coś jeszcze raz? - spytał patrząc mi prosto w oczy.
- Co takiego?
- Widziałem, że na planach ogrodu zamiast rysować wszystko podpisywałaś – przypomniał. - A co byś powiedziała, abyśmy zaprojektowali to wszystko wspólnie, tylko że z moim talentem artystycznym się nie da – uśmiechnął się. - Ja wiem, że to może za wcześnie, ale na wiosnę będziemy mogli się wprowadzić...

Czy on właśnie...?

Zatkało mnie.
- Pomyśl sobie ty, ja i nasz mały świat – uśmiechnął się nie spuszczając ze mnie wzroku.
Nie wiedziałam, co miałam mu w tamtej chwili odpowiedzieć. Propozycja była bardzo kusząca. Dom, ogródek, a przede wszystkim on blisko. Tyle marzeń mogło się spełnić, a przecież od tego one były.
- Powiedz coś – zaśmiał się lekko mnie szturchając.
- Serio chcesz tam razem ze mną zamieszkać? - zapytałam patrząc mu prosto w oczy.
- Nie wyobrażam sobie tam nikogo innego – powiedział poważnym tonem głosu.

Czy będę uważana za wariatkę, jeśli się zgodzę?

- Pomyśl sobie, wstajesz rano, a wita cię przepiękny widok wschodzącego słońca – mówił coraz ciszej i lekko przesunął nosem po moim policzku. - Codziennie siadasz z książką na wielkim parapecie i znikasz w swoim świecie na kilka chwil...
Czułam jak coraz bardziej mięknę i jestem coraz bliżej podjęcia decyzji. Jego głos taki cichy i pociągający za razem.
- Nie zapominaj o sobie – powiedziałam cicho i dotknęłam lewą dłonią jego karku. - To szaleństwo jest – popatrzyłam mu prosto w oczy.
- A co to za miłość, która nie jest szaleństwem, co? - uśmiechnął się szeroko i skradł jeden mały, subtelny pocałunek.
- A co jeśli się nie zgodzę? - podniosłam jedną brew do góry.
- Zgodzisz się – kiwnął głową i kolejny raz obdarował mnie krótkim pocałunkiem.
- Nie bądź tego taki pewny – nie spuszczałam z niego wzroku.
- A dlaczego nie? - teraz to jego brew powędrowała ku górze.
- A dlaczego tak? - zaśmiałam się i teraz to ja lekko go pocałowałam.
- Widzisz, już się zgadzasz – stwierdził i musnął swoimi wargami mój policzek.
- A co jeśli ze mną nie wytrzymasz? - zapytałam, a on spojrzał na mnie tak jakbym zepsuła jego ulubioną zabawkę.
- Nie denerwuj mnie.
- Ja tylko...
- Nie tylkuj mi tu – chwilę później leżałam już na łóżku, a on nade mną. - Po prostu się zgódź – uśmiechnął się uwodzicielsko. - Kocham cię, rozumiesz? - spojrzał mi prosto w oczy. - Co z tego, że nie znamy się dwóch, czy trzech lat? Ja czuję się tak jakbym znał cię od zawsze – nie spuszczał ze mnie wzroku. - I chcę, żebyś była przy mnie zawsze, do końca...
Przełknęłam ślinę. Takiego wyznania, to się nie spodziewałam. I to jego pierwsze „kocham cię” skierowane w moją stronę.
- Nie wyobrażam sobie bez ciebie życia – powiedział stanowczym tonem głosu. - Więc? - spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.
- Kocham cię – powiedziałam tylko, ponieważ na nic więcej nie było mnie stać.
- Czyli zgadzasz się?! - mało co nie krzyknął.
Kiwnęłam głową.
Uśmiechnął się szeroko i wpił się w moje usta, a ja oddałam mu pocałunek.
Czy to się dzieje naprawdę? I czy nie za szybko? Powiedział, że co to za miłość, która nie jest szaleństwem... To było szaleństwo i to ogromne, ale wcale się go nie bałam.
- Najwyżej wyrzucisz mnie po dwóch tygodniach wspólnego mieszkania – zaśmiałam się. - Albo jeszcze wcześniej.
- Oj, przymknij się – mruknął zadowolony i „przymknął” mi usta namiętnym pocałunkiem.




Dobra, wróciłam! Myślałam, że ten epizod będę Wam przekazywała w lepszym humorze, niż mam... Co do wczoraj, powiem tyle, że się popłakałam, powkurwiałam na Bułgarów (klik) i zostałam pocieszona, że są ME. I tego się trzymajmy :) "Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce"
A! Pamiętacie jak opisywałam swój sen z Grześkiem? ;p Kilkoro z Was pisało, że też mieliście sny, z którymś z Siatkarzy ;p Gdyby Wam się chciało, to może ktoś jakiś opisze? ;) Będę wdzięczna ;p
Michał Kądzioła i Kuba Szałankiewicz zagrają o ZŁOTO na Uniwersjadzie! :D Nasza grupa w Kazaniu w końcówce tie-breaka wygrywa z Koreą Południową 22:20! I tym samym, jesteśmy w półfinale!! ;D Lecim, lecim Chłopaki! ;D
Jak podaje oficjalny fun club Bartosza Kurka niedawno odbyły się badania krwi siatkarzy. Wyniki nie są zadowalające, gdyż na nich widać, że siatkarze są...przetrenowani...
A! Słuchajcie, do następnego czwartku, epizody pojawiać się będą codziennie :) Mam nadzieję, że tą wiadomością poprawiłam Wam humor w jakimś małym stopniu ;) I nie zapominajcie, dzisiaj siadamy o dwudziestej przed telewizory i kibicujemy! :)
"Gramy dla Polski, gramy dla Orzełka, pomimo że to będzie jak mecz towarzyski, będziemy chcieli to wygrać" - Michał Winiarski ♥
Do jutra ;*
poziomkowa.

„Nawet jak przegrasz zostaje ci godność, dzięki niej wstajesz i biegniesz dalej!”

72 komentarze:

  1. Jak fajnie! :D Uda im się, wytrzymają wszystko, przejdą przez wszystko razem! Mi poprawiłaś humor i to bardzo, jeszcze znów maraton? Boże, kobieto, wielbie Cię! :3
    Co do meczu, to stało się i koniec, nie ma co rozpamiętywać, tylko wyciągnąc wnioski ;)
    No ja niestety nigdy siatkarskiego snu nie miałam.. :x
    Przecież na tym ostatnim meczu musimy pokazać się z tej dobrej strony! :D
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;D Haha ;p
      Dokładnie ;)
      Ale jakbyś kiedyś miała, to napisz, z chęcią sobie czytnę ;p
      A jak! ;D

      Usuń
    2. Obiecuje z ręką na sercu że jak będę miała to napisze! No właśnie ale musze jeszcze go mieć.. :p
      K

      Usuń
  2. Oj, jak romantycznie...:*
    Ja tez sie za przeproszeniem, wkurwilam na Bułgarów. Poplakalam sie gdy Polacy przegrali ;(

    Mialam siatkarskie sny, oczywiscie ze mialam..
    Byly wspaniałe...ah, rozmarzylam się ;D

    PS.
    Huumoor mi bardzo.poprawilas z tymi rozdzialami :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)
      Jak to ich nazwałyśmy z kuzynkami "pieprzone szynki i boczki".

      Jak Ci się chce, to możesz opisać jakiś ;p

      PS.
      No to cieszy mnie to bardzo ;D
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
    2. Haha!
      Jeden to był taki :
      Snilo mi się, że mama sprezentowala mi na urodziny 2 bilety na mecz Polski z USA.
      Postanowilam, ze zabiore kolezanke ze soba, ona sie zgodzila
      gdy nadszedl dzien mecz poszlismy, zajelismy miejsca i czekalismy. Byla zaledwie garska ludzi nie wiem dlaczego. Siatkarze wyszli, a Magiera oglosil, ze siatkarze ze Stanów nie przejechali. Orzelki odbijali pilki, a tak jak wspomnialam, bylo zaledwie 20 osob. Siatkarze zaproponowali, ze jesli ktos umie grac to zapraszaja na boisko. Dlugo sie nie zastanawialam chwycilam kolezanke za reke i wteedy.. sen mi sie urwał :)


      Przepraszam jesli jakies bledy sie znalazly, ale pisalam z telefonu:D

      Usuń
    3. Szkoda, że urwał się w takim momencie ;p

      Nie ma za co ;p

      Usuń
  3. Wiedziałam że dzieło Em spodoba się Grześkowi. Szczerze zaskoczył mnie z tą propozycją ich wspólnego mieszkania ale cieszę się że w końcu oboje podejmują jakieś poważne kroki. No to teraz jeszcze oświadczyny w jakimś romantycznym miejscu, ślub jak z bajki i gromada małych Kosiątek ? ;d

    Też wczoraj płakałam po przegranej ale przecież to nie koniec świata. Nie jednym wielkim drużynom zdarzały się takie wpadki. Teraz panowie powinni zacząć przygotowania na ME u nas i w dani byśmy wtedy też mogli płakać ale ze szczęścia !

    Pozdrawiam qwertyczka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Kosa szaleje, a co! ;p Hehe, zobaczymy :)

      MISTRZOSTWA EUROPY - POLSKA NADCHODZI!

      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  4. Uwielbiam ich miłość. Są tacy zakochani i szczęśliwi, nic tylko pozazdrościć i pomarzyć, że w życiu też spotka się takiego Grześka, jak ten z opowiadania. ; )
    Pozdrawiam. ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Oj, chciałoby się, marzenia :)
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  5. To znów ja! :D Nie tylko Ty wczoraj płakałaś :* Opowiadanie jest mega, jak zwykle ;) już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, i tego co wydarzy się w sylwestra :D Po wczorajszym meczu dowiedzieliśmy się przynajmniej "kibicem sukcesu". Pomimo wszystko razem z nimi <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Cieszę się się, że Ci się podoba ;D To zapraszam jutro ;p I po dzisiejszym także.. Dokładnie! ♥

      Usuń
    2. Tam powinno być kto jest* :D oczywiście że odwiedzę ;) ME są nasze! ;>

      Usuń
  6. Pozytywny rozdział. Nie mogę się również doczekać kolejnego rozdziału. Czytałam podobne artykuły w którym zawartych było wiele epitetów dotyczących między innymi gry ZB9. Autorami byli oczywiście Bułgarzy. Mam nadzieję, że panowie w Kazaniu będą wspaniale grać, jak pokazują do tej pory. Za rok Liga będzie znów nasza, podobnie jak tegoroczne Mistrzostwa Europy.
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział kissmeslowley.blogspot.com
    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Zapraszam jutro ;p Też czytałam i przy okazji podnosiło mi się ciśnienie. Też mam taką nadzieję :) Dokładnie!
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  7. A co do snu... Wybierałam się właśnie na mecz do Bułgarii,z lotniska w Rzeszowie. Na miejscu zobaczyłam że nasi sportowcy też się tam wybierają i mam takie szczęście że siedzę obok głównego bohatera, tego opowiadani. Z fakt że była noc i chciało mi się spać, zapytałam Grzesia czy mogę oprzeć głowę o jego ramię, on się zgodził. Reszta tylko na nas spoglądała :D na miejscu, cała reprezentacja zaprosiła mnie na wycieczkę po Bułgari. Gdy pojechaliśmy do jakiegoś muzeum, na ścianie wisiał obraz 17-wiecznej rodziny, "zbiegiem okoliczności" byli podobni do mnie i Grzesia, pośrodku siedziała malutka dziewczynka. Chłopaki śmiali się że to miłość przez wieki, a on stanął obok mnie nachylił się i powiedział "czas kontynuować naszą historię" :D Reszta snów się tu nie nadaje, a miałam ich już dość wiele :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, dobre! ;D Końcówka najlepsza :) Haha, z chęcią bym posłuchała ;p

      Usuń
    2. Nie chcę robić spamu ;) Może kiedyś ;>

      Usuń
    3. Jak masz fejsa, to napisz mi na poziomkową, a jeśli nie to rób spam, a co! ;p To wszystko, jeśli masz czas i ochotę oczywiście ;p

      Usuń
  8. 1.Mi się dzisiaj śniło, weszłam z koleżankami do szatni jeszcze przed dzwonkiem chowając się przed panią od wf. Niestety ona nas tam znalazła i zawołała inną nauczycielkę, która zabrała mi spodnie. Potem przebierałyśmy się (wyglądałam bardzo dziwnie w tym niby stroju na wf, bo miałam na sobie podkolanówki beżowe, sandały, czerwone spodenki i białą bluzkę.). I jak ja weszłam na salę gimnastyczna to tam zobaczyłam siatkarzy SKRY. Podeszłam trochę bliżej aby się upewnić czy to na serio oni. Mieli smutne miny bo przegrali jakiś mecz. Szybko wybiegłam sali gimnastycznej i pobiegłam do szatni gdzie po jakiś zeszyt. Szarpałam za klamkę i nic, podbiegłam do koleżanki żeby ona mi jakiejś kartki użyczyła, ale nie miała przy sobie. Biegałam po tym korytarzu jak poparzona w poszukiwaniu tej kartki i długopisu. Ale niestety nie znalazłam bo sen się skończył.

    2. Kiedyś też śniło mi się ( to było po meczu, na którym byłam. SKRA - EFFECTOR jakoś na początku lutego ). Jechałam z przyjaciółką jakimś dziwnym samochodem, a razem z nami Michał Winiarski, Mariusz Wlazły i Aleksandar Atanasijević. W pewnym momencie Alek zaczął mówić coś po angielsku. ( niestety nic nie rozumiałam ). Jego koledzy śmiali się do łez, a ja z przyjaciółką parzyłyśmy się na nich dziwnie. W końcu Winiar przemówił. Przetłumaczył nam słowa Serba, które na polski brzmiały " Zakochałem się w tobie i nie wyobrażam sobie bez ciebie życia " I takie tam teraz już dokładnie nie pamiętam.

    A co do rozdziału to super jak zawsze zresztą ;*
    Pozdrawiam Paulina. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. No to taki trochę niezbyt szczęśliwy ten sen, ale ważne, że z tymi Panami :D

      2. Łooo, a to dobre :)

      Cieszę się, że Ci się spodobał ;D
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  9. Ja na temat bułgarskich kibiców się nie wypowiadam, bo szkoda tylko klawiatury. Ale nie mogę zrozumieć dlaczego nas tak tam nienawidzą! Czy w jakiejś z polskich hal na meczach siatkówki na jakiegoś przeciwnika buczono? Cieszono się, że dostał porządnie z piłki? No chyba nie. Przynajmniej ja się jeszcze z takim okrucieństwem nie spotkałam... Ale dobra, po co mam się znowu denerwować...
    Co do rozdziału to super. Cieszę się, że teraz codziennie będą dodawane. Czekam oczywiście na kolejny! :D
    Ciekawe co wydarzy się w sylwestra, bo znając ciebie to on chyba nudny nie będzie, co nie? ;p
    Pozdrawiam ciepło. :*
    Patricia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nerwów... No właśnie, ja też nie rozumiem.
      Cieszę się, że Ci się spodobał ;D Zapraszam jutro ;p
      No chyba ;p
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  10. jejku, ale jestem zła na tych bułgarów. w takiej sytuacji nawet nie piszę tego z dużej litery. ;( ale czego się mamy spodziewać po ludziach, którzy grę traktują jak wojnę? w innym artykule czytałam, ze jeden kibic chciał pobić AA i nawet nie został usunięty z hali.;/ "Bułgarzy to biedni ludzie , więc każdy sukces to dla nich święto ... Należy być wyrozumiałym w tej kwestii , oni kiedyś też zrozumieją , że sport to nie wojna , a zawodnicy i kibice drużyny przeciwnej , to nie wroga armia ... Jeszcze doczekamy czasów , że zmienia swoje nastawienie do świata zewnętrznego ... Będzie dobrze ..", to jeden z komentarzy do artykułu [http://sport.wp.pl/kat,11751,title,Polska-rozbita-zgnieciona-i-rozmazana,wid,15811051,wiadomosc.html].
    ale moim zdaniem to świadczy tylko o ich poziomie kultury osobistej. nasi na pewno by sie tak nie zachowali. i niby dlaczego mamy ich nie nazywać pastuchami? żałosne jest ich zachowanie.
    a słyszałaś, że Bułgarska federacja odmówiła pomocy w znalezieniu odpowiedniego sprzętu medycznego i Polacy musieli na własną rękę szukać miejsca do wykonania USG dla Winiarskiego? żal mi ich na prawdę.;/
    a to tego przetrenowania, myślę, że trochę brakuje Bieleckiego, takim moim skromnym zdaniem :(
    ale trochę chaotycznie napisałam. ;/
    może coś do epizodu?
    rzeczywiście takiego obrotu spraw się po Grześku nie spodziewałam. nie zdziwiłam się, że Emi się od razu zgodziła. :) zakochańce jedne, tylko pozazdrościć. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O akcji z AA też słyszałam i miałam ochotę wyjść z siebie. W "normalnym", że tak to ujmę, kraju zostałby wyrzucony. Super komentarz, nie ma co.
      słyszałam i jak to przeczytałam, to miałam ochotę powybijać im tam zęby, gdybym tylko tam dotarła.
      ;) gdyby takie rzeczy działy się w rzeczywistości... jejku, jaki ten świat byłby piękny ;D

      Usuń
  11. Zdecydowanie świetny rozdział :D
    I tak o 20 punktualnie przed TV :)
    Niech pokażą klasę :D



    Maja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał ;D
      Dwa:trzy, ale i tak dla mnie są MISTRZAMI ♥

      Usuń
  12. niestety, nie mogłam obejrzeć tego meczu... bardzo smutno z powodu tego co się stało, ale jak u góry wszyscy piszą - to nie koniec świata :)
    och. kocham to uczucie między Emilką a Grześkiem <3

    OdpowiedzUsuń
  13. cudny rozdział xd give me more, please ! nie umiem sie doczekać na następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał ;D Zapraszam jutro ;p

      Usuń
  14. tak jak napisała poprzedniczka give me more, ja wszystko nadrobiłam i mi normalnie szczena opadła *.* zawiadom mnie o kolejnym !!! *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Romantycznie się zrobiło :)
    Już nie mogę się doczekać kolejnego :P



    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. też się popłakalam i powyzywałam bulgarów i to bardzo wulgarnie aż dostalam szlaban ale było warto :D a co do opowiadania ZAJEBISTE pisz i nie przestawaj :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja akurat byłam z kuzynkami i byłyśmy same, więc wyzwiska mogły lecieć, życzę przetrwania szlabanu :) Cieszę się, że Ci się podoba ;D

      Usuń
  17. Epizod świetny :D kiedy następny? :D

    Mi się kiedyś śniło, że Zbyszek Bartman i Bartek Kurek siedzieli w ogródku mojej cioci, tzn. Kurek siedział na ławce, a Bartman spał na kocu na trawie. Podeszła do niego, położyłam się obok niego przytuliłam i poszłam spać :D On się tylko na mnie popatrzył, przytulił i zasnął :P a reszty nie wiem, bo się obudziłam xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał ;D No jutro ;D

      Hehe :)

      Usuń
  18. A odnośnie meczu to.. prawie się poryczałam ;( Masakra. Tak, "dumni po zwycięstwie, wierni po porażce" <3 Jeszcze zostały Mistrzostwa i Memoriały na szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;( Zostali prawdziwi kibice, przynajmniej tyle :) Dokładnie! :)

      Usuń
  19. niedawno wróciłam, więc co nieco więcej napiszę, jak już się ogarnę :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj, jak sielankowo ;) Tak już jest, że wena przychodzi w najmniej spodziewanym momencie. Sama wiem po sobie, zazwyczaj jestem w kościele, trzeba być poważnym i bach! wymyślam głupią sytuację i jestem czerwona od powstrzymywania śmiechu.
    Ale po północy też niezła pora na rysowanie. Najważniejsze, że wróciła do swojej pasji :D
    Chyba jestem równie zaskoczona co Emilka co do propozycji Grześka, która jak najbardziej jest pozytywna! Ja jej dam nie zgadzać się. Oni mają żyć długo i szczęśliwie. Moim skromnym zdaniem, oni tak się kochają, że teraz może ich tylko rozdzielić jakiś kataklizm z góry, trzęsienie ziemi czy coś. Ale ani mi się waż tego wykorzystywać! ;p
    Mój sen... Miałam ich mnóstwo. Może i jestem głupia, ale nie moja wina, że mam niemoralne sny z siatkarzami w roli głównej, dlatego też nie będę ich opisywać, ale w rolach głównych w kolejne noce byli Piter, Winiar, Zibi, czy też Żygadło ;p
    Wiele zapewne zostało zapomnianych zaraz po przebudzeniu... O mam!
    Byłam u siebie na podwórku, gdzie było wielkie pole namiotowe. Po drugiej stronie ulicy mam działkę i drewniany domek. Z samego rana za nogę ciągnie mnie Winiarski i drze się, że koguty już powstawały (nie, nie mieszkam na wsi, nie było kogutów, ale do wiosek nic nie mam, żeby nie było ;p) i pora wstawać. Biegłam za nim, wskoczyłam mu na plecy i zaniósł mnie do tego domku. Pytał się czy chcę kakao i jego nie obchodzi, ze to moja kuchnia, on w niej rządzi, bo "jest wirtuozem patelni, pokrywki i garnka". Na parapecie w różowych, wielkich, puchatych kapciach siedział Zibi w szlafroku (moim, malutkim) i mówi do mnie, że muszę mu zaśpiewać kołysankę, bo on bez misia nie uśnie? Coś takiego. Przyszedł też Andrea i powiedział, że mają mnie nosić na rękach i plecach, bo pozwoliłam im zjeść. A potem zaczął gwizdać na nich, żeby się pospieszyli i się obudziłam ;p
    To chyba tyle ;p
    Buźki ;*
    Zakręcona ;)

    http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/ - gorąco zapraszam na nowy rozdział do Zbyszka i nastoletniej ciężarnej Kamili ;)

    PS. Cieszę się niezmiernie z rozdziałów codziennie! Szkoda tylko, że w sobotę wyjeżdżam ;p Ale spokojnie, najwyżej przyjaciółka będzie mi czytała przez telefon, w końcu od czego są darmowe minuty? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asz ta wena ;D
      Kosa szaleje, a co! ;D Hahaha, dobry powód, pomyślimy nad tym ;p
      Mnie się śniło jakoś przedwczoraj, że Kuraś wykładał Monte na pułkach w realu i robiłam sobie z Nim zdjecia ;D
      Hahahahahahahahahaha, leżę i nie wstaję! :D Genialny ten sen :D
      Buźki ;*

      PS. Rozdziały będą do czwartku, więc maratonu nie przegapisz, skoro wyjeżdżasz w sobotę ;p A następne, to będzie Ci czytała Przyjaciółka, a co! ;p Trzeba je jakoś wykorzystać ;p

      Usuń
  21. No cóż... Mecz nie poszedł po mojej myśli... Baardziej co mnie zdenerwowało od przegranej, to kibice... Buczą, jęczą i nie wiem, co jeszcze tam robią. Wstyd...
    Siatkarski sen... Pamiętam, jak kiedyś śniło mi się, żę do mojej miejscowości przyjechali siatkarze, i grałam z nimi na ulicy pod domem :) Potem jak kładliśmy się spać, to w 6 spaliśmy na moim malutkim łóżku. Tyle pamiętam ;p
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po mojej też nie, ale i tak dla mnie są wzorem do naśladowania :) To są jak to określiłam, kiedy moja Siostra się pytała gdzie grają i wskazała na jakiegoś kibica "to są chamscy, bułgarscy kibice".
      Hehehe :)
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  22. Zaczęłam Twojego bloga czytać wczoraj. Przeczytałam wszystko w niecałe 2 dni. Czytało się świetnie, czekam na resztę. Jesteś niesamowita. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łooo, szybka jesteś! ;D Cieszy mnie, że Ci się podoba ;) Ja jestem zwyczajną nastolatką z wybujałą wyobraźnią, a nie! ;) Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  23. Jakby co, to napiszę, dzieki ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja dopiero niedawno się dowiedzialam że 10 kilometrów od mojej wsi miesza Aleksander Bielecki , moja mama mi nie wierzyła aż sie upewbiłam że to on ;) a jeszcze koło nas perfidnie 3 raz przejeżdżał a ja mamie mówilam że sobie ręke dam uciąć że to on.

    Co do snu to przyśniło mi się że byłam z Igłą na jakimś ślubie i żeśmy pomiędzy ławkami w kościele biegali xD

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja tam snów ostatnio to w ogóle nie miewam, a chciałoby się :D
    Grzesiek, to jednak dobrze umie udawać, że ten rysownik widział pierwszy raz na oczy. :D Tak strasznie się cieszę, że Em powróciła do rysowania, bo sama wiem, jaka to przyjemność, jak się rysuje i wiesz, że komuś sprawia to radość i jeszcze się podoba ;)
    A takie troskliwe babcie to ja uwielbiam, bo sama właśnie taką mam i jest strasznie kochana :)
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Grzesiek, nei ładnie tak kłamać, ale w słusznej sprawie i żeby zrobić komuś przyjemność to chyba można. Fajnie fajnie, ,dopóki jestem". Nie ma już co rozpaczać, było minęło, ta liga światowa wiele nas nauczyła jako kibiców i ich jako graczy. Widze dużo pozytywów przed ME i mam nadzieję, że będzie dużo lepiej. Wczoraj było bardzo blisko, w piątek troszkę dalej. Znowy Dziku chciał pójść w żołędzie i widać dobrą grę Kurka, a nawet lepszą niż dobra:)) ale wazne ze do konca walczyli i za to im dziekuje. Łudziłam sie ze bulgarscy kibice sie ogarneli, ale to jest bułgarski kibic tego nie ogarniesz. A ten artykul mnie jux z wgl powalil. Nastepnym raxem Bulgarow zapraszam do Polski, zeby zobaczyli jak sie kibicuje swoim, a nie wygwizduje przez caly czas przeciwnikx. Przepraszam ze moj komentarz o bulgarach jest dluzszy od komentarza opowiadania, ale twoje opowiadanie jest swietne a oni niekoniecxnie pozdrawiam Bobru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;p Ja tak samo :) Ach, ten Dziku ;D Zapraszamy, zapraszamy! Pokażemy jak się kulturalnie kibicuje! :) Nic się nie stało ;) Hahaha! ;) Cieszę się, że Ci się podoba ;D pozdrawiam również :)

      Usuń
  27. http://time-forlove.blogspot.com/
    Zapraszam do mnie na 7 rozdział.!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. najgorsza wiadomość dzisiejszego dnia: BUŁGARIA WSPÓŁGOSPODARZEM MISTRZOSTW EUROPY 2015. http://www.plusliga.pl/news/id/6506
    zostawię to bez komentarza, bo w myślach mam same niecenzuralne słowa.
    niestety, przegraliśmy. ale warto przypomnieć, że to się stało już wcześniej, w meczach z Francją i Brazylią... chociaż te wszystkie porażki łącznie bolą okropnie... ale warto sobie przypomnieć o nadchodzących ME w Polsce. tego kurwa nie przepuścimy! będzie lepiej, na pewno!

    rozdział świetny, fajna wizja przyszłości... Grzesiek i Emi mieszkający razem? hmm, a kiedy ślub i dzieci? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że co kurwa?! Bez komentarza, to zostawię...
      Dokładnie! :)

      haha, nie zapominaj, że przecież wszystko może się jeszcze wydarzyć? ;p

      Usuń
  29. O jak fajnie, że epizody będą codziennie ;) Hm... no cóż szkoda Polaków, ale "dumni po zwycięstwie, wierni po porażce", są jeszcze ME :) Jak zwykle super rozdział, zapraszam do mnie :)

    marzeniaczasemsiespelniaja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Dokładnie ;p Cieszę się, że Ci się spodobał ;D

      Usuń