Pomału
zaczęłam otwierać oczy i coś mi od razu nie pasowało. Moja
poduszka była jakoś za twarda, a na plecach czułam jakiś dotyk,
który na pewno nie był materiałem kołdry. Moje powieki szybko
podniosły się do góry. Byłam przykryta białą kołdrą i do tego
spałam na lewej piersi Grześka, jego ręka przytulała mnie do
siebie.
Co tu, do cholery robi Grzesiek?!, ryknęło mi w głowie.
- Kosa – szepnęłam, ponieważ nie mogłam wyswobodzić się z jego uścisku. - Grzesiek – powiedziałam już głośniej. Żadnej reakcji.
Moja głowa opadła na jego pierś, a w myślach pojawiło się pytanie: co ja, do cholery robię w pokoju środkowych i gdzie jest Piotrek?!
- Emila? - usłyszałam zaspany głos bruneta, więc szybko podniosłam głowę i spojrzała na niego. - Co ty robisz w moim łóżku? - zapytał i szybko zabrał swoją dłoń z moich pleców.
- Sama chciałabym wiedzieć – odpowiedziałam i usiadłam na łóżku.
- Gdzie jest Piotrek? - spytał również siadając i przy okazji łapiąc mnie wpół, ponieważ mało, co nie poleciałam na podłogę.
Ale z ciebie łamaga!, huknęło mi w głowie.
- Dzięki – powiedziałam cicho. - A to dobre pytanie. Ja naprawdę nie wiem, skąd się tu wzięłam – złapałam się za głowę i nie spuszczałam wzroku ze środkowego. - Po twoim telefonie poszłam się wykąpać i położyłam spać – wytłumaczyłam.
- A ja pogadałem chwilę z Piotrkiem i też zasnąłem – wyjaśnił.
- Ja nie lunatykuję, więc skąd...? - i właśnie teraz mnie olśniło. - A to...! - wyleciałam z łóżka jak torpeda i pobiegłam do drzwi.
- Myślisz, że to oni? - zapytał Kosa podbiegając do mnie.
- Jestem pewna na milion procent – szarpnęłam za klamkę. Nic, drzwi ani drgnęły. - I jeszcze zajebali klucz! - walnęłam w drzwi.
- To zemsta – zaśmiał się Grzesiek i oparł o ścianę.
- Mogę dać sobie rękę uciąć, że to wszystko wymyślił Zbysław – powiedziałam pewnie i również oparłam się o ścianę.
- To w jego stylu – poparł mnie Kosa.
- Która w ogóle jest godzina? - zapytałam i podeszłam do łóżka bruneta.
Chwyciłam jego telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Siódma czternaście. Pobudka jest o ósmej, więc jest jeszcze trochę czasu.
Uśmiechnęłam się.
- Co się tak szczerzysz? - zapytał Grzesiek również się uśmiechając.
- Gdzie masz kosmetyczkę? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Po co ci ona? - zdziwił się trochę.
- Byłeś kiedyś na koloni? - spytałam podchodząc do niego. Kiwnął głową. - Jest coś takiego jak zielona noc – wyszczerzyłam się. - Zróbmy zielony poranek.
- Wchodzę w to – uśmiechnął się szeroko.
- Piotruś się nie pogniewa, że użyliśmy jego pasty, prawda? - zapytałam wchodząc do łazienki.
- Ależ oczywiście, że nie – odpowiedział mi uradowany środkowy.
Drapnęłam pastę do zębów blondyna i wróciłam do pokoju, gdzie Grzesiek stał już gotowy do wyjścia.
- Może chcesz jakieś spodenki? - spytał.
Popatrzyłam w dół. Faktycznie coś by się przydało. Co prawda miałam za dużą koszulkę, ale byłam w samych majtkach. No to fajnie spaliśmy, nie ma bata, przeszło mi przez myśl.
- Jak możesz – uśmiechnęłam się, a on rzucił mi jakieś swoje spodenki.
Szybko je na siebie włożyłam, a sięgały mi do początku łydki, całe szczęście, że były na gumce, także mi nie spadły z tyłka.
- Wyglądam komicznie, prawda? - zapytałam patrząc na środkowego.
- Wcale nie – pokręcił głową, ale po chwili wybuchnął śmiechem.
- No właśnie widzę – również się zaśmiałam. - Dobra, to idziemy – zarządziłam.
- Em, wszystko ładnie, pięknie, ale jak my stąd wyjdziemy? - zapytał poważnym tonem.
Skrzywiłam się trochę marszcząc nos. Złapałam się za głowę i zaczęłam przeszukiwać moje włosy, gdzie na całe szczęście znalazłam wsuwkę, która trzymała moją grzywkę, która opadła teraz na oko.
- Umiesz się tym posłużyć? - spytałam wskazując wsuwkę.
- Pewnie – uśmiechnął się i wziął ode mnie przedmiot.
Chwilę motał się z zamkiem, ale wszystko poszło po naszej myśli.
- Zachowujemy się jak dzieciaki w przedszkolu – stwierdził zamykając drzwi pokoju numer dziewięć.
- Jak dzieciaki w podstawówce – zaśmiałam się. - Tylko ty jakiś taki trochę wyrośnięty.
- Ej, ej – sprzedał mi kuksańca.
- Dobra, otwieraj – poleciłam i wskazałam na drzwi od pokoju libero i atakującego.
Niezłą frajdę mieliśmy wylewając na śpiących siatkarzy pastę. Chciałabym zobaczyć ich miny, kiedy się obudzą.
Kiedy drzwi od pokoju Zbyszka i Igły się zamknęły, wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- Czy wy normalni jesteście? - zapytał Marcin Ogonowski pojawiając się nagle w drzwiach z numerkiem dwanaście.
Od razu schowaliśmy pastę za siebie. No faktycznie jak dzieci w przedszkolu.
- Przepraszamy – powiedzieliśmy zgodnie.
- Normalnie jak dzieciaki – pokręcił głową i zniknął w pokoju.
Popatrzyłam na Grześka, a on na mnie, po czym wybuchnęliśmy śmiechem, ale tym razem zatkaliśmy sobie usta. Po chwili skierowaliśmy się do pokoju z numerem sześć, w którym jak podejrzewaliśmy był Nowakowski. Szybko rozprawiliśmy się z zamkiem i weszliśmy do środka. Piotrek rozwalił się na całym łóżku, a do tego cicho pochrapywał.
- Jeszcze mu Alki tu brakuje – skomentowałam cicho.
Cała pasta, jaka była w tubce pojawiła się twarzy i rękach Cichego Pita. Środkowy nawet się nie poruszył, spał jak zabity.
Kiedy wykonaliśmy naszą pracę, przybiliśmy sobie po piątce i wróciliśmy śmiejąc się do pokoju numer dziewięć.
- Świetny pomysł, naprawdę – powiedział z uznaniem Kosa.
- To jeszcze nie koniec – uśmiechnęłam się i chwyciłam jego telefon.
Mojego nigdzie tutaj nie znalazłam.
- Nie zrobisz tego – uśmiechnął się i pokręcił głową.
- No to patrz i słuchaj – wyszczerzyłam się i wybrałam numer do Zbyszka.
Odczekałam trzy sygnały i rozłączyłam się.
- Kurwa mać! - usłyszeliśmy darcie atakującego.
Wybuchnęliśmy chyba najgłośniejszym śmiechem w dniu dzisiejszym, a on dopiero się zaczynał.
- Ja pierdolę, kto to?! - głos był coraz bardziej słyszalny.
- Schowaj mnie – objęłam Grześka chowając się za jego plecami.
- Taka cwana jesteś? - zaśmiał się środkowy.
- Em, Grzesiek! - drzwi otworzyły się, a do pokoju wleciał cały w paście i do tego czerwony jak burak Zbyszek.
- Co ci się stało? - zapytałam niewinnie. - Jakieś dzieci z kolonii cię dopadły?
- A co, jesteście na kolonii? - wbił w nas wzrok.
- My? - zdziwił się Kosa. - A gdzie tam!
- Tak? No to możecie mi powiedzieć, co pasta Cichego robi na mojej twarzy?!
- A niby skąd my to mamy wiedzieć? - spytałam niewinnie.
- A stąd, że ta sama pasty leży na waszym łóżku – wskazał pustą tubkę nowakowskiej pasty.
Ale wpadka.
- To może Piter zrobił ci psikusa? - zapytałam mocniej obejmując Kosę.
- Jasne, Piotrek sobie śpi pewnie też wymalowany pastą!
- Kurwa mać! - usłyszeliśmy donośny krzyk Nowakowskiego.
Oj, już chyba nie taki Cichy ten Pit, cisnęło mi się na usta, ale nic nie powiedziałam.
- Chyba właśnie się obudził – powiedział głośno Bartman.
- No raczej tak – kiwnął głową Grzesiek i nagle chwycił mnie na ręce. Co się dzieje?!
- Co złego to nie my! - krzyknął i wybiegł ze mną na rekach z pokoju.
- Co ty robisz?! - krzyknęłam śmiejąc się w głos.
- Uciekam – odpowiedział również się śmiejąc, ale nagle się zatrzymał i ucichł.
- Co jest? - zapytałam i podniosłam głowę.
O kurde, przeszło mi przez głowę, kiedy zobaczyłam kto stoi przed nami. Jeszcze chyba nigdy nie widziałam tak zdenerwowanego trenera Ogonowskiego. Gdyby wzrok mógł zabijać, leżelibyśmy trupem na tym hotelowym dywanie.
- Czy wyście wszyscy rozumy postradali?! - ryknął na nas. - Ludzie chcą się wyspać, a tu od siódmej same śmiechu i kurwy latają!
- Kurwy chyba nie potrafią latać... - mruknęłam pod nosem, co wywołało donośny śmiech Grześka.
- I jeszcze się śmieje! Boże – popatrzył do góry – dlaczego ja muszę pracować z takimi ludźmi?!
- Why is it so loud? - z pokoju wyłonił się zaspany Lotman. - Are we leaving already?
- Czy już się porządnie człowiek wyspać nie może? - zapytał wychodząc z pokoju Mieszko. - Czy wy normalni jesteście?
- No właśnie chyba nie – odezwał się Zbyszek wychodząc z pokoju numer dziewięć.
Wszyscy na korytarzu spojrzeli na niego dziwnie, po czym wybuchnęli śmiechem.
- Very nice look – powiedział Paul i uniósł kciuk do góry.
- Czy ktoś mi powie, do jasnej cholery, czemu jestem cały w paście do zębów?! - z pokoju wyleciał wściekły Piotrek. - Wy! - wbił w nas swój wskazujący palec.
- W nogi! - krzyknęłam, a Grzesiek zaczął biec przed siebie. - W restauracji nas nie ruszą – powiedziałam, a środkowy ruszył schodami w dół.
Szybko przebiegliśmy odległość jaką mieliśmy do pokonania i wpadliśmy do jadalni, gdzie siedziała tylko para staruszków. Popatrzyli na nas dziwnie.
Przywitaliśmy się kulturalnie i życzyliśmy smacznego.
- Możesz już mnie postawić na nogi – powiedziałam.
Kosa szybko postawił mnie na ziemi.
- Gdybym wiedziała, że to wywoła armagedon, to założyłabym jakieś buty albo chociaż skarpetki – zaśmiałam się i zajęłam jedno z miejsc.
- Dawno tak dobrze się nie bawiłem – zaśmiał się Grzesiek. - Dziękuję.
- Polecam się na przyszłość – wyszczerzyłam się. - A teraz czas coś zjeść – powiedziałam i zajrzałam w swoją kartę.
Lepszego poranka, to chyba wyobrazić sobie nie mogłam... Więcej takich!
Kto już sobie zrobił nieoficjalne wakacje, jak ja? ;D się wyspałam wreszcie :)
Co robi Winiar? Zobaczcie sami :D Haha! Czyli humory dopisują! Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej! ;D Dziękujemy Rucek za ten filmik ;)
Poleci mi ktoś jakąś książkę lub książki? Będę wdzięczna ;)
pozdrawiam ;*
poziomkowa.
https://www.facebook.com/poziomkowa.opowiesci
Co tu, do cholery robi Grzesiek?!, ryknęło mi w głowie.
- Kosa – szepnęłam, ponieważ nie mogłam wyswobodzić się z jego uścisku. - Grzesiek – powiedziałam już głośniej. Żadnej reakcji.
Moja głowa opadła na jego pierś, a w myślach pojawiło się pytanie: co ja, do cholery robię w pokoju środkowych i gdzie jest Piotrek?!
- Emila? - usłyszałam zaspany głos bruneta, więc szybko podniosłam głowę i spojrzała na niego. - Co ty robisz w moim łóżku? - zapytał i szybko zabrał swoją dłoń z moich pleców.
- Sama chciałabym wiedzieć – odpowiedziałam i usiadłam na łóżku.
- Gdzie jest Piotrek? - spytał również siadając i przy okazji łapiąc mnie wpół, ponieważ mało, co nie poleciałam na podłogę.
Ale z ciebie łamaga!, huknęło mi w głowie.
- Dzięki – powiedziałam cicho. - A to dobre pytanie. Ja naprawdę nie wiem, skąd się tu wzięłam – złapałam się za głowę i nie spuszczałam wzroku ze środkowego. - Po twoim telefonie poszłam się wykąpać i położyłam spać – wytłumaczyłam.
- A ja pogadałem chwilę z Piotrkiem i też zasnąłem – wyjaśnił.
- Ja nie lunatykuję, więc skąd...? - i właśnie teraz mnie olśniło. - A to...! - wyleciałam z łóżka jak torpeda i pobiegłam do drzwi.
- Myślisz, że to oni? - zapytał Kosa podbiegając do mnie.
- Jestem pewna na milion procent – szarpnęłam za klamkę. Nic, drzwi ani drgnęły. - I jeszcze zajebali klucz! - walnęłam w drzwi.
- To zemsta – zaśmiał się Grzesiek i oparł o ścianę.
- Mogę dać sobie rękę uciąć, że to wszystko wymyślił Zbysław – powiedziałam pewnie i również oparłam się o ścianę.
- To w jego stylu – poparł mnie Kosa.
- Która w ogóle jest godzina? - zapytałam i podeszłam do łóżka bruneta.
Chwyciłam jego telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Siódma czternaście. Pobudka jest o ósmej, więc jest jeszcze trochę czasu.
Uśmiechnęłam się.
- Co się tak szczerzysz? - zapytał Grzesiek również się uśmiechając.
- Gdzie masz kosmetyczkę? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Po co ci ona? - zdziwił się trochę.
- Byłeś kiedyś na koloni? - spytałam podchodząc do niego. Kiwnął głową. - Jest coś takiego jak zielona noc – wyszczerzyłam się. - Zróbmy zielony poranek.
- Wchodzę w to – uśmiechnął się szeroko.
- Piotruś się nie pogniewa, że użyliśmy jego pasty, prawda? - zapytałam wchodząc do łazienki.
- Ależ oczywiście, że nie – odpowiedział mi uradowany środkowy.
Drapnęłam pastę do zębów blondyna i wróciłam do pokoju, gdzie Grzesiek stał już gotowy do wyjścia.
- Może chcesz jakieś spodenki? - spytał.
Popatrzyłam w dół. Faktycznie coś by się przydało. Co prawda miałam za dużą koszulkę, ale byłam w samych majtkach. No to fajnie spaliśmy, nie ma bata, przeszło mi przez myśl.
- Jak możesz – uśmiechnęłam się, a on rzucił mi jakieś swoje spodenki.
Szybko je na siebie włożyłam, a sięgały mi do początku łydki, całe szczęście, że były na gumce, także mi nie spadły z tyłka.
- Wyglądam komicznie, prawda? - zapytałam patrząc na środkowego.
- Wcale nie – pokręcił głową, ale po chwili wybuchnął śmiechem.
- No właśnie widzę – również się zaśmiałam. - Dobra, to idziemy – zarządziłam.
- Em, wszystko ładnie, pięknie, ale jak my stąd wyjdziemy? - zapytał poważnym tonem.
Skrzywiłam się trochę marszcząc nos. Złapałam się za głowę i zaczęłam przeszukiwać moje włosy, gdzie na całe szczęście znalazłam wsuwkę, która trzymała moją grzywkę, która opadła teraz na oko.
- Umiesz się tym posłużyć? - spytałam wskazując wsuwkę.
- Pewnie – uśmiechnął się i wziął ode mnie przedmiot.
Chwilę motał się z zamkiem, ale wszystko poszło po naszej myśli.
- Zachowujemy się jak dzieciaki w przedszkolu – stwierdził zamykając drzwi pokoju numer dziewięć.
- Jak dzieciaki w podstawówce – zaśmiałam się. - Tylko ty jakiś taki trochę wyrośnięty.
- Ej, ej – sprzedał mi kuksańca.
- Dobra, otwieraj – poleciłam i wskazałam na drzwi od pokoju libero i atakującego.
Niezłą frajdę mieliśmy wylewając na śpiących siatkarzy pastę. Chciałabym zobaczyć ich miny, kiedy się obudzą.
Kiedy drzwi od pokoju Zbyszka i Igły się zamknęły, wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- Czy wy normalni jesteście? - zapytał Marcin Ogonowski pojawiając się nagle w drzwiach z numerkiem dwanaście.
Od razu schowaliśmy pastę za siebie. No faktycznie jak dzieci w przedszkolu.
- Przepraszamy – powiedzieliśmy zgodnie.
- Normalnie jak dzieciaki – pokręcił głową i zniknął w pokoju.
Popatrzyłam na Grześka, a on na mnie, po czym wybuchnęliśmy śmiechem, ale tym razem zatkaliśmy sobie usta. Po chwili skierowaliśmy się do pokoju z numerem sześć, w którym jak podejrzewaliśmy był Nowakowski. Szybko rozprawiliśmy się z zamkiem i weszliśmy do środka. Piotrek rozwalił się na całym łóżku, a do tego cicho pochrapywał.
- Jeszcze mu Alki tu brakuje – skomentowałam cicho.
Cała pasta, jaka była w tubce pojawiła się twarzy i rękach Cichego Pita. Środkowy nawet się nie poruszył, spał jak zabity.
Kiedy wykonaliśmy naszą pracę, przybiliśmy sobie po piątce i wróciliśmy śmiejąc się do pokoju numer dziewięć.
- Świetny pomysł, naprawdę – powiedział z uznaniem Kosa.
- To jeszcze nie koniec – uśmiechnęłam się i chwyciłam jego telefon.
Mojego nigdzie tutaj nie znalazłam.
- Nie zrobisz tego – uśmiechnął się i pokręcił głową.
- No to patrz i słuchaj – wyszczerzyłam się i wybrałam numer do Zbyszka.
Odczekałam trzy sygnały i rozłączyłam się.
- Kurwa mać! - usłyszeliśmy darcie atakującego.
Wybuchnęliśmy chyba najgłośniejszym śmiechem w dniu dzisiejszym, a on dopiero się zaczynał.
- Ja pierdolę, kto to?! - głos był coraz bardziej słyszalny.
- Schowaj mnie – objęłam Grześka chowając się za jego plecami.
- Taka cwana jesteś? - zaśmiał się środkowy.
- Em, Grzesiek! - drzwi otworzyły się, a do pokoju wleciał cały w paście i do tego czerwony jak burak Zbyszek.
- Co ci się stało? - zapytałam niewinnie. - Jakieś dzieci z kolonii cię dopadły?
- A co, jesteście na kolonii? - wbił w nas wzrok.
- My? - zdziwił się Kosa. - A gdzie tam!
- Tak? No to możecie mi powiedzieć, co pasta Cichego robi na mojej twarzy?!
- A niby skąd my to mamy wiedzieć? - spytałam niewinnie.
- A stąd, że ta sama pasty leży na waszym łóżku – wskazał pustą tubkę nowakowskiej pasty.
Ale wpadka.
- To może Piter zrobił ci psikusa? - zapytałam mocniej obejmując Kosę.
- Jasne, Piotrek sobie śpi pewnie też wymalowany pastą!
- Kurwa mać! - usłyszeliśmy donośny krzyk Nowakowskiego.
Oj, już chyba nie taki Cichy ten Pit, cisnęło mi się na usta, ale nic nie powiedziałam.
- Chyba właśnie się obudził – powiedział głośno Bartman.
- No raczej tak – kiwnął głową Grzesiek i nagle chwycił mnie na ręce. Co się dzieje?!
- Co złego to nie my! - krzyknął i wybiegł ze mną na rekach z pokoju.
- Co ty robisz?! - krzyknęłam śmiejąc się w głos.
- Uciekam – odpowiedział również się śmiejąc, ale nagle się zatrzymał i ucichł.
- Co jest? - zapytałam i podniosłam głowę.
O kurde, przeszło mi przez głowę, kiedy zobaczyłam kto stoi przed nami. Jeszcze chyba nigdy nie widziałam tak zdenerwowanego trenera Ogonowskiego. Gdyby wzrok mógł zabijać, leżelibyśmy trupem na tym hotelowym dywanie.
- Czy wyście wszyscy rozumy postradali?! - ryknął na nas. - Ludzie chcą się wyspać, a tu od siódmej same śmiechu i kurwy latają!
- Kurwy chyba nie potrafią latać... - mruknęłam pod nosem, co wywołało donośny śmiech Grześka.
- I jeszcze się śmieje! Boże – popatrzył do góry – dlaczego ja muszę pracować z takimi ludźmi?!
- Why is it so loud? - z pokoju wyłonił się zaspany Lotman. - Are we leaving already?
- Czy już się porządnie człowiek wyspać nie może? - zapytał wychodząc z pokoju Mieszko. - Czy wy normalni jesteście?
- No właśnie chyba nie – odezwał się Zbyszek wychodząc z pokoju numer dziewięć.
Wszyscy na korytarzu spojrzeli na niego dziwnie, po czym wybuchnęli śmiechem.
- Very nice look – powiedział Paul i uniósł kciuk do góry.
- Czy ktoś mi powie, do jasnej cholery, czemu jestem cały w paście do zębów?! - z pokoju wyleciał wściekły Piotrek. - Wy! - wbił w nas swój wskazujący palec.
- W nogi! - krzyknęłam, a Grzesiek zaczął biec przed siebie. - W restauracji nas nie ruszą – powiedziałam, a środkowy ruszył schodami w dół.
Szybko przebiegliśmy odległość jaką mieliśmy do pokonania i wpadliśmy do jadalni, gdzie siedziała tylko para staruszków. Popatrzyli na nas dziwnie.
Przywitaliśmy się kulturalnie i życzyliśmy smacznego.
- Możesz już mnie postawić na nogi – powiedziałam.
Kosa szybko postawił mnie na ziemi.
- Gdybym wiedziała, że to wywoła armagedon, to założyłabym jakieś buty albo chociaż skarpetki – zaśmiałam się i zajęłam jedno z miejsc.
- Dawno tak dobrze się nie bawiłem – zaśmiał się Grzesiek. - Dziękuję.
- Polecam się na przyszłość – wyszczerzyłam się. - A teraz czas coś zjeść – powiedziałam i zajrzałam w swoją kartę.
Lepszego poranka, to chyba wyobrazić sobie nie mogłam... Więcej takich!
Kto już sobie zrobił nieoficjalne wakacje, jak ja? ;D się wyspałam wreszcie :)
Co robi Winiar? Zobaczcie sami :D Haha! Czyli humory dopisują! Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej! ;D Dziękujemy Rucek za ten filmik ;)
Poleci mi ktoś jakąś książkę lub książki? Będę wdzięczna ;)
pozdrawiam ;*
poziomkowa.
https://www.facebook.com/poziomkowa.opowiesci
poziomkowa jaki film rucka?
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=3WI5qnEJVjk
UsuńProszę :) /Malina
Nie podświetla mi sie na inny kolor link, ale widzę, że Malina już Ci pomogła ;) dzięki ;p
UsuńJa!
OdpowiedzUsuńKurde! Druga!
UsuńJkak możesz im tak robić? No jaaaak?!
Więcej słów nie użyję, bo oficjalnie strzelam focha!
A i czekam na nastęny <3
UsuńCholera, literki mi się gubią!
Usuń;)
UsuńO tam, jakoś mogę ;p
Ej, ej! Bez fochów mi tu proszę ;)
;D
Em to jest wariatka ;) Grzesiek trochę się przy niej rozkręcił :P haha Winiar mistrz :D oby z takimi humorami wracali z Bydgoszczy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA jak! ;D wrócą, wrócą :) pozdrawiam również ;)
UsuńPierwszą !
OdpowiedzUsuńMilka ;*
Eee... Jednak nie pierwszą, a jak zaczynałam pisać to nic nie było xd
Usuńrozdział jak zawsze genialny ;) wolę nie myśleć co spotka Emilke i Grzeska jak ich chłopaki dopadna :D
;)
UsuńCiesze się, że Ci się spodobał ;D
Grzesiek szaleje :D Tyle co przeczytałam poprzedni rozdział, a tu już proszę, następny :P
OdpowiedzUsuńA Winiar w akcji mega ;)
;D
UsuńZapomniałam napisać o książce. Polecam Forresta Gumpa, Chłopca w pasiastej piżamie, a jeśli Cię nie zgorszy to "50 Twarzy Greya" jest całkiem całkiem :D
Usuńdzięki za odpowiedź ;) nie, nie zgorszy ;p
UsuńTo polecam :)
Usuńdzieki ;)
UsuńChyba nie wpadłabym na coś takiego, ja zemsta z użyciem pasty do zębów :D Teraz czekam na odbicie piłeczki przez Pita, Zibiego i Igłę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, jesteś wielka! Twoje opowiadanko, filmik od Rucego i dzień staje się lepszy i to baaaardzo ;)
Też sobie zrobiłam wakacje, a co?
Pozdrawiam ;)
http://all-you-need-is-love-and-volleyball.blogspot.com/
:)
UsuńNie ma za co i nie jestem wielka ;p
A nic, tak pytałam ;p
Pozdrawiam również ;)
Zapraszam do mnie na oby nie pechową 13: http://all-you-need-is-love-and-volleyball.blogspot.com/2013/06/rozdzia-13_26.html ;)
Usuńjest zakładka, tak na przyszłość ;)
UsuńOł noł! Chłopaki się wściekli, będzie haja! Em and Grzesiek have Good Idea! I LIKE IT. Niech będą w końcu razem... Byli by tacy kochaniii :)
OdpowiedzUsuńFilmik rozwala :p
Pozdrawiam i do następnego ( miejmy nadzieje że do jutra) :** /Malina
;)
UsuńPozdrawiam również ;*
polecam trylogie czasu, trzy książki, strasznie wciąga :)
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
UsuńBoskie, boskie, boskie!
OdpowiedzUsuńA filmik Rucka jest prze...
Czekam na ciąg dalszy :D
Cieszę się, że Ci sie podoba ;D
Usuń;)
Ja tu liczyłam na jakiś element lovestory, no ale cóż... Oblewanie pastą do zębów też spoko, haha co ja pisze jakie spoko, to genialne jest :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Em i Grześ wyznają sobie miłość :D
Pozdrawiam i zapraszam na 3 http://dzis-jutro-wczoraj-zawsze-siatka.blogspot.com/
;) Cieszę się, że Ci się podoba ;D
UsuńPozdrawiam również :)
Się uśmiałam ;p No to tak ;) Jakąś książkę...Może "Chłopiec w pasiastej piżamie", albo hmm... no nie wiem... A jakiej mają być tematyki?? :d
OdpowiedzUsuńZapraszam na ostatni rozdział na moim blogu :)
milosc-mimo-wszystko.blogspot.com
Albo na:
my-love-volleyball.blogspot.com
Pozdrawiam ;*
;D Tylko nie sf i będzie dobrze :)
UsuńPozdrawiam również ;*
HAHAHA rozdział genialny !
OdpowiedzUsuńDawno sie tak nie szczerzylam do ekranu, jak przy czytaniu twojego opowiadania. Choc czytam go od chyba 20 rozdziału to nie komentowalam, za co bardzo przepraszam i obiecuje poprawę !
Em i Grzesiek idealnie do siebie pasują, już dużo osób ci to pisało, ale i tak sie powtórzę ;D
Uwielbiam to opowiadanie, wczoraj co 20 minut sprawdzialam, czy nie dodalas rodzialu...Czekam na kolejny MARATON !
Czyżby Paput próbował bawić sie w Igłę? MI PASUJE! Im więcej filmikow z chłopakami tym lepiej.
Mecze z Arentyna na otwartym Polsacie, lepszej wiadomości wczoraj nie mogłam otrzymać. W końcu koniec uzerania sie z transmisjami w internecie.
Czekam na więcej ;* I tak z ciekawości, kiedy następny ? ;))
Ale sie rozpisalam ;o Najdłuższy komentarz ever ;D
POZDRAWIAM ;*
Kruszek ;D
Cieszę sie, że Ci się podoba ;D
UsuńNie ma za co ;p A to zapraszam do komentowania, zapraszam :)
;) To ja już wiem, kto tak ten licznik nabija, heh! ;D Będzie, wkrótce ;)
A jak! ;D
:) Ja mam Polsat Sport, więc problemu nie mam ;p
Jakoś w piątek? ;)
Hehe ;p
Pozdrawiam również ;*
kiedy oni w konńcu wyznają sobię tę miłość??
OdpowiedzUsuńa może wcale nie wyznają?
Usuńeej.. ja tu miałam nadzieję na jakiegoś całusa... ^^
OdpowiedzUsuńdzięki,dzięki,dzięki, że dodałaś już dzisiaj nowy ! <3
a tak,tak wakacje mam już od poniedziałku ;D
a widzisz, jestem wredna ;p
Usuńnie ma za co :)
;D
Ale się uśmiałam;))) ale liczyłam na to, że coś w końcu się wydarzy między nimi, nooo ileż można czekać??;D do następnego!
OdpowiedzUsuń;D u mnie mooożna ;p Do następnego!
UsuńTa akcja była świetna;D Widać, że Em i Kosa czują się w swoim towarzystwie naprawdę dobrze. Nie mogę się doczekać odwetu ;] Mam nadzieję, że rozdział będzie jutro, aby umilić nam czas czekania na mecz :D
OdpowiedzUsuńW poniedziałek, kiedy był angielski oglądaliśmy film (anglista wkurzył się na nas, że znowu nie przynieśliśmy po angielsku tylko jakiś z biblioteki). Myślę, no super, to się ponudzimy;/ Postanowiłam więc pomyśleć o ostatnim meczu. Nagle patrzę, a tutaj napis "Wycieczka po lesie. Zaprasza nadleśnictwo Spała." I od razu smile;)
Do szkoły dzisiaj poszłam i jutro też muszę, bo w piątek na mszy będę niosła dary i mamy mieć próbę;/
Ciekawe książki wymieniłam w odpowiedzi na twój list, który w końcu dotarł;D
No i oczywiście nie ma to jak Winiar :D
UsuńCieszę sie, ze Ci sie spodobała ;D Jutro raczej nie ;)
UsuńHaha! Spała - od razu smile ;p
;)
No to czekam na odpowiedź ;) Ach, ta nasza Poczta Polska ;p
a jak! ;D
Leżę ze śmiechu! hahahah
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. : )
Ale jednego nie rozumiem.. Miałam nadzieję, że jak się obudzą no to ten, będzie coś więcej, a tu nic. Szkoda. : (
Do następnego.
Pozdrawiam.
haha ;D
UsuńCieszę się, że Ci się spodobał ;D
Jestem wredna ;p
Do następnego.
pozdrawiam również :)
Hahahah, jeju. Em i Grzesiu szaleją! :D
OdpowiedzUsuń;D
UsuńHahahahah, chciałabym zobaczyć takiego zdenrwowanego Zibiego i Pita ;D
OdpowiedzUsuńNo ale ja oczywiście czekam jak Grzesiek zbliży się do Em! ;)
Hmmm a ksiązka...RACZEJ KSIĄZKI! ;D
Lurlene McDaniel - Pozwól mi odejść
Lurlene McDaniel - Najpiękniejszy dar
Lurlene McDaniel - Miłość mimo woli
Lurlene McDaniel - Cena miłości
Lurlene McDaniel - Różowe anioły. Opowieść Holly
Lurlene McDaniel - Różowe anioły. Opowieść Rainy
Lurlene McDaniel - Różowe anioły. Opowieść Kathllen
Hilary Freeman - Kocham Cię Danny
Hilary Freeman - Wtedy lecę wysoko
Hilary Freeman - Lepiej nie pytaj
Malcolm Johnna N. - Ostatni dzwonek
Malcolm Jahnna N. - Napisz do mnie
Malcolm Johnna N. - Chłopak z internetu
Feljan Margaret - Zanim zakwitną kasztany
Feljan Margaret - W cieniu marzeń
Krystyna siesicka - Jezioro osobliwości
Jenny Downham - zanim umrę
Gabrielle Zevin - Zapomniałam, że Cię kocham
Nowacka Ewa - Dwaj mężczyźni i ona
Isabel Abedi - Whisper nawiedzony dom
Nicholas Sparks - Ostatnia piosenka
Bianka Minte Konig - Sms zza światów
Przeczytałam kilka części tych ksiązek, za resztę biorę się w wakacje! ;)
Pozdrawiam i do następnego ;*
;D
UsuńDzieki za taką listę! ;D Niektóre czytałam już wcześniej, ale resztę z chęcią przeczytam :p
świetny rozdział ! :) z niecierpliwością czekam na kolejne :) zapraszam także do mnie na : http://marzenia-rzeczywistoscia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
cieszę się, że Ci się spodobał ;D
Usuńpozdrawiam również :)
Akcja z pastą - świetna :D Taka mała zemsta....za zemstę :D Emi i Grzesiu są wspaniali, dobrze się czują w swoim towarzystwie :) Czego chcieć więcej :P
OdpowiedzUsuńFilmik od Rucka - świetny :D Nawet założył kanał swój na YT - czyżby więcej filmików od niego się szykowało? :P
Do szkoły trzeba iść - bo muszę się wstawić do gabinetu dyrektora :( Robienie gnoju na koniec roku nie jest fajne...:P
Prawie cała klasa ma naganne zachowanie -,- :D
Książkę (książki) które mogę polecić - Saga Zmierzch! :)
Polubiłaś mój komentarz u Karola :P
Pozdrawiam i czekam na kolejny- Marta♥
Aaa...Masz twittera? :P
Cieszę się, że Ci się spodobała :D
UsuńOby! ;p
uuu, niegrzeczna widzę jesteś ;p A można wiedzieć za co? ;)
Czytałam ;)
Heh ;p
Pozdrawiam również :)
Miałam, ale mi zablokowali, a dlaczego pytasz? ;p
ci to mają pomysły ;)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :D
Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na kolejny, Weronika ;)
:)
UsuńCieszę sie, ze Ci się podoba ;D
Pozdrawiam również ;)
o cholera, jak mi ten filmik humor poprawił! dzięki, gdyby nie ty, to chyba bym o tym nie wiedziała:D Winiar- świetnie śpiewa, tańczy, jest to też wspaniały sportowiec i kieszonkowiec XD haha, normalnie człowiek o wielu talentach dosłownie :)
OdpowiedzUsuńjuż myślałam, że Grzesiek zatrzymał się tak nagle z tą Emi na rękach, bo chciał ja pocałować... jestem rozczarowana XD
nie ma za co ;)
Usuń;p Jestem wredna, heh ;p
Super rozdział :D.
OdpowiedzUsuńAle Em i Grześ się dobrali :D. Oddali im za to co zrobili :)
Czekam z niecierpliwością na następny ; *
Maja.
Cieszę się, że Ci się spodobał ;D
Usuń:)
Winiar hahaha mistrzu i tak bat de łej mistrz drugiego planu <3
OdpowiedzUsuńKurczę czemu oni się tak szybko wydostali z tego pokoju. Ale fajny pomysł z tą pastą do zębów. Denerwuje mnie Ogonowski nie wiem czemu
Zapraszam do siebie na prolog kissmeslowley.blogspot.com
i na nowy rozdział na niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
;) A ja go lubię :)
Usuńpozdrawiam również ;p
hahaha! świetny rozdział! zapraszam do siebie: http://www.z-siatkowka-przez-zycie.blogspot.com pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Ci sie spodobał ;D
Usuńpozdrawiam również ;*
jak dzieci po prostu... rozpierducha od samego rana to jest to ! akcja z pastą genialna w swojej prostocie ;)
OdpowiedzUsuńco do książek.. hmm, może 'Cujo' S.Kinga, parę biografii piłkarzy nie wiem czy Cię to interesuje ;)) 'Igrzyska Śmierci' S.Collins. nie pamiętam na razie wszystkich, które czytałam, jak sobie przypomnę to Cię poinformuję. xd a teraz lecę szykowac się na zakończenie roku (ja mam dzisiaj, hahhaha !)
pozdrawiam, Duśka ;**
cieszę się, że Ci się spodobała ;D
Usuńdzięki za odpowiedź ;) okeej ;p Jak to dzisiaj, ej?! ;D Ja też tam chcę! ;p
pozdrawiam również ;*
kurde!! popłakałam się ze śmiechu!! super rozdział:)))
OdpowiedzUsuńno no no super...
OdpowiedzUsuńa przy okazji zapraszam na mojego bloga
http://siatkowka-to-niesport-to-zycie.blogspot.com/
cieszę sie, że Ci sie podoba ;D
Usuńbędzie dziś nowy? :P
OdpowiedzUsuńpsujesz niespodziankę ;p
Usuńoj przepraszam :d
OdpowiedzUsuńjestem zła noo:d
haha ;D
Usuńhahhaha ale psikus uśmiałam sie :D ty to umiesz człowiekowi poprawić humor
OdpowiedzUsuńKinga
;D cieszy mnie to niemiernie! ;D
Usuńspoko . . . ja już sobie wakacje robię od poniedziałku xd . . . zajebisty rozdział . . . I want more ! :D
OdpowiedzUsuń;) cieszę się, że Ci się spodobał ;p no to zapraszam na 52 ;)
Usuń