niedziela, 8 grudnia 2013

Sto

Około godziny dwudziestej pierwszej wszyscy zaczęli się zbierać. Piotrek z Alą do swojego mieszkania, Ignaczakowie do domu, a rodzice Grześka i moja rodzina do hotelu w Rzeszowie. Głupio mi trochę było, że nie mogą zostać u nas, ale nie mieliśmy, gdzie ich położyć.
Pożegnaliśmy się wszyscy, a chłopaki ustalili jeszcze, o której jutro wyjeżdżają do Spały.
- To już jutro – westchnęłam, kiedy weszliśmy z Grześkiem do sypialni.
- Będziesz na każdym meczu, prawda? - złapała mnie w tali i przyciągnął do swojej piersi.
- Ależ oczywiście – uśmiechnęłam się lekko. - Ale to nie oznacza, że nie będę tęsknić – obróciłam się przodem do niego.
- Pierwszy raz rozstajemy się na tak długo – westchnął.
- Yhmm... - przytuliłam się do niego mocno. - Strasznie będę za tobą tęsknić.
- Ja za tobą też – powiedział cicho i pogłaskał mój policzek. - Już zdążyłem się przyzwyczaić, że na każdy mecz jedziesz obok mnie w autobusie – uśmiechnął się lekko.
- Na to będziemy musieli poczekać do następnego sezonu klubowego – odparłam również lekko się uśmiechając.
- Wytrzymamy, co?
- Jasne, że wytrzymamy – powiedziałam i lekko go pocałowałam. - My byśmy nie dali rady?
Uśmiechnął się lekko i musnął swoimi wargami moje.
- Zatańczysz ze mną? - spytał.
- Teraz? - zdziwiłam się.
- Dokładnie teraz – uśmiechnął się szeroko i wyciągnął telefon z kieszeni.
- Zatańczę – kiwnęłam głową, a chwilę później z telefonu popłynęła jakaś wolna piosenka.
Przez kolejne cztery minuty, nie odzywaliśmy się do siebie w ogóle, słychać było tylko muzykę oraz bicie naszych serc. Mój policzek opierał się na piersi Grześka, a oczy miałam przymknięte. Nasze ciała poruszały się wolno zataczając kółeczka.
W tamtej chwili było idealnie i chciałam, żeby zostało tak jak najdłużej.
- Pamiętaj, ze jakby coś się działo, to dzwoń nawet w środku nocy – powiedział środkowy, kiedy piosenka dobiegła końca.
- Pamiętam, pamiętam – pokiwałam głową. - Nie mówmy już o tym, że cię nie będzie – poprosiłam. - Tym pomartwimy się jutro... - powiedziałam i złączyłam nasze usta w gorącym, namiętnym pocałunku.

Budzik zadzwonił punktualnie o ósmej. Wyłączyłam go i sięgnęłam po pudełeczko tabletek. Zażyłam dwie i spojrzałam na Grześka, który dalej miał zamknięte oczy.
- Wstawaj – powiedziałam i musnęłam jego nos swoim.
- Wstaję, wstaję – mruknął i otworzył jedno oko. - Będzie mi brakować tego widoku. Tych twoich potarganych włosów rano – uśmiechnął się lekko.
- Naprawdę, widok nie z tej ziemi – zaczęłam się śmiać i usiadłam przykrywając się kołdrą.
- Tego, że nie będę mógł cię dotknąć – przejechał palcem po moim nagim ramieniu. - Pocałować...
Nic nie powiedziała,, ale mocno go pocałowałam wplatając palce w jego czarne włosy.
Nagle odezwał się dzwonek mojego telefonu.
- Cholera jasna – zaklęłam cicho pod nosem i sięgnęłam po telefon. - Halo? - odebrałam.
- Wypuściłaś narzeczonego z łóżka w ogóle? - odezwał się znany mi głos.
- Piotruś, dzwonisz tylko po to, żeby o to zapytać?
- Coś mi się wydaje, że nie – zaśmiał się. - Przekaż mu, żeby się zbierał, bo ja już wyjeżdżam i z tego, co wiem, to Zibi z Igłą też.
- Jasne, przekażę – powiedziałam i rozłączyłam się. - Masz się zbierać.
Westchnął ciężko, ale wstał z łóżka i zaczął się ubierać. Uważnie śledziłam każdy jego ruch, aby zapamiętać go na następne kilka tygodni, kiedy nie będę mogła zobaczyć go rano.
- Idziesz razem ze mną na dół? - zapytał patrząc na mnie, kiedy był już ubrany.
Kiwnęłam głową, a on podał mi jakąś swoją koszulkę. Szybko włożyłam ją na siebie i wygramoliłam z łóżka. Trzymając się za ręce zeszliśmy na dół.
- Co zrobić ci na śniadanie? - zapytałam wchodząc od kuchni.
- Cokolwiek – odpowiedział uśmiechając się do mnie lekko.
Otworzyłam lodówkę i szybko przejrzałam całą jej zawartość. Wyciągnęłam jajka, kawałek jakiegoś mięsa oraz masło, a ze spiżarki zabrałam jedną, małą cebulkę. Kiedy kroiłam warzywo oraz mięso, Grzesiek uważnie mi się przyglądał, a w tle grała jakaś polska piosenka, która puszczona była z radia stojącego na barku.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytałam wrzucając wszystko na patelnię.
- Bo lubię – uśmiechnął się, a ja przewróciłam oczami. - I muszę się napatrzeć na zapas – puścił mi perskie oczko.
- Yhmm.. - odparłam i również się uśmiechnęłam.
Ja zajęłam się kończeniem jajecznicy oraz zaparzyłam kawę, a Grzesiek w tym czasie zniósł swoją torbę z góry i zapakował ją do swojej czarnej alfy. Rozmawiając o moich planach na następne kilka dni jedliśmy śniadanie i piliśmy kawę.
Kiedy zaczęłam zbierać po nas talerze, usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Chłopaki – mruknął Grzesiek pod nosem i poszedł otworzyć, a ja wrzuciłam naczynia do zmywarki.
- Em! Przywiozłem ci Alę! - usłyszałam zadowolony głos Piotrka.
Wyszłam z kuchni i o mały włos nie zderzyłam się ze Zbyszkiem, który wszedł do środka jako pierwszy. Spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam. Odwzajemnił uśmiech, ale smutny uśmiech.
- Tylko nam tu domu nie roznieście – pogroził Ali palcem mój narzeczony.
- Spokojnie – kobieta walnęła go w ramię. - Wieczorem ma jeszcze wpaść Iwona – puściła mu perskie oczko. - Mam nadzieję, że zapasy alkoholu macie – zaczęła się śmiać, a wraz z nią Grzesiek i Piotrek oraz Igła.
W dalszym ciągu patrzyłam na Zibiego. Na jego smutne oczy, smutny uśmiech, twarz bez wyrazu.
- Napijecie się czegoś? - zapytałam odwracając wzrok w stronę gości. - Grzesiu, zajmij się, a ty, chodź na chwilę – pociągnęłam Zbyszka za rękę i zaczęłam iść w kierunku schodów.
- Tylko go oddaj szybko, bo zaraz musimy jechać – powiedział libero patrząc na zegarek.
Kiwnęłam tylko głową i wbiegłam na górę. Weszłam do sypialni i kiedy Bartman też się w niej znalazł, przymknęłam drzwi.
- Odzywała się? - zapytałam.
Pokręcił przecząco głową.
- A dzwoniłeś do Gośki? - kolejne moje pytanie.
Ponownie pokręcił głową.
- A zamierzasz?
Wzruszył ramionami.
- Zibi! - warknęłam. - Zrób coś, do cholery.
- Co mam niby zrobić? - popatrzył na mnie uważnie. - Zadzwonić do Gośki i co jej powiedzieć? Że dalej ją kocham i to jaj jakiś pieprzony wariat?
- Nawet to – powiedziałam twardo. - Wszystko lepsze niż takie pieprzone milczenie.
- Em... to jest ciężkie – westchnął.
- Wiem, ale załatw to teraz, a nie żałuj później, że niczego nie zrobiłeś – odparłam patrząc mu prosto w oczy. - Zawalcz o nią, o Gośkę... bo o Kamilę już nie warto – przełknęłam ślinę.
Patrzył na mnie uważnie przez kilka sekund, a później zapytał:
- A co będzie jeśli mnie odrzuci?
- Będzie skończoną idiotką – powiedziałam od razu bez mrugnięcia okiem. - Zibi, zawalcz o nią. Masz dziewięćdziesiąt procent, że się uda.
- Skąd to wiesz? - zdziwił się.
- Bo jakby jej na tobie nie zależało, to by nie zostawiła ci tamtego listu – odrzekłam szybko. - Więc nie męcz się dłużej, tylko po prostu do niej zadzwoń. Numer przecież masz – uśmiechnęłam się lekko. - Lepiej żałować, że się zrobiło niż, że się nie zrobiło.
- No nie wiem... - mruknął.
- Zastanów się nad tym, co ci powiedziałam. Tylko niezbyt długo, bo pamiętaj, ze Gośka jest atrakcyjną kobietą i ktoś może ci ją odebrać – gdyby mi ktoś parę miesięcy temu powiedział, że tak właśnie będę mówiła o Gośce, to bym go wyśmiała, naprawdę, ale teraz przecież wszystko się zmieniło. Ona się zmieniła przede wszystkim.
- Nie wierzę, że to powiedziałaś – odparł zdziwiony.
- No to uwierz – uśmiechnęłam się lekko. - I uwierz też w to, że może się udać – uśmiechnęłam się szerzej. - Tylko musisz wykonać pierwszy krok.
Uśmiechnął się lekko, a z dołu zawołał Krzysiek:
- Ja naprawdę nie wiem, co wy tam robicie, ale musimy jechać!
- Idziemy! - odkrzyknęłam i kiwnęłam głową na korytarz.
Chwilę później byliśmy już na dole.
- Tylko dobrze mi się tam przygotować – pogroziłam chłopakom palcem.
- Właśnie! - dołączyła się Ala. - Ma być medal – wyszczerzyła się.
- Postaramy się – uśmiechnął się szeroko Igła. - No to, lecimy chłopaki – machnął ręką i skierował się do wyjścia. Za nim podążył Zibi, a za nimi Ala z Nowakowskim. Podeszłam do Grześka i objęłam go w pasie zadzierając głowę do góry, aby spojrzeć na jego twarz.
- Nie roznieście domu – zaśmiał się cicho i pogłaskał mnie po policzku.
- Postaramy się – uśmiechnęłam się i spojrzałam w brązowe tęczówki. - Pamiętaj, że cie kocham – powiedziałam.
- Pamiętam – cmoknął mnie lekko w czoło. - I ty też pamiętaj, że ja cię kocham – tym razem pocałował mnie w usta. Delikatnie, lekko, subtelnie. - I przepraszam, ze zostawiam cię z tym wszystkim samą.
- Ze ślubem? - zapytałam, a on kiwnął głową. Uśmiechnęłam się. - Przepraszasz, czy po prosto się boisz, że po prostu puszczę nas z torbami?
Zaśmiał się dźwięcznie.
- Po prostu zrób tak, żebym się nie przewrócił, jak będą mi przychodziły esemesy, ile ubyło z konta – uśmiechnął się i zmierzwił mi grzywkę.
- Postaram się – wyszczerzyłam się. - Alka mnie będzie pilnować.
Z jego gardła wydobył się stłumiony „okrzyk radości”, a ja zaczęłam się śmiać.
- Spokojnie, skarbie – klepnęłam go po ramieniu.
- Kosa! - ryknął Ignaczak.
- No idę już! - odkrzyknął Grzesiek, a po chwili poczułam jego usta na swoich. Pocałunek był namiętny, mocny i długi. Chciałam, żeby czas się zatrzymał chociaż na chwilę. - Kocham cię – wyszeptał tuż przy moich wargach. Nic nie powiedziałam, tylko złączyłam nasze usta w kolejnym pocałunku, a potem mocno się do niego przytuliłam.
- Za bardzo przyzwyczaiłam do tego, że zawsze przy mnie jesteś – powiedziałam cicho.
Pocałował mnie w czubek głowy i powiedział:
- Pamiętaj, ze możesz dzwonić o każdej porze dnia i nocy, gdyby tylko coś się działo, no albo gdybyś tak bardzo tęskniła... - zaśmiałam się cicho.
- Pamiętam, pamiętam – odsunęłam się od niego i chwyciłam za rękę. - Chodź, bo Igła zaraz wyjdzie z siebie.
Trzymając się za ręce, wyszliśmy z domu, gdzie Igła razem z Zibim siedzieli już w swoich samochodach, a Piotrek żegnał się z Alką. Nowakowski razem z Grześkiem jechali wspólnie alfą, ponieważ samochód blondyna był akurat na warsztacie, bo miało coś uszkodzone, ale żadne z nas nie wiedziało, co się stało, a Nowakowski oraz jego dziewczyna nie chcieli nam powiedzieć.
- Zakochańce! Skończcie to już i jedziemy! - krzyknął libero i zatrąbił.
- Ciekawe ile on się zegnał z Iwoną – mruknęłam pod nosem.
- Pewnie całą noc – odmruknął Grzesiek, a ja zaczęłam się śmiać.
- Brzydkie myśli masz, panie Kosok – trzepnęłam go w ramię.
- Ale i tak mnie kochasz – powiedział zadowolony, a ja z uśmiechem pokiwałam głową.
- Zadzwoń jak dojedziecie – poprosiłam chwilę później, kiedy schodziliśmy ze schodów.
- Zadzwonię, zadzwonię – odparł i pocałował mnie w skroń.
- Ja nie wiem, jak ty bez niej wytrzymasz w tej Spale! - zaśmiał się Zibi, a ja się uśmiechnęłam. Czyżby wracał stary, dobry ZB9? Oby tak.
- Nie ma wyjścia! - odkrzyknęłam.
Zatrzymaliśmy się przy drzwiach kierowcy.
- Pamiętaj, o każdej porze dnia i nocy – przypomniał mi.
- Pamiętam, pamiętam – pokiwałam głową, po czym mocno go pocałowałam.
Chwilę później, siatkarze byli już w samochodach, a my z Alą stałyśmy na schodach przed domem i patrzyłyśmy na mężczyzn. Kiedy Nowakowski włączył radio, a odbiornik rozkręcony był na cały regulator, a poleciał akurat fragment jakiejś solówki gitarowej. Z Alą ze śmiechu aż się popłakałyśmy. Grzesiek spojrzał na mnie przez szybę i pokręcił głową, co wywołało mój śmiech. Pomachałam mu i pożegnałam uśmiechem.
Na schodach stałyśmy dopóki samochody nie zniknęły z pola naszego widzenia.
- To, kiedy wbijamy do Spały? - wyszczerzyła się Ala, po czym obie wybuchnęłyśmy śmiechem i objęte wróciłyśmy do domu.
Już za nim tęskniłam...



Tam, tam, taaara! Mamy setkę! Jejku, jak to szybko minęło! Tak na zakończenie Waszego weekendu, bo mój kończy się dopiero jutro wieczorem :D Mam nadzieję, że ta seteczka Wam się spodoba :D Seteczka, seteczka, haha :D Sorry, wali mi już dzisiaj na głowę xD Wybaczcie :)
U Was też tak piździ? Lidka, cofam wszystko, co mówiłam, że jednak się uspokoiło xD
Udanego początku nowego tygodnia! ;* Nie zapomnijcie o Lidzie Mistrzów, w której biorą udział nasze trzy polskie zespoły :D Transmisje we wtorek, środę i czwartek! :D
poziomkowa. 

40 komentarzy:

  1. Mistrzyni moja - Elżbieto Moniko <3!
    Mam nadzieje , że zbyszkowi się wkońcu ułoży!

    A mówiłam Ci , że się uspokoi ! teraz tylko śnieg na święta ma być! :* / Twa Lidka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha! Zgubiłaś jeszcze pośrodku Krystyno xD
      Zobaczymy :))

      Ma być, musi być! :D

      Usuń
    2. Aaa,no Krystyno Ty również :D.

      weź Ty użyj swoich mocy i daj nam śnieg <3 !

      Usuń
    3. Haha, jejku to imię xD

      Przydałoby się, ale niestety nie potrafię tak zrobić -,-

      Usuń
  2. Dobrze em mu radzi aby zawalczył i potem żałował niż nie walczył i żałował, że tego nie zrobił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej zrobić, bo przecież nie wiesz, co może się wydarzyć :) a jesli nie wyjdzie, trudno, lepsze to niż później zadawać sobie pytania "co by było gdyby?" :)

      Usuń
  3. No to najlepszego z okazji seteczki! :D :D
    Rozdział super :) Oby Zbyszkowi się ułożyło w miłości, niech walczy o Gośkę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, dziekuję! ;D Wam w sumie też! Dziw, że tyle ze mną wytrzymaliście!
      Ciesze się, ze Ci się spodobał ;D No, zobaczymy co Zbysław zrobi :D

      Usuń
  4. Jejku jakie to wszystko smutne :( naweet nie wiem co mam napisać. może po prostu żebyś zajrzała do mnie i że czekam na następny i mam nadzieję , że wesoły :(

    http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/

    liczę na jakiś komentarz ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Setka! To wypadałoby oblac-seteczka:d
    Emilia dobrze Zibiemu radzi! oby mu się wiodlo:) może dziewczyny ja spotkają w spale lub na meczu???
    Rozdział świetny! Zapraszam na mój
    http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mi się z tym skojarzyło :D To, kiedy wpadacie wszyscy i oblewamy? xD
      Zobaczymy, wszystko przed nami! :D
      Ciesze się, że Ci się spodobał! ;D

      Usuń
  6. Rozdzial super :)


    +pizdzi jak cholera ale piatek i sobota byly najgorsze . Wracalam 22 godziny z wycieczki 36godzin nie spalam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że Ci się spodobał ;D

      Ooo, ale dłuuga podróż! A można wiedzieć, gdzie byłaś? ;) na myśl mi przychodzi: nie spać, zwiedzać, zapierdalać xD Tyle nie spać, masakra..

      Usuń
    2. Bylam w Berlinie. Wyjechalismy o 19. W Poznaniu bylismy o 23. A w Inowroclawiu o 16;-; moze jak wiadomosci ogl to mowili krajowa chyba 5 , 15 Strzelno zablokowana . Zajebana cala tirami i wgl

      Usuń
    3. O, jak fajnie miałaś! ;D Jejku, to mieliście przeprawę niezłą widzę -,- Jakoś wczoraj wyjątkowo wiadomości nie oglądałam ;/ ale Ci współczuję naprawdę, masakra jakaś...

      Usuń
    4. No ciezko bylo ale jakos dalismy rade

      Usuń
  7. Gratulacje setnego rozdziału;))) ja już się nie mogę doczekać meczyków i w końcu w niedzielę puszczą w tv meczyk Resovii w Pluslidze;DDD nareszcie!!!;D do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział genialny:D jak zawsze! jejku, jak to szybko zleciało.. pamiętam, jak były pierwsze rozdziały, a tu już setka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że Ci się spodobał ;D Co nie? strzeliło nawet nie wiem, kiedy ;p

      Usuń
  9. Super rozdział! Fajna rada ze strony Emilki czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział ;D Em ma rację w sprawie Goski. Zbyszek powinien o nią zawalczyć jeśli ja kocha. A Kamila na pewno w USA znajdzie sobie kogoś odpowiedniego. czytając 99 epizod nasunela mi się myśl że Kamila i bart Em mogą być razem ald czy to bedzie prawda?
    Widać że Em i Kosok bardzo się kochają. Teraz czeka ich rozłąka, ale na pewno dadza radę.
    czekam na następny pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że Ci się spodobał ;D
      :) Odpowiem Ci teraz, nie, aczkolwiek byłoby to ciekawe :D
      ;D
      pozdrawiam również ;))

      Usuń
  11. 100 <3 Spała to im zrobia wjazd na chate ;D no a co pozegnac sie trzeba bo jak. Jak ja to opowiadanie kocham <3 100 rozdziałow tak minęło... Tobie tez ;) pozdrawiam Bobru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D no właśnie, pożegnanie musi być! :D cieszę się, że Ci się podoba ;D strasznie szybko, masakra... pozdrawiam również ;))

      Usuń
  12. ŚWIETNY JAK ZWYKLE !
    KOCHAM TO ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej :D za Twoją pracę nominuję Cię do Liebster Award :) Szczegóły u mnie http://bojestescalymmoimzyciem.blogspot.com/2013/12/liebster-award.html

    Zapraszam także do mnie :) pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ;D A dziekuję Ci bardzo! ;D

      pozdrawiam również :))

      Usuń
  14. bez kitu tak niedawno rozpoczynałaś a teraz już 100 rozdział. GRATULUJĘ ! :D to wielkie osiągnięcie, bo trzeba mieć naprawdę ogrom pomysłów żeby napisać tak dużo :)
    życzę drugiego i trzeciego tyle !
    a można się spytać kiedy wyczekiwać następnego ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co nie? szybko zleciało ;p Dziekuję! ;D moja wyobraźnia chyba nie zna granic xD
      łoo, ile? xD Nie no co Ty, kiedyś to trza będzie skończyć ;))
      Czwartek lub piątek :))

      Usuń
    2. co ty gadasz... ma być drugiego tyle ! :D w końcu tak szybko nie rozstaniemy się z Em, Grześkiem i innymi postaciami ;D
      Twój blog jest jednym z pierwszych, które śledzę od samego początku i pierwszym, który staram się regularnie komentować. raczej na blogach bywam incognito ;D

      Usuń
    3. No, ale kiedyś trza to będzie skończyć xD szybko? kurde, przecież tyle miesięcy ze mną wytrzymaliście, a Ty mi mówisz, ze chcesz jeszcze, haha :D
      Cieszy mnie to bardzo! ;D

      Usuń
  15. Dawno nie komentowałam, ale to przez totalny brak czasu.
    Dziś miałam więcej wolnego, więc nadrobiłam zaległe rozdziały. ; )
    Już stówka?
    Szybko zleciało. ; )
    Podziwiam, ja bym tyle nie dała rady.
    Pozdrawiam. ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem w stu procentach ten brak czasu ;))
      Ano już :D Bez kitu, bardzo szybko :))
      Dałbyś radę, uwierz ;))
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  16. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award! http://kissmelovevolleyball.blogspot.com/2013/12/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń