Pomału zaczęłam
otwierać oczy. Leżałam głową na nagiej klatce piersiowej
Grześka, która unosiła się spokojnie i miarowo, przy każdym
następnym oddechu. Przez moją głowę zaczęły przelatywać obrazy
z dzisiejszej nocy, naszej pierwszej wspólnej nocy. Dotyk Grześka
był delikatny, subtelny, jakby bał się, że mocniejsze dotknięcie
skrawka mojego ciała mogło sprawić mi ból. Poczułam ciepło,
kiedy przypomniałam sobie o jego czułych pocałunkach, praktycznie
wszędzie. Czoło, powieki, usta, policzki, szyja, ramiona, dekolt,
piersi. Jeszcze z nikim nie było mi tak dobrze, to było pewne na
miliard procent. Raczej już nikt tego nie zmieni, nie pozwolę na
to.
Mocniej przytuliłam się do środkowego i przymknęłam ponownie oczy.
- Śpisz? - usłyszałam jego prawie niesłyszalny szept.
Byłam szczerze przekonana, że spał.
Otworzyłam oczy i podniosłam głowę, po czym spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem na ustach.
- Dzień dobry – przywitałam się i pocałowałam go lekko w usta.
- Szczęśliwego Nowego Roku – powiedział z uśmiechem.
- Będzie – wyszczerzyłam się i ponownie złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku.
Chwilę później zaczął dzwonić budzik, który oderwał mnie środkowego. Mężczyzna wyłączył dzwoniące ustrojstwo i ponownie mocno mnie przytulił.
- Najchętniej zostałabym w łóżku cały dzień – mruknęłam i opatuliłam nas bardziej kołdrą.
- Wiesz, jakoś do dwunastej mamy czas – uśmiechnął się lekko.
- A jakoś godzinę później musimy stąd wyjechać – powiedziałam. - Nie możecie się spóźnić na jutrzejszy trening...
- Oj, ciężko będzie – poklepał się po brzuchu.
Zaśmialiśmy się cicho.
- I weź też pod uwagę to, że obiad będziesz miał na następnych kilka dni – przypomniałam.
- Twoja babcia z pustymi rękami cię nigdy nie wypuści, prawda? - zapytał z uśmieszkiem.
- Poprawka, ona nikogo nigdy nie wypuści z pustymi rękoma.
Tak, jak zaplanowaliśmy, tak zrobiliśmy. Po tym jak zażyłam tabletki, gadaliśmy do godziny dwunastej, a potem wreszcie się ubraliśmy i byliśmy gotowi zejść na dół. Dzieciaki biegały po salonie, a w kuchni Karol razem z Krzyśkiem jedli rosół. No, za wesoło to oni nie wyglądali.
- Szczęśliwego Nowego Roku – przywitałam się i cmoknęłam w policzek obydwu.
- Nawzajem – wymamrotał Karol.
- Zdobyć świata szczyt, albo przeżyć jeden dzień... - zanucił Krzysiu, a ja razem z Grześkiem spojrzeliśmy na niego uważnie. - No co? - zapytał nic nie rozumiejąc. - Był taki film.
- Chyba „Szczęśliwego Nowego Jorku” - przypomniał środkowy bloku.
- Ooo – wskazał na niego palcem libero. - Dokładnie, więc piosenka pasuje – wyszczerzył się i wsadził do ust łyżkę rosołu.
- Idę spać dalej – poinformował Karol i ulotnił się z kuchni.
- Sałatki? - spytałam Grześka, który zajął miejsce mojego brata naprzeciw Igły.
Skinął głową, więc wyciągnęłam dwa talerze, gdzie oczywiści musiał wtrącić się libero, ponieważ było za głośno. Przeprosiłam tylko i nałożyłam sałatki, na każdy z talerzy, po czym siadłam obok Grześka. Odrzuciłam włosy do tyłu i chwyciłam do ręki widelec.
- Co ty tu masz? - spytał nagle Ignaczak dotykając swojej szyi z prawej strony.
- Gdzie? - dotknęłam własnej szyi i przejechałam wzdłuż niej palcem.
- Ty masz malinkę – wyszczerzył się Igła, a ja lekko zaczerwieniłam. - Matko, co tu się wczoraj działo? - zapytał.
Zgarnęłam włosy do przodu tak, aby zakrywały szyję.
- Nic, a nic – odparł Grzesiek wyraźnie z siebie zadowolony.
- Takie kity, to ty babci wciskaj – zaśmiał się Krzysiek.
- Ty się lepiej jedzeniem zajmij i trzeźwiej, bo trzeba wracać – przypomniałam i wsadziłam sobie do ust trochę sałatki.
Kilka minut po godzinie drugiej pożegnaliśmy się z moją rodziną i ruszyliśmy w drogę powrotną do Rzeszowa, którą prawie całą przespałam. W moim mieszkaniu byliśmy kilka minut po ósmej. Nie chciałam, żegnać się z Grześkiem, było to dla mnie jakieś dziwne. Odkąd byliśmy razem, żadnej nocy nie spędziliśmy osobno.
- Dobranoc – powiedział Grzesiek i pocałował mnie mocno w usta. Dobrze, że stałam akurat na kanapie, przynajmniej byłam wyższa, niż zazwyczaj. - Trzeba wracać do codziennych obowiązków – uśmiechnął się lekko i niechętnie wypuścił mnie z objęć.
Chwyciłam go mocno za rękę i przyciągnęłam ponownie do siebie.
- Zostań – poprosiłam cicho patrząc mu w oczy. - Wyspać przecież możesz się też tutaj – mruknęłam i przybliżyłam swoje usta do jego.
Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni, po czym położył lekko na łóżku.
- Dobranoc – szepnął, kiedy oderwał swoje usta od moich.
Złapałam go za kołnierzyk koszuli i przyciągnęłam z powrotem do siebie.
- Zostajesz – powiedziałam pewnym tonem głosu i złapałam w swoje palce dół jego koszulki.
- Coś przeczuwam, że się chyba nie wyśpię – zaśmiał się cicho i naparł swoimi ustami na moje.
Rano obudził nas budzik. Zażyłam tabletki i zabrałam się za robienie nam śniadania. Kanapki szybko zniknęły z talerzy, po czym zaczęliśmy szykować się do wyjścia, ponieważ po Nowym Roku na hali musiał pojawić się każdy z zespołu.
Wsiedliśmy do czarnej alfy i po piętnastu minutach byliśmy już na parkingu na Podpromiu. Kiedy opuściliśmy samochód, złapałam Grześka mocno za rękę i lekko pocałowałam. Odetchnęłam głośno i pociągnęłam go w stronę hali, gdzie była już większość zawodników. Zostawiłam go pod szatnią, a sama poszłam od razu na halę, gdzie była już większość sztabu.
Złożyliśmy sobie wszyscy życzenia noworoczne i zabraliśmy się za rozkładanie sprzętu. Po kilku minutach na hali pojawili się również gracze Resovi.
Podbiegłam do Piotrka i mocno go przytuliłam składając przy okazji życzenia; uczynił to samo. Później przyszła kolej na Zbyszka, z którym uczyniliśmy dokładnie to samo.
Nigdzie nie widziałam Igły.
- A przepraszam, Grzesiek to jakiś pies, że został bez życzeń? - zaśmiał się Nowakowski.
A no tak, bo oni nic nie wiedzą.
- Temu panu już życzenia złożyłam – wyszczerzyłam się i podeszłam do bruneta.
- I to w samego Sylwestra – dopowiedział i chwycił mnie za rękę.
- Zbyszek – Piotrek szturchnął Bartmana w rękę. - Widzisz to co ja?! - wydarł się, a my zaczęliśmy się z Grześkiem śmiać.
- To? - spytał i wskazał na nasze splecione dłonie. - Widzę, widzę! I się nadziwić nie mogę! Nareszcie! - ryknął uradowany.
- Czekaj, czekaj, to gdzie wy byliście na tym Sylwestrze? - zapytał Cichy Pit.
- No u mnie w Wałbrzychu – wzruszyłam ramionami.
- Wkupywałeś się w rodzinę? - zaśmiał się wesoło Bartman.
- To czekaj, jak długo? - nie dał nikomu dojść do słowa Piotrek.
- No od Wigilii – wyjaśnił Grzesiek.
- Nic nie kumam – stwierdził blondyn.
Wyjaśniłam im wszystko i zakończyłam:
- No i tak jakoś wyszło, a teraz marsz na trening!
Wyszczerzyli się do nas i ruszyli w stronę trenera Kowala.
- Niezapomniane święta – westchnął szczęśliwie środkowy i pocałował mnie lekko w usta.
- Ja wiem, że uczucia są ważne i tak dalej, ale Kosa siatkówka też! - wydarł się do nas Ogonowski.
- Idź, idź, bo mnie tu jeszcze, nie daj Boże o coś oskarżą – zaśmiałam się. - Nie dość, że utuczyłam im zawodnika, to jeszcze opóźniam trening – dźgnęłam go w pierś.
- Oj tam – machnął ręką z uśmiechem i ponownie lekko mnie pocałował. - Ja nie mam nic przeciwko – mruknął tuż przy moich ustach.
- Kosa! - krzyknął trener Kowal.
- No idzie już! - odkrzyknęłam w jego stronę, co spowodowało śmiechy w całej drużynie.
- Zostajesz do końca treningu? - spytał mnie.
Kiwnęłam głową.
- A wieczorem – chwyciłam go za kołnierzyk treningowej koszulki. - Zapraszam do siebie na kolację. Już się przyzwyczaiłam, że zasypiam i budzę się obok ciebie – szepnęłam wesoło.
- Trzeba szybciej brać się za kończenie domu – zaśmialiśmy się cicho.
- Kosa! - krzyknął Ogonowski.
- No idzie już! - krzyknęłam i szybko go pocałowałam, po czym pchnęłam w stronę zawodników, którzy zaczęli już rozgrzewkę.
Jakie życie jest piękne, przemknęło mi przez myśl. Uśmiechnęłam się do siebie szeroko i zadowolona sięgnęłam po aparat.
- Przepraszam! - na halę wpadł lekko zdyszany Krzysiek.
- Igła, no wreszcie! - odkrzyknął do niego Kowal.
- Drugi spóźnialski się znalazł! - zaśmiał się Ogonowski.
- Ej, ej! - odezwał się uśmiechnięty Grzesiek.
Podbiegłam lekko do krzesełek, przy których stały zgrzewki wody oraz leżały bluzy niektórych zawodników.
- Czegoś nie wiem? - spytał zdezorientowany libero.
- Nic o czymś musiałbyś wiedzieć – uśmiechnęłam się do niego szeroko i pstryknęłam mu zdjęcie. - A teraz, ćwicz! - wydarłam się i wskazałam mu boisko z wielkim uśmiechem na ustach.
Mocniej przytuliłam się do środkowego i przymknęłam ponownie oczy.
- Śpisz? - usłyszałam jego prawie niesłyszalny szept.
Byłam szczerze przekonana, że spał.
Otworzyłam oczy i podniosłam głowę, po czym spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem na ustach.
- Dzień dobry – przywitałam się i pocałowałam go lekko w usta.
- Szczęśliwego Nowego Roku – powiedział z uśmiechem.
- Będzie – wyszczerzyłam się i ponownie złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku.
Chwilę później zaczął dzwonić budzik, który oderwał mnie środkowego. Mężczyzna wyłączył dzwoniące ustrojstwo i ponownie mocno mnie przytulił.
- Najchętniej zostałabym w łóżku cały dzień – mruknęłam i opatuliłam nas bardziej kołdrą.
- Wiesz, jakoś do dwunastej mamy czas – uśmiechnął się lekko.
- A jakoś godzinę później musimy stąd wyjechać – powiedziałam. - Nie możecie się spóźnić na jutrzejszy trening...
- Oj, ciężko będzie – poklepał się po brzuchu.
Zaśmialiśmy się cicho.
- I weź też pod uwagę to, że obiad będziesz miał na następnych kilka dni – przypomniałam.
- Twoja babcia z pustymi rękami cię nigdy nie wypuści, prawda? - zapytał z uśmieszkiem.
- Poprawka, ona nikogo nigdy nie wypuści z pustymi rękoma.
Tak, jak zaplanowaliśmy, tak zrobiliśmy. Po tym jak zażyłam tabletki, gadaliśmy do godziny dwunastej, a potem wreszcie się ubraliśmy i byliśmy gotowi zejść na dół. Dzieciaki biegały po salonie, a w kuchni Karol razem z Krzyśkiem jedli rosół. No, za wesoło to oni nie wyglądali.
- Szczęśliwego Nowego Roku – przywitałam się i cmoknęłam w policzek obydwu.
- Nawzajem – wymamrotał Karol.
- Zdobyć świata szczyt, albo przeżyć jeden dzień... - zanucił Krzysiu, a ja razem z Grześkiem spojrzeliśmy na niego uważnie. - No co? - zapytał nic nie rozumiejąc. - Był taki film.
- Chyba „Szczęśliwego Nowego Jorku” - przypomniał środkowy bloku.
- Ooo – wskazał na niego palcem libero. - Dokładnie, więc piosenka pasuje – wyszczerzył się i wsadził do ust łyżkę rosołu.
- Idę spać dalej – poinformował Karol i ulotnił się z kuchni.
- Sałatki? - spytałam Grześka, który zajął miejsce mojego brata naprzeciw Igły.
Skinął głową, więc wyciągnęłam dwa talerze, gdzie oczywiści musiał wtrącić się libero, ponieważ było za głośno. Przeprosiłam tylko i nałożyłam sałatki, na każdy z talerzy, po czym siadłam obok Grześka. Odrzuciłam włosy do tyłu i chwyciłam do ręki widelec.
- Co ty tu masz? - spytał nagle Ignaczak dotykając swojej szyi z prawej strony.
- Gdzie? - dotknęłam własnej szyi i przejechałam wzdłuż niej palcem.
- Ty masz malinkę – wyszczerzył się Igła, a ja lekko zaczerwieniłam. - Matko, co tu się wczoraj działo? - zapytał.
Zgarnęłam włosy do przodu tak, aby zakrywały szyję.
- Nic, a nic – odparł Grzesiek wyraźnie z siebie zadowolony.
- Takie kity, to ty babci wciskaj – zaśmiał się Krzysiek.
- Ty się lepiej jedzeniem zajmij i trzeźwiej, bo trzeba wracać – przypomniałam i wsadziłam sobie do ust trochę sałatki.
Kilka minut po godzinie drugiej pożegnaliśmy się z moją rodziną i ruszyliśmy w drogę powrotną do Rzeszowa, którą prawie całą przespałam. W moim mieszkaniu byliśmy kilka minut po ósmej. Nie chciałam, żegnać się z Grześkiem, było to dla mnie jakieś dziwne. Odkąd byliśmy razem, żadnej nocy nie spędziliśmy osobno.
- Dobranoc – powiedział Grzesiek i pocałował mnie mocno w usta. Dobrze, że stałam akurat na kanapie, przynajmniej byłam wyższa, niż zazwyczaj. - Trzeba wracać do codziennych obowiązków – uśmiechnął się lekko i niechętnie wypuścił mnie z objęć.
Chwyciłam go mocno za rękę i przyciągnęłam ponownie do siebie.
- Zostań – poprosiłam cicho patrząc mu w oczy. - Wyspać przecież możesz się też tutaj – mruknęłam i przybliżyłam swoje usta do jego.
Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni, po czym położył lekko na łóżku.
- Dobranoc – szepnął, kiedy oderwał swoje usta od moich.
Złapałam go za kołnierzyk koszuli i przyciągnęłam z powrotem do siebie.
- Zostajesz – powiedziałam pewnym tonem głosu i złapałam w swoje palce dół jego koszulki.
- Coś przeczuwam, że się chyba nie wyśpię – zaśmiał się cicho i naparł swoimi ustami na moje.
Rano obudził nas budzik. Zażyłam tabletki i zabrałam się za robienie nam śniadania. Kanapki szybko zniknęły z talerzy, po czym zaczęliśmy szykować się do wyjścia, ponieważ po Nowym Roku na hali musiał pojawić się każdy z zespołu.
Wsiedliśmy do czarnej alfy i po piętnastu minutach byliśmy już na parkingu na Podpromiu. Kiedy opuściliśmy samochód, złapałam Grześka mocno za rękę i lekko pocałowałam. Odetchnęłam głośno i pociągnęłam go w stronę hali, gdzie była już większość zawodników. Zostawiłam go pod szatnią, a sama poszłam od razu na halę, gdzie była już większość sztabu.
Złożyliśmy sobie wszyscy życzenia noworoczne i zabraliśmy się za rozkładanie sprzętu. Po kilku minutach na hali pojawili się również gracze Resovi.
Podbiegłam do Piotrka i mocno go przytuliłam składając przy okazji życzenia; uczynił to samo. Później przyszła kolej na Zbyszka, z którym uczyniliśmy dokładnie to samo.
Nigdzie nie widziałam Igły.
- A przepraszam, Grzesiek to jakiś pies, że został bez życzeń? - zaśmiał się Nowakowski.
A no tak, bo oni nic nie wiedzą.
- Temu panu już życzenia złożyłam – wyszczerzyłam się i podeszłam do bruneta.
- I to w samego Sylwestra – dopowiedział i chwycił mnie za rękę.
- Zbyszek – Piotrek szturchnął Bartmana w rękę. - Widzisz to co ja?! - wydarł się, a my zaczęliśmy się z Grześkiem śmiać.
- To? - spytał i wskazał na nasze splecione dłonie. - Widzę, widzę! I się nadziwić nie mogę! Nareszcie! - ryknął uradowany.
- Czekaj, czekaj, to gdzie wy byliście na tym Sylwestrze? - zapytał Cichy Pit.
- No u mnie w Wałbrzychu – wzruszyłam ramionami.
- Wkupywałeś się w rodzinę? - zaśmiał się wesoło Bartman.
- To czekaj, jak długo? - nie dał nikomu dojść do słowa Piotrek.
- No od Wigilii – wyjaśnił Grzesiek.
- Nic nie kumam – stwierdził blondyn.
Wyjaśniłam im wszystko i zakończyłam:
- No i tak jakoś wyszło, a teraz marsz na trening!
Wyszczerzyli się do nas i ruszyli w stronę trenera Kowala.
- Niezapomniane święta – westchnął szczęśliwie środkowy i pocałował mnie lekko w usta.
- Ja wiem, że uczucia są ważne i tak dalej, ale Kosa siatkówka też! - wydarł się do nas Ogonowski.
- Idź, idź, bo mnie tu jeszcze, nie daj Boże o coś oskarżą – zaśmiałam się. - Nie dość, że utuczyłam im zawodnika, to jeszcze opóźniam trening – dźgnęłam go w pierś.
- Oj tam – machnął ręką z uśmiechem i ponownie lekko mnie pocałował. - Ja nie mam nic przeciwko – mruknął tuż przy moich ustach.
- Kosa! - krzyknął trener Kowal.
- No idzie już! - odkrzyknęłam w jego stronę, co spowodowało śmiechy w całej drużynie.
- Zostajesz do końca treningu? - spytał mnie.
Kiwnęłam głową.
- A wieczorem – chwyciłam go za kołnierzyk treningowej koszulki. - Zapraszam do siebie na kolację. Już się przyzwyczaiłam, że zasypiam i budzę się obok ciebie – szepnęłam wesoło.
- Trzeba szybciej brać się za kończenie domu – zaśmialiśmy się cicho.
- Kosa! - krzyknął Ogonowski.
- No idzie już! - krzyknęłam i szybko go pocałowałam, po czym pchnęłam w stronę zawodników, którzy zaczęli już rozgrzewkę.
Jakie życie jest piękne, przemknęło mi przez myśl. Uśmiechnęłam się do siebie szeroko i zadowolona sięgnęłam po aparat.
- Przepraszam! - na halę wpadł lekko zdyszany Krzysiek.
- Igła, no wreszcie! - odkrzyknął do niego Kowal.
- Drugi spóźnialski się znalazł! - zaśmiał się Ogonowski.
- Ej, ej! - odezwał się uśmiechnięty Grzesiek.
Podbiegłam lekko do krzesełek, przy których stały zgrzewki wody oraz leżały bluzy niektórych zawodników.
- Czegoś nie wiem? - spytał zdezorientowany libero.
- Nic o czymś musiałbyś wiedzieć – uśmiechnęłam się do niego szeroko i pstryknęłam mu zdjęcie. - A teraz, ćwicz! - wydarłam się i wskazałam mu boisko z wielkim uśmiechem na ustach.
No to mamy drugi dzień maratonu ;)
Jak Wam wakacje mijają? ;p Jak pogada? :)
https://www.facebook.com/photo.php?v=676732135685778 haha, padłam, leżę i nie wstaję ;D Gramy jutro, gramy o złoto! ;D
Podacie tytuły jakiś ciekawych piosenek? ;p Muszę trochę wzbogacić trochę swoją listę, więc Wasza pomoc się przyda :)
do jutra ;*
poziomkowa.
https://www.facebook.com/poziomkowa.opowiesci
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńale Ty jesteś szybka! ;D ta sama minuta komentarza, co dodania ;p
UsuńMiłość kwitnie!
OdpowiedzUsuńPiotrek ze Zbyszkiem jaki szok przeżyli.
Ciekawa jestem co jeszcze namieszasz, bo na 100% coś wykombinujesz :)
;D
UsuńPożyjemy - zobaczymy :)
rozdzial swietny ;d . jak to jutro gramy.? gdzie.? jak .? kiedy.? ;ooo pozdrawiam Natalciax33
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Ci się spodobał ;D no gra jutro Kadra B :) gdzie? w Kazaniu na Uniwersjadzie :) Kiedy? jutro o złoto :) pozdrawiam również ;)
Usuńbedzie w telewizji.? jesli tak to na jakim programie.? zalezy mi . i o ktorej ;3 dziekujee ;***
Usuńna Eurosporcie2 chyba ;p o osiemnastej, ale głowy nie dam ;)
Usuńnie ma za co ;*
Rozdział supcio ;p Em i Grzesie wreszcie szczęśliwi :) Filmik hahaha ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Cieszę się, ze Ci się spodobał ;D
UsuńPozdrawiam również ;*
genialne! Już sobie wyobrażam jak razem zamieszkają, potem ślub, dzieci :D ech.. cudnie :*
OdpowiedzUsuńa odnośnie piosenek to polecam "This is war" - 30 seconds to mars i "Echo"- Jasona Walkera :P
Filmik.. Już go widziałam i też padłam :D Cóż...Kadrowicze tak świętują zwycięstwo :D
cieszę się, że Ci się podoba ;D hahaha, zobaczymy ;p
UsuńDzięki! ;)
Trza sie cieszyć! ;D
Słodko, sielankowo, miłość w powietrzu... Chociaż Twoje opowiadanie jest pozytywne, bo w reszcie jakie czytam same kryzysy chwilowo :D JESZCZE WIĘCEJ SIELANKI PROSZĘ! ;)
OdpowiedzUsuńI jutro znowu stres przed TV się szykuje... :)
Jaki rodzaj muzyki?
*Imagine Dragons- Radioactive
*Kings Of Leon- sex on fire, closer i w sumie to wszystkie ich utwory :P
*One Republic- ostatnia płyta jest super :D
*A little party never killed nobody- ostatnio się natknęłam na nią i siedzi mi w głowie cały czas.
*Polecam jeszcze kilka klasyków Hey(Zazdrość; leżę tu, leżeć chcę; katasza), Dżemu, Happysadu i Kultu :)
Na fejsie zauważyłam, że w sumie słuchasz wszystkiego, więc może coś Ci się spodoba :)
;) Zobaczę, co da się zrobić ;p Dokładnie :)
UsuńObojętnie ;)
Sex on fire - piosenka, która była obecna ze mną przez cały rok 2010 :) Dzieki za piosenki! ;D
Dobrze zauważyłaś ;p
Rosołek zawsze dobry na kaca. ;p
OdpowiedzUsuńJuż widzę miny Zbycha i Piotrka jak zauważyli, że Kosa i Em są razem....
Nie mogłam jak Ogonowski co po chwilę wołał Kose, by zaczął trening, a Grzesiu i tak swoje. ^_^
A teraz jest tak fajnie, sielankowo. Oby tak dalej, ale znając Ciebie to raczej tak nie będzie, nie mylę się? :D
http://bo-w-oczach-tkwi-sila-duszy.blogspot.com/
Pozdrawiam ciepło! :*
Patricia
;)
UsuńHeheh ;p
Zobaczymy :)
Pozdrawiam również ;*
O jak słodko ! Teraz to kosa powinien się wprowadzić do Em by mogli razem zasypiać nocami i budzić się rankami. Wyobrażam sobie miny Zbycia i Pita, ten ich szok. A ten moment gdy Grzesiu nie mógł się oderwać od Emilki na treningu = bajeczna sielanka ^^
OdpowiedzUsuńMam wrażenie że ta sielanka jednak nie potrwa zbyt długo bo coś namieszasz.
No i kiedy wreszcie będą te małe kosiątka ?! ^^ :D ps. Tak wiem, że to
pytanie jest męczące ;p
Czekam na jutrzejszy rozdział już z niecierpliwością ;d
Pozdrawiam qwerty ;)
:) pożyjemy, zobaczymy ;p
UsuńHahaha, a może w ogóle ich nie będzie? :)
Pozdrawiam również ;)
Ta sielanka zdecydowanie mi odpowiada :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to zmierza do szczęśliwego zakończenia :D
Filmik jest genialny!
Piosenki:
PodobaMiSię - Zabiorę ciebie tam
Amiti - Zazdrość
Green Day - 21 guns
Walker - Echo
Koniec Świata - Oranżada; Dziewczyna z naprzeciwka; Serce w Paryżu
Happysad (m.in.) Most na Krzywej; Niezapowiedziana; Nic nie zmieniać
Enej (m.in) Hermetyczny Świat; Przeznaczenie;
Coś może się jeszcze znajdzie ;)
Do następnego ;)
Pozdrawiam;*
:)
UsuńTeż tak uważam :)
Dziękuję! :D
Pozdrawiam również ;*
jak słodko *.* jak oni sie kochaja aww. A chłopaki juz wiedza szok był, jest dobrze. Niegrzeczny Kosa, zrobił jej malinke. Oni ta piosenka rozwalili system. Stwierdzam, ze Włodarczyk to cicha woda,a Wojtaszkowi chyba troche odwalało, ale śmiesznie jest przynajmniej;D Jutro po złoto i czekam na filmik z podium od Kłosa. Pogoda do niczego, ciagle pada. Mi ostatnio wiele piosenek siedzi w głowie, zwłaszcz „dopoki jestem” ale tez te Enej i ta nowa Red Lips. No ale ja w sumie Eski ciagle słucham/do jutra pozdrawiam, Bobru
OdpowiedzUsuń:) a co, czas poszaleć ;p Heheh ;p Też czekam :) No to życzę, aby sie poprawiała ;) dzięki :) do jutra, pozdrawiam również :)
UsuńEm i Kosa szczęśliwi i ja też(bo oni są razem) ;) czekam na jutro z niecierpliwością ! :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCóż za pozytywny rozdział ! *.*
OdpowiedzUsuńPięknie, pięknie ! ;D
Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze losy Em i Grzesia ;D
;D
UsuńPozdrawiam również :)
No i się doczekałam! aaaaaaale fajnie! :p
OdpowiedzUsuńOd odstatniego czasu to wszystko jest takie w miare pozytywne, to dobrze, nawet bardzo, ale czy to nie cisza przed burzą? oby nie! ;)
Klaudia
;)
Usuńpożyjemy, zobaczymy ;p
Cały czas się uśmiechałam jak to czytałam, super :) Jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
marzeniaczasemsiespelniaja.blogspot.com
Padłam przy filmiku naszych wariatów z Uniwersjady, hahahaha xD
Pozdrawiam ;)
Cieszy mnie to ;D
UsuńJa tak samo ;D
Pozdrawiam również ;)
Em ma malinkę... hahahahaha.. ;D
OdpowiedzUsuńi znowu codzienne dodawanie rozdziałów - kocham to !
haha ;D
Usuń:)
Wszędzie miłość! :D
OdpowiedzUsuńMaja.
;D
UsuńŚwietny rodział :) Jak lubisz rocka to posłuchaj sobie 3 doors down i green day :p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam na nowy rozdział :)
Cieszę się, że Ci się spodobał ;D Dzięki ;)
Usuńpozdrawiam również :)
Przepraszam z góry za spam, ale chciałabym zaprosić do siebie na początkowe historie. Może zachęci i zaciekawi do dalszego losu bohaterów ? Kto wie.
OdpowiedzUsuńNa śmiechowo : http://wybuchowa-para.blogspot.com/
I coś na poważnie :http://smakgorzkiejzemsty.blogspot.com/
Przepraszam i byłabym wzięczna gdybyś zajrzała :)
Buziaki, bezduszna.
jest zakładka od tego ;)
UsuńWiesz, że dzięki Twojemu blogowi wiem jaki jest dzień. Zaglądam tu codziennie i jak jest już nowy rozdział to patrzę od razu na datę i wiem co dziś mamy :P
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudny :D
Całuski :*
Haha ;D
UsuńCieszę się, że Ci się spodobał ;D
Całuski ;*
We are the Champions!
OdpowiedzUsuńDobra od samego poczatku gupieje ale tak sie ciesze bo nadrobilam chyba z 7 rozdzialow gdzyz kolonie bez wi fi to mala udreka. Taak sie ciesze ze Em i Grzesiu razem Jupiiii!
Noo i niech rodzinke juz zakladaja i bd juz lajciik.
I tak no jeszcze Cud Miód i Malinki.
lovevolleyballintheleadrolewithyou.blogspot.com
Całuski i pozdrowionka :***
;D
Usuńhehe ;p
Całuski, pozdrawiam również ;*
Jejku jaki ty masz talent zazdroszczę : )) Epizod ciekawy. Czekam na więcej:D
OdpowiedzUsuńżaden talent, naprawdę ;) zapraszam jutro ;D
UsuńJa o piosenkach się teraz nie wypowiadam - piszę niemoralną, więc wszystko co niemoralne leci u mnie w głośnikach, ewentualnie jakieś stare polskie, więc u mnie się nie wzbogacisz co do muzyki, jestem dziwna ;p
OdpowiedzUsuńDoczekałam się reakcji Pita i Zibiego! Jestem zawiedziona, że bez baloników, chleba i soli, ale chyba jeszcze nic straconego ^^
Ach ci trenerzy... nie dość, że święta i sylwester depcze im jeszcze po piętach, to oni jakieś treningi wymyślają o tak nieludzkim czasie!
Powinni się cieszyć ze szczęścia Grześka i Emilki, a nie narzekać. Bo trening to, bo spóźnienie tamto. Chyba jeść im nie dawali w święta, że się tak wydzierają :D
Za każdym razem, kiedy czytam u Ciebie "dzwoniące ustrojstwo" to mam banana na buzi. Nie wiem dlaczego, po prostu chyba polubiłam to określenie na budzik, które pojawia się u Ciebie bardzo często ;) W każdym rozdziale (prawie każdym) dzwoni przynajmniej raz ;p Może tylko ja na to zwróciłam uwagę, ale za każdym razem mam z tego ubaw. Nie pytaj dlaczego, za to możesz śmiało powiedzieć, że jestem dziwna, nienormalna i powalona :)
Oj, a nasza Igiełka kochana to wzrok ma bardzo dobry, jak widać. Wszystkiego się musi dowiedzieć, libero jeden xd
Martwiłam się ostatnio - może to dlatego, że miałam zły dzień - o naszych siatkarzy, a dokładniej o kadrę. Bo młodością już nie tryskają, tak jak urodą i przystojnymi mordkami i ciałkami. Nie sugeruję, że są starzy, broń Boże! Tak po prostu mnie naszły czarne myśli, co się stanie z tak zajebistą kadrą, gdzie zastępstwa? No i mam już odpowiedź. Łomacz&Kłos i banda robią swoje i już mam zastępstwo za Igłę i spółkę :) No ale bądź co bądź Igła jest niezastąpiony. Nie chodzi o grę, bo Zator kiedyś może go dogoni w poziomie gry, ale o jego kamerę! Nie ma drugiego takiego operatora jak Igła! I nawet jak go nie będzie w kadrze, to musi być i kręcić wszystko :D
Przepraszam za to, że takie przemyślenia tu piszę, ale nie mogłam się powstrzymać ;)
Zapraszam też do siebie na nowy, dzisiejszy rozdział do Zbyszka i ciężarnej nastolatki oraz ich perypetie ;)
http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/
buźki ;*
Zakręcona ;)
mam ostatnio fazę na długie komentarze u Ciebie. Nie mam pojęcia jednak jak ja to robię xd Pewnie dlatego, że o rozdziale jest niewiele i piszę jakieś moje prywatne przemyślenia, które nikogo nie obchodzą - wybacz ;)
Usuń;)
Usuńhaha ;D
No bo to jest takie dzwoniące ustrojstwo, no ;D
Ja wolę o tym nie myśleć, przynajmniej na razie ;)
Oj tam, nie ma za co ;)
buźki ;*
Oj tam, mnie to wcale nie przeszkadza, naprawdę ;p nie mam czego wybaczać :)
Nie wiem czy podoba Ci się ten styl, ale ja tej piosenki słucham dziś już setny raz i mi się nie znudziła :D http://m.youtube.com/watch?client=mv-google&hl=pl&gl=PL&v=LOrEu6Ejsc0 co do opowiadania jak zwykle mi się podoba :-D Ten trener to za dobry jest :D I mam złe przeczucie że coś nie dobrego się wydarzy, bo przecież "wszystko co dobre kiedyś się kończy ", niestety :( ale czekam z niecierpliwością do jutra, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńManchester! Jeden z moich ulubionych zespołów ;D dzieki ;p cieszy mnie to bardzo ;D pożyjemy, zobaczymy ;) do jutra, pozdrawiam również ;*
UsuńUwielbiam. ; )
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy, dobrze, że to już jutro. ; )
Pozdrawiam.
Ps. Wakacje mijają mi dość dobrze, ale dni zdecydowanie za szybko lecą, a Tobie ? : )
Cieszy mnie to ;)
UsuńPozdrawiam również :)
Ps. W podobny sposób :)
kocham kocham kocham <3 pisz pisz pisz <3 tylko ich nie rozdzielaj ;)
OdpowiedzUsuńcieszy mnie to ;) no piszę przecież ;p zobaczymy co da się zrobić ;p
Usuń"Hej Sokoły" w ich wykonaniu- po prostu bomba! już się nie mogę doczeka finału, nie ważne czy wygrają, czy nie I TAK MAMY MEDALAAA XD
OdpowiedzUsuńhahaha, trochę za spokojnie Pit i Zibi przyjęli to wszystko do świadomości, chyba do końca jeszcze nie uwierzyli albo co? XD
czekam na następny!
haha ;D MAMY MEDALA! ;d
Usuń;p
za chwilę ;p
Świetny rozdział! Mam nadzieję, że nic nie zepsuje szczęścia Em i Grzesia. No i przydałoby się, żeby Zbysiu się szczęśliwie zakochał ;D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobał ;D
Usuń:)
wchodze, nie ma nowego rozdzialu. Co to za problem? Czytam po raz setny poprzednie :)
OdpowiedzUsuńmam tak samo :D
Usuńhahaha, jesteście genialne! ;p
Usuńhttp://www.petycjeonline.com/dymisja_trenera_anastassiego
OdpowiedzUsuńWidziałaś OoO ?
O_O
widziałam i mam ochotę powiesić tego bardzo mądrego człowieka!
Usuńi sie bardzooo podoba rozdział Kinga
OdpowiedzUsuńa co do tego filmiku hahahahha padłam
cieszy mnie to ;D
Usuń:)