środa, 6 listopada 2013

Dziewięćdziesiąt cztery

Kilka minut po godzinie dziewiętnastej, kiedy leżałam na łóżku i lekko przysypiałam, usłyszałam trzask zamykanych drzwi. Podniosłam się niechętnie na łóżku i zawołałam:
- Grzesiek?!
Odpowiedziała mi cisza.
Westchnęłam głęboko i stanęłam na nogach. Zapukałam w drzwi łazienki i po chwili, kiedy nie uzyskałam żadnej odpowiedzi, pociągnęłam za klamkę. W pomieszczeniu ani śladu Grześka.
- Grabisz sobie dzisiaj pani Kosok – mruknęłam pod nosem i ruszyłam do kuchni.
Chciałam wyjść z domku, ale zauważyłam na stoliku w kuchni duże, prostokątne pudełko. Zdjęłam pokrywkę i moim oczom ukazała się błękitna, zwiewna sukienka bez ramiączek i która sięgała do połowy ud. Kiedy wyciągnęłam ją z pudełka, na podłogę spadła nieduża, jasnoniebieska koperta z czerwoną pieczęcią.
Kto w tych czasach jeszcze używa pieczęci?, przeszło mi przez głowę, ale nie zmieniało to faktu, że było to miłe zaskoczenie. Podniosłam ją z ziemi i delikatnie otworzyłam. Wyjęłam z niej delikatną, kremową kartkę i przeczytałam krótkie hasło, które napisane było pochyłym pismem Grześka:
„Załóż sukienkę i wyjdź z domku na boso. Skręć w lewo i idź pięćdziesiąt kroków.” 

No bardzo dużo mi to mówi, Grzegorzu! I jeszcze boso?!
- Co ty kombinujesz? - powiedziałam sama do siebie, ale ruszyłam do sypialni, aby się przebrać.
Włożyłam sukienkę, pasowała idealnie i trzymając kopertę w dłoni, wyszłam z domku i skręciłam w lewo, tak jak napisane było na karteczce. Nie włożyłam butów, tak jak prosił.
Idąc, odliczałam swoje kroki. Kiedy byłam przy czterdziestym trzecim, zauważyłam na środku ulicy kolejną kopertę i żółtą różę oraz starszego mężczyznę, który stał blisko mojej kolejnej wskazówki.
Kiedy wybił pięćdziesiąty krok, przystanęłam, a mężczyzna spojrzał na mnie z uśmiechem i wskazał kopertę oraz różę. Kiwnęłam głową i podniosłam rzeczy z ulicy. Drżącymi dłońmi otworzyłam kopertę i wyjęłam z niej identyczną karteczkę, jak za pierwszym razem.
„Dalej idziesz kolejne sto kroków. Podczas tego spaceru znajdź rzecz, która najlepiej oddaje mój charakter. Masz dziesięć minut. Zabierz ją do kolejnego przystanku. Powiedz: hora de inicio.”
Podrapałam się w skroń i zamiast tych trzech słów, których znaczenia kompletnie nie znałam, wolałam powiedzieć inne, tylko tamto składało się z dwóch słów.
- Hora de inicio – powiedziałam patrząc na starszego mężczyznę.
Uśmiechnął się szeroko i pokazał stoper, którym zaczął odmierzać mi czas.
Kompletnie nie wiedziałam, co się dzieje. Wiedziałam, że pierwsze pytanie jakie padnie w moich ust, kiedy już znajdę Grześka będzie, czy ty człowieku jesteś normalny?
Pokręciłam głową i ruszyłam przed siebie, a starzec za mną. Idąc uważnie się rozglądałam. Żeby znaleźć coś, co określało charakter środkowego musiałam się trochę namyśleć, aby wybrać odpowiednią cechę. Po jakiejś minucie namysły, wybrałam romantyczność. Tylko co ciekawego można wziąć za odzwierciedlenie romantyczności? Kwiatki? Nie. Świece!
- Gdzie ja tu znajdę świece? - mruknęłam do siebie.
Ludzie patrzyli na mnie trochę dziwnie, ale miałam ich gdzieś. Miałam tylko nadzieję, że Grzesiek jakoś mi wytłumaczy to co się tutaj dzieje, bo nie mam bladego pojęcia.
Spojrzałam na swoje dłonie, w których były listy. Czy to nie należało do przedmiotów romantycznych? No moim zdaniem jak najbardziej, ale czegoś zabrakło. Wpadłam do malutkiego sklepiku i zaczęłam szukać ładnego pióra. Tylko czym ja miałam zapłacić? Spojrzałam na starszego mężczyznę ze stoperem. Uniósł kciuk do góry i ruszył do kasy, aby zapłacić, a mnie wskazał palcem kierunek, gdzie mam iść. Podziękowałam i z uśmiechem ruszyłam prosto przed siebie.
Nie pamiętałam już, który krok zrobiłam, ale po tym, kiedy zobaczyłam starszą panią stojącą z kolejną kopertą i kolejną różą w dłoni, stwierdziłam, że to kolejny przystanek. Podała mi kopertę bez słowa i przypięła malutką różyczkę do materiału sukienki, po czym zniknęła z pola mojego widzenia.
„Skręć w leśną dróżkę, którą zobaczysz za dwadzieścia kroków.”
Wypuściłam powietrze z płuc i ruszyłam przed siebie. Tak, jak było napisane, skręciłam w leśną dróżkę. Przeszłam nią ledwo dwa kroki, a przystanęłam. Ścieżka przy swoich brzegach wyłożona była malutkimi lampeczkami, a przy każdej z nich wstążeczka w identycznym kolorze, jak moja sukienka.
Uśmiechnęłam się zaskoczona i ruszyłam dróżką. Przeszłam kilka kroków z mocno bijącym sercem i przystanęłam, ponieważ na środku ścieżki leżała kolejna koperta i coś białego, czego nie potrafiłam określić oraz czarny marker. Drżącymi rękami otworzyłam kopertę i wyciągnęłam karteczkę.
„Marzenia się spełniają... Napisz swoje największe na lampionie. Kiedy już skończysz, zostaw go i idź dalej.”
Zaśmiałam się cicho i kucnęłam. Wzięłam marker do ręki i napisałam bez zastanowienia, to co było dla mnie największym marzeniem. Odłożyłam marker na swoje miejsce, zabrałam koperty oraz pióro i ruszyłam przed siebie, jeszcze kilka razy oglądając się za siebie, aby popatrzeć na to piękne miejsce.
Kolejna koperta była już pozostawiona na końcu ścieżki, gdzie zaczynał się piasek. Sięgnęłam po nią, a serce myślałam, że zaraz wyskoczy mi z piersi.
„Zostaw wszystko tam, gdzie stoisz i idź przed siebie. Nie bój się, kiedy ktoś zawiąże Ci oczy... Daj się prowadzić...”
On chce chyba, żebym ja na zawał padła.
Spojrzałam przed siebie. Jedyne, co dawało światło, to księżyc, który dopiero, co zaczynał się pojawiać oraz światła z miasta. Przełknęłam ślinę i ruszyłam przed siebie. Ufałam mu i wiedziałam, że nic mi się nie stanie, ale chyba do mojego serca ta informacja nie docierała, ponieważ biło niesamowicie głośno i szybko.
Nagle ktoś chwycił mnie za rękę, ale o dziwo nie krzyknęłam, ani nie pisnęłam. Ten dotyk znałam aż za dobrze.
- Grzesiek, co ty kurw...
- Ciii... - uciszył mnie szybko i zasłonił oczy delikatnym materiałem.
Zaciskając pięści stałam i czekałam aż skończy wiązać przepaskę. Kiedy kokarda była już zawiązana, chwycił mnie za rękę i lekko pociągnął, co spowodowało, że zaczęłam iść.
- Gdzie t...?
- Em, zamknij się wreszcie – powiedział słodkim głosikiem.
- A ja wybrałam ci cechę romantyczność... - pokręciłam głową.
Mogłam dać sobie rękę uciąć, że skubaniec wtedy się uśmiechnął, ale w odpowiedzi usłyszałam tylko, że mam być cicho.
Przytaknęłam niezbyt chętnie i dałam się poprowadzić. Po kilku krokach poczułam pod swoimi stopami ciepłą wodę i aż się uśmiechnęłam. Ciekawa byłam strasznie, co on kombinuje.
- Zmoczę całą sukienkę – powiedziałam cicho, kiedy szliśmy dalej w morze.
- Ciii... - uciszył mnie kolejny raz, a ja westchnęłam zrezygnowana i dałam się prowadzić dalej.
Trzy sekundy później poczułam jak lekko skręciliśmy w prawo.
- Uważaj, bo wchodzimy na skałę – szepnął Grzesiek i mocniej chwycił moją rękę.
Kiwnęłam głową i lekko podnosząc prawą stopę namacałam nią skałę. Stanęłam na niej, a woda teraz sięgała mi za kostki. Środkowy puścił moją dłoń i powiedział, abym się nie ruszała. Serce biło mi jak oszalałe. Stałam na skale w wodzie z zawiązanymi oczami. Czy on chciał mnie utopić?
- Odwiąż opaskę – poprosił cicho.
Sięgnęłam wstążki z tyłu głowy i pociągnęłam za jeden z jej końców. Kawałek materiału zsunął się z moich oczu i wylądował w wodzie. Zamrugałam kilka razy i spojrzałam na to, co się działo dookoła. Światło dawał tym razem tylko księżyc, który oświetlał idealnie środkowego, który w białej koszuli i jasnych, jeansowych rybaczkach klęczał prze de mną w wodzie.
W głowie mi aż zawirowało, kiedy zobaczyłam w jego dłoni małe pudełeczko i złoty pierścionek z malutkimi, błyszczącymi brylancikami. Czekoladowe tęczówki lśniły w blasku księżyca i patrzyły na mnie uważnie.
- Wyjdziesz za mnie? - usłyszałam głos Grześka, a po sekundzie również głośne bicie mojego serca oraz uderzające o brzeg fale.
Patrzyłam na środkowego i nie mogłam nic powiedzieć, ponieważ głos ugrzązł mi w gardle. Czy on właśnie próbował mi się oświadczyć? Jakie próbował?! On to właśnie zrobił!
Przez chwilę patrzyłam na pierścionek, a potem spojrzałam prosto w czekoladowe tęczówki, które patrzyły na mnie z czułością. Na mojej twarzy pojawił się zbłąkany uśmiech, a głowa sama kiwnęła.
- Tak – usłyszałam swój głos.
Na twarzy siatkarza pojawił się szeroki uśmiech. Najpiękniejszy jaki w życiu widziałam i taki szczery.
Chwilę później pierścionek znalazł się na moim serdecznym palcu, a siatkarz pocałował mnie lekko w dłoń. Wyprostował się i spojrzał mi prosto w mokre od łez oczy.
- Zgodziłaś się...
- Zgodziłam się – wyszczerzyłam się jak głupia i chwyciłam jego dłonie stając bliżej niego.
- Kocham cię – szepnął i pochylił się ku mojej twarzy.
- Ja ciebie też – nie musiałam długo czekać na dotknięcie moich warg przez jego usta.
Grzesiek mi się oświadczył! - ryknęło w mojej głowie, a usta jeszcze szerzej rozciągnęły się w uśmiechu przerywając na chwilę pocałunek.
- Po co te wszystkie gierki? - mruknęłam tuż przy jego ustach.
- Lubię patrzeć jak nad czymś intensywnie myślisz – szepnął.
- Wszystko widziałeś? - zdziwiłam się, ale szeroko uśmiechnęłam.
- Wszystko – pocałował mnie mocno.
- Podglądacz – zaśmiałam się, kiedy nasze usta się od siebie oderwały.
- Co ja poradzę na to, że tak mocno cię kocham i tak się od ciebie uzależniłem, że żyć bez ciebie nie mogę? - patrzył mi cały czas w oczy.
Wyszczerzyłam się jak chora na umyśle.
- Chodź – chwycił mnie za rękę i sprowadził ze skały. - Ty napisałaś swoje marzenie, ja też – mówił, kiedy wychodziliśmy na brzeg. - Zostało tylko nasze wspólne – uśmiechnął się i mocniej ścisnął mnie za rękę.
- Być zawsze razem – uśmiechnęłam się, a on cmoknął mnie w skroń.
Chwilę później na lampionie, który jakimś cudem znalazł się na brzegu, widniał już napis. Grzesiek wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i zaczęliśmy się mocować z lampionem. Odpalenie go, wcale nie jest takie łatwe, ale było mnóstwo śmiechu.
- Zawsze razem? - zapytał środkowy patrząc mi w oczy i trzymając wspólnie ze mną lampion, który zaraz miał polecieć do góry, aby wzbić nasze marzenia w powietrze.
- Zawsze – uśmiechnęłam się patrząc mu również w oczy.
Chwilę później lampion wzbił się w górę, a my objęci patrzyliśmy na niego.
- Kocham cię, wiesz? - odezwałam się minutę później zadzierając głowę, aby móc na niego spojrzeć.
- Do końca świata? - spytał chwytając mnie lekko za podbródek.
- I o dwa dni dłużej – szepnęłam i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
Kiedy lampion zniknął z pola naszego widzenia, zapragnęłam znaleźć się w domku, sam na sam z Grześkiem. On najwyraźniej też, ponieważ chwycił mnie mocno za rękę i powiedział:
- Idziemy na skróty.
Nie przestąpiłam sama nawet jednego kroku, ponieważ siatkarz chwycił mnie na ręce.
- Postaw mnie! - zaczęłam się śmiać, a on ruszył z miejsca.
- Nie.
- Dlaczego? - spytałam.
- Bo ktoś mi cię jeszcze ukradnie, a tego bym nie zniósł – mocno mnie pocałował.
- Nikt mnie nie ukradnie, bo to ty mnie ukradłeś i skradłeś serce – dźgnęłam go w pierś. - I ja wcale nie chcę uciekać – pocałowałam go lekko zarzucając mu ręce na szyję.
Chwilę później byliśmy już w domku. Grzesiek postawił mnie na ziemię, ale nie pozwoliłam, aby nie trzymał mnie za rękę i nie miał kontaktu z moim rozgrzanym ciałem. Zamknął drzwi na klucz i chciał zapalić światło, ale złapałam go za drugą rękę.
- Co ty robisz? - zapytał śmiejąc się.
Nie odpowiedziałam, ponieważ wpiłam się w jego usta ze zdwojoną siłą i zaczęłam ciągnąć go w stronę sypialni. Poczułam jego palce na swoich plecach w miejscu, gdzie znajdował się zamek od sukienki. Po chwili poczułam jak sukienka swobodnie spadła mi z tułowia odsłaniając stanik i mój brzuch. Odsunął się na chwilę ode mnie, aby sukienka swobodnie opadła na podłogę.
Pociągnęłam go za skrawek koszuli i przywarłam plecami do ścinany całując go zachłannie. Moje palce same zabrały się za rozpinanie jego koszuli. Kiedy wszystkie zostały już rozcięte, rzuciłam koszulę gdzieś w ciemność, a na szyi poczułam gorące usta Grześka...


No to jak Wam się podobały oświadczyny? xD
Epizod dzisiaj, bo jakimś cudem dotarłam o wiele za wcześnie do domku :D Brawo dla Dyrektora i mojej Mamuśki! Haha :D
Dzisiaj Resovia gra przeciwko
Jihostroj CESKE BUDEJOVICE w Lidze Mistrzów :D Do boju Sovio! ♥
No nic, lecę na randkę z polskim, a później z chemią, bo trzeba się wyrobić na mecz jakoś :D
Trzymajcie się cieplutko! ;*
poziomkowa.
PS
Gdyby ktoś miał fejsa, to proszę o kliknięcie w ten link: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=543143432445713&set=gm.540139316078218&type=1&relevant_count=1&ref=nf Gdyby się zdjęcie spodobało, prosiłabym o kliknie „Lubię to” ;D Z góry dzięki! ;*

Proszę też o pomoc dla mojego ukochanego Bobra! :D Poniżej linki, więc jeśli chcecie Jej pomóc, wlicza Jej się to na świadectwo w trzeciej klasie gimnazjum ;) Mam nadzieję, że pomożecie :) Dziękuję! ;*
https://www.facebook.com/paleniejestslabe/app_343962649074157?app_data=share_id:103
https://www.facebook.com/paleniejestslabe/app_343962649074157?app_data=share_id:134

80 komentarzy:

  1. Nie mogę....Po prostu Twoje opowiadanie jest G E N I A L N E ! Uwielbiam je czytać, uzależniłam się. Ile rozdziałów będzie miało opowiadanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;D Tego jeszcze nie wiem, ciągle powstaje, więc... ;D

      Usuń
  2. OMFG !!! Genialne, cudowne, wspaniałe itp. ;) Po prostu cudnie, piękne oswiadczny. Ale z tego Grzesia romantyk ; D Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*
    ~werka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobał ;D Uważaj, bo sie zakochasz w tym moim wymarzonym Grzesiu przypadkiem, haha xD Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  3. super rozdział :D Zaręczyny super romantyczne też takie chce ale moja koleżanka stwierdziła : Jaki facet z tobą wytrzyma idź na zakonnice ! Ale nie tam też cię nie zechcą. Chodź obie założymy koło starych pann XDDD
    czekam na kolejny i pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że Ci się spodobał ;D Też bym chciała :D Hahahahaha, pozdrowienia dla Koleżanki! xD i.. nie słuchaj Jej! :D Dla każdego jest ktoś przeznaczony :)
      pozdrawiam również ;*

      Usuń
  4. Piękne oświadczyny;) wiedziałam, że tak to się skończy;) do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  5. jakie piękne, słodkie, idealne! sama na to wpadłaś? ;) bo wyszło Ci genialnie!
    no zakochałam sie z tym *.*
    drugi fragment z tego opowiadania który będzie zawsze mi się z nimi kojarzył ;)
    tak zapytam.... na ile rozdziałów przewidujesz to opowiadanie? ;)
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, że sama :D godzina czwarta rano i moja głowa coś takiego stworzyły, więc to do nich podziękowania xD Cieszę się, że Ci się spodobało :D
      Hehe ;)
      Tego jeszcze nie wiem, cały czas coś powstaje, więc... ;p

      Usuń
  6. a i miłej randki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jedna już zaliczona :) czas na drugą, a no i jeszcze randka z historią... Dziękuję! ;)

      Usuń
  7. Aaale słodko!!! :D :D Świetny!!

    OdpowiedzUsuń
  8. 2 link nie działa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://www.facebook.com/paleniejestslabe/app_343962649074157?app_data=share_id:134 sprawdź tak ;)

      Usuń
  9. Zaskoczyłaś mnie tymi oświadczynami :) Nie wiedziałam, że Grzesiek może być taki romantyczny :) No to nie źle zaskoczył Em tym co przyszykował dla niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, poziomkowa potrafi zaskoczyć, jak chce xD Hehe :)

      Usuń
  10. a miało nie być oświadczyn:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Cicho tam wyżej! :) dobrze, ze są oświadczyny:) świetny pomysł na nie :) podejrzewam ze większość dziewczyn chciałaby mieć takie:) szkoda mi było Em gdy szła boso po takiej drodze, ale opłacało się :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D no ja bym chciała, na pewno! :D heh, no tak :D pozdrawiam również ;)

      Usuń
  12. "pani Kosok" - a nie paniE ? :p
    ty to dziewczyno masz łeb żeby coś tak romantycznego wymyślić :)
    z każdym przeczytanym zdaniem miałam coraz większy uśmiech na twarzy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo ;D no chyba, że.... Em sie rozmyśli...
      Haha, dzięki! ;D
      Cieszy mnie to niezmiernie :D

      Usuń
    2. coo ? żadnego rozmyślania. ABSOLUTNIE.
      jest tak sielsko anielsko i niech tak zostanie, proszę :P

      Usuń
    3. no czeeemu? fajnie by było xD
      zastanowię się :D

      Usuń
  13. Ależ cudowne były te oświadczyny ^ ^ Trafiłaś prosto w mój gust, bo jestem wielką romantyczką ;D Czytałam to z ogromnym uśmiechem. Naprawdę świetny :)
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to ;D No ja też, więc dlatego, to wyszło tak, a nie inaczej xD Ciesze się, że Ci się spodobał ;D
      Pozdrawiam również ;*

      Usuń
  14. o jejku, aż się popłakałam i moja mama pytała co się stało to jej pokazałam i też się wzruszyła *.*

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne aż sie rozmarzyłam ;P tylko czemu biednej kazał biegać na boso ? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe :D a to już zachcianki poziomkowegoGrzesiaKosoka xD

      Usuń
  16. Nas Grzesiu jest sou romantiko:D Dobrze, dobrze:) Tak jest ma być ślub!! a potem małe Kosoczki :^.^
    Pozdrawiam Lolkaa:_)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mozna przecież coś popsuć, zawsze ;p
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
    2. Jakie popsuć ? Jakie popsuć !? Nie przeżyję chyba jak coś będzie nie tak ;D

      Usuń
    3. Oj tam, przeżyjesz, przeżyjesz :D

      Usuń
  17. Łohoho.. ; D Uwielbiam takie romantyczne sceny.. : )
    Świetny rozdział.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam. ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, ja też ♥ Haha :D
      Ciesze się, że Ci się spodobał :D
      Pozdrawiam również ;)

      Usuń
  18. Jakie to romantyczne, no *.* tez tak chce! To teraz slub i małe Kosinki <3 no randki mam nadzieje, ze sie udały xD a Sovia własnie pokazuje, ze najlepsza jest! Dziękuje kochana<3 i Wszystkim tym, ktorzy zagłosowali ;) pozdrawiam, Bobru ;* (szkoda, ze Grzes tylko chwilke grał)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! Domagam się wręcz... Tylko, gdzie takiego poziomkowegoGrzesia znaleźć? ;( Powiedzmy, że tak :D I jest najlepsza, zawsze ♥ A nie ma za co ;* pozdrawiam również ;* ważne, że w ogóle wszedł na boisko i wywołał uśmiech na mej, i pewnie kilku innych osobach, twarzy :D

      Usuń
  19. Najlepiej <3 znaleźć takiego mężczyznę jak Grześ. Tylko pomarzyć! Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie...♥ Ciesze się, że Ci się spodobał ;D

      Usuń
  20. Lotman ma dzieci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że od wczoraj nurtuje mnie to samo pytanie? Ale niestety nie znam na nie odpowiedzi... -,-

      Usuń
    2. Coś tam się dowiedziałam i podoobno nie ma :-)
      Też wczoraj widzialas po meczu ta dziewczynkę ubrana w jego koszulkę ?:-D

      Usuń
    3. Mnie się zawsze wydawało, że nie ma...
      Hah, właśnie przez tą małą dziewczynkę ubraną w Jego koszulkę mnie to zaczęło tak nurtować :D

      Usuń
    4. To widzę , że nie tylko mnie nurtowało mnie to pytanie :D

      Usuń
    5. Haha :D Ale bez kitu, lekko się zdziwiłam, jak tą dziewczynkę zobaczyłam :D ale skoro Paul ich jeszcze nie ma, to może czas najwyższy? :D

      Usuń
    6. Małe Lotmaki jestem na tak <3

      Usuń
    7. Ja również :D i to na takie wielkie TAK ♥

      Usuń
  21. Takie piękne oświadczyny, bardzo romantyczne.. :) Genialny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  22. przyszłoo mi do głowy od razu: https://scontent-a-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/q71/1463072_366541443481021_650763900_n.jpg :D

    OdpowiedzUsuń
  23. o boszz... cudnee oświadczyny jakie romantyczne nie no ty to masz wyobraźnie boskie *.* z niecierpliwością czekam na nastepny rozdział Kinga:*

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetnyyy! :D Zapraszam : http://zamarzeniamigoni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Mega oświadczyny !! Bardzo mi się spodobały :) Czytałam z uśmiechem na ustach :)

    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Grzesiek w wydaniu mega romantycznym??? Strasznie mi się spodobał. :) Chłopak sprytnie to wszystko wykombinował. Profesjonalista w każdym calu. To odmierzanie kroków, koperty z wskazówkami i na końcu oświadczyny. Myślę, że każda dziewczyna chciałaby coś takiego przeżyć w swoim życiu. :)

    P.S. W wolnej chwili zapraszam do siebie. Dopiero zaczynam i będę wdzięczna za dobre słowo :P http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny rozdział :) Grzesiu romantyk ;D Przepraszam, że nie komentuje często ale nie mam czasu na nic :( Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, ze Ci się spodobał ;D Rozumiem, więc nie masz co się martwić ;) Pozdrawiam również :)

      Usuń
    2. Powiem Ci szczerze mam dość studiowania :(

      Usuń
    3. A co studiujesz, jeśli mogę zapytać? Przepraszam, zapewne już pisałaś, ale ja nie pamiętam ;(
      Ej, dasz radę! :) Wierzę w Ciebie!

      Usuń
  28. Chyba nie pisałam studiuję ochronę środowiska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem ;) Wydaje się dość ciekawym kierunkiem ;p

      Usuń
    2. Kierunek bardzo ciekawy ale niektóre pojęcia czy przedmioty już mniej

      Usuń
    3. Rozumiem ;) No, ale dasz radę przecież :D

      Usuń
    4. Muszę dać radę jak to mówi mój brat trzeba być twardym a nie "miętkim" :)

      Usuń
    5. Haha, tak samo mówi mój Tato :D Uwielbiam to powiedzonko :D

      Usuń
    6. Ja też je uwielbiam :D Czasami mnie ono motywuje do dalszego działania i teraz tez go zastosuje i będę twarda i dam radę :)

      Usuń
    7. No mnie czasem też ono motywuje :D No, takie podejście mi się podoba! ;D

      Usuń
    8. A jak tam twoja szkoła?

      Usuń
    9. Niesamowity zapierdziel z nauką, ale ludzie są mega zajebiści i to chyba najważniejsze :D

      Usuń
    10. No pewnie, że najważniejsze:) moi z roku też są zajebiści

      Usuń
    11. No to bardzo dobrze ;D Ludzie też mają wpływ na to jak się uczysz ;p I tworzą też nieziemską albo wręcz przeciwnie atmosferę :) A to też jest ważne :D

      Usuń