czwartek, 31 października 2013

Dziewięćdziesiąt trzy


Na plaży byliśmy do godziny piętnastej. Odbijaliśmy piłką, urządzaliśmy wyścigi pływackie, żadnego nie udało mi się wygrać, no ale bądź tu mądry ze wzrostem metr sześćdziesiąt pięć do ponad dwumetrowca. Jeżeli komuś się udało wygrać z tak wielkim człowiekiem, to brawa dla niego. Dużo też rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Aż żal było myśleć, że już jutro wieczorem stąd wyjeżdżamy.
- Grzesiu, a co kupujemy Zibiemu na urodziny? - zapytałam, kiedy wyszliśmy z wody i położyliśmy się na swoich ręcznikach.
- Kupmy mu kapcie – zaproponował, z czego zaczęłam się śmiać.
- Nie stać cię na lepszy pomysł? - popatrzyłam na jego twarz. Oczy miał teraz zamknięte, ponieważ leżał twarzą do słońca. Do tego dwudniowy zarost, który sprawiał, że nie można było mu się oprzeć.
- Drapaczka do pleców?
Kolejny jego pomysł, który wywołał mój śmiech.
- Nie podoba ci się? - spytał patrząc na mnie mrużąc jedno oko.
- Skądże – powiedziałam ciągle się śmiejąc.
- Ciekawe, co sprawi mu Kamila? - zastanawiał się na głos.
- Podejrzewam, że podrzucą nam Julkę na noc – wyszczerzyłam się.
- A ty już tylko o jednym! - usiadł i zaczął się ze mnie śmiać.
- Ponoć ostatnio ciągle myślę tylko o jednym – spojrzałam mu prosto w twarz z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Serio? - przybliżył się do mnie. - Nie zauważyłem... – mruknął mi do ucha i musnął nosem mój policzek.
Zaczęłam się cicho śmiać.
- A teraz na poważnie, co robimy po obiedzie? - spytałam.
- Nie mów, że jeszcze nie wiesz... - kolejne mruknięcie prosto do ucha, a do tego lekki pocałunek w szyję.
- O nie, nie – powiedziałam stanowczo, ale zaczęłam się śmiać. - Trzeba wybrać prezent urodzinowy dla Zbysia.
- Wyrzuć go wreszcie z głowy – odparł, a po chwili leżałam już na ręczniku, a on nade mną. - Przyjechałaś tu chyba ze mną, co? - uśmiechnął się figlarnie.
- Przyjechałam poflirtować z obcokrajowcami – wyszczerzyłam się. - A ty, to tylko tak na doczepkę.
- Coś ci chyba nie wychodzi – mruknął głośno, a ja zmroziłam go wzrokiem.
- Nie wychodzi? - spytałam. - Zejdź ze mnie, to ci pokażę jak mi nie wychodzi – odepchnęłam go zabawnie od siebie.
- Ależ proszę cię bardzo – podniósł się na nogi.
Dobra, tego się nie spodziewałam, ale szybko się podniosłam.
- Patrz i ucz się – poprawiłam włosy, wypchnęłam pierś do przodu i ruszyłam przed siebie.
To żeś się wpakowała, zaśmiał się cichutki głos w mojej głowie.
- Jakbym nie wiedziała – mruknęłam pod nosem.
Idąc dalej rozglądałam się wokół siebie. Marszczyłam nos, ponieważ nigdzie nie widziałam żadnego wolnego faceta, no dobra, było kilku, ale chciałam, żeby Grześkowi opadła szczena. Kręciłam się sama przez ponad pięć minut i nie miałam żadnego pomysłu. W stronę środkowego nie spojrzałam ani razu, ale i tak wiedziałam, że mnie obserwuje. Jego wzrok wyczuwałam z wielką łatwością i nie mogłam pomylić z żadnym innym.
Nagle obróciłam się na pięcie i zaczęłam zmierzać w stronę, z której przyszłam. Kilka kroków później przystanęłam, ponieważ postanowiłam pożyczyć piłkę do siatkówki od małżeństwa, które aktualnie popijało zimne drinki.
Obiecałam, że piłkę przyniosę maksymalnie za pięć minut, podziękowałam i ruszyłam szybkim krokiem w stronę naszych ręczników. Grzesiek myślał, że nie zauważyłam, jak odwrócił głowę i innym kierunku, ale był z błędzie.
Stanęłam niedaleko wygrzewającego się środkowego i podrzuciłam piłkę do góry, po czym z całą siłą jaką tylko miałam uderzyłam w nią. Niebiesko-żółta piłka trafiła prosto w opalone ramię mojego środkowego. Kosok podskoczył na swoim ręczniku i przez chwilę nie wiedział co się dzieje.
- Oh my god! - podbiegłam do niego niby zakłopotana. - I'm so sorry! I didn't mean to hit you! I' m so sorry!
- Nothing happened – wyszczerzył się jak jakiś chory na umyśle. - But to pick me up, you could be somehow more effort – powiedział dalej się szczerząc, a mnie po prostu opadły ręce.
Nie zdążyłam już nic mu powiedzieć, ponieważ śmiejąc się jak głupek pobiegł do wody.
Walnęłam się otwartą dłonią prosto w czoło. Nie wierzyłam w to, co przed chwilą usłyszałam.
- Wielki kurde siatkarzyna się znalazł – mruknęłam pod nosem i odniosłam piłkę małżeństwu.
Szybko wróciłam na swój ręcznik i się na nim położyłam. Nie wiem, ile tak leżałam, ale z błogiego stanu wyrwał mnie rozbawiony głos Grześka:
- Coś chyba te podrywy nieudane.
- Sami nadęci siatkarze się kręcą, więc nie warto – powiedziałam wyraźnie, nawet nie otwierając oczu.
Wyczułam, że usiadł obok mnie, a po chwili zimna i mokra głowa znalazła się moim brzuchu.
- Sami nadęci mówisz? - zaśmiał się cicho. - A czy coś takiego od nadętego siatkarza ci się spodoba? - spytał, ale nawet nie otworzyłam oczu. - Chociaż spójrz – szepnął.
Westchnęłam głęboko i otworzyłam oczy. Usiadłam, a głowa Grześka znalazła się na moich udach. Zamrugałam kilka razy, aby przyzwyczaić oczy do światła i spojrzałam na jego prawą dłoń. Wzięłam niedużą, zakręconą muszelkę w swoje palce i pomalutku zaczęłam ją obracać. Była piękna, wręcz doskonała. Jasnobrązowy kolor był niesamowity.
- Jest piękna – szepnęłam i spojrzałam na leżącego Grześka. - Gdzie ją znalazłeś?
- Jak obiecasz, że ostatni raz nazwałaś mnie nadętym siatkarzem...
- Nadętym siatkarzyną... - mruknęłam.
- Że co?! - krzyknął i usiadł.
- Przepraszam – uśmiechnęłam się. - Pierwszy i ostatni raz...
- Mam nadzieję – spojrzał na mnie. - Więc?
- Obiecuję – przyłożyłam prawą dłoń do serca.
- Dowiesz się wieczorem – wyszczerzył się i cmoknął mnie w policzek.
- To nie fair!
- Nie fair było też, to że zaczęłaś szukać jakiegoś faceta na podryw – wyszczerzył się.
- No, ale nie znalazłam, bo kurde nie da się znaleźć faceta, który by mi zawrócił w głowie tak jak ty!
- Bardzo dobrze – uśmiechnął się zniewalająco i objął mnie jednym ramieniem. - I żeby tak już zostało – pocałował mnie w skroń. - Bo nie daj Boże, biedny facet pojawi się na pogotowiu z całą zakrwawioną twarzą.
Zaśmiałam się cicho i palnęłam go w ramię.
- No co mnie bijesz? - zaśmiał się. - Kocham cię jak wariat, więc...
- Jak wariat? - przerwałam mu.
- Największy na świecie – zaśmiał się i szybko wstał, po czym w mgnieniu oka miał mnie już na rękach. - I niech się inni mają na baczności!
Zaczęłam się śmiać, a on ruszył prosto do morza i już po chwili oboje byliśmy pod wodą...



Dobra, na wstępie od razu przepraszam, że taki krótki! ;) Notatka ode mnie też krótka, bo nie mam mocy -.-' W takim razie, trzymajcie się ;*
I mam takie pytanie... Kto też oddał Jej serce? ♥

Pozdrawiam Was gorąco!
poziomkowa. 

34 komentarze:

  1. Emm szukała wolnego faceta do podrywu gdy ma obok faceta godnego uwagi :) W postaci swojego chłopaka :) Rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest Em ;D Cieszę się, że Ci się spodobał :D

      Usuń
  2. Super rozdział Emilka i Grzesiek dalej żyją w świadomości, że Zbyszek jest szczęśliwy z Kamilą ciekawe jak zareagują gdy się dowiedzą, że już nie są razem
    Czekam na kolejny i zapraszam do mnie

    pozdrowionka Mania :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał ;D To się okaże wkrótce...
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  3. Ja oddałam!!
    I <3 Sovia;)
    Jak zwykle bardzo ciekawy rozdział, który się świetnie czytało;)
    do następnego!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żółwik! :D

      Cieszy mnie to bardzo ;D
      do następnego! ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. naciesz sie teraz, bo może wszystko prysnąć jak bańka mydlana... :D

      Usuń
  5. Ja oddałam !
    Kocham Cie <3
    Epizot git :)

    No to tyle , Twoja kochana Lidka z fejsbuuka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko Sovia!♥
      Haha :D
      Ciesze się, że Ci się spodobał ;D

      Usuń
  6. fajny fajny :D:D oh uwelbiam wręcz kocham ten klub :D Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał ;D Ach, ta Sovia♥

      Usuń
  7. Świetny koniec tego rozdziału, czytałam go chyba z trzy razy bo tak mi się spodobał :D jestem ciekawa co będzie wieczorem... co ten Grześ wymyślił ?? :D

    Sovia <3

    Całuski :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że Ci się spodobał ;D Haha :D Coś na pewno :D

      Tylko Sovia!♥

      Całuski ;*

      Usuń
  8. nie wazne jaki wazne, ze jest ;D jak im dobrze i to poczucie humoru xD Dobrze, ze Kosa juz gra, szkoda tego wczoranszego meczu, ale co tam ;p oj ja oddałam <3 i tak juz zostanie <3 pozdrawiam, Bobru ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D taa.. ;D Jak ja się ucieszyłam, jak zobaczyłam Jego nazwisko na liście zawodników i to moje "Grzeeeeeesiuuu!", a mój Tato taki wzrok i sie zaczął śmiać xD Wygrają jeszcze nie jeden :D Na zawsze ♥ Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  9. super rozdział ;* Pozdrawiam i czekam na kolejny ;)
    ~werka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał ;D Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  10. Cudowny rozdział :) Zawaliście wymyśliłaś ten epizod ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że Ci się spodobał :D Hehe :D Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  11. jak ja to kocham! :D Mega rozdział ;)
    Resovia? NIE NIE NIE!
    I♥SKRA!
    Pozdrawiam, Klaudia :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał ;D
      TYLKO SOVIA! ♥ ;p
      Pozdrawiam również :D

      Usuń
  12. Jeah.Rozdział świetny, już nie mogę doczekać się następnego :D Oddałam oddałam dwóm klubom Sooovia & Skraaa ♥ i jeszcze jednemu piłkarskiemu ♥ ~ Gargamel

    OdpowiedzUsuń
  13. rozdział super!
    i tak, I <3 SOVIA =D

    pozdrawiam,
    caroline-bonjour.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że Ci się spodobał ;D
      Tylko SOVIA! ♥

      pozdrawiam również ;)

      Usuń
  14. Znalazłam twojego bloga gdzieś tydzień temu... na początku przeraziła mnie ilość rozdziałów, ale wciągnęłam się w nie i wszystko nadrobiłam! Nie chciało mi się dawać pod każdym rozdz. kom więc tu dam jeden za wszystkie rozdz. Tak więc blog boski! Em i Kosa to taka cudowna para *.*
    Ta Emm coś za często o tym myśli...:"D
    Czyżby obudził się w niej jakiś instykt macierzyński bo tak patrzyła na tego Sebe ? :D
    Czekam z niecierpliwością na nex>>>>
    Zapraszam do siebie na opowiadanie o Macku Muzaju:) i liczę na kom. :) http://kissmelovevolleyball.blogspot.com/
    Pozdrawiam Lolkaa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wszystkich ona przeraża xD Łoo matko! w tydzień, serio? Podziwiam! :D Cieszę sie, że Ci się podoba ;D
      Może, z nią nigdy nic nie wiadomo :D
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  15. uwielbiam to opowiadanie i czekam na next :P

    zapraszam tez do siebie dopiero zaczynam ale może coś z tego będzie :P
    http://love-volleyball-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy będziesz regularnie dodawać rozdziały?

    OdpowiedzUsuń
  17. a kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś w piątek.. przepraszam, że dopiero wtedy, ale liceum nie rozpieszcza -.-'

      Usuń