Pomału
zaczynałam otwierać oczy. Głowa leciutko mnie bolała, a poduszka
wydawała się jakoś dziwnie twarda. Słońce świeciło mi prosto w
twarz, więc odwróciłam głowę i otworzyłam szeroko oczy. O ile
pamiętałam, to poduszki Kurka były w kolorze białym, a nie
niebieskim. Podniosłam głowę i dopiero teraz zorientowałam się,
że moją dzisiejszą poduszką była klatka piersiowa Kosy.
Przełknęłam ślinę i najdelikatniej oraz najciszej jak tylko
mogłam odsunęłam się na sam koniec łóżka. Jeszcze by
brakowało, żeby obudził się nie w tym momencie, co trzeba, a te
jego czekoladowe tęczówki zaczęły by na mnie patrzeć, jak na
wariatkę. Musiały mnie nawet prześladować we śnie. Wielkie,
brązowe oczy wpatrzone tylko we mnie i nic więcej się nie działo.
Żadnego ruchu głową, chociażby mrugnięcia.
Chwyciłam telefon i spojrzałam na godzinę. Było kilka minut po ósmej, czyli musiałam wziąć leki. Dziwne, że nie usłyszałam budzika, który był przecież ustawiony na odpowiednią godzinę.
Wyszłam z łóżka, drapnęłam pudełeczko z tabletkami i na palcach udałam się w stronę kuchni. Minęłam salon, w którym siatkarze spali jak zabici. Chciało mi się trochę śmiać z pozycji Zbyszka, którego kończyny były powykrzywiane w każdą możliwą stronę, ale się powstrzymałam. Bartman długo nie zapomni tej imprezy i poranku po niej.
Otworzyłam cicho lodówkę i wyjęłam z niej masło oraz jakąś szynkę. Szybko zrobiłam sobie kanapkę i równie szybko wylądowała ona w moim układzie pokarmowym. Wyciągnęłam dwie pastylki i połknęłam je bez żadnych problemów. Pamiętam jak kiedyś męczyłam się, żeby je zażyć. Musiałam je rozgniatać, bo nie mogłam połknąć całych. A jednak pobyt w szpitalu wszystko odmienił, a raczej pielęgniarki, które się z tobą nie bawiły i na siłę wpychały ci do przełyku pastylki.
Wzdrygnęłam się na wspomnienie kilku miesięcy spędzonych w szpitalu; od razu odgoniłam od siebie te wspomnienia.
Do szklanki nalałam sobie soku i podeszłam do okna, które otworzyłam, ponieważ zaczynało robić się duszno. Usiadłam przy telewizorze i z półki pod nim wyciągnęłam jakąś gazetę. „Przegląd Sportowy” z dnia czternastego września dwutysięcznego dziewiątego roku. Uśmiechnęłam się szeroko patrząc na ucieszonych siatkarzy ze złotymi medalami na szyjach. Francja została pokonana 3:1! Co to był za mecz!
Przejrzałam całą gazetę zaczytując się w każdy możliwy artykuł.
- Całą noc tak siedziałaś? - z zaczytania wyrwał mnie głos Piotrka.
Odwróciłam się w jego stronę i pokręciłam głową. Środkowy wyglądał... No powiedzmy, ze nie wyglądał dobrze. Blond włosy, mimo że nie były zbyt długie, każdy w inną stronę, podkrążone oczy, niemrawa twarz.
- Ale mnie wszystko boli – jęknął próbując się przeciągnąć. - To gdzie ty spałaś? - spojrzał mi prosto w twarz.
- W łóżku Bartka – odpowiedziałam zamykając gazetę.
- A Grzesiek gdzie? - pociągnął temat.
- Razem ze mną – wzruszyłam ramionami nawet na niego nie patrząc i odłożyłam magazyn w miejsce, z którego ją wzięłam.
- Yy..
- Nic nie było, jeśli o to ci chodzi – powiedziałam od razu i podniosłam się z podłogi.
- Musicie tak głośno rozmawiać? - odezwał się Zbyszek, który wciąż miał zamknięte oczy i drzemał na fotelu.
- Przepraszam – szepnęłam i weszłam do kuchni. - Chcesz coś zjeść? - zapytałam Piotrka otwierając lodówkę.
- Nie rób sobie kłopotu – machnął ręką.
- Daj spokój – uśmiechnęłam się i wyciągnęłam kilka smakołyków z kurkowej lodówki.
Wstawiłam wodę do czajnika i nasypałam kawy do dwóch kubków. Posmarowałam chleb masłem i nałożyłam na niego dwa plastry szynki oraz żółtego sera.
- Cześć – przywitał się Grzesiek, kiedy zaczynałam kroić pomidora.
- Witam – uśmiechnęłam się do niego lekko.
- Heej – odezwał się zrezygnowanym głosem blondyn z kanapy.
- Siadaj – wskazałam nożem krzesło przy małym stole w kuchni.
Czarnowłosy zajął posłusznie miejsce i zaczął przyglądać mi się, ale to przyglądanie było podobne jak wtedy podczas sesji. Nie było to nachalne spojrzenia, tylko takie ukradkowe.
Skończyłam kroić pomidora i wtedy rozległ się dźwięk, który obwieszczał, że woda się zagotowała. Wzięłam czajnik do ręki i zalałam dwie kawy. Wyciągnęłam jeszcze z lodówki cytrynę i przekroiłam ją na pół. Wycisnęłam z jednej połówki sok do dwóch kubków. Jeden podałam Nowakowskiemu.
- Co to jest? - spytał wąchając napój.
- Kawa z cytryną – wzruszyłam ramionami. - Powinna pomóc – uśmiechnęłam się lekko i wróciłam do kuchni. - Ta druga jest dla ciebie – oznajmiłam Kosie wskazując na jasnozielony kubek.
- A ty?
- Ja nie potrzebuję – uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam nakładać pomidora na kanapki.
Podziękował i wziął łyka napoju trochę się krzywiąc.
- A ja coś dostanę? - usłyszałam po chwili zmęczony głos Zbyszka.
- Się robi – odpowiedziałam wesoło i zajrzałam do lodówki Kurka.
- Gdzie ja znajdę taką dziewczynę jak ta? - wybełkotał Bartman chodząc do kuchni i siadając obok Kosy.
Zaśmiałam się lekko i wyciągnęłam z lodówki potrzebne mi składniki. Przyjmujący miał naprawdę dobrze wyposażone to urządzenie. Zabrałam się za robienie leku na kaca jakim był „Las Vegas”.
- Dlaczego będę miał inne? - spytał ZB9 widząc, że do szklanki wlewam sok pomidorowy.
- Dla ciebie specjalny napój – wyszczerzyłam się.
- Patrzcie jak się stara – uśmiechnął się tryumfalnie atakujący, a ja tylko pokręciłam z dezaprobatą głową.
Dodałam kolejne składniki i wszystko wymieszałam. Podałam szklankę siatkarzowi i czekałam aż zacznie pić. Modliłam się, żeby nie wybuchnąć śmiechem, kiedy zacznie to spożywać, ale nie udało mi się. Bartmanowi już po pierwszym łyku, twarz wykrzywiła się na wszystkie możliwe sposoby.
- Co to jest, do jasnej cholery? - zapytał plując do zlewu, a ja nie mogłam przestać się śmiać.
Fakty – napój był paskudny, ale patrzcie jak szybko postawił Zibiego na nogi.
Jestem mistrzem!
- Sok pomidorowy, śmietana, surowe jajko, pieprz, sól i gałka muszkatołowa – odpowiedziałam nie mogąc przestać się śmiać.
- Jezu, nie można ciszej? - jęknął gospodarz wchodząc do kuchni i mierząc mnie wzrokiem.
- Przepraszam – powiedziałam i powachlowałam sobie dłonią przed twarzą, żeby trochę się orzeźwić i próbując zaprzestać się śmiać.
- Co to? - zapytał Bartek wskazując na szklankę Bartmana.
- Napój na kaca – wyszczerzyłam się. - Patrz jak szybko postawił Zbyszka na nogi – wybuchnęłam śmiechem i wzięłam z talerza jedną kanapkę.
Chwyciłam telefon i spojrzałam na godzinę. Było kilka minut po ósmej, czyli musiałam wziąć leki. Dziwne, że nie usłyszałam budzika, który był przecież ustawiony na odpowiednią godzinę.
Wyszłam z łóżka, drapnęłam pudełeczko z tabletkami i na palcach udałam się w stronę kuchni. Minęłam salon, w którym siatkarze spali jak zabici. Chciało mi się trochę śmiać z pozycji Zbyszka, którego kończyny były powykrzywiane w każdą możliwą stronę, ale się powstrzymałam. Bartman długo nie zapomni tej imprezy i poranku po niej.
Otworzyłam cicho lodówkę i wyjęłam z niej masło oraz jakąś szynkę. Szybko zrobiłam sobie kanapkę i równie szybko wylądowała ona w moim układzie pokarmowym. Wyciągnęłam dwie pastylki i połknęłam je bez żadnych problemów. Pamiętam jak kiedyś męczyłam się, żeby je zażyć. Musiałam je rozgniatać, bo nie mogłam połknąć całych. A jednak pobyt w szpitalu wszystko odmienił, a raczej pielęgniarki, które się z tobą nie bawiły i na siłę wpychały ci do przełyku pastylki.
Wzdrygnęłam się na wspomnienie kilku miesięcy spędzonych w szpitalu; od razu odgoniłam od siebie te wspomnienia.
Do szklanki nalałam sobie soku i podeszłam do okna, które otworzyłam, ponieważ zaczynało robić się duszno. Usiadłam przy telewizorze i z półki pod nim wyciągnęłam jakąś gazetę. „Przegląd Sportowy” z dnia czternastego września dwutysięcznego dziewiątego roku. Uśmiechnęłam się szeroko patrząc na ucieszonych siatkarzy ze złotymi medalami na szyjach. Francja została pokonana 3:1! Co to był za mecz!
Przejrzałam całą gazetę zaczytując się w każdy możliwy artykuł.
- Całą noc tak siedziałaś? - z zaczytania wyrwał mnie głos Piotrka.
Odwróciłam się w jego stronę i pokręciłam głową. Środkowy wyglądał... No powiedzmy, ze nie wyglądał dobrze. Blond włosy, mimo że nie były zbyt długie, każdy w inną stronę, podkrążone oczy, niemrawa twarz.
- Ale mnie wszystko boli – jęknął próbując się przeciągnąć. - To gdzie ty spałaś? - spojrzał mi prosto w twarz.
- W łóżku Bartka – odpowiedziałam zamykając gazetę.
- A Grzesiek gdzie? - pociągnął temat.
- Razem ze mną – wzruszyłam ramionami nawet na niego nie patrząc i odłożyłam magazyn w miejsce, z którego ją wzięłam.
- Yy..
- Nic nie było, jeśli o to ci chodzi – powiedziałam od razu i podniosłam się z podłogi.
- Musicie tak głośno rozmawiać? - odezwał się Zbyszek, który wciąż miał zamknięte oczy i drzemał na fotelu.
- Przepraszam – szepnęłam i weszłam do kuchni. - Chcesz coś zjeść? - zapytałam Piotrka otwierając lodówkę.
- Nie rób sobie kłopotu – machnął ręką.
- Daj spokój – uśmiechnęłam się i wyciągnęłam kilka smakołyków z kurkowej lodówki.
Wstawiłam wodę do czajnika i nasypałam kawy do dwóch kubków. Posmarowałam chleb masłem i nałożyłam na niego dwa plastry szynki oraz żółtego sera.
- Cześć – przywitał się Grzesiek, kiedy zaczynałam kroić pomidora.
- Witam – uśmiechnęłam się do niego lekko.
- Heej – odezwał się zrezygnowanym głosem blondyn z kanapy.
- Siadaj – wskazałam nożem krzesło przy małym stole w kuchni.
Czarnowłosy zajął posłusznie miejsce i zaczął przyglądać mi się, ale to przyglądanie było podobne jak wtedy podczas sesji. Nie było to nachalne spojrzenia, tylko takie ukradkowe.
Skończyłam kroić pomidora i wtedy rozległ się dźwięk, który obwieszczał, że woda się zagotowała. Wzięłam czajnik do ręki i zalałam dwie kawy. Wyciągnęłam jeszcze z lodówki cytrynę i przekroiłam ją na pół. Wycisnęłam z jednej połówki sok do dwóch kubków. Jeden podałam Nowakowskiemu.
- Co to jest? - spytał wąchając napój.
- Kawa z cytryną – wzruszyłam ramionami. - Powinna pomóc – uśmiechnęłam się lekko i wróciłam do kuchni. - Ta druga jest dla ciebie – oznajmiłam Kosie wskazując na jasnozielony kubek.
- A ty?
- Ja nie potrzebuję – uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam nakładać pomidora na kanapki.
Podziękował i wziął łyka napoju trochę się krzywiąc.
- A ja coś dostanę? - usłyszałam po chwili zmęczony głos Zbyszka.
- Się robi – odpowiedziałam wesoło i zajrzałam do lodówki Kurka.
- Gdzie ja znajdę taką dziewczynę jak ta? - wybełkotał Bartman chodząc do kuchni i siadając obok Kosy.
Zaśmiałam się lekko i wyciągnęłam z lodówki potrzebne mi składniki. Przyjmujący miał naprawdę dobrze wyposażone to urządzenie. Zabrałam się za robienie leku na kaca jakim był „Las Vegas”.
- Dlaczego będę miał inne? - spytał ZB9 widząc, że do szklanki wlewam sok pomidorowy.
- Dla ciebie specjalny napój – wyszczerzyłam się.
- Patrzcie jak się stara – uśmiechnął się tryumfalnie atakujący, a ja tylko pokręciłam z dezaprobatą głową.
Dodałam kolejne składniki i wszystko wymieszałam. Podałam szklankę siatkarzowi i czekałam aż zacznie pić. Modliłam się, żeby nie wybuchnąć śmiechem, kiedy zacznie to spożywać, ale nie udało mi się. Bartmanowi już po pierwszym łyku, twarz wykrzywiła się na wszystkie możliwe sposoby.
- Co to jest, do jasnej cholery? - zapytał plując do zlewu, a ja nie mogłam przestać się śmiać.
Fakty – napój był paskudny, ale patrzcie jak szybko postawił Zibiego na nogi.
Jestem mistrzem!
- Sok pomidorowy, śmietana, surowe jajko, pieprz, sól i gałka muszkatołowa – odpowiedziałam nie mogąc przestać się śmiać.
- Jezu, nie można ciszej? - jęknął gospodarz wchodząc do kuchni i mierząc mnie wzrokiem.
- Przepraszam – powiedziałam i powachlowałam sobie dłonią przed twarzą, żeby trochę się orzeźwić i próbując zaprzestać się śmiać.
- Co to? - zapytał Bartek wskazując na szklankę Bartmana.
- Napój na kaca – wyszczerzyłam się. - Patrz jak szybko postawił Zbyszka na nogi – wybuchnęłam śmiechem i wzięłam z talerza jedną kanapkę.
Przez następne trzy godziny chłopaki leczyli swojego kaca, a ja czytałam magazyny, które Kurek miał w swojej kolekcji. Sportowe, samochodowe, wszystkie jakie wpadły mi w ręce.
Około godziny trzynastej zadzwonił Krzysiek pytając czy jesteśmy gotowi do drogi. Ja byłam jak najbardziej, Grzesiek i ZB9 również. Tylko biedny Nowakowski spał siedząc na kanapie z kubkiem niedopitej kawy. Pit na niezłym kacu, to rzadki widok, ale mnie udało się to zobaczyć.
Kilka minut później w mieszkaniu Bartka zjawiła się rodzina Ignaczaków i Kubiak, który wyglądał podobnie jak Piotrek.
- Imprezy są zajebiste, ale poranki po nich niezbyt – stwierdził Dziku i opadł na kanapę zamykając oczy i budząc przy tym środkowego o blond włosach.
Pożegnałam się z Kurkiem, który obwieścił, że odwiedzi mnie w Rzeszowie, jak najszybciej się tylko da. Wiedziałam, że trochę sobie będę musiała poczekać, przecież z Moskwy do Rzeszowa kawałek drogi jest. Podziękowałam za fajną imprezę, życzyłam wszystkiego najlepszego w czasie jego pobytu w Rosji i opuściłam bełchatowskie mieszkanie.
Zapakowałam Bartmana i Grześka do swojego auta, a Piotrek pojechał razem z Krzyśkiem. Włączyłam radio, z którego popłynął utwór „Szminki róż” zespołu Video i włączyłam się w ruch uliczny.
- Możesz przyciszyć? - zapytał siedzący z tyłu Zibi.
Kiwnęłam głową i ściszyłam o kilka kresek, tak, że teraz było ich piętnaście.
- Jeszcze trochę? - ciągnął Zbyszek.
Ściszyłam do dziesięciu.
- Jeszcze troszeczkę?
Jego głos zaczął już działać mi na nerwy, ale przyciszyłam do pięciu. Teraz to już prawie nic nie słyszałam.
- Jeszcze tak tyci tyci – poprosił, a ja myślałam, że zaraz całkowicie wybuchnę.
Przecież jakbym jeszcze ściszyła, to byłaby kompletna cisza! Zamiast przekręcić guzik w lewo, przekręciłam w prawo tak, ze teraz głos wykonawcy i muzyka były na trzydzieści kresek, a atakujący aż podskoczył na siedzeniu.
- Ścisz to, błagam! - wydarł się.
- Zamknij się, Bartman! - warknęłam. - Jestem u siebie, a tobie jak coś nie pasuje, to możesz przesiąść się do Igły!
- Dobra, już się zamykam – burknął tylko i zamknął oczy próbując zasnąć. - A możesz...?
- Zamknij się, bo zaraz opuścisz volvo – nawet nie dałam mu skończyć.
Grzesiek zaśmiał się. Spojrzałam na niego miną „No co?”.
- Ustawiasz nam Bartmana do pionu – szepnął, abym tylko ja go usłyszała.
- Ktoś w końcu musi – wyszczerzyłam zęby w uśmiechu i zaczęłam podśpiewywać sobie razem z Wojtkiem Łuszczykiewiczem. Głosu dobrego do śpiewania nie miałam, więc fałszowałam, co wywoływało jeszcze głośniejsze jęki rozpaczy Bartmana i kolejne wybuchy śmiechu Kosy.
Cóż za miła podróż, pomyślałam z uśmiechem i wcisnęłam pedał gazu.
Przez następne pięć godzin w samochodzie odzywałam się tylko ja i Grzesiek. Bartman zasnął, kiedy byliśmy trzydzieści kilometrów za Bełchatowem. Przynajmniej nikt mi nie jęczał, że muzyka gra za głośno. Kosie to nie przeszkadzało, a nawet przy niektórych utworach dawał głośniej.
Kiedy wjeżdżaliśmy już do Rzeszowa, skierowałam się w stronę mieszkania atakującego przy okazji budząc go. Nie był zbytnio zadowolony, że ktoś zakłócił jego sen i mruczał coś pod nosem, ale my z Grześkiem nie zwracaliśmy na to uwagi. Rozmawialiśmy na temat zespołu „Nightwish”, więc Zbyszek nawet nie wtrącał swoich trzech groszy.
Zatrzymałam samochód pod blokiem Bartmana, a on opuścił pojazd. Mruknął na odchodnym „Cześć” i zniknął szybko z naszego pola widzenia.
- Oj zachodzisz mu za skórę – zaśmiał się Kosok.
- Nie powiem kto tu komu zachodzi za skórę – odpowiedziałam z uśmiechem. - Koniec tematu Bartmana. O której wyjeżdżamy do Gdańska? - zapytałam skręcając w prawo.
- Myślałem nad drugą, co ty na to? - uniósł prawą brew do góry.
- Pasuje – kiwnęłam głową z uśmiechem.
Dwadzieścia minut później byłam już na podjeździe Ignaczaków. Wyciągnęłam swoje rzeczy z bagażnika i ruszyłam do domu. Rzuciłam wszystko na fotel i opadłam na kanapę obok Sebastiana, który majstrował coś w aparacie taty.
- Bardzo ładnie razem wyglądacie – skomentował pokazując mi zdjęcie z imprezy, na którym byłam z Grześkiem w trakcie jednego z tańców.
Pokręciłam tylko głową i zaśmiałam się cicho. Jeszcze tego by brakowało, żebym w to uwierzyła i poczuła do Grześka coś więcej niż tylko przyjaźń.
No to macie szesnastkę, mam nadzieję, że się spodoba :D
MISTRZ, MISTRZ RESOVIA!!! ♥♥♥ DZIĘKUJĘ!!! Mnie emocje się jeszcze trzymają!! :D A Wy, zadowoleni? ;p No to mamy podium:
I. Asseco Resovia Rzeszów II. ZAKSA Kędzierzyn–Koźle III. Jastrzębski Węgiel
Jak dla mnie: zajebiście!! :D I jeszcze raz: MISTRZ, MISTRZ RESOVIA!! ♥♥♥ Moja radość nie zna granic :D https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/420657_403752606399051_735274549_n.png ← rozwaliło mnie to! Grzegorzu, kocham Cię, haha! ♥ https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/547348_569235399775135_1345466651_n.jpg ← to zdjęcie jest przeboskie, podobnie jak i to: https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/17420_495925050454600_1896210373_n.jpg
A do Ligii Światowej pozostało: 39 dni! ♥
Polscy Kadeci ze srebrnym medalem Mistrzostw Europy! ♥
Yyy... piszę testy przez kolejne trzy dni, więc kolejny epizod będzie dopiero w piątek ;) Ktoś jeszcze pisze, a Kto zostaje w domu i się leni? :D
Ja chcę, żeby Zibi został w Resovii, czy Ktoś jeszcze?!
Piter i Olieg oraz Paul zostają w RESOVII! ♥ Juupppii!!! :D To tak z ostatniej chwili ;)
Lecę popowtarzać sobie trochę materiału, a Wy czytajcie i komentujcie! :D Do piątku, pozdrawiam poziomkowa. ;*
MISTRZEM POLSKI JEST SOVIA, SOVIA NAJLEPSZA JEST, SOVIĘ TRZEBA SZANOWAĆ, SOVIA CWKS!! ♥ DZIĘKUJEMY!!
Mnie też emocje trzymają ;p
OdpowiedzUsuńMieszanka na kaca dla Zbyszka... :D
Czekam na kolejny, a ja pozdrawiam, i zapraszam do mnie:
http://milosc-mimo-wszystko.blogspot.com/
:)Ponoć ta mieszanka działa, ale jest paskudna, jak przeczytać można było wyżej :) Pozdrawiam również :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSwiętny Epizod ! <3
OdpowiedzUsuńMnie tak że jeszcze emocje trzymają, dziś w szkole caly czas spiewałam: MISTRZEM POLSKI JEST SOVIA, SOVIA NAJLEPSZA JEST, SOVIĘ TRZEBA SZANOWAĆ, SOVIA CWKS!!! Na w-f aż pani zwrócila mi uwage :DDD
Ja tez chcę żeby Zbyszek został w Resovi, Achrem przedłuzył kontrakt o 2 lata i PIOTR NOWAKOWSKI tez :D
Wiesz w twoim blogu jeszcze nigdy nie pojawił się Alek Achrem, co ty na to zeby w koncu cos o nim napisać? :)
Czekam na piątek <3
Pozdrawiam :))
Bardzo sie cieszę, że Ci się podoba :D
UsuńMISTRZEM POLSKI JEST SOVIA! Mnie pewnie też by nauczyciele w szkole zwrócili uwagę, ale nie byłam dzisiaj w szkole, bo podanie byłam zawieść :D
I jeszcze Paul Lotman! :p Nasz Polski Amerykanin, jak to Ktoś kiedyś napisał :p
Pojawi się, przecież zacznie się sezon klubowy, więc jakby można było zapomnień o WSPANIAŁYM KAPITANIE?! :D
Pozdrawiam również :))
Ja mam testy ;/ niestety ;p
OdpowiedzUsuńNie wiem już od czego zacząć powtarzać, zapłon nie ma co xd
Bartman nam się zdenerwował? To już chyba tylko kwestia przyzwyczajenia w jego przypadku ;p
Czekam z niecierpliwością na ten wyjazd, bo czuję to w kościach, że tam może się coś ciekawego wydarzyć :)
Buźki ;*
http://ona-on-siatkowka.blogspot.com/ - nowy rozdział, zapraszam :*
Jeszcze raz powodzenia na egzaminach. Trzymam kciuki ;)
Powodzenia!
Usuń:)
Buźki ;*
Nie dziękuję! ;)
ha ha ha !! jesteś świetna. :D
OdpowiedzUsuńszkoda, że Emilka nie zrobiła zdjęcia Zbyszkowi jak spał.
a ta mikstura na kaca - świetna. ciekawe, czy jeśli zrobiłabym coś takiego i dała np. koleżance do zjedzenia jaka byłaby jeje reakcja :)
"(...)Możesz przyciszyć?; Jeszcze trochę?; Jeszcze troszeczkę?; - Jeszcze tak tyci tyci (...)" kojarzę to z jakiegoś filmu chyba , ale nie pamiętam jakiego. :P
Emi już chyba czuję coś więcej do Grześka, ale coś mi się wydaje, że jeszcze o tym nie wie. :)
----
Masz rację to zdjęcie Kosoka wymiata. Jeszcze tego brakowało, żeby ta mina prześladowała mnie w koszmarach w nocy. :)
Też się cieszę, że wygrała Resovia, chociaż spodziewałam się wyniku 3:2 i emocjonującego tie-breaku. Ale moja pani od angielskiego powiedziała "Zaksa grała słabo", a jak się na lekcji sprzeczała z kolegą z grupy! :) Łapa taki był wkurzony, że przegrała Zaksa, że mało co uwagi nie dostał. :)
---
pozdrawiam :*
haha! :D
UsuńNie pomyślałam o tym! ;p
Pewnie podobna, jak Zbyszka :) To ponoć działa, ale jest strasznie paskudne! ;p
Ja to kojarzę z podróży z moją rodzinką w samochodzie, tylko, że ja mówię "czy można podgłośnić", a nie ściszyć :D
A jak dla mnie, to ON może mnie prześladować! <3 Kurde, jak jakaś hotka, haha!
No, też myślałam, że będzie tie-break, ale cóż, ważne, że wygrali!! ♥ Pozdrowienia dla Kolegi ;p
pozdrawiam również ;*
super blog, Grzesiu moim mistrzem ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w testach!
pozdrawiam, Paulina
Bardzo sie cieszę, że Ci się podoba :D
UsuńNie dziękuję ;)
Pozdrawiam również ;p
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział super.Rozwaliło mnie to z tym napojem dla Bartmana. Hihih... ^_^
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty jutro piszesz testy, ja też. Taka ładna pogoda, a ja muszę siedzieć i powtarzać cały materiał, ale chyba pójdę na taras z tyłu domu i tam sobie będę powtarzać, a co mi tam. ;3
Dokładnie MISTRZ, MISTRZ RESOVIA!! :D
Pozdrawiam ciepło :*
Bardzo sie cieszę, że Ci się podoba :D
UsuńNo to życzę powodzenia! :D
Pozdrawiam również ;*
Noo super jak zawsze. I ta mieszkanka dlaa Zbysia zabójcza. ;D
OdpowiedzUsuńWielkie, ale to wielkie gratulacje dla Asseco Resovi za mistrzostwo Polski.
Pozdrawiaam ;**
http://volleyball-lovep.blogspot.com/
Bardzo sie cieszę, że Ci się podoba :D
UsuńOgromne! :D MISTRZ, MISTRZ RESOVIA! ♥
Pozdrawiam również ;*
Super rozdział;) czekam na następny i powodzenia na testach!!! ;)
OdpowiedzUsuńA u mnie zaciesz będzie trwał i trwał: MISTRZ MISTRZ RESOVIA!!! Dziękujemy ;))
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :D Nie dziękuję! ;)
UsuńMISTRZ, MISTRZ RESOVIA!! :D
kac morderca nie ma serca ;/
OdpowiedzUsuńDobry motyw z tą miksturą na kaca! :D
Powodzenia w ciągu kilku najbliższych dni, egzaminy wcale nie są takie straszne, serio ;) Pozdrawiam!
A jak! ;)
UsuńPonoć działa :)
Nie dziękuję :) Ja tam tylko się stresuję przed matematyką i przedmiotami przyrodniczymi, a reszta to okej :D
Pozdrawiam również! :)
Nie wiem czy odważyłabym się spróbować... raczej nie! Wolę umierać :P
UsuńW takim razie powodzenia na matmie!
Haha! :D
UsuńNie dziękuję! ;)
Impreza jak najbardziej udana widać :D Jeju ja chcę wrócić do gimnazjum :D Powodzenia na testach!
OdpowiedzUsuńSovia najlepsza jest <3
A jak! :D Nie dziękuję! :)
UsuńMISTRZ, MISTRZ RESOVIA! ♥
Rozdział jest... ah! Ustawianie Bartmana do pionu..., oj marzy się, marzy ;)
OdpowiedzUsuńCo do testów..., chętnie napisałabym jeszcze raz, byle nie mieć za rok matury. A Tobie życzę powodzenia i trzymam kciuki ;)
"Mistrzem Polski jest Sovia..." <3
Bardzo sie cieszę, że Ci się podoba :D
UsuńNie dziękuję! :D
Sovia najlepsza jest! <3
Świetny jak zawsze .... aww ;*
OdpowiedzUsuńSovia najlepsza ♥
Szkoda że Zbyszek odchodzi :(
Zapraszam na nowy rozdział :)
http://play-by-the-rules.blogspot.com/
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :D
UsuńNie mogę się nie zgodzić ♥
Kurde, On ma zostać, błagam!
super rozdział *.* czekam na kolejny :) powodzenia na testach ;*
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba :D Nie dziękuję ;*
Usuńnic dodac, nic ujac! genialny rozdzial!
OdpowiedzUsuńja tez pisze tetsy ... sczezrze mowiac nie dociara do mnie to, ze to juz jutro.. i Mistrzostwo Resovii tez nie!
MISTRZ MISTRZ RESOVIA ! :)
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :D
UsuńMistrzem Polski jest Sovia!! :D
a tak na poprawe humoru w czasie testow ..
Usuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=579788642040623&set=a.579787382040749.1073741829.209588645727293&type=3&theater
uwielbiam to zdjecie !! haha :D
ja też je uwielbiam! :D Dla Oliega chyba za jasno trochę :D
Usuńdziękuję za poprawę humoru przed jutrzejszą matmą! ;*
"- Dlaczego będę miał inne? - spytał ZB9 " jak dziecko normalnie... hahaha.. rozwala mnie ten fragment :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. ; )
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
No i oczywiście powodzenia na testach. : )
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :D
UsuńNie dziękuję :)
Rozdział super;) Cieszyłam sie jak głupia,moja mama z siostra stwierdziły,ze jestem nienormalna. Ale Mistrzem Polski jest Sovia!<3 Chyba do konca maja bede miec taki zaciesz:p Dzis z kolezanka tak sie cieszyłysmy,ze ludzie w szkole patrzyli na nas jak na idiotki,ale oj tam. Pit mnie rozwalił tym zjeciem a potem,,ide sie odlac” i „jeszvze w ryj musiałem dostac”:pzreszta ZB9,Igła,Kosa i Olieg rozwalili system. Szczegolnie Bartman ,,Mistrz,mistrz Resovia” ibuziak dla kapitana(zreszta najlepszego na swiecie<3) . Oj Sovio Sovio. Co ja bede robic przez najblizszy miesiac-zadnego meczu:'( ale powtorki sa :) powodzenia , tylko sie przypadkiem nie stresuj az za bardzo. Bedzie dobrze;)) Pozdrawiam,Bobru PS sory, ze sie tak rozpisałam,ale nie potrzfie wyrazic radosci krocej;p
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba :D U mnie to juz stwierdzili dawno :p Ja też :D No, Pit rozjebał system!! :D Mnie rozśmieszyło jak któryś tam z tym szampanem w szatni, a Bartman 'nie na rzeczy', a po chwili 'taki kurwa cwaniak jesteś?!' i ryp szampanem na tego gościa! :D Wytrzymamy do maja, jak Polska będzie grała z Serbią w Miliczu; ponoć ma być transmisja, za którą będzie odpowiedzialny Polsat Sport :D Nie dziękuję; stresuję się trochę matmą i przyrodą, a reszta to niezbyt :) Pozdrawiam również ;)
UsuńPS nic nie szkodzi! ;) Możesz sie rozpisywać w każdym komentarzu :D
Emilka już coś zaczyna czuć do naszego Grześka :D.
OdpowiedzUsuńJa pisałam testy dwa lata temu :).
Podoba mi się to Pierwsze i trzecie miejsce (bo oczywiście jestem za Jastrzębskim Węglem :D).
Powodzenia na testach, Pozdrawiam Maja ;*
;)
UsuńMnie to podium też pasuje :)
Nie dziękuję, pozdrawiam również ;*
Bardzo bym chciała ,żęby nad polskim morzem zaszło coś między Grzesiem a Emilką. Sovia mistrzem <3 zapraszam na nowy rozdział
OdpowiedzUsuńpieprznieta.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
Maybe ;) MISTRZEM POLSKI JEST SOVIA! ♥
UsuńPozdrawiam również :)
Świetny rozdział, a co do egzaminów to łączymy się w bólu, ale to tylko human, w środe zginiemy wszyscy! :c
OdpowiedzUsuńSOVIA <3
Zibi mógłby zostać, podobnie jak Winiar w Skrze :)
pozdrawiam, Julka
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :D Ej, nie bedzie tak źle! Mam nadzieję :)
UsuńSOVIA ♥
A mnie się wydaje, że Winiar SKRY nie opuści :)
Pozdrawiam również :)
Rozdział jak zwykle świetny :D Chciałabym zobaczyć złotoryjców na kacu ^^ Powodzenia na egzaminach ! :D Ja będę leniuchować w domu ^^
OdpowiedzUsuńMISTRZEM POLSKI JEST SOVIA, SOVIA NAJLEPSZA JEST ! <3
Zapraszam na szesnastkę :
http://nie-mam-nic.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :D Nie dziękuję! :) To miłego leniuchowania ;)
UsuńPozdrawiam również :)
Powiem tak. Nie czytam już tego bloga i nie zostawiaj mi tych głupich linków ok. 10 rozdziału straciłaś we mnie czytelniczke. Czemu? Bo zostawiasz tylko głupie linki, a to do cholery działa na zasadzie uprzejmość za uprzejmość komentarz za komentarz. Ciekawie czy tobie było tak miło gdybym pod każdym twoim rozdziałem zostawiała link i dotego prosiłabym jeszcze, żeby nikt w komentarzach nie zamieszczał samych linków. Czy tak trudno jest to przeczytać? Może niedługo to zrobie w nagłówku tekst"Prosze nie wstawiać samych linków !"bo widzę, że niktórzy przez te pare marnych lat edukacji w szkole nie nauczyło się czytać. Proszę Cię, żebyś albo na moim blogu komentowała na jego temat i pod komentarzem zostawiała swój link (tak jak robi to większość osób na blogspocie) albo omijała mój blog z daleka. Czy to tak trudno jest szanować innego człowieka? Dla Ciebie to chyba tak... Jeżeli jeszcze raz dodasz jakiś głupi link pod moim rozdziałem to zrobie wszystko ale to dosłownie wszystko, by twój blog został usunięty albo będę Ci wstawiać pod każdym postem taki komentarz jak ty mi.
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie zapraszam do mnie na http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com/
ZooZoolka
Okej, bardzo przepraszam. Jakoś też na blogu mam zakładkę "wasze cosie" i też nie Każdy się do tego stosuje, ale nie mam im tego za złe, bo jaki jest w tym sens? No to bardzo przepraszam, że nie jestem jak większość... Nie, nie jest trudno! Ja po prstu, co stwierdzam z przykrością, nie mam zbytnio czasu na czytanie Waszych opowiadań, bo piszę testy w tym roku i chciałam się przyłożyć do nauki, ale jak widać niektórym ciężko jest to zrozumieć... Chwała tym Ludziom, którzy rozumieją... Ja nadrobię blogi tych, których mam zapisanych w zakładce, ale jak będę miała wreszcie święty spokój od nauki..
UsuńWłaśnie, w wolnym czasie.
Fajne fajne :) ale jedno pytanko. Na co ona choruje? Mam nadzieję, że dowiemy się w następnym odcinku + że nie wynikną z tego jakieś wielkie kłopoty. Czekamy czekamy :) :*
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze Ci się podoba :D Jeszcze Was trochę potrzymam w niepewności, za co proszę, nie zabijajcie! :D W piątek ;*
Usuńaaaaa ale super że resovia miszczem aaa:D
OdpowiedzUsuńto czekam do piątku na następny rozdział :D
a jak!! :D
Usuń;)
BYŁAŚ NA NIEDZIELNEJ FECIE?:)
OdpowiedzUsuńja już od ćwierćfinałów obstawiałam takie podium i udało się♥ złoto dla Resovii i brąz dla Koksów, jeeest:)
właśnie przeczytałam, że od wczorajszego wieczoru klub podjął rozmowy z Zibim. może jednak zostanie??? http://www.sportowefakty.pl/siatkowka/352711/bartman-jednak-zostanie
no więc Alek, Igła, Pit, Kosa, Paul, Tichy- oni na bank zostają. ciekawe jak reszta. szkoda by było braku kilku osób (Wojtka Grzyba, Nikoli Kovacevića czy Maćka Dobrowolskiego) ale z drugiej strony zmiany mogły by być dobre. jedyne co to nie chcę żeby Zibi i Nikola odeszli, bo jeśli tak, to... masakra.
a tak wgl to jestem p[ewna że każdy z zawodników dale chciałby grać w Resovii, tyleze klub podejmuje takie decyzje jakie podejmuje... więc mam nadzieję, że podejmie dobre:) a teraz reprezentacja! chwilka przerwy i Liga Światowa<333
Niestety mieszkam ponad 400 kilometrów od Rzeszowa, więc nie ;(
UsuńJa nie byłam pewna co do trzeciego miejsca, bo nie ukrywajmy, Delecta grała bardzo dobrze :) Ale jak dla mnie takie podium jest na tak :D
Słyszałam, słyszałam! I oby tak było!! :D
No w sumie... Mnie najbardziej będzie brakowało Nikoli, no i Zbyszka oczywiście jeśli odejdzie (czego, kurde zrobić nie może!)..
No może...
Jeszcze 38 dni do Ligii Światowej! ♥
Mi od 3 dni w głowie tylko MISTRZEM POLSKI JEST SOVIA...:D Kac po takiej imprezie musi być straszny... Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać:) Lekarstwo dla Bartmana to mistrzostwo normalnie:D Buziaki;**
OdpowiedzUsuńMnie też :D Dzisiaj na testach sobie nawet śpiewałam "Mistrzem Polski jest Sovia, Sovia najlepsza jest, Sovię trzeba szanować, Sovia CWKS" :D Ponoć działa ;p Buziaki ;*
Usuńepizod świetny... coś czuje że będzie ciekawie między Emilką a Grześkiem :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :)
Bardzo się cieszę, ze Ci się podoba :D
UsuńSwietny zreszta jak zawsze : p
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na 5 :D
http://volleyball-lovep.blogspot.com/2013/04/rozdzia-5.html
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba ;D
UsuńZapraszam na nowy rozdział :D
Usuńhttp://volleyball-lovep.blogspot.com/2013/05/rozdzia-6-cz1.html
jest zakładka ;p
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Award. Pozdrawiam i gratuluję. :D
OdpowiedzUsuńhttp://bo-w-oczach-tkwi-sila-duszy.blogspot.com/
Dzięki ;) Pozdrawiam również :D
UsuńKac morderca nie ma serca. Niestety doświadczyłam podobnych stanów jak panowie na górze kilka razy w życiu i wiem jak to boli. Mimo wszystko wolałabym oddać się działaniu natury niż pić "Las Vegas" ;] I po co ona się oszukuje, co? Ja to wiem, ze Grzesiu by chciał coś tam więcej. I ja to wiem, że tym czekoladowy tęczówkom to ona się długo opierać nie będzie! ;p Pięknie gasi Bartmana! ;D Pozdrawiam, Embouteillages ;)
OdpowiedzUsuńAle ponoć ten napój działa :D Nie wiem, nie próbowałam, ale słyszałam opinie ;) Haha! :D
UsuńPozdrawiam również ;)
Tak Dziku - imprezy są fajne, poranki niekoniecznie - święte słowa :) Ale dla takich imprez warto przecierpieć i nie jeden poranek ;)
OdpowiedzUsuńBiedny Zbyszek :p W życiu nie wypiłabym takiego napoju ;)
Zapraszam na nowy rozdział na: http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
Pozdrawiam ;)
:D A ja nie wiem, ponoć działa :D
UsuńPozdrawiam również :)
No przeczytałam rozdział i podoba mi się, szykuje się jakaś grubsza sprawa z Kosokiem chociaż ja tak jakoś jestem bardziej sercem za Bartmanem ;) ja niestety ni moglam oglądać finałów ;< a już się nie mogę doczekać sezonu reprezentacyjnego! ;) zastanawia mnie tylko dlaczego w twoim opowiadaniu oni ciągle imprezują, przecież to sportowcy, więc nie mogą doprowadzać się do takich stanów zbyt często no i w ogóle nie trenują ;>
OdpowiedzUsuńTo się cieszę :D no ja też! :p jeszcze 37 dni! ♥ o ile się nie mylę, to treningi klubowe zaczęli jakoś na początku września, a tutaj jest końcówka sierpnia, więc jeszcze mają wolne :)
UsuńPrzyznam ze nie przeczytalam ostatnich dwoch rozdzialòw, ale powiem tez ze bardzo ale to bardzo mi sie podobaja! Czekam na wiecej! :)
OdpowiedzUsuńCoraz częściej spotykam opowiadania związane z siatkarzami ;) Tak - wiem, oglądałam. Kibicowałam Resovi ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie gdzie przechodzę wewnętrzną zmianę i jeśli masz ochotę bądź jej częścią --> kindofeveryday.blogspot.com
Blog fajny ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam także na mojego http://horsesismylove.blogspot.com/
Cieszę się, że Ci sie podoba :)
UsuńLąduje na liście ;p