Pomału
zaczynałam otwierać oczy. Światło nie raziło mnie, ponieważ
było lekko stłumione. Dopiero po chwili zorientowałam się, gdzie
jestem. W sali szpitalnej, a ktoś trzyma mnie za rękę. Szybko
spojrzałam w prawą stronę i zobaczyłam na drugim łóżku, które
stykało się z moim, śpiącego Grześka. Dopiero po kilku sekundach
zorientowałam się, że to jego dłoń trzyma moją.
Spojrzałam na niego ciepło i leciutko się uśmiechnęłam. Był tutaj, nie zostawił mnie, tak jak obiecał. Ale gdzie była reszta siatkarzy? Co stało się z Pawłem? I która godzina?
Nigdzie nie widziałam telefonu komórkowego, ani nawet zegarka. Z łóżka wyjść nie mogłam, ponieważ byłam podłączona do różnych kabelków, a Grześka budzić nie zamierzałam.
Westchnęłam i przymknęłam oczy, ale od razu pojawił się przed nimi obraz Pawła, więc szybko je otworzyłam. Dziwne, bo właśnie w tej chwili, dłoń środkowego mocniej ścisnęła moją. Kiedy tylko na niego popatrzyłam, zrobiło mi się cieplej na sercu.
Nachyliłam się na środkowym i pocałowałam lekko w policzek, a potem szepnęłam „dziękuję”. Wróciłam do swojej pozycji i zamknęłam oczy próbując zasnąć. Tym razem w wyobraźni zaczęły przelatywać chwile spędzone z Grześkiem. Od poznania się w budynku na ulicy Lenartowicza, po powrót z imprezy u Bartka, wspólną wycieczkę do Gdańska, wycieczkę rowerową do azylu środkowego, to wesołe sytuacje z autokaru, kiedy jechaliśmy na mecz z Delectą, pokazanie grześkowego domu, a na telefonie do niego o pierwszej w nocy kończąc.
Będąc już na granicy świata Morfeusza, pokręciłam lekko głową z małym uśmieszkiem, który wykwitł na ustach. Jeszcze jedno wspomnienie uśmiechu bruneta i odpłynęłam do krainy snów...
Kiedy obudziłam się rano, Grzesiek jeszcze spał i wciąż trzymał mnie za rękę. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Podobał mi się ten poranek, chociaż byliśmy w szpitalu.
Ale co z moimi tabletkami?!, ryknęło mi w głowie.
- Cholera! - zaklęłam, zdecydowanie za głośno, ponieważ Grzesiek lekko się poruszył.
No ładnie, brawo!, zbeształam się w myślach.
Środkowy pomału zaczął otwierać oczy, nie puszczając mojej dłoni. Wpatrywał się we mnie przez kilka sekund, a ja się do niego uśmiechnęłam.
- Obudziłaś się! - krzyknął nagle i poderwał się z łóżka, a ja zaczęłam się cicho śmiać. Obiegł szybko dwa łóżka i rzucił mi się na szyję. - Jak się czujesz?
- Teraz o wiele lepiej – powiedziałam z uśmiechem.
Grzesiek ponownie chwycił moją dłoń i usiadł na moim łóżku.
- Ile spałam? - spytałam.
- Jak wczoraj straciłaś przytomność, to od tamtej pory... - pokręcił głową.
Czyli nie było aż tak źle, jak myślałam.
- A co z chłopakami? - zapytałam.
- Są w hotelu. Za niedługo powinni przyjechać – odpowiedział patrząc na swój zegarek.
- Która? - wskazałam na małe urządzenie odmierzające czas, które było na jego ręce.
- Kilka minut przed ósmą – poinformował mnie.
- A co z moimi lekami? - spytałam.
- Zaraz pójdę po lekarza – powiedział i podniósł się z krzesła.
- Dziękuję – spojrzałam mu prosto w oczy i chwyciłam mocniej jego dłoń. - Dziękuję za to, że byłeś tu przez całą noc i trzymałeś mnie za rękę – uśmiechnęłam się z wdzięcznością i uniosłam nasze splecione dłonie lekko do góry.
Grzesiek odwzajemnił uśmiech, kiwnął głową i wyszedł z sali zostawiając mnie sam na sam z pikającymi urządzeniami.
Po dwóch minutach do sali wrócił środkowy, a za nim wszedł nieznany mi doktor. Popytał jak się czuję, i tak dalej i stwierdził, że jeszcze dzisiaj mogą wypuścić mnie ze szpitala, ponieważ mojemu życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kiwnęłam głową na jego słowa.
Kiedy zapytałam o leki, powiedział, że mam je brać normalnie i wyszedł z sali. Kosa wręczył mi moje pudełeczko z pastylkami. Szybko zażyłam dwie.
- A co z Pawłem? - spytałam.
- Zbyszek tak nacelował, że brakowało pięciu centymetrów, a przestrzeliłby mu serce – odpowiedział Grzesiek.
Westchnęłam.
- Mam nadzieję, że nie będzie miał przez to żadnych kłopotów?
- Działał w obronie własnej – oznajmił brunet, a mnie kamień spadł mi z serca. Jeszcze tego brakowało, żeby Bartman poszedł siedzieć przez moją głupotę.
- Tyle dobrze – uśmiechnęłam się krzywo. - Jest w tym samym szpitalu? - spytałam odkrywając się.
Na stopach miałam założone białe skarpetki, a na skręconej kostce opaskę albo jak inni wolą, ściągacz. Ubrana byłam w jakąś białą koszulę, która była trochę za duża, ale nie przeszkadzało mi to. Ważne było to, że żyję i nic poważniejszego oprócz skręconej kostki, mi nie dolega.
- Taa... - skrzywił się. - Co prawda na innym piętrze, ale jak dla mnie, to i tak stosunkowo za blisko ciebie... - spojrzał na mnie ciepło.
- Już jedziemy – powiedziałam z uśmiechem i chwyciłam go za rękę zbliżając się do niego przy okazji. - A później będzie oglądał świat zza kratek... - przyłożyłam swoje czoło do czoła Kosy. - Wszystko będzie dobrze – uśmiechnęłam się i popatrzyłam mu w oczy.
Czekoladowe tęczówki przeszyły mnie na wylot, a ja nie mogłam oderwać od nich swojego wzroku. I właśnie wtedy moja twarz, a raczej moje usta zaczęły niebezpiecznie zbliżać się do warg Kosy. Kiedy nasze usta dzieliły milimetry do sali ktoś wszedł.
- Dzień doberek! - krzyknął uśmiechnięty od ucha Pit, a ja odskoczyłam od Kosy jakbym się poparzyła. - Yyy... - zająknął się Nowakowski i stanął w miejscu.
- Tak się cieszę, że cię widzę – wstałam szybko z łóżka i rzuciłam mu się na szyję.
Nie wiedziałam dlaczego akurat zareagowałam tak, a nie inaczej. Dlaczego moje usta z całej siły pragnęły na swojej drodze napotkać wargi Grześka? Byłam w jakimś stopniu wdzięczna Piotrkowi, że wszedł akurat w tym momencie. Tym pocałunkiem mogłam przecież zniszczyć całą naszą przyjaźń, a tego bardzo nie chciałam.
Kilka sekund później w sali pojawili się Igła razem ze Zbyszkiem. Rzuciłam się na każdego z osobna i mocno przytuliłam.
- Czyli nic jej już nie jest – zaśmiał się Bartman.
- Oprócz tego – wskazałam na kostkę – to nic.
- Jak się czujesz? - spytał Krzysiek.
- Okej – uśmiechnęłam się. - Ale jedyne o czym teraz marzę, to wrócić do domu i położyć się we własnym łóżku... A no i jeszcze o tym, żeby trener Kowal mnie nie zabił. Zabrałam mu z treningów kluczowych zawodników – skrzywiłam się. - Nie wiem, jak ja go za to przeproszę... Macie przeze mnie same kłopoty.
- Daj spokój – machnął ręką Pit i objął mnie przyjacielsko ramieniem. - Ty w niczym nie zawiniłaś, chciałaś pomóc, a to, że Paweł to idiota, to już nie nasza wina – uśmiechnął się lekko.
- Ale i tak was bardzo przepraszam – spojrzałam na każdego z osobna. Na Grześku wzrok zatrzymałam tylko na sekundę. Jakoś nie mogłam spojrzeć mu w oczy i czułam się z tym bardzo źle.
- Ważne, że już po wszystkim – uśmiechnął się ZB9.
- Chcecie jakąś kawę? - zapytał nagle Kosa.
- Świetny pomysł – powiedział głośno Igła.
- Zgadzam się – poparł go Zbyszek.
- Ja dziękuję – odparłam uciekając od jego wzroku.
- Ja też – powiedział Nowakowski.
- Ale jak możesz, to skombinuj jakąś kanapkę – poprosiłam, ponieważ zaburczało mi w brzuchu.
Grzesiek kiwnął głową nawet na mnie nie patrząc i wyleciał z sali jak torpeda. Miałam ochotę strzelić sobie w twarz.
Co ja zrobiłam?!
- A temu co? - zainteresował się atakujący. - Stał jak wbity w ziemię, kiedy tu weszliśmy.
- Mnie nie pytaj – uniosłam ręce do góry, kłamiąc przy okazji. - Nie wiecie gdzie są moje inne ubrania? - spytałam zmieniając temat.
Siatkarze szybko go podchwycili, więc mogłam bić się jedynie ze swoimi myślami.
Grzesiek wypadł z sali jak torpeda. Nie wiedział co ma myśleć. Dlaczego Emilia o mało, co go nie pocałowała?! To jasne, byli przyjaciółmi, a przyjaciele się w ten sposób nie zachowują. Nie całują się w usta, ale wiedział, był pewny na milion procent, że by nie jej nie odtrącił.
A może potrzebowała czyjejś bliskości i dlatego tak, to wszystko wyszło? Było zrozumiałe, że czuła się zagubiona i nawet trochę przerażona. Przecież nie codziennie porywa cię człowiek, do którego miałeś zaufanie.
Mimo wszystko, chciał tego pocałunku, tego zaprzeczyć nie mógł, a nawet nie chciał.
Środkowy potrząsnął głową, aby oddalić od siebie te myśli. Szybko podszedł do automatu i zaczął wystukiwać numerki jedzenia oraz picia, które miał zamiar dostać...
No to mamy kolejny dzień maratonu :) Czy u kogoś też tak gorąco jak u mnie? ;p Coraz bliżej mecz, ale też coraz bliżej wakacje, jak ja się cieszę! ;D Apropo wakacji, gdzie chciałybyście pojechać? Takie małe wakacyjne, wymarzone miejsce? :)
https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/1003863_524118417656188_65002359_n.jpg – rozwaliło mnie to :D Oj Piter, Piter ;p Ale nie sposób się z Tobą nie zgodzić ;)
Ja idę zażywać słońca, rozwiązywać łamigłówki oraz karmić się muzyką :) Trzeba korzystać, a co! ;D
do jutra ;*
poziomkowa
https://www.facebook.com/poziomkowa.opowiesci
Spojrzałam na niego ciepło i leciutko się uśmiechnęłam. Był tutaj, nie zostawił mnie, tak jak obiecał. Ale gdzie była reszta siatkarzy? Co stało się z Pawłem? I która godzina?
Nigdzie nie widziałam telefonu komórkowego, ani nawet zegarka. Z łóżka wyjść nie mogłam, ponieważ byłam podłączona do różnych kabelków, a Grześka budzić nie zamierzałam.
Westchnęłam i przymknęłam oczy, ale od razu pojawił się przed nimi obraz Pawła, więc szybko je otworzyłam. Dziwne, bo właśnie w tej chwili, dłoń środkowego mocniej ścisnęła moją. Kiedy tylko na niego popatrzyłam, zrobiło mi się cieplej na sercu.
Nachyliłam się na środkowym i pocałowałam lekko w policzek, a potem szepnęłam „dziękuję”. Wróciłam do swojej pozycji i zamknęłam oczy próbując zasnąć. Tym razem w wyobraźni zaczęły przelatywać chwile spędzone z Grześkiem. Od poznania się w budynku na ulicy Lenartowicza, po powrót z imprezy u Bartka, wspólną wycieczkę do Gdańska, wycieczkę rowerową do azylu środkowego, to wesołe sytuacje z autokaru, kiedy jechaliśmy na mecz z Delectą, pokazanie grześkowego domu, a na telefonie do niego o pierwszej w nocy kończąc.
Będąc już na granicy świata Morfeusza, pokręciłam lekko głową z małym uśmieszkiem, który wykwitł na ustach. Jeszcze jedno wspomnienie uśmiechu bruneta i odpłynęłam do krainy snów...
Kiedy obudziłam się rano, Grzesiek jeszcze spał i wciąż trzymał mnie za rękę. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Podobał mi się ten poranek, chociaż byliśmy w szpitalu.
Ale co z moimi tabletkami?!, ryknęło mi w głowie.
- Cholera! - zaklęłam, zdecydowanie za głośno, ponieważ Grzesiek lekko się poruszył.
No ładnie, brawo!, zbeształam się w myślach.
Środkowy pomału zaczął otwierać oczy, nie puszczając mojej dłoni. Wpatrywał się we mnie przez kilka sekund, a ja się do niego uśmiechnęłam.
- Obudziłaś się! - krzyknął nagle i poderwał się z łóżka, a ja zaczęłam się cicho śmiać. Obiegł szybko dwa łóżka i rzucił mi się na szyję. - Jak się czujesz?
- Teraz o wiele lepiej – powiedziałam z uśmiechem.
Grzesiek ponownie chwycił moją dłoń i usiadł na moim łóżku.
- Ile spałam? - spytałam.
- Jak wczoraj straciłaś przytomność, to od tamtej pory... - pokręcił głową.
Czyli nie było aż tak źle, jak myślałam.
- A co z chłopakami? - zapytałam.
- Są w hotelu. Za niedługo powinni przyjechać – odpowiedział patrząc na swój zegarek.
- Która? - wskazałam na małe urządzenie odmierzające czas, które było na jego ręce.
- Kilka minut przed ósmą – poinformował mnie.
- A co z moimi lekami? - spytałam.
- Zaraz pójdę po lekarza – powiedział i podniósł się z krzesła.
- Dziękuję – spojrzałam mu prosto w oczy i chwyciłam mocniej jego dłoń. - Dziękuję za to, że byłeś tu przez całą noc i trzymałeś mnie za rękę – uśmiechnęłam się z wdzięcznością i uniosłam nasze splecione dłonie lekko do góry.
Grzesiek odwzajemnił uśmiech, kiwnął głową i wyszedł z sali zostawiając mnie sam na sam z pikającymi urządzeniami.
Po dwóch minutach do sali wrócił środkowy, a za nim wszedł nieznany mi doktor. Popytał jak się czuję, i tak dalej i stwierdził, że jeszcze dzisiaj mogą wypuścić mnie ze szpitala, ponieważ mojemu życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kiwnęłam głową na jego słowa.
Kiedy zapytałam o leki, powiedział, że mam je brać normalnie i wyszedł z sali. Kosa wręczył mi moje pudełeczko z pastylkami. Szybko zażyłam dwie.
- A co z Pawłem? - spytałam.
- Zbyszek tak nacelował, że brakowało pięciu centymetrów, a przestrzeliłby mu serce – odpowiedział Grzesiek.
Westchnęłam.
- Mam nadzieję, że nie będzie miał przez to żadnych kłopotów?
- Działał w obronie własnej – oznajmił brunet, a mnie kamień spadł mi z serca. Jeszcze tego brakowało, żeby Bartman poszedł siedzieć przez moją głupotę.
- Tyle dobrze – uśmiechnęłam się krzywo. - Jest w tym samym szpitalu? - spytałam odkrywając się.
Na stopach miałam założone białe skarpetki, a na skręconej kostce opaskę albo jak inni wolą, ściągacz. Ubrana byłam w jakąś białą koszulę, która była trochę za duża, ale nie przeszkadzało mi to. Ważne było to, że żyję i nic poważniejszego oprócz skręconej kostki, mi nie dolega.
- Taa... - skrzywił się. - Co prawda na innym piętrze, ale jak dla mnie, to i tak stosunkowo za blisko ciebie... - spojrzał na mnie ciepło.
- Już jedziemy – powiedziałam z uśmiechem i chwyciłam go za rękę zbliżając się do niego przy okazji. - A później będzie oglądał świat zza kratek... - przyłożyłam swoje czoło do czoła Kosy. - Wszystko będzie dobrze – uśmiechnęłam się i popatrzyłam mu w oczy.
Czekoladowe tęczówki przeszyły mnie na wylot, a ja nie mogłam oderwać od nich swojego wzroku. I właśnie wtedy moja twarz, a raczej moje usta zaczęły niebezpiecznie zbliżać się do warg Kosy. Kiedy nasze usta dzieliły milimetry do sali ktoś wszedł.
- Dzień doberek! - krzyknął uśmiechnięty od ucha Pit, a ja odskoczyłam od Kosy jakbym się poparzyła. - Yyy... - zająknął się Nowakowski i stanął w miejscu.
- Tak się cieszę, że cię widzę – wstałam szybko z łóżka i rzuciłam mu się na szyję.
Nie wiedziałam dlaczego akurat zareagowałam tak, a nie inaczej. Dlaczego moje usta z całej siły pragnęły na swojej drodze napotkać wargi Grześka? Byłam w jakimś stopniu wdzięczna Piotrkowi, że wszedł akurat w tym momencie. Tym pocałunkiem mogłam przecież zniszczyć całą naszą przyjaźń, a tego bardzo nie chciałam.
Kilka sekund później w sali pojawili się Igła razem ze Zbyszkiem. Rzuciłam się na każdego z osobna i mocno przytuliłam.
- Czyli nic jej już nie jest – zaśmiał się Bartman.
- Oprócz tego – wskazałam na kostkę – to nic.
- Jak się czujesz? - spytał Krzysiek.
- Okej – uśmiechnęłam się. - Ale jedyne o czym teraz marzę, to wrócić do domu i położyć się we własnym łóżku... A no i jeszcze o tym, żeby trener Kowal mnie nie zabił. Zabrałam mu z treningów kluczowych zawodników – skrzywiłam się. - Nie wiem, jak ja go za to przeproszę... Macie przeze mnie same kłopoty.
- Daj spokój – machnął ręką Pit i objął mnie przyjacielsko ramieniem. - Ty w niczym nie zawiniłaś, chciałaś pomóc, a to, że Paweł to idiota, to już nie nasza wina – uśmiechnął się lekko.
- Ale i tak was bardzo przepraszam – spojrzałam na każdego z osobna. Na Grześku wzrok zatrzymałam tylko na sekundę. Jakoś nie mogłam spojrzeć mu w oczy i czułam się z tym bardzo źle.
- Ważne, że już po wszystkim – uśmiechnął się ZB9.
- Chcecie jakąś kawę? - zapytał nagle Kosa.
- Świetny pomysł – powiedział głośno Igła.
- Zgadzam się – poparł go Zbyszek.
- Ja dziękuję – odparłam uciekając od jego wzroku.
- Ja też – powiedział Nowakowski.
- Ale jak możesz, to skombinuj jakąś kanapkę – poprosiłam, ponieważ zaburczało mi w brzuchu.
Grzesiek kiwnął głową nawet na mnie nie patrząc i wyleciał z sali jak torpeda. Miałam ochotę strzelić sobie w twarz.
Co ja zrobiłam?!
- A temu co? - zainteresował się atakujący. - Stał jak wbity w ziemię, kiedy tu weszliśmy.
- Mnie nie pytaj – uniosłam ręce do góry, kłamiąc przy okazji. - Nie wiecie gdzie są moje inne ubrania? - spytałam zmieniając temat.
Siatkarze szybko go podchwycili, więc mogłam bić się jedynie ze swoimi myślami.
Grzesiek wypadł z sali jak torpeda. Nie wiedział co ma myśleć. Dlaczego Emilia o mało, co go nie pocałowała?! To jasne, byli przyjaciółmi, a przyjaciele się w ten sposób nie zachowują. Nie całują się w usta, ale wiedział, był pewny na milion procent, że by nie jej nie odtrącił.
A może potrzebowała czyjejś bliskości i dlatego tak, to wszystko wyszło? Było zrozumiałe, że czuła się zagubiona i nawet trochę przerażona. Przecież nie codziennie porywa cię człowiek, do którego miałeś zaufanie.
Mimo wszystko, chciał tego pocałunku, tego zaprzeczyć nie mógł, a nawet nie chciał.
Środkowy potrząsnął głową, aby oddalić od siebie te myśli. Szybko podszedł do automatu i zaczął wystukiwać numerki jedzenia oraz picia, które miał zamiar dostać...
No to mamy kolejny dzień maratonu :) Czy u kogoś też tak gorąco jak u mnie? ;p Coraz bliżej mecz, ale też coraz bliżej wakacje, jak ja się cieszę! ;D Apropo wakacji, gdzie chciałybyście pojechać? Takie małe wakacyjne, wymarzone miejsce? :)
https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/1003863_524118417656188_65002359_n.jpg – rozwaliło mnie to :D Oj Piter, Piter ;p Ale nie sposób się z Tobą nie zgodzić ;)
Ja idę zażywać słońca, rozwiązywać łamigłówki oraz karmić się muzyką :) Trzeba korzystać, a co! ;D
do jutra ;*
poziomkowa
https://www.facebook.com/poziomkowa.opowiesci
pierwsza??
OdpowiedzUsuńhaha, już po raz drugi ;d
Usuńhahahahahah, jak zobaczyłam to zdjęcie to padłam po prostu. czy mi się wydaje, czy mina Piotrka mówi, ze jeszcze troche 8i by wybuchł śmiechem? czy mi się tylko wydaje?;D ja bym na pewno tam nie wytrzymała XD
ja chciałabym w wakacje pójść na mecz LŚ, ale to marzenie;) chciałabym też zwiedzić jakieś państwo za granicą- to drugie marzenie;) ale tak na serio: będę siedzieć w domku, leniuchować, może czasami coś zaplanuję:)
Booże! tego chciałam, tak, tego! tylko oby teraz ich przyjaźń się nie rozpadła..
Pierwsza :)
Usuń;D
DRUGA,!! NARESZCIE! czadowy jak zwykle!
OdpowiedzUsuń;D Cieszę się, że Ci się spodobał ;D
Usuńhaha, to zdjęcie mnie powala. :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie się kobieta pogrąża. ale dobry fotomontaż, tylko mi się wydaje, ze ta baba jest mi jakoś znajoma?
ale do rozdziału, szkoda, ze Piotrek przeszkodził im w takim momencie ;/ dobrze, że Emi nic się nie stało oprócz tej kostki, a Paweł już chyba będzie się trzymał od niej z daleka , mam taką nadzieję. ;/
ale nawet Kosa chciał tego pocałunku!! :D
Minister Mucha... kurwa już nawet ja bym lepiej na tym stanowisku się sprawdziła, niż ona -.-
Usuń;)
to ta od sportu?
Usuńsorry, ale nie ogarniam tych politykuf. :/
ta, ta sama ;p
Usuńoglądałam powtórkę meczu ręcznej, na którym była. zamiast patrzeć jak grają , sms-y pisała. ;/
UsuńWielka Pani Minister sie znalazła, ja pierdole.
UsuńWiesz, jestem za równouprawnieniem kobiet, ale do pewnych spraw trzeba mieć rękę i wiedzieć, co się powinno robić. nie obraziłabym się gdyby tą panią, zastąpił ktoś, kto się na to stanowisko nadaje.
Usuńa jak już idzie, to niech ze sobą Tuska zabierze! złodziej jeden, kurde. :(
ZAJEBISTY !!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci sie podoba ;D
UsuńŚwietny rozdział ;) jak zwykle :P
OdpowiedzUsuńŻe też Pit nie mógł wejść 10 sekund później.. No trudno, to dopiero początek ;)
I jak ja teraz wytrzymam kolejne 24 godziny do kolejnego rozdziału?
Pozdrawiam ;)
http://all-you-need-is-love-and-volleyball.blogspot.com/
P.S. Czekam na "Serniczka" ;D
Cieszę się, że Ci się podoba ;D
Usuń;)
Pozdrawiam również :)
swietnie ;) Pit dlaczego wtedy wszedłes?!!! Ale oni sie jeszcze pocałuja. Ja to czuje ;)) tak byle do piatku, a mecz wygraja, bo PeZet musi miec przeciez prezent urodzinowy fajny;p/Bobru do jutra.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci sie podoba ;D
Usuń;)
Będzie Igła za Zatiego ;p
Kurczę, jakby Pit im nie przerwał... Ale przecież oni w końcu kiedyś zrozumieją co tak naprawdę do siebie czują... Muszą no, bo pasują do siebie idealnie :D
OdpowiedzUsuńHaha, obrazek z Cichym świetny! ;p
;)
UsuńZdjęcie genialne i bardzo trafione :D
OdpowiedzUsuńCzemu Pit musiał przerwać taki moment ?? No ale i tak mam nadzieje , że wkrótce to nastapi.
Pozdrawiam , Luna :*
;D
UsuńPozdrawiam również ;*
Szkoda,że się nie pocałowali :D.
OdpowiedzUsuńTak u mnie też jest bardzo ładna pogoda :).
Pozdrawiam, Maja.
:)
UsuńPozdrawiam również ;p
kurde, no. Pit, po co wchodziłeś? ;-;
OdpowiedzUsuńto, że wszedł to w sumie jeszcze nic. mógł się dostosować do głosu wewnętrznego i siedzieć CICHO, jak na CICHEGO PITA przystało . xD
Usuń;)
UsuńHaha ;D
Gdybym mogła jechałabym na finał do Argentyny :) Ale z takich bardziej wymarzonych miejsc to z pewnością Norwegia, a konkretnie stanąć na brzegu Preikestolen :D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to już było blisko. Wszyscy coś podejrzewają i wyczuwam, że w niedługim czasie nastąpi jakaś poważna rozmowa między naszymi "przyjaciółmi" :)
Do jutra! :*
Norwegia, pierwszy raz słyszę, że ktoś chce tam na wakacje pojechać ;p
Usuń:)
Do jutra! ;*
http://mojewnorge.blogspot.com/2012/06/preikestolen.html
UsuńRobi wrażenie. Nie powiesz, że nie :)
Robi, robi i to przeogromne! Chyba się wybiorę kiedyś do tej Norwegii... :)
UsuńTo pojedziemy razem :P
Usuńokej! ;D
UsuńNo nie! Moment, na który tak bardzo czekałam! Chciałam więcej Pita, to się doczekałam! Pojawił się w tak pięknym momencie! Nosz kurcze pieczone! :D
OdpowiedzUsuńAle i tak mimo tego, że złamałaś mi tym serce, wybaczam bo rozdział fantastyczny <3
Pozdrawiam :)
;D
UsuńCieszę się! ;)
Pozdrawiam również :)
We wakacje bym sobie chciała do Hiszpanii pojechać! Ale jadę do Włoch 8 lipca zaraz po meczu z USA. Chciałabym tez pojechać na finał Lś do Argentyny.
OdpowiedzUsuńMalo brakowało. Dlaczego akurat w takim momencie Pit musiał tam wbić?? Never mind! Bardzo ciekawy epizod, jak zwykle! Cos czuje ze Kosa i Em niedługo już bd razem ;)
Czekam do jutra i już się nie mogę doczekać!
Pozdrawiam :* / Malina
Udanych wakacji! ;)
Usuń:)
Pozdrawiam również ;*
Nienawidzę Cię! Jak mogłaś w takim momencie... ah.
OdpowiedzUsuńTak poza tym, to uwielbiam to co jest tak wyżej, a zdjęcie jest po prostu... "epickie", jakby to stwierdzili moi koledzy. I tak, ja też się zgadzam z Pitem.
A co do wpisu..., kiedy Oni w końcu coś tego...?
Do jutra :*
Oj tam! ;p
Usuń:)
A może ona jednak będzie z Bartmanem?
DO jutra ;*
aż dużymi literami musiała napisać, patrz! ;D A co tam, będzie ciekawie, jak Em i Zbyszek parą ;D
UsuńA może zostawimy ją jako stara pannę? ;) Wiesz jakiś epizod można zmienić i będzie sama ;p
UsuńNo wreszcie mam więcej czasu, żeby oprócz przeczytania rozdziału naskrobać jakiś komentarz;) bo na przeczytanie musiałam mieć czas;D powiem tylko że świetnie bo cóż mogę innego powiedzieć;DD a ja na wakacje to chce pojechać do Zakopanego, w góry, to jest mój azyl;D mam nadzieję, że mi się uda w tym roku;D a Ty?? do następnego! ;)
OdpowiedzUsuń:) Ciesze się, że Ci się podoba ;D Zakopane - przecudne miejsce! A ja na obóz z Przyjaciółką się do Pobierowa wybieram ;p do następnego! ;)
Usuńtak, u mnie też tak parno a już dwa razy padało.. ale dalej nic :)
OdpowiedzUsuńkocham to dodawanie przez Ciebie rozdziałów codziennie :D
no niech już w końcu coś będzie między Kosą a Em.. a nie się czają ;pp
a u mnie się właśnie zbiera na burzę :)
Usuń;D
"No Piiiter" <--- Igłą Szyte :-D No ciągnie ich do siebie. Nie ma co :-P Mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnią ;-) Ale fajnie mieć takich przyjaciół i taki talent jak ty :-P
OdpowiedzUsuńAaaaa jeszcze...czyli jednak Paweł cep statystyk żyje ;-)
Zdjęcie mnie rozwaliło :-D Ale też bym nie patrzyła w kierunku ministry Muchy bo na to coś patrzeć nie idzie! Zbyszka mina też ciekawa ;-)
Czekam do jutra na kolejny ;-)
Pozdrawiam. Marta♥
;D Talent? Haha! ;D
Usuń:)
Pozdrawiam również ;)
Ja nie mogę no! Jak Boga kocham! Niech się oni ogarną! Jacieeee....
OdpowiedzUsuń;)
UsuńA było tak blisko! :D No cóż, czekamy dalej ;D idiota żyje?! Mam nadzieję, że od razu gdzieś o zamkną i to na długo.
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie jest po prostu meegaa;D Piter ma zawsze rację :D U mnie też gorąco, ale co jakiś czas pada deszcz;/ W szkole takie nudy, że ledwo żyję... Och, WAKACJE!!! Gdzie jesteście?! Na wypoczynek chciałabym pojechać np. do południowej Europy (Francja, Włochy, Hiszpania) albo do Brazylii;)
Pozdrawiam;*
A było, było ;p
Usuń;D
Ciekawe miejsca ;p
Pozdrawiam również ;*
Rozdział jak zawsze CUDO...
OdpowiedzUsuńJa już mam wakacje i jest naprawdę gorąco...
Moje wymarzone wakacje to polecieć do Tajlandii z przyjaciółmi....
Pozdrawiam z gorącej Grecji...
Cieszę się, że Ci sie podoba ;D
UsuńJak masz fajnie! Mnie nuda na lekcjach męczy bardziej niż nauka ;/
Tu marzenia do Tajlandii, a tu Grecja ;D Udanego wypoczynku życzę! ;D
Dziękuję ja też ci tego życzę...
UsuńA twoje wymarzone wakacje jakie są?
Dzięki ;)
UsuńMoje? Rio de Janeiro z ukochaną osobą oraz wyprawa na bezludną wyspę z jakąś fajną osobą ;D
Robisz mi to specjalnie, prawda? xd jojcze już od kilku rozdziałów o buziaka i już, już prawie... już wpadam w euforie i tutaj taki Pit i nic . xD nosz, kurczę ! ; d
OdpowiedzUsuńanyway, wszystko jak zwykle pięknie i cudownie, czekam na więcej i tak się bawię we wróżkę: będą się całować za dwa rozdziały, co nie ? xD
całuję, pozdrawiam, weny życzę, niespalenia na słońcu i wgl, Świetlik.
naturalnaniedotykalnanieprzewidywalna.blogspot.com
Oj tam od razu specjalnie ;p
Usuń;D a może jednak nie? ;)
całuję i pozdrawiam również :) co do weny, to nie dziękuję i właśnie zaraz biorę się za sześćdziesiąty piąty epizod ;p A co do spalenia, to z miłą chęcią, ale na brązowo! ;D
"I właśnie wtedy moja twarz, a raczej moje usta zaczęły niebezpiecznie zbliżać się do warg Kosy. Kiedy nasze usta dzieliły milimetry do sali ktoś wszedł.
OdpowiedzUsuń- Dzień doberek! - krzyknął uśmiechnięty od ucha Pit". - W tym oto momencie u mnie jebnął po prostu piorun. Na trochę przestałam czytać, zajęłam się bardziej wyborem szkoły, bo wiedziałam, że oni się już nie pocałują -.- No Piter, jak mogłeś! No ja się pytam, kto Cię wychował, żeby w takim momencie przerywać?! Ughr... mam nadzieję, że następnym razem żaden z siatkarzy nie popełni tego samego błędu co Nowakowski, bo marny jego los.
buźki ;*
Zakręcona ;)
http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/
Haha, potwierdzam Angelika ;D
Usuń:)
buźki ;*
No co? Burza była, a że tak się zgrało, to chyba jakiś znak z niebios, że Grzechu i Emilka muszą być razem i przynajmniej cmoknąć w te swoje różowe usteczka :)
UsuńHaha, znak z niebios! ;D
Usuń:)
ahh ten nasz dowcipny Piter ! <3
OdpowiedzUsuńco do wakacji, ja tam wybredna nie jestem. wystarczy mi polskie morze, jak co roku, ewentualnie góry ;)
u nas nie było gorąco. to była istna sauna. parno, duszno- totalna masakra. i weź tu siedź w małych klasach po 30 przez 7h w szkole...
Em i Grzesiu, to takie romantyczne ! <3 so close ! Cichy wykazał się znakomitym wyczuciem czasu, brawa dla tego pana !! ouu, jak ja uwielbiam ten moment "Kiedy nasze usta dzieliły milimetry do sali ktoś wszedł." ! wtedy właśnie moja dłoń uderzyła o czoło. xdd
czekam na następny ! pozdrawiam, Duśka ;**
;D
UsuńPolskie morze jednak ma w sobie to coś ;p
i się nudź na dodatek ;/
;D
pozdrawiam również ;*
kurde a tak sie cieszyłam ze sie pocałują :P haha dobre zdj :d
OdpowiedzUsuńja bym chciała pojechac do Hiszpanii ♥ a ty wyjeżdżasz gdzies?
;D
UsuńCiekawe miejsce ;D Na obóz do Pobierowa ;p
Heeeej, mam pytanko, w jakim terminie jedziesz do Pobierowa? Bo ja też najprawdopodobniej się tam znajdę na obozie :D
UsuńJakoś po dwudziestym lipca, ale dokładnie to ja nie wiem ;D
UsuńBo Kielce (tudzież ja) mamy turnus od 29 lipca :) I szczerze się zastanawiam czy jechać, czy nie ;p W końcu czwarty raz w to samo miejsce robi swoje, ale mam sentyment do Pobierowa :)
Usuń;) Ja będę tam pierwszy raz, ale słyszałam, że fajnie, więc pakuję się i wyjeżdżam ;D
UsuńCały czas miałam w głowie: " Pocałuj go! No pocałuj!" , ale musiał się Piotruś zjawić -.- No dobra, ale wybaczam mu, bo go lubię :D Ogólnie to rozdział pozytywny - bo wreszcie się obudziła!
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj była burza, ale nadal jest duszko i parno ;/ Ja też chcę wakacje! <3
;)
UsuńByło gorąco... :) Zdjęcie Pitera świetne XD Jak u mnie z pogodą... W nocy burza, rano burza, w dzień gorąco, duszno, a teraz zrobiło się na prawdę chłodno... :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
milosc-mimo-wszystko.blogspot.com my-love-volleyball.blogspot.com
Pozdrawiam ;*
;D
UsuńPozdrawiam również ;*
'Kurdę tyle przegrać' ale mam nadzieje że wygrają i będą razem ,bo już niewiele brakuje. Zapraszam do siebie na nowy rozdział niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z gorącego i parnego Krakowa
:)
UsuńPozdrawiam również ;)
Całe szczęście, że Emilii nic nie jest. Jeszcze tylko tego by tu brakowało. Pod względem psychicznym pewnie jeszcze trochę minie, nim dojdzie do siebie, ale ma przy sobie tak fantastycznych przyjaciół, że na pewno sobie poradzi :) Być może trochę czasu jej to zajmie, nie ma w tym nic dziwnego, po takim czymś. Mam nadzieję, że Paweł zgnije w więzieniu i długo z niego nie wyjdzie. Jak dobrze, że Zbyszek działał w obronie własnej i nie będzie miał przez tego kretyna problemów. Jakby go zabił, to jeszcze miałby go na sumieniu. Emilka i Grzesiek zaczynają mnie wkurzać swoim niezdecydowaniem i udawaniem, że nic między nimi nie ma. JAK TO NIE MA? PRZECIEŻ WSZYSCY TO WIDZĄ! Niech wreszcie przestaną się oszukiwać, że to tylko przyjaźń, bo wszyscy wiedzą, że mają się ku sobie, ale oni są tak uparci i udają, że nie. Ciekawe, co jeszcze musi się stać, by wreszcie to zrozumieli? Wrrr. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:) No trochę się jeszcze wydarzy ;p Pozdrawiam również :)
UsuńNo nie mogę już z tym Grześkiem i Emilią, długo jeszcze będą się bawić tak w kotka i myszkę? :p
OdpowiedzUsuńwszyscy to widzą, że mają się ku sobie, ale nie oni, jak zwykle sami zainteresowani najmniej widzą, ciekawe co by było gdyby nie Pit, no ale już się nie dowiemy, bo środkowy ma niezłe wyczucie czasu i wie kiedy wejść :) no nic, trzeba czekać, może w końcu odważą się i zrobi ktoś z nich pierwszy krok, a jak nie to czuję że Zibi im pomoże, a swoją drogą, Zibi jest naprawdę wielkim przyjacielem i widać że dla Em skoczyłby nawet w ogień, ciekawe... :D ^^
wakacje? hmm... może morze, albo wypad ze znajomymy nad jeziorko :D
zapraszam do siebie na nowy rozdział http://serca-kolysanie.blogspot.com/2013/06/rozdzia-xx.html
pozdrawiam sassy :)
;)
Usuńpozdrawiam również :)
Wróciłam, nadrobiłam wszystkie :)
OdpowiedzUsuńRozdziały świetne, mam nadzieję, że nic się nie stanie pomiędzy przyjaźnią Grześka i Emilki.
Ja byłam w deszczowym Londynie więc nawet nie wiem jaka pogoda u nas była ;/
Czekam na jutro :)
Pozdrawiam
:)
UsuńCieszę się, że Ci się spodobały ;D
Londyn - też chcę! ;p
Pozdrawiam również :)
sprawdź pocztę, wysłałam ci niespodziankę.
OdpowiedzUsuńKL./B. ~Kinga
zaraz sprawdzam i dziękuję :)
Usuń